Piątki, kiedy się otwieracie?
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Mi pomaga wygadanie się jak jestem wkurzona. Lubię sobie wtedy popsioczyć i fajnie, jak mogę sobie popsioczyć wtedy z kimś, a nie do ściany. (Z kimś a nie na kogoś - bo na kimś odreagowywać nie lubię i nie chcę; po prostu chcę z siebie wyrzucić wkurzenie bez uszczerbku na kimkolwiek.)
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
1) Dziwna sprawa z tym wysłuchaniem. W jednych sytuacjach przeważa pragnienie bycia wysłuchanym, w drugich - pragnienie usłyszenia odpowiedzi, tego, żeby ktoś się zaangażował, pomyślał. I nadal nie wiem, dlaczego tak jest.
2) Czy łatwo jest się otworzyć? Bardzo trudno. Przez całe życie spotkałem jedną osobę, której mogłem (i nadal mogę) powiedzieć wszystko. Wpłynęło na to wiele czynników: mieszka daleko, więc istnieje bardzo mała szansa wydostania się informacji (ten podział ludzi na różne strefy...), akuratny charakter, ale najważnieszym była wzajemność. Relacja obustronna. Zostałem obdarzony zaufaniem całkowitym i to był klucz/otwieracz do konserw. Jednak mimo tego nadal istniały opory przed zwierzaniem się. Dlatego w pewnym momencie postanowiłem, że będę całkowicie szczery. Nie ważne, o jaką sprawę chodziło, zawsze mówiłem prawdę. Po pewnym czasie opory maleją. Wolno - to prawda - ale maleją.
3) Widzę, że nie jestem orginalny stawiając papier wyżej niż rozmowę. W ogólności - nie lubię rozmów. Takie coś nie ma racji bytu. Dyskusja na jakiś temat, kontrolowana, merytoryczna, zimna i intelektualna, poza tym tylko milczenie + dotyk. W innym przypadku: albo znudzenie (pogadanką o pogodzie), albo zdenerwowanie + nie-wiadomo-gdzie-podziać-ręce. Odczuwam to tak, jakby wszyscy traktowali rozmowę jako taki zapychacz: czekamy na tramwaj albo w kolejce do kasy, to może pogadamy sobie o czymkolwiek, czymś niezobowiązującym, żeby później móc w spokoju przerwać i się rozejść.
2) Czy łatwo jest się otworzyć? Bardzo trudno. Przez całe życie spotkałem jedną osobę, której mogłem (i nadal mogę) powiedzieć wszystko. Wpłynęło na to wiele czynników: mieszka daleko, więc istnieje bardzo mała szansa wydostania się informacji (ten podział ludzi na różne strefy...), akuratny charakter, ale najważnieszym była wzajemność. Relacja obustronna. Zostałem obdarzony zaufaniem całkowitym i to był klucz/otwieracz do konserw. Jednak mimo tego nadal istniały opory przed zwierzaniem się. Dlatego w pewnym momencie postanowiłem, że będę całkowicie szczery. Nie ważne, o jaką sprawę chodziło, zawsze mówiłem prawdę. Po pewnym czasie opory maleją. Wolno - to prawda - ale maleją.
3) Widzę, że nie jestem orginalny stawiając papier wyżej niż rozmowę. W ogólności - nie lubię rozmów. Takie coś nie ma racji bytu. Dyskusja na jakiś temat, kontrolowana, merytoryczna, zimna i intelektualna, poza tym tylko milczenie + dotyk. W innym przypadku: albo znudzenie (pogadanką o pogodzie), albo zdenerwowanie + nie-wiadomo-gdzie-podziać-ręce. Odczuwam to tak, jakby wszyscy traktowali rozmowę jako taki zapychacz: czekamy na tramwaj albo w kolejce do kasy, to może pogadamy sobie o czymkolwiek, czymś niezobowiązującym, żeby później móc w spokoju przerwać i się rozejść.
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Otwieram się wtedy , kiedy mi się to podoba i wtedy nie ma znaczenia miejsca , czy osoba, ale przeważnie lubię to robić z osobą , którą lubię (nie muszę jej długo znać)I mnie się nie da otworzyć , jeśli sam tego nie chcę , to nie ma co próbować ^^
" The bird of Hermes is my name eating my wings to make me tame "
5w4
5w4
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Szczerze to nigdy nie wiem, kiedy to nastąpi. Otwarcie się z mojej strony przychodzi zawsze nagle i niespodziewanie.
