Prawo jazdy
Re: Prawo jazdy
kluchman masz jakiś wyidealizowany obraz tej racjonalnej Piątki. Z religią może być po prostu tak jak z prawem jazdy - wielu ludziom to po prostu zwisa. I nie ma tu jakiejś szczególnej filozofii.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
-
- Posty: 51
- Rejestracja: niedziela, 4 grudnia 2011, 17:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Poznań
Re: Prawo jazdy
Wszyscy ludzie są irracjonalni, bez wyjątków. Po prostu jedni bardziej, inni troszeczkę mniej.
5w6
-
- Posty: 24
- Rejestracja: sobota, 30 czerwca 2012, 11:59
Re: Prawo jazdy
Ostatnio zapisałem się na kurs, chociaż samochodem nigdy nie jeździłem. Decyzja wynika głównie z tego, że w przyszłym roku zmieniają się przepisy i wygodniej jest zdawać w tym roku. Osobiście nie planują posiadania samochodu.
Ciekawa rzecz; chociaż zawsze bałem się prowadzić i mimo namówień nigdy nawet nie próbowałem, to podczas jazdy nie denerwowałem się. Byłem skupiony, ale nie spięty. Inna rzecz, że mój przyszły egzaminator na pierwszej lekcji kazał mi jechać do centrum miasta, ale nie było tragicznie. Raz tylko włączyłem wycieraczki zamiast kierunkowskazu ^^, na innej lekcji zgasł mi samochód na skrzyżowaniu (źle wrzuciłem bieg). Ale generalnie bardzo fajna sprawa
Ciekawa rzecz; chociaż zawsze bałem się prowadzić i mimo namówień nigdy nawet nie próbowałem, to podczas jazdy nie denerwowałem się. Byłem skupiony, ale nie spięty. Inna rzecz, że mój przyszły egzaminator na pierwszej lekcji kazał mi jechać do centrum miasta, ale nie było tragicznie. Raz tylko włączyłem wycieraczki zamiast kierunkowskazu ^^, na innej lekcji zgasł mi samochód na skrzyżowaniu (źle wrzuciłem bieg). Ale generalnie bardzo fajna sprawa
INTj 2Ti
5w4
5w4
-
- Nowy użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: czwartek, 2 sierpnia 2012, 15:45
Re: Prawo jazdy
Nie mam i nie będę mieć. Niewiele rzeczy wspominam w życiu tak źle jak kurs na prawko. Rzuciłem w trakcie i nawet nie myślę żeby jeszcze kiedykolwiek próbować. Ale muszę nasłuchać się od rodziny przy każdej nadarzającej się okazji. Mają większy problem z tym, że jeżdżę pociągami/autobusami niż ja
- winterbreak
- Posty: 267
- Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
- Enneatyp: Obserwator
- Kontakt:
Re: Prawo jazdy
Mam prawko. Nie jeżdżę dobrze.
A wiecie czemu?... Pomijając że jestem babą
Bo analizuję. Prowadzenie samochodu to seria mechanicznych ruchów. A ja myślę. Co robię, co będę robić, co się może stać na drodze, co myśli kierowca jadący za mną, blablabla. Już w trakcie kursu mi mówili, że za dużo myślę. I co? Nie mogę przestać. No i kierowanie autem mnie stresuje...
Żeby nie było że się nakręcam na stres, a pieniądze na kurs były wyrzucone w błoto. Jeżdżę. Przynajmniej raz w tygodniu jadę gdzieś autem (rodziców). Bo trenuję i nie chcę zapomnieć. Ponoć jeżdżę spokojnie i rozważnie. Tak naprawdę nikt poza mną nie marudzi na moje jeżdżenie.
Ale nauczenie się tego przyszło z wielkim trudem. Może kogoś tym urażę, ale uważam z pełnym przekonaniem, że faceci mają większe predyspozycje do jeżdżenia, uczą łatwiej i szybciej, a potem są lepszymi kierowcami.
