5w9 i 9w5

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
ASKA
Posty: 35
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 15:41
Lokalizacja: MAZURY!

#16 Post autor: ASKA » czwartek, 1 marca 2007, 14:07

ASKA pisze:a ja juz sama nie wiem :)
nic już nie wiem...
ludzie!
zajmujące jest to strasznie ...
bo gdy przegryzłam i przyzwyczaiłam się już do tego że jestem tą niebotycznie szarą 9w1 to zaczęło wychodzić mi w teście że jestem 4w5
horror ...

a może za bardzo się utożsamiam?
hydra pisze:Nie jestem znawcą, ale odnoszę wrażenie, że bardziej prawdopodobny jest w Twoim przypadku wariant 4w5. Jeszcze w życiu nie spotkałam tak egzaltowanej 9 …
:) przesada w wyrażaniu uczuć; nadmierny zapał, zachwyt; podniecenie emocjonalne. :) tak to ja :), ale na forum ...


a dziewiątkom nie zdaża sie takie zachowanie :?: :?: :?:


'Bo jest paru ludzi
Bo jest parę w życiu dobrych chwil
Bo jest parę złudzeń które warto mieć by żyć...'

aspazja
rak;2x 9w1 i 3x 4w5 jak to możliwe? INFp

Awatar użytkownika
ewutek
Posty: 993
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 19:53
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#17 Post autor: ewutek » czwartek, 1 marca 2007, 14:37

iconoclast pisze:Sądzę rzeczywiście iż 5 i 2 są absolutnie różne. Piątka jest "ekstremalnym biorcą" a dwójka "ekstremalnym dawcą".
Ja bym nawet powiedziała, że są absolutnie komplementarne. Z korzyścią dla obydwu typów :)
5w6

Awatar użytkownika
Virgo
Posty: 138
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 19:46
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#18 Post autor: Virgo » czwartek, 1 marca 2007, 16:16

iconoclast pisze:Piątka jest "ekstremalnym biorcą" a dwójka "ekstremalnym dawcą".
Zupełnie sie z tym nie zgodze. Może dwójka jest dawcą, ale chyba też przy tym dużo bierze. A nie wydaje mi sie natomiast aby 5tki dużo brały, przecież żyją w ciągłych ograniczeniach (lol)

Awatar użytkownika
ewutek
Posty: 993
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 19:53
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#19 Post autor: ewutek » czwartek, 1 marca 2007, 16:50

Żyję z 2 pod jednym dachem i rozumiem co iconoplast miał na myśli mówiąc o całkowitym przeciwieństwie typów. Ekstrawertyczne wyładowania Dwójki (nieraz gwałtownością przypominające wybuch nuklearny) są idealnie niwelowane przez zajętą "wchłanianianiem" bodźców z zewnątrz Piątkę (niczym czarna dziura). Sam mechanizm nasuwa mi skojarzenie z płynnym działaniem pompy ssąco-tłoczącej (stąd pewnie pojęcia "ekstremalnego" dawania i brania, których nie należy interpretować dosłownie, a w odniesieniu do kontekstu wzajemnych relacji). Co ważne, odbywa się to bez psychicznego uszczerbku dla obydwu typów, dlatego wspomniałam o komplementarności.
5w6

Awatar użytkownika
NoMatter
Posty: 1156
Rejestracja: czwartek, 26 października 2006, 15:31
Lokalizacja: Polska

#20 Post autor: NoMatter » czwartek, 1 marca 2007, 17:57

Gdzie Basket i NoMatter ?
Poczułem się naprawdę źle to czytając.
Gdzie jest NM? Nie żyje. Zabiłem go, odciąłem głowę szpadlem, wbiłem osinowy kołek po czym ciało spaliłem i prochy rozsypałem po lesie. Nie wróci, nie zobaczycie go więcej bo on sam nie chce się widzieć. Zaszył się głęboko w swojej jamie wydrążonej gdzieś w odmentach mojej psychiki, po czym jamę zasypałem złymi myślami. Uznałem że to nie ma sensu, a brak szacunku do siebie mogę pokazywać w rzeczywistości. Nie potrzebne mi do tego jakieś forum. Wciąż w jakiś sposób niszczę sobie życie, mam już tego dość, po prostu już nie mogę. NM nie żyje, i proszę o uszanowanie jego świętego spokoju. Raz na jakiś czas może jego duch przyfrunie spragniony jakichś urojonych utraconych kontaktów, ale i tak postaram się to ograniczyć. Wracam do tego jaki byłem kiedyś. Tak chyba będzie dla mnie najrozsądniej.

