Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

Dyskusje na temat typu 5

Ile czasu spędzasz na biernym odpoczywaniu w ciągu dnia?

W ogóle lub prawie w ogóle
3
5%
Poniżej godziny
1
2%
Około godziny
5
9%
Od kilku godzin wzywż
47
84%
 
Liczba głosów: 56

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Emjotka
Posty: 2747
Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#76 Post autor: Emjotka » środa, 6 lipca 2011, 22:38

And pisze:Pytanie powinno brzmieć nie "po co się męczyć?", tylko "dlaczego i w jaki sposób przestać się męczyć?".
Dobrze więc:
Dlaczego przestać się męczyć?
W jaki sposób to zrobić?

Masz na to jakieś pomysły? Czy na pewno powinieneś odrzucać czyjąś pomoc? Jednym z moich największych życiowych odkryć było uznanie, że największą słabością jest udawanie, że jest się silnym a największą odwagą umiejętność przyznania do tego, że potrzebujemy czyjejś pomocy, że bez niej możemy nie dać rady. Być może jest to tylko moje odczucie. Może jednak prawidło bardziej ogólne - poświęć chwilę, żeby pomyśleć nad tym. :wink:
And pisze:Ja już przyzwyczaiłem się, że się męczę i co w swoim życiu nie zmieniałem to nadal się męczyłem i przestałem wierzyć, że coś mi może pomóc. A jeśli w to nie wierzę, to trudno, żeby samo z siebie pomogło.
Facet, miliardy Twoich neuronów, nie mówiąc już o innych tkankach, zapierdalały, żeby to napisać a Ty mi mówisz, że już nie wierzysz, że coś może Ci pomóc? Sorry, ale Ci po prostu nie wierzę. :wink:
And pisze:Obawiam się, że to już fakt dokonany.
Fakty są tylko chwilowym układem kwarków - ich dokonanie nie oznacza niezmienności. Jeżeli coś chcesz w swoim życiu zmienić - będziesz próbował to zrobić (choć nikt nie może Ci dać gwarancji, że się uda). Jeżeli nie - nie spróbujesz i najwyżej będziesz się oszukiwał, że chcesz zmiany. Wybór należy do Ciebie. Nie poddawaj się łatwo - machnij ręką przed monitorem i uświadom sobie, że tym "głupim ruchem" właśnie Twój umysł zmienił strukturę wszechświata - i że robi to również czytając te słowa - a możesz zrobić duuużo, duuużo więcej. Pytanie tylko, czy chcesz.


Amen.

| SLI-Si | zsiódemkowane 5w6 sx/sp |

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#77 Post autor: Pierzasta » środa, 6 lipca 2011, 22:52

And pisze:
Pierzasta pisze: To nie jest wizyta u mechanika. Pomyśl o nim bardziej jak o... trenerze? Przewodniku?
Nie potrafię. :cry:
Pierzasta pisze: Hm to drugie co napisałeś, to brzmi trochę jak huśtawka nastrojów. Patrzenie na sprawę z wiel ustron wygląda tak: rozważasz różne aspekty jednej sprawy. Dochodzisz do jakichś wniosków. To co opisałeś, brzmi bardziej jak odwlekanie, odpychanie czegoś.
Mój błąd: nie do końca opisałem to, co miałem na myśli. Chodziło mi o to, że potrafię (i czasem wymyka mi się to z pod kontroli) tworzyć taką huśtawkę nastrojów z sekundy na sekundę poprzez patrzenie na sprawę z różnych stron. Raz pomyślę o danej sytuacji tak i stwierdzę, że to jest dobre. 5 sekund później spojrzę z innej strony i pomyślę, że jednak nie takie dobre. Nie umiem odrzucić zbędnych informacji i przez to nie potrafię decydować.
Niedobrze, niedobrze. pułapka niezdecydowania. Czasami trzeba podjąć decyzję i trzymać się jej przynajmniej przez jakiś czas.

