5 na urlopie
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
5 na urlopie
Sezon wakacyjny, więc dobra okazja, żeby zapytać: jak Piątki lubią spędzać wakacje/urlopy? Bierny czy aktywny wypoczynek? Urlop z góry zaplanowany, czy "a zobaczymy jak będzie"? Zwiedzanie miast, łazęga po górach, czy byczenie się na łonie natury? Wyjazd zorganizowany, czy na własną rękę? Najlepiej sami, we dwoje, z małą paczką, w większej grupie? Gdzie najchętniej byście pojechali? Co zobaczyli? Co przeżyli?
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: 5 na urlopie
Ja nic. Chociaż na księżycu może być ładnie. Ale za drogo.
Re: 5 na urlopie
Ja spędzam zawsze w domu. Nie lubię podróżować.
Przeważa u mnie wypoczynek bierny, aczkolwiek trochę sportu uprawiam. Obecnie jeżdżę rowerem, tempem bardziej treningowym, niż spacerowym. Gdybym miał z kim i gdzie pograć w piłkę nożną, to pewnie też bym to robił od czasu do czasu. Dawniej spędzałem mnóstwo czasu na boisku i zrezygnowałem z tego raczej z powodu innych czynników, niż takich, że piłka nożna przestała mnie bawić.
Przeważa u mnie wypoczynek bierny, aczkolwiek trochę sportu uprawiam. Obecnie jeżdżę rowerem, tempem bardziej treningowym, niż spacerowym. Gdybym miał z kim i gdzie pograć w piłkę nożną, to pewnie też bym to robił od czasu do czasu. Dawniej spędzałem mnóstwo czasu na boisku i zrezygnowałem z tego raczej z powodu innych czynników, niż takich, że piłka nożna przestała mnie bawić.
Re: 5 na urlopie
Nigdzie się nie wybieram niestety. Gdybym mogła, to zrobiłabym dwie rzeczyCotta pisze:Sezon wakacyjny, więc dobra okazja, żeby zapytać: jak Piątki lubią spędzać wakacje/urlopy? Bierny czy aktywny wypoczynek? Urlop z góry zaplanowany, czy "a zobaczymy jak będzie"? Zwiedzanie miast, łazęga po górach, czy byczenie się na łonie natury? Wyjazd zorganizowany, czy na własną rękę? Najlepiej sami, we dwoje, z małą paczką, w większej grupie? Gdzie najchętniej byście pojechali? Co zobaczyli? Co przeżyli?
- po pierwsze bym sobie trochę pojeździła, wykorzystała w końcu zaproszenia od znajomych, pojeźdxiła na óżne zjazdy.
- ale też ostatnio czuję potrzebę porządnego odpoczynku, a póki co nie moge, mimo że niby mam wakacje, bo mam za dużo spraw na głowie no i sytuacja rodzinna sprawia że nie mam tyle czasu dla siebie, ile bym chciała. Więc zaszyłabym się gdzieś, najlepiej na jakimś odludziu, włdnej okolicy.
A tak w ogóle to trudno mi określić na ile lubię podróżować... kiedyś odkryłam w sobie, pewnąsmykałakę do podróży, chcoiaż nie jestem turystyczną marzycielką, rzadko myślę "O, pojechałabym tam chętnie", raczej jeśli nadarza się jakaś okazja albo konieczność to jadę. Ale trochę mnie już zmęczyły podóże, bo przez ostatnie lata podróżowałam głównie do pracy, i tanim kosztem, więc po jakimś czasie się zmęczyłam.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: 5 na urlopie
Pomijając, że rzadko kiedy mam okazję ruszyć się z domu to:
Wypoczynek lubię leniwy. Nie musi być bierny, ale musi być bez atmosfery pośpiechu. Dlatego nie przepadam za wycieczkami zorganizowanymi, z grupą i ustalonym z góry planem. Najchętniej jeżdżę w małym gronie, mogę też sama (samotne podróże już mi się zdarzały, chociaż fakt, że do tej pory tylko krajowe).
Niemniej, jak już gdzieś jadę, to "po coś" i chcę zobaczyć różne miejsca, wczuć się w atmosferę, poczuć klimat. Dlatego zupełnie mnie odrzucają ekskluzywne, nowoczesne hotele - w nich nie ma duszy, taka pusta szklarnia luksusu. Wolę coś mniej luksusowego, ale z klimatem danego miasta. I jak już jestem w jakimś mieście, to faktycznie chcę je zwiedzić. To wydaje się oczywiste, jednak nie każdy tak ma - kiedyś miałam znajomą, która na wyjazdach była zainteresowana wyłącznie żarciem i piciem. W ogóle nie chciała oglądać zabytków, zwiedzać uliczek - tylko jeść i pić. Nie rozumiem tego. Najeść i napić to ja się mogę w domu, nie muszę nigdzie jechać. Jak już jadę, to chcę zobaczyć, zwiedzić.