[2]Cotta pisze:Mi pomaga wygadanie się jak jestem wkurzona. Lubię sobie wtedy popsioczyć i fajnie, jak mogę sobie popsioczyć wtedy z kimś, a nie do ściany. (Z kimś a nie na kogoś - bo na kimś odreagowywać nie lubię i nie chcę; po prostu chcę z siebie wyrzucić wkurzenie bez uszczerbku na kimkolwiek.)
9w1 z niezdrowym wpływem Piątki.
- sor
- Posty: 126
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 14:48
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Otwieram się, gdy:
1. Mam problem, którego analiza trwa już kilka dni (taka sytuacja zdarza się raz na kilka lat) i nie potrafię sobie z nim poradzić. Wtedy zazwyczaj sięgam po opinię przyjaciela (lub obcej, niezależnej osoby).
2. Mam potrzebę otwarcia się, odpowiednie warunki, zaufanie do słuchacza, muszę także widzieć sens w tym wszystkim. Najczęściej w ten sposób otwierałem się, będąc w związku. Traktowałem to jako sposób na wzmocnienie mentalnej więzi.
3. Ktoś zada precyzyjne pytanie. Z reguły nie mam problemów z mówieniem o sobie, gdy ktoś zada konkretne pytanie, ale zazwyczaj odpowiadam na nie krótko i ten ktoś musi drążyć, zadając kolejne.
Ogólnie uważam się za jednocześnie otwartą i zamkniętą osobę. Jestem w stanie np. spontanicznie przytulić się do kogoś w ramach akcji Free Hugs, ale nie lubię przytulać się z rodziną. Nienawidzę rozmawiać z ludźmi, których słabo znam, nie lubię tzw. small talks ze znajomymi, ale potrafię się otworzyć przed kimś, komu ufam, szczególnie, gdy ktoś jest ciekawy mojej osoby.
1. Mam problem, którego analiza trwa już kilka dni (taka sytuacja zdarza się raz na kilka lat) i nie potrafię sobie z nim poradzić. Wtedy zazwyczaj sięgam po opinię przyjaciela (lub obcej, niezależnej osoby).
2. Mam potrzebę otwarcia się, odpowiednie warunki, zaufanie do słuchacza, muszę także widzieć sens w tym wszystkim. Najczęściej w ten sposób otwierałem się, będąc w związku. Traktowałem to jako sposób na wzmocnienie mentalnej więzi.
3. Ktoś zada precyzyjne pytanie. Z reguły nie mam problemów z mówieniem o sobie, gdy ktoś zada konkretne pytanie, ale zazwyczaj odpowiadam na nie krótko i ten ktoś musi drążyć, zadając kolejne.
Ogólnie uważam się za jednocześnie otwartą i zamkniętą osobę. Jestem w stanie np. spontanicznie przytulić się do kogoś w ramach akcji Free Hugs, ale nie lubię przytulać się z rodziną. Nienawidzę rozmawiać z ludźmi, których słabo znam, nie lubię tzw. small talks ze znajomymi, ale potrafię się otworzyć przed kimś, komu ufam, szczególnie, gdy ktoś jest ciekawy mojej osoby.
5w4 ISTJ
- Magiliana
- Posty: 173
- Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: własny świat
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Przeważnie otwieram się przed innymi tylko wtedy, kiedy czuję, że ktoś jest w stanie to "docenić". I tu nie chodzi nawet o to, że potem pójdą ploty w świat na mój temat, ale o to, że naprawdę wiele wysiłku kosztuje mnie mówienie o tym, co mnie naprawdę trapi i skoro już postanowiłam podzielić się tym z drugą osobą, to nie chciałabym, aby tym wzgardziła, tzn. zachowała się obojętnie bądź chłodno. Czuję się wtedy jak idiotka, która się wygłupiła.
