Blokada przed mówieniem 0.o
Tak jak myślałem - przypadłość typowo "nasza, piątkowa". Jak już ktos tutaj wcześniej zauważył pomagają tutaj trochę %, ale nie jest to jakieś rozwiązanie doskonałe - wypadałoby znaleźć lepsze xD
Planowanie wypowiedzi - tak, to jest straszne... Najgorzej jest kiedy sobie planuję i planuję co by tu powiedzieć i się nagle okazuje, że już nie ma po co to mówić i cały wysiłek na marne...
Nie bycie słuchanym w grupie - to jest przemega wkurzające - często bardzo (za często) jest tak, że mogę sobie coś mówić i mówić ale nigdy nie powiem tego tak, że ktoś to usłyszy, zwróci na to uwagę - cokolwiek...
Kolejny problem - wypowiadanie się na lekcji (to nie tyczy dość dużej części tego forum na szczęście, bo wiele osób jest już po liceum xD). Kojażycie czym są punkty za aktywność? One mnie cholernie denerwują - mam może 1 od początku roku, gdy inni w klasie tego maja juz w cholere... a to dlaczego? kiedy nauczyciel o cos tam sobie pyta czy tez czeka jakby na odpowiedz, to ja odpowiadam sobie w mysli i przewaznie stwierdzam ze to nawet jest niewarte mowienia bo jest zbyt oczywiste etc. a inni po prostu trajkocza i trajkoczą i dostają za to punky... toż to żaaaaal... -- można to odnieść do innych sytuacji związanych z wypowiedzią w grupie --
Jeśli się nie mylę wymieniłem w tym poście wszystkie wyżej opisane objawy przypadłości nazwanej przeze mnie "blokadą przed mówieniem" xD
Teraz sugeruje abyśmy się zastanowili nad jakimiś sposobami radzenia sobie z tym, poza byciem cały czas pod wpływem alkocholu
Planowanie wypowiedzi - tak, to jest straszne... Najgorzej jest kiedy sobie planuję i planuję co by tu powiedzieć i się nagle okazuje, że już nie ma po co to mówić i cały wysiłek na marne...
Nie bycie słuchanym w grupie - to jest przemega wkurzające - często bardzo (za często) jest tak, że mogę sobie coś mówić i mówić ale nigdy nie powiem tego tak, że ktoś to usłyszy, zwróci na to uwagę - cokolwiek...
Kolejny problem - wypowiadanie się na lekcji (to nie tyczy dość dużej części tego forum na szczęście, bo wiele osób jest już po liceum xD). Kojażycie czym są punkty za aktywność? One mnie cholernie denerwują - mam może 1 od początku roku, gdy inni w klasie tego maja juz w cholere... a to dlaczego? kiedy nauczyciel o cos tam sobie pyta czy tez czeka jakby na odpowiedz, to ja odpowiadam sobie w mysli i przewaznie stwierdzam ze to nawet jest niewarte mowienia bo jest zbyt oczywiste etc. a inni po prostu trajkocza i trajkoczą i dostają za to punky... toż to żaaaaal... -- można to odnieść do innych sytuacji związanych z wypowiedzią w grupie --
kolejny problem... często mnie też dotyka, a powodem jest właśnie to:całkiem niedawno siedziałem w jakies małej knajpce z kolegą (z którym o dziwo prowadziłem w miarę ożywioną konwersację) a przy stoliku siedziała jeszcze jego dziewczyna z jakąś koleżanką
kolego poszedł do WC a ja zostając sam z dwoma nazwijmy je "koleżankami" tak sobie zacząłem rozprawiać w głowie "co by tu powiedzieć", nawet przez chwilę chciałem się zapytać jednej z nich o prawo jazdy (bo jakoś tak się złożyło że wiedziałem wcześniej że chodzi na kurs) ale zanim ułożyłem sobie pytanie, a także obmyśliłem wszystkie możliwe warianty odpowiedzi kolega był już z powrotem..
często "uczestniczę" w ten sposób w dwóch różnych dyskusjach rzeczywistej i urojonej
kolejny problem - kłopoty z mową. ja również u siebie czasem coś podobnego zauważam - coś pokroju jąkania albo kiedy chcę jakieś słowo powidzieć to czuję, że je powiem niewyraźnie (zdarza się, że zdąrzę znaleźć szybko zamiennik tego słowa). Najlepsze jest to, że wiem, że potrafię mówić bardzo wyraźnie - jak to już parę nauczycielek stwierdziło od polskiego - mam dobrą dykcję... ale to się zdarza tylko w pewnych sytuacjach - np. gdy mówię spokojnie i wiem, że nikt mi nie przerwie i nie muszę się śpieszyć .Gdy byłem młodszy, jąkałem się. Nic nie mogłem powiedzieć, choćbym chciał.
