Blokada przed mówieniem 0.o
Re: Blokada przed mówieniem 0.o
"Przypadłość" Regisa równie często i mnie dotyczy. Mam przygotowaną odpowiedź, edytuję, skracam dłużyzny i oczywistości, chwila namysłu i... wniosek, że nie ma sensu wysyłać bo w gruncie rzeczy znowu wyszedł oklepany banał.
5w6
-
- Posty: 62
- Rejestracja: poniedziałek, 5 marca 2007, 11:46
- Lokalizacja: Śląsk
-
- Posty: 9
- Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:54
Czasami gdy chcę coś powiedzieć, to tego nie mówię. Jest we mnie jakaś bokada, coś, co mówi "nie odzywaj się, bo: nie warto/ on(a) cię nie zrozumie/ ośmieszysz się/ to na pewno nie o to chodzi (...)". Miewam takie nieuzasadnione wątpliwości, dlatego zwykle nie zabieram głosu. I nawet jeśli dany komentarz byłby trafny - ja muszę się zastanowić, czy aby na pewno.
To, co napisał LEX kilka postów przede mną oraz to, co zebrał w cytatach od forumowiczów...hmm... Tak choćbym czytała swoje własne myśli...
To, co napisał LEX kilka postów przede mną oraz to, co zebrał w cytatach od forumowiczów...hmm... Tak choćbym czytała swoje własne myśli...
5w4, INFJ
Hmmm... Mówię rzadko. Bo nie widzę sensu w klepaniu ozorem, jeśli nie mam niczego ciekawego i sensownego do powiedzenia.
Ale w przeciwieństwie do większości chyba piątek nie mam problemu z układaniem swojej wypowiedzi. Gdy już uznam, że warto coś dodać, po prostu mówię. Mam to szczęście, że jestem chyba dość charyzmatyczny, na pewno zaś nie mam problemów z erudycją.
Jakoś tak słowa same mi się układają. Zwykle efekt jest sensowny i wart wysłuchania. Nie muszę jakoś specjalnie układać wypowiedzi, wygładzać jej, zawsze automatycznie dopasowuję ton i słownictwo do rozmówcy, tematu na który mówię czy efektu, który chcę uzyskać.
Mnie to tam nie przeszkadza
Ale w przeciwieństwie do większości chyba piątek nie mam problemu z układaniem swojej wypowiedzi. Gdy już uznam, że warto coś dodać, po prostu mówię. Mam to szczęście, że jestem chyba dość charyzmatyczny, na pewno zaś nie mam problemów z erudycją.
Jakoś tak słowa same mi się układają. Zwykle efekt jest sensowny i wart wysłuchania. Nie muszę jakoś specjalnie układać wypowiedzi, wygładzać jej, zawsze automatycznie dopasowuję ton i słownictwo do rozmówcy, tematu na który mówię czy efektu, który chcę uzyskać.
Mnie to tam nie przeszkadza
5w4Michał Anioł pisze:Doskonałość zależy od szczegółów
-
- Posty: 9
- Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:54
Zazdroszczę Ci SIVAR lekkości mówienia. Bo ja mam taki dziwny...właściwie nie wiem co to jest - lęk?... albo jakaś przeklęta chęć, żeby zawsze, w każdej sytuacji, wypaść dobrze. I z tego powodu czasami pojawia się ta blokada...
Co innego, jeśli przypadnie mi prowadzić wykład lub coś zaprezentować - mam wówczas czas na przygotowanie lub chociażby krótkie przemyśenie i wtedy czuję się świetnie. Choć najlepszą alternatywą, w moim przypadku, jest i tak bez wątpienia wypowiedź pisemna
Co innego, jeśli przypadnie mi prowadzić wykład lub coś zaprezentować - mam wówczas czas na przygotowanie lub chociażby krótkie przemyśenie i wtedy czuję się świetnie. Choć najlepszą alternatywą, w moim przypadku, jest i tak bez wątpienia wypowiedź pisemna
5w4, INFJ
Najgorzej jak pół nocy przemyślę nad jakąś sytuacją i ułożę sobie 10 możliwych rozwiązań (co powiem w danym momencie itp.), a rano się okazuje, że to już nieważne
A tak wracając jeszcze do czasów szkoły... czasem znałem odpowiedź na zadane przez nauczyciela pytanie, ale się nie zgłaszałem. Często słyszałem wtedy szepty kolegów/koleżanek: "No głoś się, ty na pewno to wiesz" Ja dalej nic. A jak w końcu nauczyciel mnie zapytał i wiedziałem, to już potem wiedział, że mnie trzeba pytać, bo sam się nie zgłoszę. Tak sobie "wychowywałem" nauczycieli
A tak wracając jeszcze do czasów szkoły... czasem znałem odpowiedź na zadane przez nauczyciela pytanie, ale się nie zgłaszałem. Często słyszałem wtedy szepty kolegów/koleżanek: "No głoś się, ty na pewno to wiesz" Ja dalej nic. A jak w końcu nauczyciel mnie zapytał i wiedziałem, to już potem wiedział, że mnie trzeba pytać, bo sam się nie zgłoszę. Tak sobie "wychowywałem" nauczycieli
5w4
-
- Posty: 9
- Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:54
-
- Posty: 62
- Rejestracja: poniedziałek, 5 marca 2007, 11:46
- Lokalizacja: Śląsk
Podobno jeśli biosz się przmówień, to tymbardziej nie powinieneś unikać i wykorzystywać każdą możliwą sytuację do trenowania wypowiadania się i oswajania z oczami skierowanymi na ciebie.