Co do psychologa - może poczytaj coś o psychoterapii? Albo potraktuj to jako eksperyment, ciekawostkę.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#78 Post autor: And » środa, 6 lipca 2011, 23:04

Emjotka pisze: Masz na to jakieś pomysły?
Nie.
Emjotka pisze: Czy na pewno powinieneś odrzucać czyjąś pomoc?
Nic na pewno.
Emjotka pisze: Jednym z moich największych życiowych odkryć było uznanie, że największą słabością jest udawanie, że jest się silnym a największą odwagą umiejętność przyznania do tego, że potrzebujemy czyjejś pomocy, że bez niej możemy nie dać rady.
Ja nie udaje, że jestem silny. Przed każdą jedną osobą gotów jestem przyznać, że jestem słaby. Przed samym sobą również. Odważny nie jestem i nigdy nie pragnąłem nim być. Gdy byłem dzieckiem, denerwowało mnie, gdy dorośli mówili "bądź odważny". Takie podejście do mnie zazwyczaj było bezproduktywne.
Czyż objawem dystymii nie jest ogólny brak motywacji? Tak podaje wikipedia. Wygląda na to, że ja mam ten ogólny brak motywacji. Mogę się przyznać, że jestem słaby i że potrzebuję pomocy innych, tylko co z tego? Czasem nie potrafię się zmusić nawet do ważnego zadania mając stosunkowo krótki termin ostateczny, a co dopiero zmusić się do czegoś, do czego nie ma presji czasu, jak w tym przypadku. Presja czasu to jedna z niewielu rzeczy, która jest w stanie zmusić mnie do działania, a tu jej nie ma.
Emjotka pisze: Facet, miliardy Twoich neuronów, nie mówiąc już o innych tkankach, zapierdalały, żeby to napisać a Ty mi mówisz, że już nie wierzysz, że coś może Ci pomóc? Sorry, ale Ci po prostu nie wierzę. :wink:
No to żeby było precyzyjniej i mniej kontrowersyjnie: do mojej świadomości nie dociera fakt, że wierzę, że coś mogłoby mi pomóc. Wiedz, że lubię robić rzeczy bezproduktywne i często zajmuję się tym. Lubię pisać na forum to, co mi siedzi w głowie, niekoniecznie wiedząc, że przyniesie to mi jakieś wymierne korzyści. Lubię porządkować swoje myśli, przelanie ich na klawiaturę jest dobrym sposobem. Właściwie głównie po to to robię.
Emjotka pisze: Twój umysł zmienił strukturę wszechświata - i że robi to również czytając te słowa - a możesz zrobić duuużo, duuużo więcej. Pytanie tylko, czy chcesz.

To może być mój główny problem, że nie potrafię chcieć. Jest beznadziejnie, ale nie chce mi się tego zmieniać. Strasznie nie lubię męczyć się nad zmianą czegoś, jeśli nie jestem przekonany, że to mi się uda. Taka ucieczka z jednej beznadziejności w drugą.
Pierzasta pisze: Niedobrze, niedobrze. pułapka niezdecydowania. Czasami trzeba podjąć decyzję i trzymać się jej przynajmniej przez jakiś czas.

Co do psychologa - może poczytaj coś o psychoterapii? Albo potraktuj to jako eksperyment, ciekawostkę.
Czasami trzeba, czasami nie trzeba. Łatwo się mówi, a trudno się robi, przynajmniej mi.

Jeśli człowiek taki jak ja jest na niskim poziomie zdrowia psychicznego, to raczej nie ma ochoty robić eksperymentów. A już na pewno nie takich, co do których trzeba się porządnie zmobilizować.