I żeby nie wyszło że przylazłem tutaj offtopować, sam znajdywałem w opisie dziewiątki rzeczy pasujące do mojego charakteru. I myślę że każdy typ znajdzie w niej coś swojego, na tym właśnie polega ten typ. Typ dziewięć to mieszanina wszystkich innych. A te niebieskie linie jak już wspominałem kilkukrotnie wskazują na pozorne podobieństwa.

Żegnam i pozdrawiam.
"Ludzi g. obchodzi co chciałeś powiedzieć, obchodzi ich to, co usłyszeli."

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#21 Post autor: hols » czwartek, 1 marca 2007, 18:09

NoMatter pisze: Wracam do tego jaki byłem kiedyś.
To chwila kształtuje człowieka. A może ... ?

Pozdrawiam Miłośnika NM

Awatar użytkownika
Hypocrisy
Posty: 38
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 16:57
Enneatyp: Mediator

Re: 5w9 i 9w5

#22 Post autor: Hypocrisy » niedziela, 5 września 2010, 12:26

Przyszło mi do głowy, żeby nie siać offtopu w dziale ogólnym, więc piszę tutaj. Do wczoraj miałem pewne przekonanie, że raczej jestem 5w4, ale baby_kapar zasiał we mnie wątpliwości. (tym bardziej powiększone, że od jakiegoś czasu zauważałem w sobie pewne cechy 9) Tu podaję link do informacji na mój temat:
http://www.forum.enneagram.pl/forum/vie ... 3&start=75

Dodam, że choć na ogół bywam istotą roztaczającą wokół siebie aurę spokoju, zdarza mi się reagować gwałtownie. Pytanie, czy przypisywać to skrzydłu czy typowi 9. Nie jestem też aż tak lękliwy jak 5, darzę ludzi wystarczającym zaufaniem i nie sądzę, żeby ktoś mógł mi zaszkodzić. W spoilerze zamieszczam konkretne wyniki z eclecticenergies.com.
Spoiler:
9w8, sx/sp, ENTp.

Taka Jedna
Posty: 69
Rejestracja: niedziela, 27 czerwca 2010, 16:46
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w9 i 9w5

#23 Post autor: Taka Jedna » poniedziałek, 6 września 2010, 16:49

Zobaczyłam temat wątku i aż się uśmiechnęłam :D Mi samej, kiedy robiłam test na enneagram.pl po raz pierwszy, o ile dobrze pamiętam, wyszło 9 (już teraz niestety nie jestem pewna, to było 4-6 lat temu). Pamiętam, że początkowo się zniechęciłam, bo miało miejsce jakieś dziwne zamieszanie na przestrzeni typów 5 i 9: chyba coś w stylu, że wyszedł mi jeden, a po lekturze opisów uznałam, że pasuje ten drugi... Jakoś tak. Tak więc w ciemno mogłabym powiedzieć, że coś jest na rzeczy z tym 5w9/9w5 ;)
Ale żeby nie było w ciemno, to zrobiłam jeszcze test na eclecticenergies.com. i oto moje wyniki:
Spoiler:
wyniki z 9types.com:
Spoiler:
Nawet jeśli ktoś podchodzi sceptycznie do testów i jest zwolennikiem identyfikowaniem typów na podstawie opisów, to jednak wyniki z trzech testów na pewno pokazują jakąś tendencję do przewagi typów 5 i 9 (i 4) w mojej osobowości. Zresztą, szczerze mówiąc, odnajduję się trochę w opisie 9. Naprawdę czuję się takim trochę miksem 5 i 9 (w starciu końcowym wygrywa jednak zdecydowanie Obserwator 8)). A zresztą mam przykład osoby o odwrotnej, acz bliskiej mi tendencji do pomieszania się 5 i 9: moja bardzo dobra znajoma 9. Jej za pierwszym razem wyszło 5w4, ale mimo, że w zachowaniu na co dzień ma z 5 faktycznie dużo (tak jak ja z 9), to mi coś nie pasowało i posadziłam ją do testu jeszcze raz. I co jej wyszło? 9 :lol: sama przyznała, że opis lepiej do niej pasuje.
Świetnie się dogadujemy, lubimy spędzać ze sobą czas. Na pierwszy rzut oka na pewno jesteśmy bardzo podobne, mamy podobne oczekiwania co do wielu rzeczy. Ale różnice też wychodzą: ona jest dużo bardziej "do ludzi", jest skierowana bardziej na zewnątrz ode mnie (to akurat żadna sztuka :roll:), ponadto bardzo ceni sobie spokój w swoim otoczeniu. Nie wyobrażam sobie, żeby zrobiła zamęt w towarzystwie jakąś dyskusją albo wzbudziła emocje jakąś odważną bądź dziwną decyzją (a mi się zdarza 8)). I jest duuużo bardziej zorientowana praktycznie ode mnie.

