Predyspozycje zawodowe Piątek
Jakże podobne dylematy trapią piątki
Od dzieciństwa przez szkołę średnią interesowałem się chemią, co pchnęło mnie na studia o takim kierunku - nieukończone przez wrodzoną niechęć do matematyki. Zawodowo przez parę lat jako elektronik-serwisant systemów zabezpieczeń, następnie jako informatyk (w firmie związanej z branżą logistyczną ). Z zamiłowania historyk (trochę pisuję, więc tworzę) i grafik komputerowy. Mając "wolną rękę" i dysponując samodzielnie swoim czasem pracy mocno się angażowałem, natomiast trafiwszy za biurko pośród tłumu szczurów - dałem sobie spokój i wycofałem. Nie dla mnie takie miejsca. Oprócz tego szeroka działalność tzw. społeczna, ale mocno ograniczona po złych doświadczeniach z "karierowiczami", których nawet tam nie brakuje. Obecnie zdobywam kolejny zawód - filozofa i zaczynam działalność gosp. na własną rękę. Ciężko mi się pracuje na innych
pozdrawiam
Od dzieciństwa przez szkołę średnią interesowałem się chemią, co pchnęło mnie na studia o takim kierunku - nieukończone przez wrodzoną niechęć do matematyki. Zawodowo przez parę lat jako elektronik-serwisant systemów zabezpieczeń, następnie jako informatyk (w firmie związanej z branżą logistyczną ). Z zamiłowania historyk (trochę pisuję, więc tworzę) i grafik komputerowy. Mając "wolną rękę" i dysponując samodzielnie swoim czasem pracy mocno się angażowałem, natomiast trafiwszy za biurko pośród tłumu szczurów - dałem sobie spokój i wycofałem. Nie dla mnie takie miejsca. Oprócz tego szeroka działalność tzw. społeczna, ale mocno ograniczona po złych doświadczeniach z "karierowiczami", których nawet tam nie brakuje. Obecnie zdobywam kolejny zawód - filozofa i zaczynam działalność gosp. na własną rękę. Ciężko mi się pracuje na innych
pozdrawiam
5w6
- waiting-for-godot
- Posty: 85
- Rejestracja: czwartek, 12 lutego 2009, 01:30
- Lokalizacja: Łódź
Ja tam nie liczę na profity z moich studiów Etnologia (czy jak kto woli: antropologia kultury) + praca socjalna, co razem miałoby mi dać możliwość ochrony kultur tradycyjnych przed wchłonięciem ich przez "cywilizację"- plan raczej czysto idealistyczny Choć chciało by się wierzyć, że może się ziścić.
Ja to w ogóle zbyt wiele chcę ogarnąć. Filozofia kręci, bioetyka nęci jak diabli- i na wszystko brak czasu, a no bo trza się decydować na to, na tamto. I nie można mieć wszystkiego.
Ale dumna jestem z tego, że zdobywam wiedzę, jaka mnie fascynuje (etno) i praktykę, która pozwoli mi lepiej rozumieć światy zmarginalizowane. Bez zrozumienia trudno o dobrą i pożyteczną pomoc.
Łudzę się, że to wszystko to nie są jedynie mrzonki.
I tak- niezależność jest dla mnie bardzo ważna. Niewinny antropolog lubi działać na własną rękę
Ja to w ogóle zbyt wiele chcę ogarnąć. Filozofia kręci, bioetyka nęci jak diabli- i na wszystko brak czasu, a no bo trza się decydować na to, na tamto. I nie można mieć wszystkiego.
Ale dumna jestem z tego, że zdobywam wiedzę, jaka mnie fascynuje (etno) i praktykę, która pozwoli mi lepiej rozumieć światy zmarginalizowane. Bez zrozumienia trudno o dobrą i pożyteczną pomoc.
Łudzę się, że to wszystko to nie są jedynie mrzonki.