Awatar użytkownika
Emjotka
Posty: 2747
Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#79 Post autor: Emjotka » środa, 6 lipca 2011, 23:46

And pisze:Ja nie udaje, że jestem silny.
Dla mnie twierdzenie, że, jeżeli sam sobie nie umiesz pomóc, to nikt tego nie zrobi, jest (może nie do końca uświadomionym) założeniem, że jest się silnym (a przynajmniej silniejszym niż inni). Choć zastanawiam się, czy nie lepszym określeniem byłoby tu coś w stylu "posiadający moc" (cisną mi się na usta słowa z języków germańskich - mają na to lepsze terminy)
And pisze:Mogę się przyznać, że jestem słaby i że potrzebuję pomocy innych, tylko co z tego?
Nic. Dopóki nie przełożysz deklaracji na działania i nie będziesz naprawdę celowo szukał tej pomocy.
And pisze:Presja czasu to jedna z niewielu rzeczy, która jest w stanie zmusić mnie do działania, a tu jej nie ma.
To ja się teraz zaczynam zastanawiać, jaki Ty masz poziom kortyzolu...
And pisze:Wiedz, że lubię robić rzeczy bezproduktywne i często zajmuję się tym. Lubię pisać na forum to, co mi siedzi w głowie, niekoniecznie wiedząc, że przyniesie to mi jakieś wymierne korzyści. Lubię porządkować swoje myśli, przelanie ich na klawiaturę jest dobrym sposobem. Właściwie głównie po to to robię.
Uznajesz pisanie na forum za definitywnie bezproduktywne? Może po prostu załóż, że np. każdego dnia znajdziesz na nim jakieś ciekawy temat, który przemyślisz i w którym się wypowiesz. Po jakimś czasie będziesz miał więcej poukładanych myśli i mniejsze poczucie, że robisz coś bezproduktywnego. A nie będziesz musiał odrzucać forum jako czegoś, co jest miejscem na bezproduktywne pisanie.
And pisze:Taka ucieczka z jednej beznadziejności w drugą.
Przestań uciekać. Znieś nawet ból, jeżeli jest to konieczne.
A na początek po prostu się uśmiechnij - mózg jest na tyle "głupi", że nawet jeżeli Twoja mimika jest wymuszona, to częściowo wywołuje emocje z nią związane. Zrobiono kiedyś badania (mogę poszukać dokładnych namiarów), w których części badanych kazano trzymać ołówek (czy coś w tym stylu) w zębach, drugiej w wargach. Pierwsze wymusza mimikę podobną do uśmiechu, drugie zazwyczaj powoduje opuszczenie kącików ust. Potem poproszono ich o ocenę czegośtam - oceny tych pierwszych były istotnie bardziej pozytywne.
And pisze:Czasami trzeba, czasami nie trzeba. Łatwo się mówi, a trudno się robi, przynajmniej mi.
Jasne, że trudno się robi - szczególnie, jeżeli nierobienie weszło człowiekowi w nawyk. A jak się jest enneagramowym 4, 5 albo 9 i rozwiązuje problemy wycofując się i nie pytając nikogo o radę, a problemy zaczynają się nawarstwiać, to rozpoczęcie jakiegokolwiek działania "naprawczego" jest początkowo jednym wielkim pasmem bólu, wstydu i upokorzenia. Ale nie ma innej drogi - no chyba, że do kompletnej izolacji i apatii...
And pisze:A już na pewno nie takich, co do których trzeba się porządnie zmobilizować.
To zacznij od małych mobilizacji. I zacznij doceniać nawet fakt, że zmobilizowałeś się, żeby przeczytać jakiegoś posta, przemyśleć go i na niego odpisać - okazujesz tym szacunek rozmówcy i porządkujesz własne myśli. A to już bardzo, bardzo wiele.
Amen.

| SLI-Si | zsiódemkowane 5w6 sx/sp |

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#80 Post autor: Elkora » czwartek, 7 lipca 2011, 02:30

Myślisz że niemożność podjęcia jakiegokolwiek działania bez naglącego terminu może mieć związek z niedoborem (?) Kortyzolu?
A co jeśli już nawet terminy nie działają?
Obrazek