Poza zwiedzaniem miast lubię też łazić - wszystko jedno gdzie: po górach, polach, lasem, plażą. Byle iść. I właściwie na tej nieposkromionej chęci łażenia moja chęć wysiłku fizycznego się kończy, bo uprawianiem sportów nie jestem zainteresowana. No, ewentualnie jakaś gimnastyka w domu. Ale jeżeli chodzi o wyjazdy na narty, czy inne "wycieczki sportowe", to ja się nie piszę. Nie szukam mocnych wrażeń i intensywnych przeżyć.
Trzecia forma ulubionego wypoczynku to wyjazdy połączone z uczeniem się czegoś - czasem wyjeżdżam np. na warsztaty jogi czy medytacji. I odpoczywam i się uczę. To jest bardzo fajne.
Za to zupełnie nie lubię tzw. piwaków. Jechać gdzieś, gdzie jest tylko jeziorko i trawa i siedzieć tam kilka dni, upijając się co wieczór? Nie, nie chcę.
Z miejsc, które bym chciała kiedyś zobaczyć: Indie, Tybet, Nepal plus stare miasta europejskie. Do krajów muzułmańskich mnie jakoś nie ciągnie. Ani do zimnych.
Jakkolwiek, rzadko mam okazję wyjechać, co nie jest aż takim problemem, bo i tak zawsze sobie znajdę jakieś zajęcie: poczytam coś, pospaceruję, pospotykam się ze znajomymi. Lubię się lenić.
Wypoczynek lubię leniwy. Nie musi być bierny, ale musi być bez atmosfery pośpiechu. Dlatego nie przepadam za wycieczkami zorganizowanymi, z grupą i ustalonym z góry planem. Najchętniej jeżdżę w małym gronie, mogę też sama (samotne podróże już mi się zdarzały, chociaż fakt, że do tej pory tylko krajowe).
Niemniej, jak już gdzieś jadę, to "po coś" i chcę zobaczyć różne miejsca, wczuć się w atmosferę, poczuć klimat. Dlatego zupełnie mnie odrzucają ekskluzywne, nowoczesne hotele - w nich nie ma duszy, taka pusta szklarnia luksusu. Wolę coś mniej luksusowego, ale z klimatem danego miasta. I jak już jestem w jakimś mieście, to faktycznie chcę je zwiedzić. To wydaje się oczywiste, jednak nie każdy tak ma - kiedyś miałam znajomą, która na wyjazdach była zainteresowana wyłącznie żarciem i piciem. W ogóle nie chciała oglądać zabytków, zwiedzać uliczek - tylko jeść i pić. Nie rozumiem tego. Najeść i napić to ja się mogę w domu, nie muszę nigdzie jechać. Jak już jadę, to chcę zobaczyć, zwiedzić.
Poza zwiedzaniem miast lubię też łazić - wszystko jedno gdzie: po górach, polach, lasem, plażą. Byle iść. I właściwie na tej nieposkromionej chęci łażenia moja chęć wysiłku fizycznego się kończy, bo uprawianiem sportów nie jestem zainteresowana. No, ewentualnie jakaś gimnastyka w domu. Ale jeżeli chodzi o wyjazdy na narty, czy inne "wycieczki sportowe", to ja się nie piszę. Nie szukam mocnych wrażeń i intensywnych przeżyć.
Trzecia forma ulubionego wypoczynku to wyjazdy połączone z uczeniem się czegoś - czasem wyjeżdżam np. na warsztaty jogi czy medytacji. I odpoczywam i się uczę. To jest bardzo fajne.
Za to zupełnie nie lubię tzw. piwaków. Jechać gdzieś, gdzie jest tylko jeziorko i trawa i siedzieć tam kilka dni, upijając się co wieczór? Nie, nie chcę.
Z miejsc, które bym chciała kiedyś zobaczyć: Indie, Tybet, Nepal plus stare miasta europejskie. Do krajów muzułmańskich mnie jakoś nie ciągnie. Ani do zimnych.