I tak- niezależność jest dla mnie bardzo ważna. Niewinny antropolog lubi działać na własną rękę
"dobrze jak nie za dobrze
a nawet dobrze
nie za mądrze
nie zaszkodzi niepolepszenie
jak tylko można wytrzymać
na głupi sposób swój"
-------------
5w4
a nawet dobrze
nie za mądrze
nie zaszkodzi niepolepszenie
jak tylko można wytrzymać
na głupi sposób swój"
-------------
5w4
Muszę przyznać że jesteśmy jako piątki podobne do siebie fajnie jest spotkać kogoś takiego. Ale wracając do tematu. kiedyś ktoś powiedział że dobrze byłoby gdybym została fotografem. posłuchałam i wybrałam sobie szkołe o takim profilu. i cóż to chyba też nie to. fotograf musi być wszechstronny, umieć odnalezc się w każdej sytuacji. a piątka... no przynajmniej ja, trudno mi robić zdjęcia kiedy wiem że ktoś się na mnie gapi- optymalnie jest zamknąć się w własnym studiu i pracować z martwą naturą, ale to chyba nie jest zbyt satysfakcjonujące zajęcie. znam kogoś kto nie przejmuje się tym co myślą inni i pstryka zdjęcia nawet wtedy kiedy na pozór wygląda to strasznie obciachowo. ale takie są chyba najlepsze predyspozycje do bycia fotografikiem: śmiałość i umiejętność kontaktu z obiektem którym jest człowiek, najlepiej kiedy jest to człowiek. Bo czyż nie najwięcej uroku mają portrety? Dla mnie, dla piątki fotografia odpada...
"Życie jest jak pudełko czekaladek, nigdy nie wiadomo co ci się trafi"- F. Gump
- waiting-for-godot
- Posty: 85
- Rejestracja: czwartek, 12 lutego 2009, 01:30
- Lokalizacja: Łódź
Otóż to. Ja robię (robiłam?) zdjęcia- najczęściej włócząc się po mieście, odkrywając po trochu jego liczne magiczne miejsca. To niesamowite- czuć, że się jest w pewnym sensie odkrywcą. Co z tego, że w tej czy tamtej kamienicy mieszkają ludzie i nie jest to odkrycie stulecia, ale sam fakt, że jest tak niespotykana, że czujesz w niej ducha i że pewnie nikt nie wszedłby do niej patrząc jedynie na fasadę (zawsze wchodzę tam, gdzie niewolno, gdzie brudno, gdzie tynki się sypią, gdzie żółte tabliczki, że grozi zawaleniem ). Kocham to. Naprawdę kocham patrzeć i chłonąć, by dotknąć zimnego muru, poczuć (choćby smród szczochów na klatce schodowej) aurę miejsca i zachować jeden procent z tego dla siebie- w postaci fotografii.goshka pisze:fotograf musi być wszechstronny, umieć odnalezc się w każdej sytuacji. a piątka... no przynajmniej ja, trudno mi robić zdjęcia kiedy wiem że ktoś się na mnie gapi-
Co do ludzi- o jezu- tak to straszna tortura robić im zdjęcia bez skrupułów, a czasem widzi się tak intrygujące sceny lub po prostu ciekawych, nietuzinkowych ludzi. Ja próbowałam się przełamywać- ba- nawet mi zaczęło wychodzić. A niekiedy uczciwie podchodziłam do danej osoby i pytałam, czy mogę zrobić jej zdjęcie.