A co do offtopowej dyskusji powyżej, na temat podobieństwa 5 i 2, to skłaniam się ku wersji, że podobni to my na pewno nie jesteśmy, najwyżej komplementrani (ale specem akurat od Dwójeczek nie jestem)
5w4

Wanting to be someone else is a waste of the person you are

Jakże byłoby to możliwe, żebyśmy to zawsze tylko my mieli słuszność, a inni by nigdy nie mieli racji? ;)

Awatar użytkownika
Hypocrisy
Posty: 38
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 16:57
Enneatyp: Mediator

Re: 5w9 i 9w5

#24 Post autor: Hypocrisy » czwartek, 7 października 2010, 19:44

Mniej więcej co tydzień robiłem test na 131 pytań. Oto wyniki:
http://img214.imageshack.us/img214/2606/beztytuuesv.png

Czy mają jakiekolwiek odzwierciedlenie w rzeczywistości? Myślę, że tak. Nowy rok szkolny zaowocował zauważeniem u siebie dużych umiejętności w kontaktach z ludźmi, rosnącej pewności siebie, otwartości oraz towarzyskosci. Poza tym uświadomiłem sobie, że moje zachowania nie wynikają z lęku, a z gniewu. I jest on gdzieś we mnie, pomimo pozornego spokoju.

Dzięki, baby_kapar, za wskazanie mi kim jestem.
9w8, sx/sp, ENTp.

Awatar użytkownika
Windowlicker
Posty: 29
Rejestracja: niedziela, 17 kwietnia 2011, 10:56
Enneatyp: Mediator

Re: 5w9 i 9w5

#25 Post autor: Windowlicker » wtorek, 24 maja 2011, 19:40

Odświeżymy...

Zagłębiając się w system Enneagramu dostrzegam u siebie wiele punktów wspólnych z typem 9. Aktualnie ciężko mi zdecydować, gdzie tak naprawdę powinienem się umieścić - w 9w1 czy 5w4. Czytając opisy innych typów w różnych źródłach mam pewność, że do nich nie należę. Zostały mi dwa - 5w4, który wytypowałem wcześniej i 9w1, na który trafiłem razem z informacją o tym, że męskie 9 często się błędnie identyfikują z 5. Tak naprawdę we opisach zarówno Obserwatora, jak i Mediatora odnajduję samego siebie.
Intelektualna dziewiątka, zwłaszcza męska, często się mylnie utożsamia z piątką, jednakże piątka lubi się spierać na poziomie intelektualnym podczas gdy dziewiątka jest pojednawcza i unikająca konfliktów.
Uwielbiam bezkompromisowy spór intelektualny, ale wszystkie inne sprzeczki męczą mnie i próbuję je wygaszać. Poza tym zdarza mi się próbować pojednywać ludzi - cecha 9. Z drugiej strony mam tendencję do szufladkowania swojego życia - 5. Niemal w ogóle nie okazuję gniewu, ale jak już wybuchnę, to wszyscy moi znajomi aż podskakują z przerażenia i zdziwienia :) - 9. Stoję na granicy pragnienia kontaktu z ludźmi, a wycofania się - chyba oba typy tak mają. Mam tendencję zarówno do płytkich marzeń, jak i głębszych analiz, ale wspólnym mianownikiem jest tu rozmyślanie. Nie wspomnę już o może nie chronicznym, ale bardzo częstym braku woli działania - po części z lenistwa, po części ze strachu. Długo można by tak wymieniać.