Jakkolwiek, rzadko mam okazję wyjechać, co nie jest aż takim problemem, bo i tak zawsze sobie znajdę jakieś zajęcie: poczytam coś, pospaceruję, pospotykam się ze znajomymi. Lubię się lenić.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: 5 na urlopie
Mnie nie ciągnie do więszkości miejsc, pozwiedzałabym w sumie europejskie miasta, pobyczyłabym się gdzieś w Europie na odludziu. Jedyny kraj pozaeuropejski, który mnie pociaga to Japonia. Japonia rzondzi, chciałabym tam kiedyś pomieszkać jakiś czas, może z rok - kilka. Wg mnie Japonia jest idealnym optimum między obcością, egzotycznością a swojskością, inne obce kultury raczej by mi tak dobrze nie podpadły.
Natomiast nigdy nie miałąm ochoty odwiedzać krajów trzeciego śiwata i innych smutnych miejsc, dla mnie wydają się właśnie smutne, czułabym się okropnie zwiedzając te miejsca dla rozrywki przy panującej tam biedzie. Miałabym schizy, że moje pieniądze idą na wspieranie reżimu itp. USA też mnie jakoś nie pociągają, w sumie oprócz Wielkiego Kanionu nie przychodzi mi do głowy nic interesującego. A na Wielki Kanion mam zbyt słaby wzrok. Noy Jork mógłby być interesujący do dłuższego, np. kilkumiesięcznego pobytu, ale w sumie wydaje mi się, że to miejsce, w które trzeba dobrze wrosnąć. Te wyjaśnienia to dlatego, że sporo osób dziwi się moim brakiem zainteresowania podróżami do Stanów, Indii, Chin i różnych innych popularnych miejsc.
Natomiast nigdy nie miałąm ochoty odwiedzać krajów trzeciego śiwata i innych smutnych miejsc, dla mnie wydają się właśnie smutne, czułabym się okropnie zwiedzając te miejsca dla rozrywki przy panującej tam biedzie. Miałabym schizy, że moje pieniądze idą na wspieranie reżimu itp. USA też mnie jakoś nie pociągają, w sumie oprócz Wielkiego Kanionu nie przychodzi mi do głowy nic interesującego. A na Wielki Kanion mam zbyt słaby wzrok. Noy Jork mógłby być interesujący do dłuższego, np. kilkumiesięcznego pobytu, ale w sumie wydaje mi się, że to miejsce, w które trzeba dobrze wrosnąć. Te wyjaśnienia to dlatego, że sporo osób dziwi się moim brakiem zainteresowania podróżami do Stanów, Indii, Chin i różnych innych popularnych miejsc.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: 5 na urlopie
I to jest jedyne ale, które bym miała przy wyprawie do Tybetu. Ale jest też druga strona medalu - dopóki w Tybecie są turyści, Chiny mają motywację, żeby nie zrównać tam doszczętnie wszystkiego z ziemią. Czyli paradoksalnie Tybetańczykom turystyka może pomóc, chociaż kasa trafia do Chińczyków.Pierzasta pisze:Miałabym schizy, że moje pieniądze idą na wspieranie reżimu itp.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
- Szej-Hulud
- Posty: 183
- Rejestracja: niedziela, 29 maja 2011, 11:54
Re: 5 na urlopie
W domu- bierny, poza domem- aktywny. Nie uprawiam sportów, ale różnorakie wyjścia, np. zwiedzanie ruin, uważam za ciekawe zajęcie.Bierny czy aktywny wypoczynek?
Co prawda mnie to jeszcze nie dotyczy, jednak wydaje mi się, że nie byłbym w stanie jechać w ciemno.Urlop z góry zaplanowany, czy "a zobaczymy jak będzie"?
Raczej zwiedzanie miast, chociaż "łazęga" we własnym tempie byłaby w porządku. Natura, jeśli chodzi o wypoczynek, jakoś mnie nie pociąga.Zwiedzanie miast, łazęga po górach, czy byczenie się na łonie natury?
Zależy od oferty.Wyjazd zorganizowany, czy na własną rękę?
Najlepiej czułbym się sam, ale różnie bywa. Grupa daje jakieś poczucie bezpieczeństwa, takie zabezpieczenie.Najlepiej sami, we dwoje, z małą paczką, w większej grupie?
Wszelkie pozostałości starożytnych cywilizacji.Gdzie najchętniej byście pojechali? Co zobaczyli? Co przeżyli?
5w4,
ENTp-Don Kichot
Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?
Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.
ENTp-Don Kichot
Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?
Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Re: 5 na urlopie
Zdecydowanie aktywny. Po biernym jestem jak przebita dętka. (przy czym ta aktywność nie może oznaczać przebywania z dużą liczbą nieznanych mi osób, bo wtedy to dopiero umieram... )Cotta pisze:Bierny czy aktywny wypoczynek?
Zobaczymy, jak będzie. Jak zaczynam planować wypoczynek, to się automatycznie denerwuję, czy wszystko pójdzie okej, a przecież zupełnie nie o to chodzi.Cotta pisze:Urlop z góry zaplanowany, czy "a zobaczymy jak będzie"?
Wszystkie.Cotta pisze:Zwiedzanie miast, łazęga po górach, czy byczenie się na łonie natury?
Nie wiem, czy starczy mi na to życia. I nie chciałabym zawalać tematu postem na pół strony ...Cotta pisze: Gdzie najchętniej byście pojechali? Co zobaczyli? Co przeżyli?
Re: 5 na urlopie
Przydałaby się ankieta.
Jaki odpoczynek preferujesz:
a) Czynny.
b) Bierny.
Jaki odpoczynek preferujesz:
a) Czynny.
b) Bierny.
Re: 5 na urlopie
O takShirayo pisze:Przydałaby się ankieta.
Jaki odpoczynek preferujesz:
a) Czynny.
b) Bierny.
To ja odpowiem bierny w domu lub na łonie natury (tylko żeby robactwo żadne po mnie nie chodziło i komary albo inne świństwa nie gryzły)
Nie wiem kim jestem
Taka (inna) Jedna
Samotność przynosi ukojenie...
Taka (inna) Jedna
Samotność przynosi ukojenie...
Re: 5 na urlopie
Jakoś przed wakacjami, znajoma namawiała mnie na wyjazd do Jawornika w Bieszczadach: środek lasu, spanie w szałasie, kąpiel w strumieniu, zbieranie drzewa na ognisko, a za nami góry. Tak, tak, bardzo ładnie, powiedziałam jej, ale co się tam robi? Siedzi przy ognisku? Łazi po górach? Zbiera jagody?
Nuuuda.
Nie zrozumcie mnie źle: uwielbiam naturę, las, plaża, góry - coś cudownego. Ale mam z nimi trochę jak z dziećmi. Kilka godzin intensywnego przebywania? Fantastycznie! Następnie dziękuję bardzo, do domu.
W tej nieistniejącej ankiecie ze stanowczością zaznaczyłabym jednak wypoczynek aktywny, gdyż nie cierpię bezczynnego leżenia/siedzenia. Moje wymarzone wakacje to podróżowanie w miejsca wszelakie, bliskie bądź dalekie, ale zawsze albo estetycznie zachwycające albo historycznie istotne, lub obie te rzeczy na raz (po śmierci chcę iść do Florencji). Mój "aktywny" wypoczynek polegałby głównie na bieganiu wśród starych murów i gładzeniu kamieni. Muzea, kościoły, tajne przejścia w lochach, zacienione dziedzińce i tabliczki informacyjne o tym, kto żył w tym domu. Stare zabudowania gospodarskie, historie o procesie wyrobu wina czy sera pecorino, gaje oliwkowe, zielone wzgórza Toskanii. Szarawa rzeka pod Mostem Karola, chatka krasnoludka, w której mieszkał Franz Kafka, wieża zegarowa, gzymsy na kamienicach. I tak w każdym miejscu - kolekcjonuję obrazy i wrażenia razem z historiami.
Kiedy zatem nie udaje mi się pojechać gdzieś, gdzie jest więcej muzeów niż supermarketów, staram się robić coś, co przynajmniej dostarcza mi nowych wrażeń. W tym roku jeżdżę na festiwale. Muzyczne dostarczą mi emocji, filmowe dadzą mi dziesiątki historii i obrazów.
Nuuuda.
Nie zrozumcie mnie źle: uwielbiam naturę, las, plaża, góry - coś cudownego. Ale mam z nimi trochę jak z dziećmi. Kilka godzin intensywnego przebywania? Fantastycznie! Następnie dziękuję bardzo, do domu.