A wiecie czemu?... Pomijając że jestem babą
Bo analizuję. Prowadzenie samochodu to seria mechanicznych ruchów. A ja myślę. Co robię, co będę robić, co się może stać na drodze, co myśli kierowca jadący za mną, blablabla. Już w trakcie kursu mi mówili, że za dużo myślę. I co? Nie mogę przestać. No i kierowanie autem mnie stresuje...
Żeby nie było że się nakręcam na stres, a pieniądze na kurs były wyrzucone w błoto. Jeżdżę. Przynajmniej raz w tygodniu jadę gdzieś autem (rodziców). Bo trenuję i nie chcę zapomnieć. Ponoć jeżdżę spokojnie i rozważnie. Tak naprawdę nikt poza mną nie marudzi na moje jeżdżenie.
Ale nauczenie się tego przyszło z wielkim trudem. Może kogoś tym urażę, ale uważam z pełnym przekonaniem, że faceci mają większe predyspozycje do jeżdżenia, uczą łatwiej i szybciej, a potem są lepszymi kierowcami.
- Szej-Hulud
- Posty: 183
- Rejestracja: niedziela, 29 maja 2011, 11:54
Re: Prawo jazdy
To ja jako tak zwany facet się wypowiem.
Prawka nie mam jeszcze, ale jestem w czasie kursu. Rzeczywiście, jazda samochodem do specjalnie przyjemnych czynności nie należy- raz, że trzeba strasznie pilnować znaków, dwa, że układ naszych dróg często wydaje mi się nadmiernie skomplikowany(kto to wymyślał?). Inna sprawa, że zupełnie nie czuję sprzęgła i ruszanie jest dla mnie wyjątkowo stresujące.
Ale jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B.
Prawka nie mam jeszcze, ale jestem w czasie kursu. Rzeczywiście, jazda samochodem do specjalnie przyjemnych czynności nie należy- raz, że trzeba strasznie pilnować znaków, dwa, że układ naszych dróg często wydaje mi się nadmiernie skomplikowany(kto to wymyślał?). Inna sprawa, że zupełnie nie czuję sprzęgła i ruszanie jest dla mnie wyjątkowo stresujące.
Ale jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B.
5w4,
ENTp-Don Kichot
Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?
Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.
ENTp-Don Kichot
Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?
Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.
Re: Prawo jazdy
patrzenie na znaki jest jakby automatyczne, szczegolnie w nowym terenie u nas drogi bywaja faktycznie dziwnie/niedokladnie oznakowane. We Francji np pod kazdym znakiem ustap pierwszenstwa jest tabliczka 'cedez le passage', zeby kazdy debil wiedzial co i jak . Drogowskazy na rondach zazwyczaj tez dobrze rozpisane.
z innej beczki-zauwazylam, ze osoby na co dzien ciche, za kierownica lubia zapierniczac jakby dajac upust :p
z innej beczki-zauwazylam, ze osoby na co dzien ciche, za kierownica lubia zapierniczac jakby dajac upust :p
Re: Prawo jazdy
Hej, piąteczki, nie ma się czego obawiać! Samochód nie gryzie.
Też jak robiłam sobie prawo jazdy (na dwie kategorie zresztą), to miałam trylion obaw i lęków: co będzie, jak mi coś wyskoczy pod koła, jak pomylę bieg 4 ze wstecznym, jak mi zgaśnie w środku miasta i kierowcy zaczną na mnie trąbić, jak zarysuję komuś samochód przy parkowaniu, jak nie zauważę ważnego znaku... Poszłam na kurs, i w trakcie jazdy wszystkie moje obawy się rozwiały. Jak wracałam do domu to znowu moja wyobraźnia działała na wysokich obrotach, ale na jeździe znowu to mijało. Trzeba się przemóc! Po ukończonym kursie nie trzeba już analizować znaków, biegów, drogi itd, bo masz już wyrobione nawyki, które same Cię prowadzą.
