Owszem trochę się psiało i mogę parę "tworów" tu zamieścić
"Jeszcze nie..."
nie teraz
jesteśmy tylko
pisemnie do tego gotowi
potrzeba nam więcej pieśni drzew
i zbliżeń
dzikich gołębi
skrytych w nas
"Synteza Życia"
Dorosłość to tylko słowo zmyślone
By obserwować jak życie leci.
Wolnością są chwile skroplone
Biegających wokoło dzieci.
Tęsknotę głęboko w sercu chowamy
pielęgnujemy obrazy przeszłe.
I tak w marazmie wciąż trwamy
Marząc, że jutro będzie lepsze.
Dzień mija za dniem szybciutko
Niczym wietrzna baletnica.
A z naszym życiem stale kruchutko
I do ziemi zbliżamy swe lica.
Przyjdzie dzień w końcu pamiętny
który przypomni nasze życie
A obraz w lustrze będzie tak mętny
że rozbijemy to odbicie.
A to wiersz napisany w liceum i jego kontynuacja z zapędami do liczby współgłosem jak w Panu Tadeuszu
Z liceum:
"Gdy odchodzisz..."
Więc odchodzisz mocno skąpana w słonecznych
kroplach bursztynu, a ja taki samotny
siedzę utopiony w mych myślach złorzecznych
i w mych wspomnieniach ulotnych...
Światło twe włosy ozłaca, kosmykami
cienkich liń ostatniego babiego lata,
gałęzie stają się smutnymi smyczkami
skrzypiec upadniętego w cieniu kwiata.
Wiatr owiewa wszystkie pozostałe liście
jak inspektor wielkiego dzieła miłości,
a czasami gdy ktoś się rozpuści, ściśnie
silnymi rękami z wielkiej lubości.
Jesień minęła dmuchniętymi płatkami
czerwonej róży o bardzo słodkiej woni
i nawet nie wiemy, że zawsze mijany
jej kielich byłby koroną na twej skroni.
Śnieg pomału sypie tworząc zaspy oczne;
a z daleka słychać skrzypienie twych butów
i pytanie co teraz bez Ciebie pocznę?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Próba 13 sylab:
Gdy wróciłaś
Gdy wróciłaś do mnie nagle targana wiatrem
a myśli moje w słońcu drżąco płonące
ujęły twoje ręce zachwycone kwiatem
wpiętym w twoje życie i nim nadal pachnące
zobaczyłem korale błyszczące o smaku
różanym oblane sosem myśli upojnych
rozgrzane przez twe ciało z miłosnego braku
powiedziały że kochasz, słowem spokojnym.
Powietrze wokół ciebie wibruje zapachem
gdy rozcierasz go w nasza milczącą ciszę,
ciepło przepływa przez nasze ciała jak latem
a po ramieniu twym słówka miłości piszę.
Ramiona pod dotykiem kwiecistych obrączek
falują wolnością zakochanej dziewicy
a ja trzymając się różowych rączek
w twoich cudnych oczach tylko skromny
strach widzę
i ujrzałem dywany z falujących liści
które otaczały ciebie prosząc do tańca
oddech mój pełen ciepła twoje poliki pieścił
i rumieniąc się wciąż, wiesz że to nie ma końca.
To takie gryzmołki moje