Wg mnie istnieje spora zależność między 5 i 9 i nie wynika ona tylko z błędnej identyfikacji własnej osobowości. Zresztą jest nawet teoria potrójnego typu enneagramowego (tritype), która mówi o tym, że każdy posiada trzy typy enneagramu - po jednym z sekcji Head, Heart i Gut, ułożone w kolejności wskazującej na częstotliwość ich używania. Dla mnie byłyby to pewnie 4, 5 i 9, ale nie wiem, w jakim porządku.
Ścieżka poznania typu Enneagramu : od Tragicznego Romantyka, przez Analitycznego Obserwatora aż do Ciepłej Kluski (9w1, INFP). :lol:

Awatar użytkownika
Suizamp
Posty: 18
Rejestracja: czwartek, 7 marca 2013, 18:46
Enneatyp: Mediator

Re: 5w9 i 9w5

#26 Post autor: Suizamp » piątek, 7 lutego 2014, 15:57

Wybaczcie mi niemały odkop, ale myślę, że znalazłem odpowiedź na pytanie zawarte w pierwszym poście, a mianowicie:
tzlm pisze:Teoretycznie being overwhelmed by the world WING separation nie może istnieć, ale może obalimy ten logiczny argument...
Faktycznie, logika przeczy takiemu twierdzeniu, jednak jak wszyscy widzimy zarówno Piątki mają tendencje Dziewiątkowe i vice versa. Tak naprawdę 5 z 9 mają bardzo wiele wspólnego. Wracając do powyższych lęków: choć pozornie zdają się one stać w sprzeczności, to jednak mogą występować jednocześnie. Jeśli u kogoś rzeczywiście oba lęki są silne, to taka osoba ma niemały problem, bowiem właśnie te dwa lęki stoją u podstaw schizoidalnego zaburzenia osobowości. Przytoczę tu pewien fragment z "Psychoterapii procesów schizoidalnych" Gary'ego Yontefa:
Psychotherapy of schizoid process - Gary Yontef pisze:Twin Existential Fears
The typical childhood of the schizoid patient is marked by the experience of too much or too little human connection. Too little refers to a lack of warmth and connectedness and a sense of emotional abandonment; too much refers to intrusive parenting that emotionally overrides the capability of the infant or young child and causes him or her to isolate or dissociate to survive. Sometimes the abandonment and intrusion alternate.
-----
Dwa Egzystencjalne Lęki
Typowe dzieciństwo pacjentów schizoidalnych odznacza się doświadczeniem zbyt dużego lub zbyt małego poczucia więzi. Zbyt małe oznacza brak ciepła i poczucia więzi i uczucie emocjonalnego opuszczenia; zbyt duże odnosi się do natarczywego rodzicielstwa, które emocjonalnie przekracza możliwości niemowlęcia lub młodego dziecka i prowokuje go/ją do izolacji lub dysocjacji, by przetrwać. Czasem opuszczenie i natarczywość występują naprzemiennie.
Z powyższego fragmentu wynika, że dzieciństwo osoby ze schizoidalnym zaburzeniem osobowości charakteryzuje się nadmiernym osaczeniem lub brakiem poczucia więzi. Mogą one też występować naprzemiennie (tak, jak to było w moim przypadku, ale o tym później).