Prawo jazdy przydatna rzecz. Najlepiej uzbierać sobie na jakieś małe stare autko, żeby po zrobieniu prawa jazdy nauczyć się dobrze jeździć, bo wiadomo, że narząd nieużywany zanika.
Odwagi i powodzenia!
Też jak robiłam sobie prawo jazdy (na dwie kategorie zresztą), to miałam trylion obaw i lęków: co będzie, jak mi coś wyskoczy pod koła, jak pomylę bieg 4 ze wstecznym, jak mi zgaśnie w środku miasta i kierowcy zaczną na mnie trąbić, jak zarysuję komuś samochód przy parkowaniu, jak nie zauważę ważnego znaku... Poszłam na kurs, i w trakcie jazdy wszystkie moje obawy się rozwiały. Jak wracałam do domu to znowu moja wyobraźnia działała na wysokich obrotach, ale na jeździe znowu to mijało. Trzeba się przemóc! Po ukończonym kursie nie trzeba już analizować znaków, biegów, drogi itd, bo masz już wyrobione nawyki, które same Cię prowadzą.
Prawo jazdy przydatna rzecz. Najlepiej uzbierać sobie na jakieś małe stare autko, żeby po zrobieniu prawa jazdy nauczyć się dobrze jeździć, bo wiadomo, że narząd nieużywany zanika.
Odwagi i powodzenia!
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
- Szej-Hulud
- Posty: 183
- Rejestracja: niedziela, 29 maja 2011, 11:54
Re: Prawo jazdy
Z tym dawaniem upustu... nie. Po prostu jak się zamyślę, to nie pilnuję prędkości należycie i trochę ją przekraczam. Ale nawet wtedy wiem, co się na drodze dzieje- najwyżej przegapię jeden czy dwa znaki.
5w4,
ENTp-Don Kichot
Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?
Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.
ENTp-Don Kichot
Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?
Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.
Re: Prawo jazdy
Bez problemu zdałem na kat A i B ,bez dodatkowych godzin i miałem przerwę od ostatniej wyjeżdżonej godziny do egzaminu , jakieś 2 tygodnie, bez problemu poszło , ale może to dlatego ,że po prostu kocham jazdę na motorze i samochodem^^
" The bird of Hermes is my name eating my wings to make me tame "
5w4
5w4
Re: Prawo jazdy
Zdałam egzamin na prawko ponad tydzień temu, za drugim razem.
Szczerze? Nie miałam ochoty i potrzeby pójścia na kurs, ale słowo się rzekło - obiecałam, że po zdaniu matury się zapiszę. Jakoś się nauczyłam jeździć, choć nie bez trudności. Tak, jak wielu z was, trudno było mi się skoncentrować na jeździe, a tym bardziej kiedy instruktor odbiegał w rozmowie na tematy niezwiązane z prowadzeniem samochodu, wtedy szczególnie błędy się nasilały.
Pierwszy egzamin praktyczny oblałam z własnej winy. Założyłam, że nie zdam, już przed egzaminem tłumaczyłam wszystkim, że nie mam ku temu zdolności i żeby się czasem nikt nie nastawiał, że szybko zdobędę prawko. No i nie zdobyłam. Dodatkowo, przez niedopatrzenie w starostwie, przed egzaminem miałam problemy - błąd w papierach i parę ładnych minut wyjaśniania - rozkojarzenie gwarantowane. Pomyliłam kierunek już na pierwszym rondzie - zamiast w lewo, pojechałam prosto...
Za drugim razem na szczęście zdałam, mimo drobnych błędów. Zmieniłam nastawienie, pomyślałam, że mogę zdać, stać mnie na to. Egzaminator był milczący, bardzo spokojny, nie komentował, nie sapał - wymarzony dla każdego, a w szczególności dla piątki.
Jakieś rady? Nie ma co za dużo analizować. Na drodze trzeba działać automatycznie: akcja-reakcja. Ja, co bardziej skomplikowane ronda, próbowałam rozpracowywać na schematach z neta - nie polecam, jeszcze bardziej się miesza w głowie. Raz też rozbawiłam instruktora, gdy po zakończonej jeździe, wytknął mi błędy, na co ja odpowiedziałam - '' przemyślę to ''.
