Hmm... Kiedyś naprawdę byłam w tym dobra. Jasne, że nie dosłownie wchodziłam do czyjegoś umysłu, ale czułam i myślałam baaardzo podobnie. Nie szukając 'tych, co czują podobnie', a stawiając się na maska na miejscu tej czy innej osoby. Rozmawiając z kimś, byłam skupiona na nim/ niej i czułam, serio, czułam jak to jest być w jej/ jego sytuacji.isla7 pisze:...me toozolwbol pisze:Z
Moje marzenie wejść do umysłu innej osoby widzieć jego myśli i patrzeć na świat jego oczami... ehh
Taa, lubiano wtedy traktować mnie jako doraźnego psychologa. I znudziło mi się. Jeszcze jakiś czas bawiła mnie manipulacja i siła perswazji, ale i to mi się przejadło.
Ale tylko troszkęSnufkin pisze:http://www.wrzuta.pl/audio/vlrUQAkvwQ/s ... _lewe_rece