Idąc dalej:
Given what we know about the importance of flexible movement between connecting and separating for the growth and well-being of the individual, it is easy to understand how the typical childhood experiences of the schizoid leave him or her with deep-seated, often unconscious feelings of merger-hunger, on the one hand, and simultaneous fear of entrapment and suffocation on the other. These lead to universal twin fears that are fundamental to the schizoid process: the panic or terror of contact engulfment/entrapment and the panic or terror of isolation. These are particularly intense and compelling for the schizoid, who experiences them at the existential level of survival or death.
-----
Wiedząc o znaczeniu elastycznego ruchu pomiędzy połączeniem i separacją dla rozwoju i dobrego samopoczucia jednostki, łatwo zrozumieć jak typowe doświadczenia z dzieciństwa schizoida pozostawiają go z głęboko zakorzenionymi, często nieświadomymi uczuciami "głodu połączenia" z jednej strony i jednoczesnego strachu przed osaczeniem i uduszeniem z drugiej. Te prowadzą do ogólnych (uniwersalnych? uogólnionych? nie wiem, nie jestem aż tak dobrym tłumaczem) podwójnych lęków, które są fundamentem do procesu schizoidalnego: panika lub terror przed pochłonięciem/osaczeniem i panika lub terror przed izolacją. Te są szczególnie intensywne i zniewalające dla schizoida, który doświadcza ich na poziomie egzystencjalnym życia i śmierci.
Z własnego doświadczenia mogę wam powiedzieć, że te dwa lęki są rzeczywiście bardzo silne. W skrajnych przypadkach doprowadzają do autentycznych ataków paniki, podczas których rośnie adrenalina, a osoba pod jej wpływem ma tylko dwa wyjścia: uciekać lub walczyć. Jeśli nie jest w stanie uciec, robi się agresywna, działa zupełnie irracjonalnie. W przypadku schizoida zwykle jest to bierna agresja, lecz możliwe są również czynne wybuchy niewyobrażalnego gniewu, który jest w stanie zniszczyć źródło "zagrożenia" dla takiej jednostki.
Most often schizoids will express a desire to be free of any impingement or requirement to do anything. In a relationship they will often talk about how they want to be able to go out and not have to face any limitations. At these times the desire to connect is usually out of awareness.
-----
Najczęściej schizoidzi będą wyrażać potrzebę wolności od wszelkiego zderzania się (nie jestem pewien co do tłumaczenia) lub zobowiązania do robienia czegokolwiek. W relacji często będą mówili jak pragną mieć możliwość wyjścia z układu i nie mieć żadnych ograniczeń. W tym okresie potrzeba związania się jest zazwyczaj poza świadomością.
Drogie Piąteczki, czyżby wasza potrzeba wchodzenia w układy/związki była w rzeczywistości większa, niż wam się w rzeczywistości wydaje? Polecam to przemyśleć zamiast z góry skazywać się na myślenie w stylu "miłość nie istnieje" czy "wolę zostać pozostawiony sam" (typowe wypowiedzi schizoida), bo w rzeczywistości możecie pragnąć czegoś zupełnie innego, lecz jest to tak głęboko ukryte, że nie macie o tym pojęcia.
Themes in Therapy
The discussion so far points out the major themes that emerge in therapy with schizoid individuals: isolating tendencies, denial of attachment, themes of alienation, and feelings of futility.
Autor podaje tutaj cztery zasadnicze motywy, które uzewnętrzniają się podczas terapii schizoida: tendencje do izolacji, odrzucenie związków, motywy wyobcowania i poczucie daremności. Cechy typowo piątkowe, prawda? Jednak, jak już zauważyliśmy wcześniej, w schizoidach istnieje głęboka i bardzo silna, lecz nieuświadomiona potrzeba wchodzenia w związki oraz paniczny lęk przed separacją, który jest charakterystyczny dla Dziewiątek.
The most commonly encountered manifestation of this in psychotherapy is the split between an attacking self and the "core" or "organismic" self. When the organismic self shows characteristics of being in need or emotional, the attacking self makes self-loathing, judgmental statements about being "weak" or "needy." One might characterize this as attacking and shaming the organismic self, which it calls the "weak self." The person often identifies with the attacking self and thinks of his or her own love as so needy that it is devouring and humiliating.
-----
Najczęściej spotykana manifestacja tego (mowa o rozszczepieniu osobowości) w psychoterapii to rozszczepienie na "atakujące ja" i "organiczne ja". Gdy organiczne ja okazuje charakterystykę bycia w potrzebie bądź bycia emocjonalną, atakujące ja wywołuje wstręt do siebie oraz osądzające stanowiska o byciu "słabą" lub "wymagającą". Można to ucharakteryzować jako atakowanie i piętnowanie organicznego ja, które nazywa "słabym ja". Osoba często identyfikuje się z atakującym ja i myśli o swojej miłości jako tak potrzebującej, że jest wręcz pochłaniająca i upokarzająca.
Tutaj zawarty jest powód, dla którego tak często dochodzi do pomylenia Dziewiątek z Piątkami. Dziewiątki uważają cudze potrzeby za ważniejsze, umniejszając własne. Często robią to jednak nieświadomie, wykorzystując różne mechanizmy obronne takie jak intelektualizacja. Żeby "zabezpieczyć" innych przed własnym, pożerającym ja, niezdrowa Dziewiątka zaczyna się wycofywać i izolować, przez co staje się również pozornie chłodna emocjonalnie i zdystansowana, co jest domeną Piątek.