5w4
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
"Otwieram się na sam koniec"
;]
;]
- Litowojonow
- Posty: 525
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
No tak, w zaawansowanej fazie rozkładu w końcu każdy odsłania swoje wnętrze.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Nigdy nie umiem otworzyć się w całości. Dzieje się tak, ponieważ nigdy nie wiem, jaki do końca jest ten rozmówca, nie znam jego umysłu, myśli. Pewne sfery zachowuję tylko dla siebie, natomiast jeśli chodzi o częściowe otworzenie się - robię to dość szybko, gdyż w tym wypadku mowa jest zazwyczaj o rzeczach, których się nie wstydzę zbyt bardzo. Wystarczy, że rozmówca wyda mi się kimś ciekawym, z kim planuję nawiązać dłuższą znajomość. Kluczem są rozmowy, wspólne zainteresowania oraz zachowanie w przypadku niezgodności poglądów (w końcu dopóki jest dobrze i obie strony się zgadzają we wszystkim - nie można powiedzieć, że zna się tego człowieka). Muszę poznać wady i zalety, aby zweryfikować znajomość i zdecydować, czy warto tej osobie powierzyć chociaż tę część mojego zaufania, którą jestem w stanie ofiarować drugiemu człowiekowi.
- sor
- Posty: 126
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 14:48
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Jak częściej się częściowo otwierasz? Gdy ktoś zada pytanie, czy sama zaczynasz "a wiesz, że..." ?Esotherya pisze:natomiast jeśli chodzi o częściowe otworzenie się - robię to dość szybko, gdyż w tym wypadku mowa jest zazwyczaj o rzeczach, których się nie wstydzę zbyt bardzo.
Bo u mnie słowo klucz to "pytanie". Gdy ktoś zada pytanie i naprawdę chce usłyszeć odpowiedź, to z przyjemnością na nie odpowiadam szczerze i wyczerpująco, jednocześnie się przy tym otwierając. Natomiast, gdy ktoś nie zadaje mi pytań, ja zadaję jemu i moje otwarcie może być jedynie wynikiem odpowiedzi "no, a u mnie to jest tak...". No i suma sumarum najbardziej lubię otrzymywać pytania. Jest to dla mnie bardzo komfortowe.
5w4 ISTJ
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Myślę, że mam dość podobnie. Często to wygląda tak, że ktoś się nagle po dłuższym czasie znajomości czegoś o mnie dowie i obraża się, gdyż nie powiedziałam mu tego wcześniej. Gdy ktoś nie pyta, nie mówię. Mam po prostu przeczucie, że dana osoba po prostu się tym nie interesuje. Bez pytań trudno się czegokolwiek o mnie dowiedzieć.
-
- Posty: 37
- Rejestracja: poniedziałek, 11 listopada 2013, 23:18
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Katowice
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Zależy od towarzystwa, warunków i tego, o czym mówię.
Najłatwiej mówić mi o tym, co mnie wkurza i złość jest jedynym uczuciem, które nazywam po imieniu. Czasem potrafię przynudzać gadaniem o irytujących dla mnie sytuacjach, bo nie zawaham się wyrazić swojego niezadowolenia głośno. Ale jest to jedyna sytuacja, kiedy nie muszę się zastanawiać nad emocjami, bo są dla mnie oczywiste. Lubię narzekać i jestem zdolna to robić przy zupełnie obcych mi osobach.
Jednak w gruncie rzeczy niewiele można się o mnie dowiedzieć, ponieważ w potoku słów wypowiadanych "topię" swoje osobiste sprawy, których przy "byle kim" nie wywlekam.
Najłatwiej mówić mi o tym, co mnie wkurza i złość jest jedynym uczuciem, które nazywam po imieniu. Czasem potrafię przynudzać gadaniem o irytujących dla mnie sytuacjach, bo nie zawaham się wyrazić swojego niezadowolenia głośno. Ale jest to jedyna sytuacja, kiedy nie muszę się zastanawiać nad emocjami, bo są dla mnie oczywiste. Lubię narzekać i jestem zdolna to robić przy zupełnie obcych mi osobach.
Jednak w gruncie rzeczy niewiele można się o mnie dowiedzieć, ponieważ w potoku słów wypowiadanych "topię" swoje osobiste sprawy, których przy "byle kim" nie wywlekam.
