Piątki, kiedy się otwieracie?
Piątki, kiedy się otwieracie?
jak w tytule.
Jak to się dzieje, że postanawiacie się otworzyć przed drugim człowiekiem? Czy musi to być ktoś na prawdę zaufany, kogo długo znacie?
Czy macie po tym wyrzuty sumienia, żałujecie tego?
A jeśli sami nie chcecie, jak was otworzyć? (da się w ogóle?)
może dałoby się podciągnąć pod inny wątek.
ale może warto wyodrębnić
Jak to się dzieje, że postanawiacie się otworzyć przed drugim człowiekiem? Czy musi to być ktoś na prawdę zaufany, kogo długo znacie?
Czy macie po tym wyrzuty sumienia, żałujecie tego?
A jeśli sami nie chcecie, jak was otworzyć? (da się w ogóle?)
może dałoby się podciągnąć pod inny wątek.
ale może warto wyodrębnić
don't worry - be hippie
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
W moim przypadku nie ma jakiejś jednej zasady, wiele zależy od konkretnej sytuacji, osoby. Ogólnie jednak najłatwiej mi się otwierać w sytuacjach 1 na 1, względnie w małym, zaufanym gronie, do tego wiele zależy od samopoczucia - łatwiej mi o uzewnętrznianie uczuć, gdy czuję się naprawdę dobrze, gdy jestem szczęśliwy, lub, co może się wydać dziwne, gdy jest mi naprawdę źle. Stany średnie z reguły równają się wycofaniu.paradoja pisze:Jak to się dzieje, że postanawiacie się otworzyć przed drugim człowiekiem?
Tak i nie. Jako że dość mocno rozgraniczam grupy znajomych, to niektóre osoby wiedzą sporo o pewnych sprawach, otwieram przed nimi jakąś część siebie, swojego serca, czasem nawet sporą (np. na tym forum poruszam sprawy, o których w "prawdziwym życiu" rozmawiam dość rzadko i tylko z wybranymi osobami), ale całkowicie otwieram się tylko przed najbliższymi, którym ufam. Długość znajomości nie ma jakiegoś wielkiego znaczenia, w dorosłym życiu najpierw otworzyłem się przed kimś, kogo znałem kilka miesięcy, a dopiero potem i nie aż w takim zakresie, przed osobami, które znam i z którymi przyjaźnię się lat naście. Kluczem jest uczucie do danej osoby, bez względu na to, czy jest to miłość, czy przyjaźń.paradoja pisze:Czy musi to być ktoś na prawdę zaufany, kogo długo znacie?
Nie, wręcz czuję się po tym znacznie lepiej. Tylko że ja jestem taką dość dziwną Piątką.paradoja pisze:Czy macie po tym wyrzuty sumienia, żałujecie tego?
Da się, ale trzeba to rozegrać umiejętnie i być bardzo cierpliwym. Próby wymuszania, zagrywki na siłę, na szybko, absolutnie nie poskutkują, wywołają tylko ucieczkę w siebie i złość na osobę, która chce coś ze mnie wyciągnąć w brutalny sposób, natomiast spokój, zrozumienie, cierpliwość i otworzę się sam. Ewentualnie, choć to już ryzykowna zagrywka, która może się skończyć fatalnie, warto zdobyć się na absolutną szczerość wobec mnie lub walnąć czymś z "grubej rury". Jeśli mam dobry nastrój, to coś może przeskoczyć.paradoja pisze:A jeśli sami nie chcecie, jak was otworzyć? (da się w ogóle?)
Ostatnio zmieniony wtorek, 9 marca 2010, 00:58 przez bodzios, łącznie zmieniany 1 raz.
No UPS - no party.
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Da, ale nie bez użycia podstępu, środków nasennych i narzędzi chirurgicznych.paradoja pisze:A jeśli sami nie chcecie, jak was otworzyć? (da się w ogóle?)
Nie wiem, czy taki temat był już wyróżniony, ale przewijał się już na forum niejednokrotnie, więc trochę informacji znajdziesz przeglądając forum. Zajrzyj nptutaj, do tego wątku.
(dl bodziosa: pozwól, że posłużę się Twoim postem)
Spoiler:
Spoiler:
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
ależ my jesteśmy cały czas otwarci
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Od Piątka: uznał, że jest całkowicie otwarty, bez oporów wszystko pokazuje. Zasugerowałam delikatnie, że chodzi raczej o uzewnętrznianie się, a nie swobodne pokazywane wybranych emocji i swojego zdania. (jakby nie wiedział) "Jestem całkowicie uzewnętrzniony! Właściwie to proporcjonalnie do objętości, mam większą powierzchnię ciała od większości ludzi, więc jestem wręcz wyjątkowo uzewnętrzniony. Liczby to potwierdzają"
"Otwieraczem do konserw."paradoja pisze:A jeśli sami nie chcecie, jak was otworzyć? (da się w ogóle?)