Powoli dochodzimy do konkluzji: Piątki i Dziewiątki są do siebie bardzo podobne, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że są połączone na zasadzie integracji-dezintegracji. Osobiście uważam, że dla Piątki o wiele lepszą ścieżką integracji byłaby zdrowa Dziewiątka (która wciąż zostaje wówczas niezależna, czyli spełniona jest potrzeba Piątki, a jednocześnie uczy dziewiątkowej bezinteresownej miłości), kiedy dla Dziewiątki ścieżką dezintegracji powinna być właśnie Piątka, rozpadając się na wiele "ja" i ostatecznie izolując się od przytłaczającej rzeczywistości, by chronić ją przed swoim "pożeraniem" świata i byciem pochłoniętym.

Gdyby ktoś chciał przeczytać cały tekst Gary'ego Yontefa, zapraszam tutaj: http://www.psychologytribe.com/schizoid.pdf

I jeśli pozwolicie (dziewiątkowe xD), opiszę też własną historię. Odkąd pamiętam, próbowałem określić swój enneatyp. Na ogół z testów wychodziła mi Piątka, której faktycznie zachowania przejawiałem i bezkrytycznie przyjąłem jako własne. Niestety jednak fluktuacje w moim typie (który potem zmienił się na 5w4, a potem na 4w5) powoli zaczęły wzbudzać we mnie pewne wątpliwości. W rzeczywistości nigdy nie identyfikowałem się z wielce nadwrażliwym i artystycznym wnętrzem Czwórki, bo brakowało mi przede wszystkim właśnie tej kreatywności. Choć w rzeczy samej jestem cholernie wrażliwym facetem, to jednak daleko mi do wiecznie niezadowolonej, niestabilnej Czwórki. (bez obrazy) Podobnie z Piątką - choć moje pragnienie wiedzy było i dalej jest całkiem silne, to jednak nigdy nie było moją dominującą potrzebą, co spowodowało, że zacząłem wątpić w swoją piątkowość. Intuicja cały czas mi podpowiadała, że coś tu jest nie tak i faktycznie, nie było.