Początki bywają trudne. Ale spróbuj. Kiedy pierwszy raz wychodziłam z domu z aparatem i zamiarem robienia zdjęć, wszędzie, uwierz mi, wszędzie czułam się obco, nie na miejscu, dziwnie i niepewnie. A potem nawet jak mi policją grożono to nie traciłam zimnej krwi
Wyobraź sobie jednak coś innego. Moje praktyki na studiach polegały na robieniu wywiadów... Musieliśmy chodzić po wioskach, pukać do drzwi i wpraszać się do obcych ludzi, by zechcieli z nami pogadać... Dla mnie istny koszmar- nawet do tej pory. Do tej pory nie nauczyłam się narzucać innym, robić dobrą minę do złej gry- a czasem tak trzeba. Ba, nawet często antropolog musi być niezłym cwaniakiem, by udało mu się wydobyć informacje z upartego, czy opornego informatora. Makabra dla piątki- kiedy wyczuwa, że jest niezbyt mile widziana, że rozmówca ma już dość, że kręcą mu się dzieciaki koło nóg, bo chcą jeść, a Ty musisz zrobić wywiad, bo jak nie, to nie dostaniesz zaliczenia... I najgorsza jest świadomość, że wiesz, że wpuszczono Cię, bo nie wiedziano czym to pachnie A potem pytań przybywa, czas mija, informator się wierci, coraz częściej padają słowa "nie wiem", "nie interesuje mnie to", "nic mi w tej chwili nie przychodzi do głowy". No niezłej nerwicy można się nabawić- serio. I ten moment kiedy podchodzisz do drzwi, pukasz, słyszysz, że ktoś krząta się po domu, a nikt Ci nie otwiera... a byłaś umówiona! Bo czasem wywiadu nie da rady skończyć za pierwszym razem i trzeba się umówić na drugi i na trzeci... Człowiek kurczy się w sobie, zbliżając do drzwi, albo włącza mu się zdystansowany, wyrachowany profesjonalista ze skrzydłem w skurwiela Bo szlag człowieka moze trafić, że jest w tak debilnym położeniu- z jednej strony Herod Baba Pani Profesor, z drugiej- mający Cię serdecznie dość rozmówca, którego musisz męczyć i który Ciebie ma za natręta. Brrrrrr.
Lepsza fotografia
No tak, pewnie trafię teraz do kosza A może nie- jak spytam, czy myślicie, że piątka może odnaleźć się w roli antropologa? W sumie to nie tylko praktyka terenowa (chociaż wielbiciele Malinowskiego by mnie zjedli teraz) ale i teoretykiem można być, obserwatorem- obserwacja wszak to podstawowa technika badawcza.
No ale już nie truję
"dobrze jak nie za dobrze
a nawet dobrze
nie za mądrze
nie zaszkodzi niepolepszenie
jak tylko można wytrzymać
na głupi sposób swój"
-------------
5w4
a nawet dobrze
nie za mądrze
nie zaszkodzi niepolepszenie
jak tylko można wytrzymać
na głupi sposób swój"
-------------
5w4
- Słoniu
- Posty: 231
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 20:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Wrocław
Malinowski Guru wszystkich antropologów !!!! Nie mogę powiedzieć że go lubię ale na pewno go nie, nie lubię. Obserwacja jak najbardziej i ja sam jestem za zdystansowanym trybem obserwacji rzekłbym fotograficznym, choć większość antropologów jest bliżej empatycznemu badaniu kultur. Coś w tym jest bo przy przebywaniu minimum roku w terenie w małej zamkniętej społeczności jak można nie nawiązać kontaktów, bliższych czy dalszych. A antropolog musi być krytycznym jak twierdzi dr. Hana Cervinkova z czym się zgadzam.
ISFj/INFp/ISTp/ Trzy światy normalnie...
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
- waiting-for-godot
- Posty: 85
- Rejestracja: czwartek, 12 lutego 2009, 01:30
- Lokalizacja: Łódź
Malinowski cieszy się niesłabnąca popularnością- szkoda tylko, że za granicą naszego kraju często zapomina się o jego narodowościSłoniu pisze:Malinowski Guru wszystkich antropologów !!!! Nie mogę powiedzieć że go lubię ale na pewno go nie, nie lubię. Obserwacja jak najbardziej i ja sam jestem za zdystansowanym trybem obserwacji rzekłbym fotograficznym, choć większość antropologów jest bliżej empatycznemu badaniu kultur. Coś w tym jest bo przy przebywaniu minimum roku w terenie w małej zamkniętej społeczności jak można nie nawiązać kontaktów, bliższych czy dalszych. A antropolog musi być krytycznym jak twierdzi dr. Hana Cervinkova z czym się zgadzam.
