Blokada przed mówieniem 0.o

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Nefiv

Blokada przed mówieniem 0.o

#1 Post autor: Nefiv » piątek, 29 grudnia 2006, 14:25

Czy macie coś takiego co można by określić blokadą przed mówieniem?

Na przykład chcecie lub powinniście coś powiedzieć ale zaraz stwierdzacie ze wam się po prostu nie chce lub uznajecie, że to nic nie wniesie do dalszej rozmowy/dyskusji i w tym samym momencie ktoś inny to mówi.



Kikijuro
Posty: 499
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 21:54

#2 Post autor: Kikijuro » piątek, 29 grudnia 2006, 15:16

Mi się to zdarza bardzo często, niestety :roll:
Taka wewnętrzna blokada.

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

Re: Blokada przed mówieniem 0.o

#3 Post autor: tzlm » piątek, 29 grudnia 2006, 17:33

Nefiv pisze: Na przykład chcecie lub powinniście coś powiedzieć ale zaraz stwierdzacie ze wam się po prostu nie chce lub uznajecie, że to nic nie wniesie do dalszej rozmowy/dyskusji i w tym samym momencie ktoś inny to mówi.
Słyszę siebie, Nefiv, słyszę siebie. Niedawno na wychowawczej miałam taką okazję, i co milczałam, bo myślałam DOKŁADNIE TAK jak napisałeś. Dlatego nigdy nie angażuje się w rozmowy...Olewam to sobie, i tak nikogo nie będzie interesowało moje zdanie.

Kikijuro
Posty: 499
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 21:54

#4 Post autor: Kikijuro » piątek, 29 grudnia 2006, 18:39

Ja to mam nawet tak że jestem pewny że mam racje ale i tak się nie odezwe. I oczywiście potem sie okazuje że miałem racje :roll:

Keecko1906
Posty: 7
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 13:35

#5 Post autor: Keecko1906 » piątek, 29 grudnia 2006, 19:26

no ja tez tak mam, ze w sumie to moglbym powiedziec, ale mi sie nie chce. Jeszcze bede musial potem cos wiecej mowic. Tak, jak bym nie mial sily na takie gadanie
5w4

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#6 Post autor: Gabriel » piątek, 29 grudnia 2006, 19:40

Jak słabszy dzień, to też tak mam. Po prostu nie chce mi się mówić z bliżej nieokreslonych przyczyn. Może to ogólne lenistwo, obojetność czy zrezygnowanie. Sam nie wiem.
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
Regis
Posty: 81
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 14:31

#7 Post autor: Regis » piątek, 29 grudnia 2006, 20:07

Ja mam tak samo. Zwłaszcza, że gdy coś mówię wśród starszych od siebie, to jest to olewane, albo po prostu zagłuszane. W szkole nie mam o czym i z kim mówić.
Podobnie jest na forach. W 3/4 przypadkach po kliknięciu na 'odpowiedz' i tak później nie dodaje posta. Powodów tysiace. Albo nie satysfakcjonuje mnie to co napisałem, albo i tak to nic nie wniesie do dyskusji, albo.. Bez przerwy tak jest.


Gdy byłem młodszy, jąkałem się. Nic nie mogłem powiedzieć, choćbym chciał. A gdy byłem w stresie, to (dosłownie) nie potrafiłem ni słowa wykrztusić. Pierwsza sylaba wyrazu powtarzana w nieskończoność i tyle. Gdy zacinałem się na jakimś słowie, to jeszcze bardziej mnie to stresowało i nie mogłem skończyć zdania. Na każdym kroku, zawsze. Pójście do sklepu, odpowiedź w szkole czy załatwienie czegoś było naprawde nie lada wyzwaniem. Cały czas mnie to ograniczało. Wtedy jeszcze czułem, że mówiłbym więcej gdybym mógł to robić swobodnie. Zamykałem się w sobie coraz bardziej.
I jeszcze ciagłe dokuczanie z tego powodu. "Czego się jąkasz?", "Mów normalnie", "Nie jąkaj się, bo nie ma wiatru".
Za nami i przed nami noc
W pałacach, bramach i na zakrętach

zolwbol
Posty: 31
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 13:01

#8 Post autor: zolwbol » piątek, 29 grudnia 2006, 20:33

Blokada, ehh skąd ja to znam :D

A powody? No cóż... prawdę mówiąc to nawet nie wiem czemu, ale główny powód to jakiś irracjonalny lęk przed zabieraniem głosu, a poza tym nie lubię się powtarzać a zawsze przygotowywuję sobie kwestię w myślach wraz z wyobrażeniem sobie jak to mówię i jak reagują na to inni, co odpowiadają i co ja z kolei na tą ich wymyśloną przeze mnie wypowiedź odpowiadam itd..., często "uczestniczę" w ten sposób w dwóch różnych dyskusjach rzeczywistej i urojonej :D
5w4

waga_5w6
Posty: 2
Rejestracja: czwartek, 28 grudnia 2006, 22:50

#9 Post autor: waga_5w6 » piątek, 29 grudnia 2006, 21:43

chyba coś jest w tej całej psychologii :wink:
pod wypowiedzią nade mną to podpisał bym się i trzecią ręką jakby mi wyrosła, aż czasami sam się boje że nie jestem do końca normalny

całkiem niedawno siedziałem w jakies małej knajpce z kolegą (z którym o dziwo prowadziłem w miarę ożywioną konwersację) a przy stoliku siedziała jeszcze jego dziewczyna z jakąś koleżanką
kolego poszedł do WC a ja zostając sam z dwoma nazwijmy je "koleżankami" tak sobie zacząłem rozprawiać w głowie "co by tu powiedzieć", nawet przez chwilę chciałem się zapytać jednej z nich o prawo jazdy (bo jakoś tak się złożyło że wiedziałem wcześniej że chodzi na kurs) ale zanim ułożyłem sobie pytanie, a także obmyśliłem wszystkie możliwe warianty odpowiedzi kolega był już z powrotem..