Mimo wszystko myślę, że piątka może być dobrym kierowcą, przez swoją ostrożność, przepisową jazdę i poważne podejście do tego zadania.
Szczerze? Nie miałam ochoty i potrzeby pójścia na kurs, ale słowo się rzekło - obiecałam, że po zdaniu matury się zapiszę. Jakoś się nauczyłam jeździć, choć nie bez trudności. Tak, jak wielu z was, trudno było mi się skoncentrować na jeździe, a tym bardziej kiedy instruktor odbiegał w rozmowie na tematy niezwiązane z prowadzeniem samochodu, wtedy szczególnie błędy się nasilały.
Pierwszy egzamin praktyczny oblałam z własnej winy. Założyłam, że nie zdam, już przed egzaminem tłumaczyłam wszystkim, że nie mam ku temu zdolności i żeby się czasem nikt nie nastawiał, że szybko zdobędę prawko. No i nie zdobyłam. Dodatkowo, przez niedopatrzenie w starostwie, przed egzaminem miałam problemy - błąd w papierach i parę ładnych minut wyjaśniania - rozkojarzenie gwarantowane. Pomyliłam kierunek już na pierwszym rondzie - zamiast w lewo, pojechałam prosto...
Za drugim razem na szczęście zdałam, mimo drobnych błędów. Zmieniłam nastawienie, pomyślałam, że mogę zdać, stać mnie na to. Egzaminator był milczący, bardzo spokojny, nie komentował, nie sapał - wymarzony dla każdego, a w szczególności dla piątki.
Jakieś rady? Nie ma co za dużo analizować. Na drodze trzeba działać automatycznie: akcja-reakcja. Ja, co bardziej skomplikowane ronda, próbowałam rozpracowywać na schematach z neta - nie polecam, jeszcze bardziej się miesza w głowie. Raz też rozbawiłam instruktora, gdy po zakończonej jeździe, wytknął mi błędy, na co ja odpowiedziałam - '' przemyślę to ''.
Mimo wszystko myślę, że piątka może być dobrym kierowcą, przez swoją ostrożność, przepisową jazdę i poważne podejście do tego zadania.
Re: Prawo jazdy
Właśnie odbywam kurs. Spodobało mi się.
Choć nigdy nie miałem styczności z kierowaniem, udało mi się w miarę dobrze prowadzić, instruktorka jedynie sapała się, że za bardzo szarpię kierownicą.
Podobają mi się jasno wytyczone zasady na drodze, widzisz znaki i wiesz co masz robić. Nie ma interpretacji, po prostu płyniemy.
Sama czynność jest dla mnie naprawdę przyjemna, choć zawodowym kierowcą nie mógłbym być, znudziło by mnie to na pewno.
Choć nigdy nie miałem styczności z kierowaniem, udało mi się w miarę dobrze prowadzić, instruktorka jedynie sapała się, że za bardzo szarpię kierownicą.
Podobają mi się jasno wytyczone zasady na drodze, widzisz znaki i wiesz co masz robić. Nie ma interpretacji, po prostu płyniemy.
Sama czynność jest dla mnie naprawdę przyjemna, choć zawodowym kierowcą nie mógłbym być, znudziło by mnie to na pewno.
