A no widzicie. Ja miałem wadę od podstawówki a zacząłem nosić cały czas okulary dopiero w liceum.
Przez podstawówkę i gimnazjum miałem -0.5 do -0.75
Liceum stan depresyjny i wielkie zamknięcie się w sobie wada do -1.0 -1.5
Przed końcem liceum tez miałem zmianę okularów na -1.5 i -1.75 oraz astygmatyzm na jedno oko -0.5
Później w czasie studiów pogorszył mi się wzrok że ciężko mi było z bliska zobaczyć pewne napisy. Znajomy okulista mówił że w tym wieku powinna wada się ustabilizować itd. bajdurzenie. A się okazało że wada się pogłębiała..
Półtora roku temu przechadzając się przed uczelnią zdjąłem okulary i tak sobie pospacerowałem bez nich patrząc na napisy. Czasami się coś tam widziało wyraźnie czasami nie. Zmiana porządna nastąpiła gdy w sali bardzo długiej gdzieś na 12- 15 rzędów ławek siedząc na końcu robiłem gwałtowne zamykanie i otwieranie oczu. Z niewyraźnego mówiącego (nie wykładowcy) widziałem kontury brody i twarzy ale widziałem podwójnie -potrójnie. Wychodząc po 1.5 godziny (takiego mrugania intensywnego) na dwór nie przestawałem to robić. Na dworze przy dziennym świetle zacząłem naprawdę wyraźniej widzieć po każdym mruganiu.
Wieczorem ból głowy.
Rano kolejny dzień na uczelnie. Raz na 2 do 3 razy takie mrugnięcie i widziałem pełne kontury wyraźniej. Już nie robiłem tak jak wczoraj non-stop.
Kolejna zmiana nastąpiła 2-3 tygodnie później (widziałem już wyraźne kontury budynków w odległości z 200-300 metrów) a z czasem coraz częściej to następowało.
Teraz widzę w odległości dobrze. Na horyzoncie widzę śmigła wiatraka i w którą stronę się kręcą. Tylko do jazdy autem zakładam moje pierwsze okulary
Powiem tylko że jak wzrok się wyostrza w czasie rzeczywistym to jakby igiełki w oku czuł