baby_kapar pisze:Czy ludzie zauwazaja to, ze nie mowicie i jestescie cisi do tego stopnia, ze zwracaja na to glosno uwage przez komentarz itp? Jak na to reagujecie, tzn jak sie czujecie z takim pytaniem? Oraz, jak odpowiadacie na konfrontacje z wasza cicha natura?
Kiedyś się zdarzało, obecnie rzadko, może dlatego, że wchodzę w interakcje głównie z ludźmi, których już dobrze znam. Nie pamiętam dokładnej reakcji, ale pewnie coś w rodzaju "No" albo uśmiechu i pojedynczego śmiechowstrząsu, takie niewypowiedziane "ha"
Bo i jak na takie coś reagować, często bywam cichy i tak już jest, nie uważam żeby było to coś złego. To jak się w takiej sytuacji czuję zależy od tego, w jaki sposób jest ta uwaga wypowiadana.
Rvannith pisze:Sytuacje, kiedy w szkole sama zgłosiłam się do odpowiedzi albo po prostu zdecydowałam się powiedzieć coś od siebie można by policzyć na palcach jednej ręki. Podobnie jak ktoś z wcześniej wypowiadających się, po prostu odpowiadałam sobie na pytanie w głowie.
Jak wyżej, jakoś mnie stresuje nie wiedzieć czemu wypowiadanie się publicznie. Choć tu akurat dochodzi jeszcze fakt, że w trakcie semestru nic nie wiem i uczę się na sam koniec xD Kiedyś pisałem kolokwium z premią -9pkt za "aktywność", na szczęście zdałem
Słyszałem ostatnio po prezentowaniu projektu że nie umiem się sprzedać, nie pierwszy raz z resztą, już od podstawówki to słyszałem od nauczycieli. Pewnie tak jest, oprócz niechęci do wypowiedzi publicznych dochodzi też fakt, że bardzo dziwnie czuję się chwaląc się czymś, więc nieraz wybieram milczenie. Nie wiem, z czego to się bierze, ale pewnie z zewnątrz faktycznie źle to wygląda w porównaniu do tych, co mówią bez skrępowania albo dodatkowo koloryzują swoje osiągnięcia.
Blokada publicznomówiąca zależy u mnie od aktualnego nastroju, ilości i rodzaju ludzi oraz stopnia znajomości z nimi, co w sumie składa się na to, jak bardzo swobodnie się czuję. Czasem nie potrafię zwerbalizować tego co myślę, choć w głowie widzę (a może bardziej czuję, coś w rodzaju intuicyjnego zrozumienia) wyraźnie istotę sprawy. Jak parę osób zamienia się w słuch w oczekiwaniu na wypowiedź jeszcze trudniej sklecić jakąś sensowną wypowiedź, pewnie mam wtedy wyraz twarzy jakbym rodził w wielkich bólach xD Kolejnym problemem jest to, że wg. niektórych mówię cicho, może mnie nie słychać. Czasem za to ewidentnie mnie słychać, ale najwidoczniej mówię w taki sposób, że moja wypowiedź jest pomijana chwilą dziwnego milczenia, po czym rozmowa toczy się dalej, jakby nic nie zaszło. Myślę, że w tych sytuacjach bardziej chodzi o formę mówienia, niż o treść, a może to kwestia wyczucia o którym pisze niedrap. Takie pomijanie zniechęca do dalszych wtrąceń.
niedrap pisze:Btw. czy mówicie czasem ludziom wprost jacy jesteście? W sensie tych cech, które nie do końca lubicie? (nie tak od razu, ale gdy już trochę się znacie i wiecie o sobie co nieco)
Czasem, zależy komu.