kryzysowanarzeczona pisze:bezimienny pisze:
Dlaczego uważasz, że byłyby interesujące?
Bo uwielbiam literaturę. Gramatyka, językoznawstwo i inne bajery dałoby się przeżyć
Ogólnie chciałabym się rozwinąć w tym kierunku
Hmmm, ale dokładnie w jakim? Czytać można sobie samemu w domu:pp?
A czasami sobie tak żartuję
Czy lepszy efekt - nie wiem, ale przynajmniej jest śmieszniej :>
Dobrze, że ma jeszcze jakiś dystans do siebie :p
Hmm, pewnie nie tylko piątkowe. Ogólnie dzieci często naśmiewają się z siebie nawzajem.
No chyba tak, z wiekiem większości przechodzi.
bodzios pisze:Idealizm chyba przechodzi z wiekiem, pamiętam, że gdy byłem nastolatkiem, to miałem znacznie większe ciągoty, chęć naprawy świata, dopiero potem dostrzegłem, że życie to jednak prawie wyłącznie odcienie szarości. że sam nie zmienię świata, więc próbuję zmienić tylko jego kawałek, ten, który mogę zmienić, czyli samego siebie. W sumie z idealizmu została mi tylko bezwzględna szczerość, nie znoszę wszelakich kłamstw, ściem, "białych kłamstw", kłamania, żeby było lepiej, żeby kogoś nie zranić... W ostatecznym rozrachunku prawda i tak wyjdzie na jaw, a prawda nas uwolni. 8)
Z tym, że ja nie ni jestem idealista oderwanym od ziemi, co myśli, ze wszyscy są dobrzy itd. ino mam pewne wyobrażenia jak co powinno "wyglądać", funkcjonować itd. Co do kłamstw, to mam bardzo podobny stosunek.
Nie wiem, może u mnie to przyszło dlatego, że chciałem się w końcu otworzyć na kogoś, pokazać mu mój świat, cały świat, ale bez żadnych półśrodków? Powoli wniknęła do mojego życia, zaufałem, otwierałem się coraz bardziej, zacząłem nawet myśleć o przyszłości, teraz już wiem, że to był błąd, ale przynajmniej się nauczyłem mnóstwa rzeczy o sobie.
Ja pokazać swój świat potrafię na razie chyba tylko poprzez internet, nikt w zasadzie z mojego otoczenia nie wie co tak do końca we mnie siedzi
Choćby tego, że drugi raz nie oddam się całkowicie drugiej osobie, chcę tylko i wyłącznie związku partnerskiego, z w miarę równym dawaniem i braniem.
Jakbym miał się związać z kimś (co jest na chwilę obecną bardzo odległą perspektywą), to właściwie, tylko na takich zasadach. Nie potrafiłbym dawać widząc, obojętność, czy chociażby brak wzajemności u drugiej osoby. Właściwie, to nie potrafię się o kogoś "starać", o pogłębianie relacji z kimś (kimkolwiek, nie chodzi mi tu w tej chwili jedynie o związki), albo samo jakoś przychodzi, albo druga strona się stara, a jak nie... to ja na >90% nie wyjdę z żadną inicjatywą, mam wewnątrz siebie jakieś opory... (w necie nieco niższe).