Dlatego między innymi wypowiadam się dość chętnie (kiedy mam na to dość energii). Jednocześnie kiedy chodzi o wystąpienie przed ważnymi ludźmi, lub w ważnej sprawie - często milczę, ponieważ boję się, że wypadnę śmiesznie, wyjdę na osobę niekompetentną, nie chce przeszkadzać lub po prostu uważam, że to, co inni mają do powiedzenia - jest mądrzejsze. (to drygastrona mojego milczenia).
Dlatego między innymi wypowiadam się dość chętnie (kiedy mam na to dość energii). Jednocześnie kiedy chodzi o wystąpienie przed ważnymi ludźmi, lub w ważnej sprawie - często milczę, ponieważ boję się, że wypadnę śmiesznie, wyjdę na osobę niekompetentną, nie chce przeszkadzać lub po prostu uważam, że to, co inni mają do powiedzenia - jest mądrzejsze. (to drygastrona mojego milczenia).
5w4
Wybacz, że przyczepię się do tej wypowiedzi, ale...Anathema pisze:nie mam ochoty najmniejszej udzielać sie w dyskusjach maści wszelakiej, nie chce mi się o nic wykłócac ani przedstawiac swoich racji, bo sensu w tym nie widzę, i tak ciemna chołota nie zrozumie...
Raz - a jaką masz pewność, iż akurat tym razem twój rozmówca nie jest przedstawicielem ciemnej chołoty?
Dwa - po cóż zatem udzielasz się na forum, skoro nie masz na to ochoty?
Trzy - jeśli nie widzisz sensu w przedstawianiu swoich racji, jak wyobrażasz sobie ewentualną forumową dyskusję z twoim udziałem?
Pytam, gdyż rozumiem punkt widzenia, lecz w tym wypadku ów chyba nijak ma się do podejmowanych działań.
A co do nauczycieli... Zazdroszczę wam tak rozgarniętych. Ja zwykle nie widzę sensu w wyskakiwaniu z odpowiedziami... Zresztą, w liceum już praktycznie nie pytają. Co najwyżej, gdy nauczyciel palnie coś, o czym wiem, iż jest kompletną bzdurą, prostuję to (średnio raz czy dwa razy w miesiącu) - kilku już mnie znienawidziło
5w4Michał Anioł pisze:Doskonałość zależy od szczegółów
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
O kurczę ja nigdy nie probowałem nawet tego prostować jak coś palnęli, nawet głupiego. Wystający gwozdz dostaje młotkiem- jak to się mowi. A szczegolnie jak zwraca uwagę alfie i omedze jaka jest magister w LIceum... nie cierpie mowić panie profesorze bo wiekszosc nie ma nawet doktoratu a co dopiero mowic o profesurze.Sivar pisze: Zresztą, w liceum już praktycznie nie pytają. Co najwyżej, gdy nauczyciel palnie coś, o czym wiem, iż jest kompletną bzdurą, prostuję to (średnio raz czy dwa razy w miesiącu) - kilku już mnie znienawidziło
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
Może i dostaje młotkiem... Ale czy to ważne? Z mojego punktu widzenia średnio.
Chodzę do szkoły o dość specyficznym klimacie - dla przykładu za salą gimnastyczną co przerwę biega około 40 osób na papierosa. Dyrekcja doskonale o tym wie, nauczyciele też, określa się to mianem "palarni". Jak sąsiedzi zadzwonią na policję, że niby im śmiecimy (co już też było) - najpierw informują nas, żebyśmy się zmyli, bo będzie nalot, a później wystawiają nam śmietniki
Tak więc jakoś specjalnie za moje wychylanie się nie obrywam. Jestem indywidualistą, ale nikt mnie za to nie gnoi. Może dostaję tylko nieco słabsze oceny - ale zdać zdam, maturę też chyba napiszę... Więc jestem optymistą.
Chodzę do szkoły o dość specyficznym klimacie - dla przykładu za salą gimnastyczną co przerwę biega około 40 osób na papierosa. Dyrekcja doskonale o tym wie, nauczyciele też, określa się to mianem "palarni". Jak sąsiedzi zadzwonią na policję, że niby im śmiecimy (co już też było) - najpierw informują nas, żebyśmy się zmyli, bo będzie nalot, a później wystawiają nam śmietniki
Tak więc jakoś specjalnie za moje wychylanie się nie obrywam. Jestem indywidualistą, ale nikt mnie za to nie gnoi. Może dostaję tylko nieco słabsze oceny - ale zdać zdam, maturę też chyba napiszę... Więc jestem optymistą.
5w4Michał Anioł pisze:Doskonałość zależy od szczegółów
Jasssnebladymargot pisze:Podobno jeśli biosz się przmówień, to tymbardziej nie powinieneś unikać i wykorzystywać każdą możliwą sytuację do trenowania wypowiadania się i oswajania z oczami skierowanymi na ciebie.
Ale nie, dzięki chyba bym się nerwicy (kolejnej z resztą) nabawił narażając się częściej na takie stresy albo jakiegoś zatrzymania akcji serca kiedyś w końcu nie nie nie nie, to nie dla mnie
5w4