Awatar użytkownika
Emjotka
Posty: 2747
Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#81 Post autor: Emjotka » czwartek, 7 lipca 2011, 13:01

Elkora pisze:Myślisz że niemożność podjęcia jakiegokolwiek działania bez naglącego terminu może mieć związek z niedoborem (?) Kortyzolu?
Raczej z nadmiarem. Organizm, który przez dłuższy czas jest w stresie zaczyna "ignorować" dawki kortyzolu i potrzebuje ich coraz więcej, żeby w ogóle mógł zadziałać. Działają tylko duże jego ilości - a te powodują przyspieszenie serca, ucisk w gardle, napięcie mięśniowe, nadmierne pocenie - objawy nieprzyjemne nawet przez chwilę i w małym natężeniu, a jak obrywasz takim mega pierdzielnięciem kortyzolowym przez dłuższą chwilę, to normalną reakcją jest to, że zaczynasz się tego... bać (jeżeli masz wyznaczony jakiś termin do zrobienia czegoś, to raczej nie denerwujesz się w jednej krótkiej chwili, tylko rozkładasz to napięcie na nieco dłuższy okres, więc jest bardziej mobilizujące niż bolesne). A bojąc się cały czas masz podniesiony kortyzol i w koło macieju... "Najlepsze" w całej tej zabawie jest to, że dawka kortyzolu w granicach normy świetnie działa na układ odpornościowy, ciśnienie krwi i pamięć - właściwie jest niezbędna, żeby były "naoliwione". Ale długotrwałe przekroczenie normy rujnuje grasicę, powoduje skoki ciśnienia i powolną masakrę hipokampów - same niefajne sprawy.
Elkora pisze:A co jeśli już nawet terminy nie działają?
Jeżeli ktoś chciałby się ich trzymać, ale przez długi czas po prostu nie może i nie chodzi o to, że przekracza te terminy o dobę albo o nich zapomina, to to może być nawet i całkiem głęboka depresja.
Amen.

| SLI-Si | zsiódemkowane 5w6 sx/sp |

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#82 Post autor: Shirayo » czwartek, 7 lipca 2011, 13:41

Jako jedyny zaznaczyłem pierwszą opcję. Sen mi wystarcza, nie jestem zmęczony.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#83 Post autor: Pierzasta » piątek, 8 lipca 2011, 15:24

And pisze: Czasami trzeba, czasami nie trzeba. Łatwo się mówi, a trudno się robi, przynajmniej mi.

Jeśli człowiek taki jak ja jest na niskim poziomie zdrowia psychicznego, to raczej nie ma ochoty robić eksperymentów. A już na pewno nie takich, co do których trzeba się porządnie zmobilizować.
Chyba sam przyznałeś wcześniej, że uważasz, że już pora i trzeba? ;)
Trudno mi to zrozumieć, zdajęsobie z tego sprawę. Mogę cię tylko pokusić piątkowo, że eksperymentowanie jest fajne.

Słuchaj Emjotki! :) Dobrze prawi.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#84 Post autor: And » piątek, 8 lipca 2011, 20:00

Eksperymentowanie jest fajne jak się ma chęć do życia albo jakiś cel. Lubiłem eksperymentować jak byłem młodszy, miałem więcej fantazji i entuzjazmu. W ciągu ostatnich paru lat to wszystko straciłem.

Gdybym nie uważał, że Emjotka dobrze prawi, to bym się nie wdawał w tego typu wymianę zdań.