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
-
- Posty: 302
- Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Nigdy
A tak na poważnie to otwieram się przed osobami, które wzbudzą moją sympatię i zaufanie (nie muszę ich długo znać). Czuję intuicyjnie, co mogę ujawnić, a co nie Oczywiście zdarzają się drobne pomyłki: "A mogłam jednak tego nie mówić", ale najczęściej to nie są sprawy aż tak dużej wagi, żebym musiała to rozpamiętywać. Czasami po pewnych ludziach nie należy spodziewać się dyskrecji
A tak na poważnie to otwieram się przed osobami, które wzbudzą moją sympatię i zaufanie (nie muszę ich długo znać). Czuję intuicyjnie, co mogę ujawnić, a co nie Oczywiście zdarzają się drobne pomyłki: "A mogłam jednak tego nie mówić", ale najczęściej to nie są sprawy aż tak dużej wagi, żebym musiała to rozpamiętywać. Czasami po pewnych ludziach nie należy spodziewać się dyskrecji
Żałuję czasami. Zależy, czy są to sprawy bezpośrednio dotyczące mojej osoby. Jeżeli to jest jakaś przykrość, którą osoba A zrobiła mi, to czuję wielką ulgę, kiedy się wygadam. Przeciwieństwem ulgi jest kac moralny po urojeniu (lub uświadomieniu) sobie jakiegoś kompleksu, wady i szukaniu jego potwierdzenia (albo zaprzeczenia - zależy, czy chcę się dobić do końca). Potem jak mi przejdzie "faza" to czuję się głupio, że ktoś musiał (oczywiście ktoś zaufany) wysłuchiwać, jaka jestem beznadziejna.paradoja pisze: Czy macie po tym wyrzuty sumienia, żałujecie tego?
Eee, nie lubię, gdy ktoś mnie otwiera na siłę. Jeżeli będzie zbyt wścibski i ciekawski, to odniesie przeciwny skutek do zamierzonego. Zezłości mnie i wtedy ze zwierzeń niciparadoja pisze:A jeśli sami nie chcecie, jak was otworzyć? (da się w ogóle?)
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że "otwieram się", bo potrzebuję, bo każdy potrzebuje kogoś, komu mógłby zaufać, że jest to naturalny odruch i coś, co będzie mi się zdarzało od czasu do czasu, gdy trafi się odpowiednia osoba. To chyba były resztki jakiegoś "czwórkowego" sentymentalizmu i wiary w ludzi, bo dzisiaj skłonna jestem raczej otwierać się z premedytacją i pełną świadomością tego, że oferuje oto swoje, nazwijmy to, tajemnice tak, jak plemiona pierwotne dokonują wymiany fantów. Dzielenie się sobą to cena, jaką płacę za podtrzymywanie relacji z innymi ludźmi, coś jakby podatek od życia w społeczeństwie. Ciężar czy zakres tych osobistych informacji nie uległ zmianie, inaczej jednak postrzegam je ja sama - to już nie są intymne szczegóły, ale towar, do którego nie powinnam przywiązywać się emocjonalnie. Choć wciąż jest to prawda.paradoja pisze: Jak to się dzieje, że postanawiacie się otworzyć przed drugim człowiekiem?
Takie podejście wynika z odpowiedzi na pytanie:
Bezpośrednio po - nie. Później, gdy moje zaufanie zostaje wykorzystane, gdy ta "zaufana" osoba zrobi coś, co w moich oczach jest zdradą... żałuję bardzo. Gorzkie rozczarowanie za każdym razem ma coraz bardziej ołowiany smak, bo okazuje się, że nie warto się starać. Ludzie są tylko ludźmi i trudno oczekiwać, by ktoś na większym względzie miał mnie niż własne dobro, ale ból jest piekący, a raz zawiedziona, nie zapominam, odcinam się od tej osoby emocjonalnie. Możemy oczywiście zostać przyjaciółmi, bo wciąż mamy wspólne zainteresowania, to samo grono znajomych czy po prostu świetnie nam się gada, ale w mojej głowie już istnieje mur, a ja metodycznie wyrywam z ogródka uczucia do tej osoby, by ona (ani żadna inna, która zachowa się podobnie) nie mogła mnie już zranić.Czy macie po tym wyrzuty sumienia, żałujecie tego?
Okazuje się, że nie. Musi być to ktoś sprytny i cierpliwy, ale przyznaje, że dotychczas nie miałam zbyt wiele szczęścia. Trafiałam na osoby, które zdobyły moje zaufanie, by potem zupełnie wzgardzić moimi uczuciami (bo tak było wygodniej) albo okazać się chwiejnymi emocjonalnie i nieobliczalnymi (dla których ja nie mam ani cierpliwości, ani odwagi) lub (to chyba najgorsze) wydawało im się, że będą mnie mogły zdominować i całkowicie kontrolować.Czy musi to być ktoś na prawdę zaufany, kogo długo znacie?