Przez moje ostatnie wydarzenia w życiu (wejście w związek z Dziewiątką), uzewnętrznił się mój paniczny lęk przed tym "osaczeniem". Przedtem nigdy bym się po sobie nie spodziewał, że tak zareaguję: przecież zawsze widziałem siebie jako głęboko kochającą osobę, która z ciepłym wsparciem Dziewiątki będzie mogła wykorzystać swój piątkowy potencjał do tworzenia otaczającego mnie świata. Jak się jednak okazało, dosłownie dzień po zadeklarowaniu się ujawnił się mój lęk. Jedyne, co chciałem wówczas zrobić, to uciec od osaczającej mnie Dziewiątki... a ona przecież tylko mnie kocha. Co więcej, pokochała mnie dlatego, że to ja tak naprawdę zacząłem brnąć w tym kierunku (czyt. pierwszy coś poczułem). Nie wierzyłem wówczas, że coś tak pięknego może mnie spotkać, więc bez stresu próbowałem to jakoś rozwijać. Kiedy faktycznie osiągnąłem w tym sukces, nastąpiło wewnętrzne załamanie. Gdybym dał się w zupełności opanować nieuświadomionemu wówczas lękowi, prawdopodobnie znowu skończyłbym sam i na bruku, wracając do swoich izolacjonistycznych tendencji i marnowania życia przed komputerem. Gdyby nie świadomość, że coś tu jest nie tak... zniszczyłbym sobie i jej życie.

Ten lęk dalej jest we mnie silny. Możliwe nawet, że silniejszy niż lęk przed całkowitą samotnością, co warunkuje u mnie piątkowe cechy. Cały czas popycha mnie w stronę drzwi, mówi mi "uciekaj, ratuj życie!". Na szczęście zamiast ulegać jego wpływom, udałem się do psychologa i obecnie jestem zapisany na terapię.

Moja tendencja do piątko-dziewiątkowości wywodzi się prawdopodobnie właśnie z wyżej podanego schematu dzieciństwa. Zostałem wcześnie porzucony przez ojca, młoda matka często zdawała się nie reagować na moje potrzeby, a gdy musiałem zostawać z ciocią... robiła mi piekło swoją natarczywością. W ten sposób wykształciły się we mnie dwie, sprzeczne postawy, przez które teraz wali mi się życie. Wiem jednak, że to nie jestem ja. To moje fałszywe ja, false self, i zamierzam z nim walczyć wszelkimi dostępnymi środkami - a jeśli te zawiodą, to wynajdę własne (kto wie, może lobotomia mi jakoś pomoże xD).

Jeśli rzeczywiście moje podejrzenia okażą się słuszne, to prawdopodobnie jestem schizoidem i, co gorsza, mogę nim zostać już całe życie, bo zaburzenia osobowości mają tendencje do towarzyszenia nam do deski grobowej lub starości (demencja starcza, te sprawy, mózg się może zacząć rozkładać i wraz z nim zaburzenia xD). Mimo wszystko jednak udaje mi się jak na razie - choć codziennie muszę dokonywać afirmacji swojej miłości do Dziewiątki, ogromnie cierpię z powodu przeżywanego stresu, a nawet dopadają mnie wybuchy niekontrolowanego gniewu, to wciąż trwam. W nadziei, że opanuję swoje defekty i będę mógł żyć pełnią życia dla mojej Dziewiątki i z nią, a także poprawię stosunki ze swoją rodziną, którą też w wyniku izolacji odstawiłem na boczny tor.

Swoją drogą nasuwa się jeszcze jeden wniosek: mylna identyfikacja Dziewiątek z Piątkami świadczy o ich (nie)małym problemie. Drogie Piąteczki, jeśli widzicie w moich wywodach siebie, pomyślcie jeszcze raz nad swoim życiem, bo może się okazać, że wasza piątkowość to wasze fałszywe ja.

prawdziwa miłość przenosi góry, ps to prawda

paradoksalnie, pisząc ten tekst czułem się zrelaksowany i spokojny, a gdy przestałem, lęk znowu się ujawnił. WRRR.
9w1 z niezdrowym wpływem Piątki.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w9 i 9w5

#27 Post autor: Snufkin » piątek, 7 lutego 2014, 18:06

Przejawiam sporo cech Dziewiątki, często mi to wychodziło w testach ale nią nie jestem, Twój post jest wartościowy ale mieszasz z sobą różne rzeczy, jestem z triady lęku a nie gniewu. Nie wiem dlaczego uważasz się za typ 9w1 bo sprawiasz wrażenie typowej 5w4. Nie uzasadniłeś dlaczego jesteś Dziewięć, twierdzisz tylko, że posiadasz dodatkowo wiele piątkowych cech i projektujesz z tego nową teorię.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

ODPOWIEDZ