Re: Prawo jazdy
A dla mnie wręcz przeciwnie. Nienawidzę tego stanu ciągłej koncentracji, przewidywania jak zachowają się inni uczestnicy ruchu itp. Jedna z najbardziej stresujących i męczących czynności, jakich doświadczyłem.Tortuga pisze: Sama czynność jest dla mnie naprawdę przyjemna,
Re: Prawo jazdy
A ja uwielbiam jeździć. Sprawia mnie to przeogromną przyjemność. Zwłaszcza jazda po wąskich, krętych drogach, gdzie nie wiesz co zastaniesz za zakrętem lub za następnym wzniesieniem. Fakt, czasami mam dość i odczuwam przesyt ale szybko mi to przechodzi i znów mnie gdzieś ciągnie
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
- Yarpen_Zigrin
- Posty: 304
- Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29
Re: Prawo jazdy
Co prawda nie mam prawa jazdy i nie mam zamiaru w najbliższym czasie robić, ale od niedawna stałem się uczestnikiem ruchu miejskiego tzn kupiłem rower i to nie w celach rekreacyjnych(znaczy... też, ale głównie do jeżdżenia po mieście )
Po dotychczasowych obserwacjach:
-jak Tortudze podoba mi się to, że wszystko działa, wszystko jasno określone, wszystko płynnie, jak dobrze skręcony mechanizm ^^
-szybkość, wolność działania(ale to bardziej sam rower niż prowadzenie), ostatnio nawet zacząłem się zastanawiać nad kupnem motocykla i to nie choppera jak do tej pory chciałem...
-podoba mi się też konieczność ciągłej koncentracji, dużo wymagam od siebie, a to też pomaga w treningu umysłu, refleksu. Z drugiej strony mam mniej czasu na myślenie, rozmyślanie, co też lubię, a co w większości robiłem w komunikacji miejskiej(zamykałem się w swoim umyśle, ze swoją muzyką, która wszystko zagłuszała, jakież to piątkowe... tylko dlaczego ciągle mam wątpliwości co do swojego typu, czy nie jestem aby kontrfobiczne 6w5?)
-pozbawiam się możliwości obserwacji przypadkowych ludzi, co też lubiłem w autobusach, nie przewidziałem tego przesiadając się na rower :/
-w przeciwności do Eola zdecydowanie wole proste, pomimo całej przyjemności płynącej z jazdy to dalej tylko środek transportu, który ma być jak najprostszy i najszybszy(chyba, że wychodzę na rower w wolnym czasie pojeździć, ale to tym bardziej proste, na których można przycisnąć)
No i właściwie zaczynam się uczyć zasad ruchu drogowego, po pół roku nauki w praktyce(w teorii też przewiduję, ale internet zżera za dużo czasu ;_;), jak się zdecyduję na prawko to może nie będę miał problemu ze zdaniem.
Po dotychczasowych obserwacjach:
-jak Tortudze podoba mi się to, że wszystko działa, wszystko jasno określone, wszystko płynnie, jak dobrze skręcony mechanizm ^^
-szybkość, wolność działania(ale to bardziej sam rower niż prowadzenie), ostatnio nawet zacząłem się zastanawiać nad kupnem motocykla i to nie choppera jak do tej pory chciałem...
-podoba mi się też konieczność ciągłej koncentracji, dużo wymagam od siebie, a to też pomaga w treningu umysłu, refleksu. Z drugiej strony mam mniej czasu na myślenie, rozmyślanie, co też lubię, a co w większości robiłem w komunikacji miejskiej(zamykałem się w swoim umyśle, ze swoją muzyką, która wszystko zagłuszała, jakież to piątkowe... tylko dlaczego ciągle mam wątpliwości co do swojego typu, czy nie jestem aby kontrfobiczne 6w5?)
-pozbawiam się możliwości obserwacji przypadkowych ludzi, co też lubiłem w autobusach, nie przewidziałem tego przesiadając się na rower :/
-w przeciwności do Eola zdecydowanie wole proste, pomimo całej przyjemności płynącej z jazdy to dalej tylko środek transportu, który ma być jak najprostszy i najszybszy(chyba, że wychodzę na rower w wolnym czasie pojeździć, ale to tym bardziej proste, na których można przycisnąć)
No i właściwie zaczynam się uczyć zasad ruchu drogowego, po pół roku nauki w praktyce(w teorii też przewiduję, ale internet zżera za dużo czasu ;_;), jak się zdecyduję na prawko to może nie będę miał problemu ze zdaniem.