W tej nieistniejącej ankiecie ze stanowczością zaznaczyłabym jednak wypoczynek aktywny, gdyż nie cierpię bezczynnego leżenia/siedzenia. Moje wymarzone wakacje to podróżowanie w miejsca wszelakie, bliskie bądź dalekie, ale zawsze albo estetycznie zachwycające albo historycznie istotne, lub obie te rzeczy na raz (po śmierci chcę iść do Florencji). Mój "aktywny" wypoczynek polegałby głównie na bieganiu wśród starych murów i gładzeniu kamieni. Muzea, kościoły, tajne przejścia w lochach, zacienione dziedzińce i tabliczki informacyjne o tym, kto żył w tym domu. Stare zabudowania gospodarskie, historie o procesie wyrobu wina czy sera pecorino, gaje oliwkowe, zielone wzgórza Toskanii. Szarawa rzeka pod Mostem Karola, chatka krasnoludka, w której mieszkał Franz Kafka, wieża zegarowa, gzymsy na kamienicach. I tak w każdym miejscu - kolekcjonuję obrazy i wrażenia razem z historiami.
Kiedy zatem nie udaje mi się pojechać gdzieś, gdzie jest więcej muzeów niż supermarketów, staram się robić coś, co przynajmniej dostarcza mi nowych wrażeń. W tym roku jeżdżę na festiwale. Muzyczne dostarczą mi emocji, filmowe dadzą mi dziesiątki historii i obrazów.
Odkryj wszystkie sprzeczności w poniższym zestawieniu:
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.
- Magiliana
- Posty: 173
- Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: własny świat
Re: 5 na urlopie
Uwielbiam wyjeżdżać, poznawać nowe miejsca. Najbardziej marzy mi się już od pewnego czasu Norwegia, ale tak na dłużej, nie tylko na wyjazd wakacyjny. W spokoju chciałabym zobaczyć ten kraj, poznać trochę lepiej, nie przelotnie.
Do tej pory moje zwiedzanie odbywało się najczęściej w zorganizowanych wycieczkach albo z grupą znajomych. Nie przeszkadza mi na wakacjach spędzanie czasu z grupą, w końcu to tylko tymczasowe. Poza tym to dobra okazja do poobserwowania ludzi .
Nie przepadam za leniwymi wakacjami. Dobrze jest, gdy mogę leniąc się spędzić dwa tygodnie w domu. Po tym czasie zaczynam mieć dosyć bezczynności.
Jeśli chodzi o miejsca, to uwielbiam spędzać wakacje w lesie, w górach, nad jeziorem (czyli z dala od cywilizacji). Ale także zwiedzając ładne miasta za granicą (czyli jednak nie do końca ).
Do tej pory moje zwiedzanie odbywało się najczęściej w zorganizowanych wycieczkach albo z grupą znajomych. Nie przeszkadza mi na wakacjach spędzanie czasu z grupą, w końcu to tylko tymczasowe. Poza tym to dobra okazja do poobserwowania ludzi .
Nie przepadam za leniwymi wakacjami. Dobrze jest, gdy mogę leniąc się spędzić dwa tygodnie w domu. Po tym czasie zaczynam mieć dosyć bezczynności.
Jeśli chodzi o miejsca, to uwielbiam spędzać wakacje w lesie, w górach, nad jeziorem (czyli z dala od cywilizacji). Ale także zwiedzając ładne miasta za granicą (czyli jednak nie do końca ).
5w4
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
Re: 5 na urlopie
Mi też się podoba ten niezmiernie ciekawy kraj, jakim jest Norwegia. Chciałbym go zwiedzić. Podobno śliczne tam fiordy.
5w4 LII
- TowarzyszFrytas
- Posty: 496
- Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
- Kontakt:
Re: 5 na urlopie
Jak macie lewicowe poglądy to nie polecamtoner pisze:Mi też się podoba ten niezmiernie ciekawy kraj, jakim jest Norwegia. Chciałbym go zwiedzić. Podobno śliczne tam fiordy.
Jakkolwiek sam bym się gdzieś na tereny związku Kalmarskiego przeniósł bo mniej ludzi, ładniejsze widoki i zimniej niż u nas ...
Jak już uda mi się zebrać i ktoś mnie wyciągnie na wyjazd to pomijając to, ze lubię spać do 12 to resztę dnia zwykle spędzam na łażeniu po okolicy i robieniu czegoś poza domem. I w sumie mógłbym jechać wszędzie, nie mam jakiś zdecydowanych faworytów na wczasy, chociaż nie bardzo widza mi się wyjazdy do dużego miasta, już wole coś bardziej na łonie natury (Mazury, Góry ...). Morze nie jest szczególnie tez pociągające bo co za przyjemność pokazywać się w skąpym stroju i prażyć na słońcu jak się i tak nie opalisz tylko będzie z Ciebie skora schodzi dwa miesiące ...
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!