Hehe, podpisuje sie recyma i nogyma pod poprzednim postem. 5-ka pod presja wycofuje sie, tak juz ma, to atak na jej niezaleznosc i nie robi tego na zlosc, tylko podswiadomie.
Lepiej 5-ce powiedziec: "popatrz", "zobacz", "ostatnio odkrylem/am" niz "powinienes", "musisz", "zrob", "zrozum" - wtedy sie zainteresuje i moze nawet przejac, albo rozwinac twoje pasje szukajac nowych wrazen. Co do wymiany zdan, to ja raczej mam problem z tym, zeby nie brzmiec jak przemadrzala sowa, stad najczesciej milcze. Gdy kilka razy to zakomunikowalem w przyplywie szczerosci, dostalem jasna odpowiedz, ze wlasnie tak jestem odbierany. Przy czym problem polega na tym, ze chce po prostu byc rzeczowy i pomocny, jakby w opozycji do mojego radosnego z reguly usposobienia. Niektorzy mowili mi, ze nie wiedza kiedy zartuje, a kiedy mowie na serio... stad jak chce cos przekazac, czasami lawiruje na krawedzi patosu
Szczegolnie mnie to nie trapi, bo przeciez jestem 5-ka, i i tak wole gonitwy autodialogow... wymiany setek mysli na minute, analizowania i hipotetycznych opinii. Uwielbiam rozmyslac nad 3 odpowiedziami.. 2-ma sprzecznymi i neutralna. Czasami trudno mi zdecydowac ktora jest tak naprawde moja
Ciesze sie jak dziecko, jak moge sprowokowac dyskusje zdaniem, ktore nie nalezy tak naprawde do mnie, a jest wlasnie tylko produktem moich standardowych 3 odpowiedzi. Troche to zajezdza schizofrenia, ale jeszcze nikt nie rozpoznal tego u mnie
Tak czy inaczej, od paru lat zaczalem akceptowac siebie i pamietac o swoich slabosciach, przestalem sie uzalac nad swoimi wadami, czy 5-ek ogolnie
Zycze tego pozostalym 5-kom, ktorym doskwiera ich tasma izolacyjna na duszach...