Mój problem jest, powtórzę to po raz kolejny, że ja mogę wiedzieć, że ze mną jest źle i że powinienem to zmienić, ale nie mam motywacji. Mogę posiadać wiedzę, ale nie mam ochoty jej wykorzystać. Tyle razy próbowałem coś zmieniać w swoim życiu i tyle razy to nie przyniosło oczekiwanego przeze mnie skutku, że jestem totalnie zniechęcony. Czasem mi się wydaje, jakbym był duchem o 50 czy 60 lat starszy. Życie to dla mnie nieustająca i strasznie męcząca walka o godną przyszłość, która jest mi potrzebna tylko do uniknięcia marnego losu, bo nie potrafię sobie wyobrazić siebie szczęśliwego czegokolwiek bym nie robił i nie miał. A motywacja nagrody jest znacznie skuteczniejsza, niż motywacja kary. Problem w tym, że ja chyba przestałem odczuwać przyjemność z czegokolwiek, więc nie mam motywacji nagrody, przez co nie mam przekonania w mobilizowaniu się do jakiegokolwiem działania.
Nawet uprawianie sportu nie pomaga, przed chwilą forsowałem się naprawdę mocno na rowerze i nie czuję się ani odrobinę lepiej, tyle, że mnie w płucach coś rwie i nogi mam ciężkie, ot cała korzyść. Żadnej poprawy nastroju, satysfakcji, czy motywacji do czegokolwiek.

A jeszcze gdzieś indziej wyczytałem, że postawa ulubionych drużyn sportowych może mieć dla człowieka interesującego się tym większy wpływ na samopoczucie, niż cokolwiek innego (w tym sukcesy osobiste, czy życie towarzyskie). To by się nawet mogło zgadzać, gdyż zespół Williams notuje w F1 najgorszy swój sezon w historii. Może nie pozostaje mi nic innego, tylko czekać, aż oni się poprawią? :wink:

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#85 Post autor: Pierzasta » piątek, 8 lipca 2011, 22:25

...idźże do tego psychologa.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#86 Post autor: And » piątek, 8 lipca 2011, 22:57

Jeśli jakimś cudem uda mi się pozbierać z podłogi ostatnie resztki mojej motywacji, to pójdę. :D Ale raczej nie w przyszłym tygodniu, bo mam trochę spraw do załatwienia. Coraz bardziej się zaczynam przekonywać, ale z reguły wieczorem jestem bardziej entuzjastyczny, a przecież nie będe się umawiał wizyty o godzinie 23:00. :D A rano mogę już być innego zdania.

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#87 Post autor: Elkora » piątek, 8 lipca 2011, 23:01

Objawy dystymii mają tendencję do nasilania się w godzinach popołudniowych.
Obrazek

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#88 Post autor: And » piątek, 8 lipca 2011, 23:06

Jeśli to było do mnie to odróżniam popołudnie od wieczoru. Dopiero po zmroku potrafię nieco bardziej pozytywnie spojrzeć na niektóre sprawy, co nie sprawia jednak, że wszystkie objawy dystymii wyparowywują. Po 22:00 to już raczej nie jest popołudnie. :D

Poza tym podobnie miałem już ładnych kilka lat temu, gdy jeszcze chyba mi aż tego typu dolegliwości nie sprawiały problemów.

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#89 Post autor: Elkora » piątek, 8 lipca 2011, 23:14

Dystymia ma okresy ukrycia, jej przebieg jest łagodniejszy niż normalnej depresji, nie jest powiedziane ze kilka lat temu jej nie miales, ludzie żyją z nią cały czas i nawet nie wiedzą zakładając ze tak po porostu mają, ja tez lepiej się czuje po zmroku mam więcej siły
Obrazek

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Zmęczenie (nadmierna stymulacja)

#90 Post autor: And » piątek, 8 lipca 2011, 23:24

A czy ja napisałem, że jej nie miałem? Napisałem, że nie sprawiało to tyle problemów.

W III gimnazjum pierwszy raz poczułem, że nie radzę sobie ze zmęczeniem, jak również ze swoim życiem w pewnym sensie. Wcześniej byłem raczej zdrowym, całkiem kreatywnym i odnoszącym sukcesy dzieciakiem. Nie miałem też długotrwałych dołów emocjonalnych. Dopiero pod koniec gimnazjum zaczęło się wszystko sypać.

ODPOWIEDZ