Dobrze by chyba było poświęcić więcej czasu i energii na "zaprzyjaźnienie się" z ludźmi bardziej podobnymi do mnie, choć wyrywa mi się ciężkie westchnienie na myśl o tym, bo
Zabiera to piekielnie dużo czasu i cierpliwości, a przecież nie ma żadnej gwarancji, że tym razem się uda.A jeśli sami nie chcecie, jak was otworzyć? (da się w ogóle?)
Odkryj wszystkie sprzeczności w poniższym zestawieniu:
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
.
Ostatnio zmieniony środa, 19 maja 2010, 12:54 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Zawsze sądziłam, że jestem taka otwarta i wygadana, powiedziałabym, że nawet emocjonalna, a tu okazało się, że ujawniam tylko skrawek, a emocje nie są prawdziwe, tylko adekwatne do sytuacji. Strasznie było się o tym dowiedzieć nie od siebie, tylko od drugiej osoby. Od tamtego czasu nie zwierzam się osobom o ponadprzeciętnej inteligencji emocjonalnej. Za dużo widzą, wiedzą i czują.
(jestem w połowie 5, mam prawo się tu wypowiadać )
(jestem w połowie 5, mam prawo się tu wypowiadać )
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Otworzyć się od czasu do czasu potrafię w gronie znajomych (do pewnego stopnia), ale jeszcze nigdy nie zrobiłem czegoś takiego, abym mógł powiedzieć czegoś bardzo ważnego na własny temat. Takiego problemu o którym zawsze chcę porozmawiać, ale nie chcę nikomu powiedzieć, bo myślę że ta osoba nie odpowie mi właściwie, a tylko będzie potakiwać głową.
5w4, INTj
Z Dwururki - A Shot of Music!
Z Dwururki - A Shot of Music!
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
W piątki otwieraczem do konserw.
A tak na poważnie, to otwieram się na ogół wtedy, gdy uważam, że mi to pomoże.
A tak na poważnie, to otwieram się na ogół wtedy, gdy uważam, że mi to pomoże.
- ______________zyje
- Posty: 8
- Rejestracja: środa, 10 marca 2010, 19:32
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Znajomym/kolegom/przyjaciołom nie zwierzam się prawie nigdy. Po prostu nie czuję takiej potrzeby, nie stanowi dla mnie problemu zatrzymywanie wszystkiego dla siebie.
Samą mnie ciekawi natomiast, dlaczego otwieram się tutaj, na forum. Ciężko mi się pisze o tym, co we mnie siedzi (ekhem, jestem przecież piątką ). Na pewno przemawia za tym fakt, że daje to anonimowość - nie chciałabym, żeby ktokolwiek, kogo bezpośrednio znam poznał moje wnętrze. A tak poza tym, to sama nie wiem, dlaczego tu siedzę.
Samą mnie ciekawi natomiast, dlaczego otwieram się tutaj, na forum. Ciężko mi się pisze o tym, co we mnie siedzi (ekhem, jestem przecież piątką ). Na pewno przemawia za tym fakt, że daje to anonimowość - nie chciałabym, żeby ktokolwiek, kogo bezpośrednio znam poznał moje wnętrze. A tak poza tym, to sama nie wiem, dlaczego tu siedzę.
5w4
"Potrafił myśleć kursywą. Takich ludzi trzeba obserwować uważnie. Najlepiej z bezpiecznej odległości."
T. Pratchett
"Potrafił myśleć kursywą. Takich ludzi trzeba obserwować uważnie. Najlepiej z bezpiecznej odległości."
T. Pratchett
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Mi np. dużo łatwiej jest pisać, niż mówić o swoich uczuciach, problemach itp. Pisywałem pamiętniki, listy, różne rzeczy, przede wszystkim dla siebie, ale niektóre części pokazywałem zaufanym osobom, po prostu łatwiej przelewać mi myśli na papier czy klawiaturę, niż je artykułować, mam bardzo mocną blokadę przed mówieniem o emocjach. Od pewnego czasu przychodzi mi to łatwiej, ale i tak opory są olbrzymie. Anonimowość pewnie też odgrywa jakąś rolę, ale dla mnie mniejszą. Do tego na tym forum spotkałem się już z wieloma postami, w których zawarte są treści, pod którymi śmiało mógłbym się podpisać, dzięki czemu jakoś rozumiem ich autorów, a oni w pewnym sensie rozumieją mnie. A to sporo ułatwia, gdy w "prawdziwym świecie" jest się jedyną Piątką, gdy większość patrzy na mnie jak na kogoś dziwnego, obcego, kosmitę...
No UPS - no party.
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
bodzios, czyli preferujesz rozmowy np na gadu gadu? Jeśli tak to czy udaje ci się to przenieść potem na realne życie? czy tego w ogóle chcesz czy wystarcza ci taka rozmowa pisemna?
gdy konserwę się otworzy nie ma szans jej już szczelnego zamknięcia. W przypadku piątek to takie ponowne zamknięcie bardzo możliwe jest.Piotr pisze:W piątki otwieraczem do konserw.
don't worry - be hippie
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Gdy ziewam z nudów, jakie ktoś mi opowiada to się otwieram w pewnym sensie.