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Twój post mi o czymś przypomniał, że nieoswojone Piątki wymigują się od szczerych odpowiedzi (można to podciągnąć pod otwieranie się), tylko bardzo umiejętnie lawirują wokół danego tematu.
Nie zaprzeczam, ze bez względu na typ, wiele osób tak ma, ale jeśli udało mi się jakieś Piątki oswoić, to po dłuższym czasie irytowały mnie zachowawczość i to lawirowanie.
Naprawdę, czasem się trzeba zmusić do bliższego poznania Piątki, samo z siebie to rzadko przychodzi
Nie zaprzeczam, ze bez względu na typ, wiele osób tak ma, ale jeśli udało mi się jakieś Piątki oswoić, to po dłuższym czasie irytowały mnie zachowawczość i to lawirowanie.
Naprawdę, czasem się trzeba zmusić do bliższego poznania Piątki, samo z siebie to rzadko przychodzi
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Nie działa to na tej zasadzie, że sobie postanawiam, że otworzę się przed tą konkretna osobą. Wszystko zależy od sytuacji, czy osoby. Jeśli czuję się bezpiecznie i dobrze z tą osobą, a ona sama daje mi znać, że jest zainteresowana dialogiem ze mną, to otwieranie się przychodzi samo. Łatwiej mi idzie gdy jest to rozmowa z jedną osobą. W grupach raczej się nie otwieram. Łatwiej mi się też otworzyć drogą internetową. Prawdopodobnie dlatego, że w dużym stopniu jestem anonimowa oraz dlatego, bo nie widzę swojego rozmówcy a on nie widzi mnie.paradoja pisze:Jak to się dzieje, że postanawiacie się otworzyć przed drugim człowiekiem?
Nie koniecznie. Raczej otwieram się przed osobami, które znam już dłużej. Ostrożnie dobieram sobie ludzi do towarzystwa na dłuższą metę. Ale zdarzyło mi się już otworzyć przed osobą z pracy, z która pracowałam zaledwie kilka tygodni. Ale już od pierwszego spotkania czułam się z nią swobodnie. Nigdy nie mówię wszystkiego, ale to pewnie dlatego, że po prostu nie da się rozmawiać o wszystkim. Z jedną osobą potrafię rozmawiać o jednym, ale drugiej osobie już o tym nie powiem.paradoja pisze:Czy musi to być ktoś na prawdę zaufany, kogo długo znacie?
Czasem mam wrażenie, że powiedziałam za dużo. Ale w zasadzie szybko mi mija.paradoja pisze:Czy macie po tym wyrzuty sumienia, żałujecie tego?
Nic na siłę. Myślę, że piątce trzeba zapewnić spokój i poczucie bezpieczeństwa. I nie tylko zadawać pytania ale i samemu coś dorzucać od siebie. Odrobina cierpliwości i zrozumienia. Jeśli piątka poczuje się pewnie, to się otworzy.paradoja pisze:A jeśli sami nie chcecie, jak was otworzyć? (da się w ogóle?)
- Wiatr1000
- Posty: 421
- Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Poddębice (Łódź)
Re: Piątki, kiedy się otwieracie?
Wcale to nie musi to być taka osoba. Raczej u mnie to osoba, od której "czuć" sympatię. Również gdy dana osoba nie narzuca się zbytnio mi, wysłucha itd. Wiele rzeczy musi być, wydarzyć się, a także sama osoba, musi być taka, że ja właśnie wyczuję.paradoja pisze: Jak to się dzieje, że postanawiacie się otworzyć przed drugim człowiekiem? Czy musi to być ktoś na prawdę zaufany, kogo długo znacie?
To czy coś powiem za dużo w kwestii tajemnic? Owszem mam wyrzuty. Wiąże to się z tym że ludzie lubią innych obgadywać lub siać dalej plotki. Dlatego jak najmniej mówię innym.paradoja pisze:Czy macie po tym wyrzuty sumienia, żałujecie tego?
Ni e tyle nic na siłę i spokój co brak narzucania się. My jesteśmy wyczuleni jak "kot", że ktoś nam włazi na nasz teren I jakoś pamiętliwy jestemparadoja pisze:A jeśli sami nie chcecie, jak was otworzyć? (da się w ogóle?)
5w4 sp/so INTj – LII