NoLeader pisze:7 mało wymagają, po prostu chcą żeby im towarzyszyć.
Nie mogę się zgodzić jako przedstawicielka 7mek
Naturalnie może to być kwestia osobistych preferencji czy uformowania charakteru, ale ja np. nie "wymagam mało". Niektórzy mogą stwierdzić, że jest wręcz przeciwnie, ale po prostu nie chce mi się siedzieć z ograniczonymi osobami, dla których np. najważniejsza jest szkoła [idealny przykład - sesja - bierzmy i dzielmy się nią wszyscy
], zgolenie włosów uważają za moje głębokie zaburzenia psychiczne i w ogóle obruszają się na to co robię. Nie chodzi mi o wyliczanie tutaj, czego jako 7mka mogę wymagać od przyjaciela, partnera czy towarzysza podróży. Czasem osoba po prostu pasuje, nie wnerwia, nie sapie i to wystarczy. Jest z nią fajnie, nie jest sztywnym klocem i wie kiedy się zamknąć. Ale akurat muszę się zgodzić, że lubię, gdy ktoś mi towarzyszy w moich wojażach, czy to w wypadzie na pływalnię czy napadzie na konwój. Chociaż przyznam, że mam w sobie coś samotniczego, w sensie lubię czasem posiedzieć na lapsie 7 godzin na pudelku.pl albo w lesie pooddychać swieżym powietrzem wyszytym igliwiem czy wyjść z imprezy na której jest za duże stężenie sztuczności i rozmowa się nie klei. Wg mnie klucz tkwi w wypośrodkowaniu, ale pewne cechy konstytutywne są wypukłe i tyle
--------------
^
|
|
|
Update: hihihi właśnie przechadzałam się po temacie i okazało się, że dokładnie ten sam fragment zacytowałam i do niego się odniosłam 2 lata temu
ale zostawię go dla potomnych i dla wszelkich zainteresowanych screenerow
NoLeader pisze:7 - Bardzo często krętacze, kłamcy, ćpuny, zapatrzeni w siebie, nie znoszący krytyki, pokrywają swoją niepewność agresywnością. Przyjmują bardzo czesto roszczeniową postawę do świata. Nielojalni. Marnują swój potężny intelekt na proste przyjemności, myślą na krótką metę. Mają niesamowite, wręcz magiczne zdolności do wykorzystywania luk w systemie (czy to praca, szkoła, czy cokolwiek) Umieją doskonale stworzyć wrażenie ludzi znających się na wszystkim.
hihi bardzo mi się spodobała ta uwaga. Krętacze to może brzydko powiedziane, ale coś w tym jest. Krytykę lubię, ale zawsze konstruktywną. Jesteś głupia albo Nie pierdoll do niczego mnie w mojej ewolucji umysłowej nie doprowadzi. A napewno nie wspomoże autora w jego wydobyciu się z brodzika intelektualnego. Nielojalność - jakoś szczególnie ryzykowne byłoby popierać tę tezę. Marnowanie intelektu na proste przyjemności - nie widzę korelacji. A z prostych przyjemności każdy dzień się składa, od tulenia kota po skubanie zielonych winogron. co do wykorzystywania luk w systemie. Bardzo warto znać swoje prawa. Poza tym znów ryzykowny temat
Next -> ja właśnie nie lubię ignorantów kryjących się za ciętymi ripostami. trzeba mieć jaja i przyznać, że czegoś się nie wie, na czymś się nie zna. Bajdurzenie o czymś, na temat czego nie ma się pojęcia jest żenujące.
----
Co do odniesienia się do wszystkich typów, nie wydaje mi się żebym była dobra w dopatrywaniu się typów w ludziach i trafnym estymowaniu.
2 - zwykle nie ufam ludziom, którzy chcą mi pomóc ot tak, przypuszczam, że chcą w ten sposób przygotować sobie grunt pod swoje przyszłe manipulacje i retrakcję pomocy.
3 - jakoś pozytywnie mi się kojarzy, przez powiązanie z zawodem, pracą..
4 - zwykle mnie wkurza, irytuje, mam ochotę im pinezki na krześle położyć, większość czwórek jakie poznałam to mieszanka skrajności - zamulaczy, samobójców-wannabe, alkoholików, sapiących, jakie to ich życie jest ciężkie na co zwykle reaguję prostym, acz treściwym "Wyjdź." Poza tym artyści. Nie pamiętam jak to się nazywało na wiedzy o kulturze w szkole, ale chodzilo o to, że jest sztuka, której wartości się nie podważa, nie podlega ona ocenom i osobistemu wartościowaniu ujemnemu. Taką sztukę mam w głębokim poważaniu. Sztuka to dla mnie artyzm płonący ożywczymi strumieniami, których strugi opasają, wchłaniają, a ty wchłaniasz je, jak spragniony płyn, gdy usta są spękane. Pożerasz wzrokiem te przepyszne kolaboracje barw, geniusz geometrycznego rozplanowania i graficznych rozwiązań. A nie machanie pędzlem za grosze i plucie na materializm. Jak widzę u faceta długie włosy to mnie odrzuca, za wielu już było przy mnie pijaków, delikatnych męskich niewiast i miłośników śmierci o długich piórach.
5, 6 - generalnie kojarzą mi się bardzo miło. Jako racjonalne stworzenia, bez ich rozbuchanej emocjonalności, umiarkowanych, nie pie.rdolących a działających, wyważonych.
7 - cudowni, boscy, królowie życia
znam kilka osób którym wyszło 7 w coś albo 7 i jedna np. jest oderwana od rzeczywistości w swoich marzeniach, a raczej fantazjach, ma inne marzenia [bo planami się tego nie da nazwać] odnośnie zawodu co kilka miesięcy, ma niedojrzałe poglądy polityczne, jest głośna i w ogóle mnie wkur*** sobą i pejoratywną buńczucznością swoich zachowań. Co do mnie, mam problemy z ukończeniem tego, co zaczynam, zostawiam wszystko na ostatnią chwilę włącznie ze szkołą i środkami transportu - ale to akurat jest raczej jednostkowa cecha a nie typowa dla 7mek. I co tu dużo mówić - lubię spijać nektar życia