Ja naprawdę lubię rozmawiać z ludźmi, uwielbiam dopytywać, dociekać- ale taktownie, z wyczuciem. Przerwać wtedy, kiedy widzę, że informator ma dość 'na dziś'. I dlatego właśnie nie znoszę praktyk z uczelni- bo trzeba się śpieszyć, bo wszystko musi być na czas. Bo pytań nie układam ja, a szanowna pani lub szanowny pan profesor. Bo gdybym ja słyszałam pytania, typu "jak wygląda lis?" (grrrr, wywiady o zwierzakach... kwestionariusz powalający, a widok skwaszonej miny rozmówcy- bezcenny), to miałabym dosyć takiego antropolga
Cały Gliczarów Górny, Bukowina Tatrzańska i okolice mają dosyć studentów z Łodzi, którzy co roku nawiedzają te tereny.
A Ty Słoniu też maczasz palce w tym biagienku, hę?
"dobrze jak nie za dobrze
a nawet dobrze
nie za mądrze
nie zaszkodzi niepolepszenie
jak tylko można wytrzymać
na głupi sposób swój"
-------------
5w4
a nawet dobrze
nie za mądrze
nie zaszkodzi niepolepszenie
jak tylko można wytrzymać
na głupi sposób swój"
-------------
5w4
- Słoniu
- Posty: 231
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 20:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Wrocław
Rzekłbym że bagienko sukcesywnie mnie pochłania aczkolwiek jestem w tej lepszej sytuacji że pytanka i temat sam wybieram po uprzedniej konsultacji z profesor prowadzącą czyli Haną
Co do Malinowskiego, prawda On był Polakiem gdyby ktoś miał wątpliwości... i nie jego wina że nie wydawał w ojczystym języku książek... Z chęcią przeczytałbym jego osobisty dziennik w którym ponoć strasznie klnie na warunki panujące podczas pracy w terenie, swego czasu narobił on wiele hałasu w naszej dziedzinie;) Ale to Dzięki Malinowskiemu Etnologia jest dziedziną akademicką i chwała mu za to:)
Co do Malinowskiego, prawda On był Polakiem gdyby ktoś miał wątpliwości... i nie jego wina że nie wydawał w ojczystym języku książek... Z chęcią przeczytałbym jego osobisty dziennik w którym ponoć strasznie klnie na warunki panujące podczas pracy w terenie, swego czasu narobił on wiele hałasu w naszej dziedzinie;) Ale to Dzięki Malinowskiemu Etnologia jest dziedziną akademicką i chwała mu za to:)
ISFj/INFp/ISTp/ Trzy światy normalnie...
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
- waiting-for-godot
- Posty: 85
- Rejestracja: czwartek, 12 lutego 2009, 01:30
- Lokalizacja: Łódź
Moje zeszłoroczne badania w terenie to były praktyki wyłącznie fotograficzne, choć nie zapowiadało się na to. Pani psor już jest zmęczona uczeniem i ma gdzieś wywiady- przerzuciła się na antropologię obrazu
Cóż, o ile uda mi się w końcu zamknąć sesję, to zanosi się tym razem na badania w mieście- po raz pierwszy. No ciekawam
Cóż, o ile uda mi się w końcu zamknąć sesję, to zanosi się tym razem na badania w mieście- po raz pierwszy. No ciekawam
"dobrze jak nie za dobrze
a nawet dobrze
nie za mądrze
nie zaszkodzi niepolepszenie
jak tylko można wytrzymać
na głupi sposób swój"
-------------
5w4
a nawet dobrze
nie za mądrze
nie zaszkodzi niepolepszenie
jak tylko można wytrzymać
na głupi sposób swój"
-------------
5w4
- Słoniu
- Posty: 231
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 20:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Wrocław
Badania w mieście są ciężkie...choć to też zależy od tematu i grupy docelowej a także od tezy badań... Aczkolwiek niema nic ciekawszego niż Antropolog babrający się we własnej kulturze urocze ;d
ISFj/INFp/ISTp/ Trzy światy normalnie...
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.