Jeśli się nie mylę wymieniłem w tym poście wszystkie wyżej opisane objawy przypadłości nazwanej przeze mnie "blokadą przed mówieniem" xD
Teraz sugeruje abyśmy się zastanowili nad jakimiś sposobami radzenia sobie z tym, poza byciem cały czas pod wpływem alkocholu
Tak, tak jest! [Nefiv, wszystkie Twoje posty w tym temacie są dokładnie odzwierciedleniem moich myśli!]kiedy nauczyciel o cos tam sobie pyta czy tez czeka jakby na odpowiedz, to ja odpowiadam sobie w mysli i przewaznie stwierdzam ze to nawet jest niewarte mowienia bo jest zbyt oczywiste etc. a inni po prostu trajkocza i trajkoczą i dostają za to punky... toż to żaaaaal... -- można to odnieść do innych sytuacji związanych z wypowiedzią w grupie --
A jak temu zaradzić? Nie wiem, w moim przypadku wystarczyło by trochę pewności siebie.
tak... Pewność siebie, tylko skąd ja wziąć skoro wiemy jak bardzo jesteśmy niedoskonali... Potrzebujemy jakiś komplementów? Może i one by dodały pewności siebie tylko kto ma nam je rozdawać? Ach ta izolacja...tzlm pisze:A jak temu zaradzić? Nie wiem, w moim przypadku wystarczyło by trochę pewności siebie.
Błędne koło, więc może jakaś autosugestia: 'Jestem odważna i nie wstydzę się mówić publicznie...'.Nefiv pisze:tak... Pewność siebie, tylko skąd ja wziąć skoro wiemy jak bardzo jesteśmy niedoskonali... Potrzebujemy jakiś komplementów? Może i one by dodały pewności siebie tylko kto ma nam je rozdawać? Ach ta izolacja...tzlm pisze:A jak temu zaradzić? Nie wiem, w moim przypadku wystarczyło by trochę pewności siebie.
ja od jakiegos czasu staram się mowić sobie (w różnych sytuacjach) "teraz, albo nigdy". czuje sie jakbym skakal w przepasc bez spadochronu czyniąc coś takiego. w koncu chce to kiedys zrobic, niekoniecznie w tym momencie. ale skoro mozliwe ze juz niegdy nie bede mogl tego zrobic - skacze. i szczerze powiedzawszy jestem dumny z siebie, bo naprade zaczynam sie przełamywać. robisz to albo nie - a jak nie, to nie mysl o tym. skoro o tym wciaz myslisz to w koncu to zrob - teraz. na początku nie było łatwo, ale walcze i przynosi to efekty
4w5
Nie jestem piątką ale mam identyczny problem. Umiem normalnie rozmawiać tylko w małej grupce dobrych znajomych. Jak jest za dużo osób, to po orstu stoję z boku i tylko słucham. Może to też dlatego, że mówię dosyć cicho i częstoi nikt nie słyszy tego co mówię, a ja uznaję,że to było na tyle bezsensowne, że nikomu nie chce się nawet tego komentować. Na lekcji mam to samo. Mogę być pewna, że myślę dobrze a i tak wolę sie nie odzywać. Czasami się przemogę i jęśli jest na tyle cicho, że ktoś słyszy, to robię się czerwona i mam problemy z mową. Nie wspominając już o językach obcych. Gramatykę rozumiem, z pisaniem nie mam problemów, ale mówienie to dla mnie jak tortury.
4w5
Ja też nie czuję potrzeby mówienia, chyba, że mam coś konkretnego do przekazania. Zwykłe gadanie dla gadania mnie irytuje, tylko siedzę i myślę, jak wiele niepotrzebnych słów wymówił mój rozmówca
Nad napisaniem pierwszego posta na tym forum też się chwilę zastanawiałam... po co pisać kolejne kilka zdań, skoro moi przedmówcy już wszystko napisali?
Nad napisaniem pierwszego posta na tym forum też się chwilę zastanawiałam... po co pisać kolejne kilka zdań, skoro moi przedmówcy już wszystko napisali?
Ja nawet wśród znajomych mam jakąś dziwną blokadę przed mówieniem. Czasami po prostu nie chce mi się rozmawiać albo nie mam nic do powiedzenia, ponieważ temat nie specjalnie mnie interesuje. Często jednak chcę coś wyrazić, ale nie moge wydobyć z siebie głosu; gdy jestem w gronie rozmawiających ze sobą osób myślę jakieś zdanie na temat, nie mogę go wypowiedzieć... Zwykle długo myślę nad tym co chcę powiedzieć, mam wątpliwości, czy to co mówię jest słuszne i jak zostanie odebrane. Pondato bardzo łatwo się rozpraszam i gubię wątki. Niestety zdarza mi się (chociaż rzadziej) palnąć jakieś głupstwo bez zastanowienia... Wtedy jeszcze bardziej zrażam się do mówienia i jeszcze bardziej wycofuję się z rozmowy.
Lubię natomiast słuchać, szczególnie, gdy temat jest interesujący. Zwykle czekam z powiedzeniem czegoś aż ktoś zrobi to za mnie; wypowiadam się dopiero w ostateczności...
Lubię natomiast słuchać, szczególnie, gdy temat jest interesujący. Zwykle czekam z powiedzeniem czegoś aż ktoś zrobi to za mnie; wypowiadam się dopiero w ostateczności...
Ostatnio zmieniony piątek, 12 stycznia 2007, 17:17 przez ktośtam, łącznie zmieniany 1 raz.