Strona 13 z 17

: wtorek, 17 marca 2009, 20:43
autor: Snufkin
.

: wtorek, 17 marca 2009, 20:47
autor: Słoniu
waiting-for-godot pisze:
A ja wciąż naiwnie wierzę, że ludzie docenią kiedyś naszą elastyczność i umiejętności 'kontekstulnego' ujmowania rzeczywistości, zjawisk, zachowań :(

Grrrr. Schlebiajmy sobie, bo klepać biedę będziemy w przyszłości- co nam innego pozostało? ;)
Hmm...Wiara jest dobra ale cynizm jest lepszy ;] Hmm...zawsze zostają badania, wyśrubowanie pozycji i nauka na wyższej uczelni za 1200zł...

Prawda że optymista ze mnie? :)

: wtorek, 17 marca 2009, 20:57
autor: waiting-for-godot
Snufkin pisze:
Miałam na myśli jedynie to, że po jakimś czasie człowiek sam chce już zdobywać wiedzę, która go interesuje. Ma pewne podstawy, poznał to i owo i chciałby już sam, a tu lipa. Tak ja to widzę. Po prostu wystarczy łyknąć 1/2 lata studiów a potem ma się dosyć.
Ja po trzecim roku straciłem chęć i motywację. Zastanawiam się czy uda mi się je skończyć. Właśnie to jest sedno problemu - jak ktoś zdobędzie pewną perspektywę to widzi, że to wszystko pic na wodę, zabieranie czasu itp. W dodatku jeśli ktoś ma nudny kierunek studiów to nawet ciekawość poznawania nowych rzeczy nie pomoże.
No i tutaj pojawia się już pragmatyzm: jak się zaczęło, to wypada skonczyć, bo chociaż papierek się dostanie, że ma się tego magistra przed imieniem i nazwiskiem.

A co studiujesz?
Słoniu pisze:
Hmm...Wiara jest dobra ale cynizm jest lepszy ;] Hmm...zawsze zostają badania, wyśrubowanie pozycji i nauka na wyższej uczelni za 1200zł...

Prawda że optymista ze mnie? :)
Wiara jest dobra, byle nie ślepa. Ja w sumie widzę potencjał antropologii, choć to wszystko takie... naciągane się niekiedy wydaje, niepewne i rozmyte.

Cynizm jest smakowity, póki jest środkiem, a nie celem.

Brrr. Najpierw studiować 5 lat, żeby potem dalej kisić się w tym bagnie? O nieeee. Wolę na zmywaku pracować.

: wtorek, 17 marca 2009, 21:01
autor: Snufkin
.

: wtorek, 17 marca 2009, 21:05
autor: waiting-for-godot
Snufkin pisze:Tylko dlatego jeszcze studiuję że "wypada". Tajemnica co, jak nie skończę to będę mówił, że nic.
Hmm. Znam ten sposób 'przemilczania'.
Dobra, to przyznaje się bez bicia- pradwododobnie będę powtarzać ten nędzny trzeci rok, na którym jestem. O ile będzie mi się chciało wracać. Jak nie, to też będę mówić, że nic- mimo tego, że studiuje jeszcze coś. Etno było moim celem samym w sobie.
A teraz cieeeemność widzę ;) No już kończę, bo prywata mi się włączyła.

Ja nie wiem, to do czego my się nadajemy? Jakiś realny punkt zaczepienia? Cokolwiek?

: wtorek, 17 marca 2009, 21:13
autor: Snufkin
.

: wtorek, 17 marca 2009, 21:14
autor: Słoniu
Do czego? No cóż.... To zweryfikuje życie, aczkolwiek zbyt pyskaty jestem żeby coś tak nieważnego mną bezczelnie kierowało. Sam ustalam co robię. Nie etnologia to fotografia, nie fotografia to organizacja festiwali nie organizacja to motoryzacja.

"Zmywaka" duma i pycha mi nie pozwolą przełknąć...ehh....

: wtorek, 17 marca 2009, 21:17
autor: waiting-for-godot
Słoniu pisze: "Zmywaka" duma i pycha mi nie pozwolą przełknąć...ehh....
U mnie to czysta perwersja :twisted:

: wtorek, 17 marca 2009, 21:18
autor: Słoniu
Sam fartuszek? :twisted:

: wtorek, 17 marca 2009, 21:22
autor: waiting-for-godot
Słoniu pisze:Sam fartuszek? :twisted:
Chyba zajmę się sex biznesem :roll:

:lol: O rety, rety.
Snufkin pisze:Nie no spoko nie popadajmy w pesymizm ja mam nawet nieśmiałe ambicje prowadzenia kiedyś jakiejś samodzielnej działalności gospodarczej. Pewno nie sam ale z kimś by było najlepiej.
Nie interesuje mnie kariera zawodowa tylko samorealizacja także w wymiarze biznesowym. Kariera jest dla frajera ludzie z wizją tworzą coś samemu...z niczego. Ma się to Te w ego chyba no nie. :roll:
Ja tam sobie kiedyś roiłam, ze może jakaś kawiarnia, herbaty świata- coś w ten deseń... Ale żeby od uwielbienia kawy od razu otwierać sklep? Nie, ja nie jestem pesymistką- wręcz przeciwnie. Jakoś dziwnie przeczuwam, że wszystko jakoś się będzie układać, o ile wcześniej nie zwariuję. Jestem dobrej myśli, pomimo całej mojej nieumiejętności obmyślania, robienia planów i zabezpieczeń na przyszłość.

: wtorek, 17 marca 2009, 21:25
autor: Słoniu
Hmm... Mnie bardziej by bawiły, lokale opiumowe które były bardzo modne we Francji w czasach dekadentyzmu...Ekskluzywne, z piękną oprawą i piękną obsługą...

Ja raczej myślałem o pubie albo kawiarence coś na wzór tych w Pradze albo Paryżu...

: wtorek, 17 marca 2009, 21:32
autor: waiting-for-godot
I aaaaabsynt 8) Ale to już offtop, więc szaa.

: wtorek, 17 marca 2009, 21:53
autor: Fenol
Ja na swoich studiach mam analizowania co nie miara ;) więc jestem zadowolony. Muszę być wszechstronny i starać się ogarniać wszelkie zależności w świecie. Czego chcieć więcej :)?

...perspektywami się nie przejmuję - ja studiuję dla siebie, z ciekawości świata, a nie dla profitów. Ale patrze optymistycznie w przyszłość - gdzieś się pewnie zaczepię. :)

: wtorek, 17 marca 2009, 22:15
autor: waiting-for-godot
Fenol pisze: ...perspektywami się nie przejmuję - ja studiuję dla siebie, z ciekawości świata, a nie dla profitów. Ale patrze optymistycznie w przyszłość - gdzieś się pewnie zaczepię. :)
Ja tym samym się kierowałam/ kieruję. I tak jak mówię- będę jeździć po świecie w weekendy, a wciągu tygodnia pracować za zmywaku :lol:

: czwartek, 19 marca 2009, 19:55
autor: Słoniu
Konkludując piątki nie mają żadnych predyspozycji :D