takich sytuacji pewnie była masa, pewnie nie wszystkie już pamietam i nie miejsce żeby je tu opisywać (to to chyba u jakiegoś psychoanalityka)

problem z jąkaniem oczywiście nie ominał i mnie.. ehhh co na to poradzić, może ktoś ma jakąś złota metodę?
warto by było wreszcie jakoś się uspołecznić :/
pozdrawiam
5w6

Awatar użytkownika
Asentra
Posty: 6
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 23:20
Lokalizacja: Ci to przyszło do głowy?

#10 Post autor: Asentra » sobota, 30 grudnia 2006, 01:22

Niestety zdarza się, że mam identycznie
Na szczęście nie zawsze
Moja intuicja jest taka, że blokada ta może wynikać z niższego poczucia własnej wartości. Gdyby popracować nad nim, pewnie i blokada by zniknęła :wink:

Co do jąkania, raczej polecam pracę pod okiem specjalisty:)
5w4
Jedni zatykają uszy, inni oczy, ja zamykam usta...

Awatar użytkownika
Armand
Posty: 185
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 22:48
Lokalizacja: Kraków

#11 Post autor: Armand » sobota, 30 grudnia 2006, 03:33

Ja też tak miewam, ale przy mojej ogólnej gadatliwości nie jest to zbyt wielki problem. Poprostu czasem jednaj z tysięcy myśli nie wypowiem (bywa, że wypowie ją ktoś inny). Biorąc pod uwagę, że w znanym sobie środowisku (lub temacie i przynajmniej neutralnym środowisku) mam brzydki zwyczaj "dominowania" rozmowy mnogością własnych wypowiedzi - taka przypadłość to chyba "błogosławieństwo" dla moich rozmówców.
5w4/INTP/ sp/sx/so

Awatar użytkownika
asos
Posty: 9
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 02:13
Lokalizacja: Grudziądz / Olsztyn

#12 Post autor: asos » sobota, 30 grudnia 2006, 12:03

Napisałbym coś, ale mam jakąś blokadę...

A na poważnie ;] No tak, takie coś się zdarza (zwłaszcza jak się jest w większych ludzkich zbiorowiskach), ale na szczęście nie zawsze. Wiem jedno: na pewno jak się jest wśród obcych przełamać się pomagają... % ;)
Skowronem nadziei jesteś o brzasku,
kiedy ostatnie tchnienie zmarłej kury
dotyka sklepienia alabastrowego grobowca
usłanego rzeżuchą.

Awatar użytkownika
Killie
Posty: 23
Rejestracja: czwartek, 28 grudnia 2006, 00:51

#13 Post autor: Killie » sobota, 30 grudnia 2006, 20:19

Rozbroiliście mnie.... To coś czego najbardziej w sobie nie lubie ;) rozwala mi życie taka blokada

kargul.x
Posty: 101
Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 09:53

#14 Post autor: kargul.x » niedziela, 31 grudnia 2006, 10:05

Też tak mam i zawsze miałem. Zwłaszcza jak kogoś nie znam a muszę z nim gadać. W liceum jak mnie baba od polskiego brała do odpowiedzi (a byłem słaby z tego przedmiotu) to przeważnie nawet nie odpowiadałem że nic nie wiem tylko czekałem aż mi postawi jedynkę i się odczepi.
Jest to jeden z głównych objawów czegoś, co ja i moi znajomi nazywamy "lepkość nimka"

Ze znajomymi jak gadam to nie jest tak źle bo po prostu czasami nie mówię czegoś co bym mógł powiedzieć a i tak przeważnie po jakimś czasie ktoś inny dojdzie do tego samego.

Awatar użytkownika
Kemal
VIP
VIP
Posty: 1142
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 23:58
Enneatyp: Lojalista

#15 Post autor: Kemal » niedziela, 31 grudnia 2006, 16:49

Generalnie to mam problem z zabieraniem głosu w dużej grupie ludzi. Nie jestem typem, który wtrąca się komuś w pół zdania, żeby tylko klapnąć jęzorem. Gdy jestem pewien, że moja odpowiedź wniesie coś do dyskusji to się odzywam. Ale nie zawsze. Czasem uznaje, że słuchacze są zbyt płytcy by zrozumieć moje intencje. Jeżeli chodzi o rozmowę sam na sam albo w małej grupie to nie mam z tym problemów, chyba, że rozmówcy reprezentują zupełnie inne wartości, wtedy po prostu nie chce mi się z nimi gadać.
6w5, ESI, sp/soc

Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia

ODPOWIEDZ