Emocje na wodzy

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Emocje na wodzy

#16 Post autor: Cotta » czwartek, 14 lutego 2013, 23:55

Coś takiego jak pasja jest mi raczej obce. Zainteresowanie, ciekawość - tak. Ale nie nazwałabym tego pasją. Co do motywacji... bywa, że motywuje mnie wizja tego, czego nie chcę i wtedy jestem w stanie sporo zrobić, żeby rzeczywiście się uwolnić od niechcianego, czy do niego nie dopuścić. Pozytywną motywację też miewam, ale chyba rzadziej. To w tych sytuacjach, kiedy coś mnie zaciekawi, wtedy potrafię się na jakiś czas wkręcić w temat dosyć intensywnie.

Nie zastanawiam się specjalnie, czy to, co czuję, jest ok. Czuję jak czuję i tyle. Źródła emocji czasami analizuję. Np. jak chodzę niespokojna "bez powodu", to się wgłębiam i szukam przyczyny.

Okazywanie emocji bliskiej osobie? Podpisuję się pod poprzednikami - dotyk. Dotyk to dla mnie podstawowy i bardzo silny przekaźnik emocji.


5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
paullie
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 11 lutego 2013, 19:35
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Preston, UK

Re: Emocje na wodzy

#17 Post autor: paullie » piątek, 15 lutego 2013, 13:08

kiedys bylam jedna wielka chodzaca emocja... (4w5) mozna bylo ze mnie czytac jak z ksiazki :shock: teraz zamiast czuc to mysle :?
wiadomo czasami cos podniesie mi cisnienie... w pozytywny albo negatywny sposob, ale nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka... to wszystko dzieje sie w srodku. Czasem pozwole sobie na uzewnetrznienie swoich uczuc (zazwyczaj uronie pare lez gdy wmowie sobie cos niedorzecznego na swoj wlasny temat - czworkowe wplywy) ale to tylko w zaciszu swojego pokoju, gdy jest najmniejsze ryzyko, ze ktos moze mnie w tej chwili zobaczyc i (nie daj Boze!) spytac 'co sie dzieje?'. Ale coraz rzadziej sie to zdaza.

Uwazam sie za osobe ambitna, ale brak entuzjazmu i lenistwo nie pozwalaja mi spelniac swoich 'celow'. Co mnie jeszcze demotywuje to to, ze mimo sukcesow, osiagniec i uznania... to odczuwam satysfakcje tylko przez chwile, a potem akceptuje je jako zwyczajne i niewarte uwagi, i znajduje sobie nowy cel. Wiadomo, ze jak przychodzi wlasciwy czas to biore sie do roboty; odkladam wiele spraw 'na jutro', ale ogolnie nie lubie nic zostawiac na ostatnia chwile - bardzo lubie byc zajeta, ale rzadko robie cos z wlasnej checi - po prostu traktuje jak obowiazki do spelnienia.

mam zainteresowania - glownie zwiazane z nauka i moimi probami zrozumienia swiata, ale slowa 'pasja' i 'hobby' sa mi obce. Nie posiadam zadnych talentow (albo jeszcze ich nie odkrylam).

i tak jak powyzej - dotyk jest dla mnie bardzo wazny... i ogolnie, jezeli chodzi o relacje z innymi to bardziej przemawiaja do mnie czyny niz slowa... i w taki sam sposob ja okazuje co czuje.
ISFJ/ISTP
sx/so/sp

Awatar użytkownika
sor
Posty: 126
Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 14:48
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Warszawa

Re: Emocje na wodzy

#18 Post autor: sor » niedziela, 22 września 2013, 15:33

Jeśli o mnie chodzi, to przeżywam dość sporo emocji, jednak ich prawie nie okazuję. Dopiero po kilku latach moja przyjaciółka wie, że jeśli nic po mnie nie widać, to nie znaczy, że nie jestem szczęśliwy. Wtedy zazwyczaj pyta, albo sam ją informuję. Kiedyś się tym martwiła, a teraz się z tego śmieje. Dlatego też nie lubię dostawać prezentów. Trudność w okazywaniu podziękowań i tego, że jest mi miło, sprawia, że moment ten jest dla mnie bardzo krępujący i do tego czuję, że robię przykrość wręczającemu.
W przypadku zainteresowań, potrafię odczuwać ogromną satysfakcję i szczęście z tego, co robię (oczywiście tylko w środku). Z radością chodzę do pracy, ale to pewnie zasługa specyficznych warunków, które tam panują i tego, że po prostu czuję się tam dobrze i swobodnie (choć pierwsze 4 miesiące to była udręka, którą prowadziłem sam w swojej głowie - szczera rozmowa BARDZO pomogła).
Ogólnie jest chyba tak, że moje wyrażanie emocji na zewnątrz jest niesamowicie stłumione, do tego stopnia, że niektórzy twierdzą, iż ich w ogóle nie posiadam. Jednak w środku odczuwam wszystko ze zdwojoną siłą.

Czy nie próbowaliście potraktować lenistwa jak emocji? Uważam, że Piątki potrafią w pewnym zakresie sterować emocjami i myślami, czyli tym, w którą stronę kierują swoją energię. Czy wtedy nie da się całkowicie wyplenić lenistwa z naszej głowy?
W czasach liceum dużo nad tym rozmyślałem i w moim przypadku bardzo pomogło działanie mechaniczne, czyli nie rozmyślanie nad tym jak bardzo mi się nie chce. Postanowiłem, że np. o godzinie 18 zaczynam pracę nad czymś i równo o 18 zaczynałem, bez standardowego "jeszcze 45 sekund i się ruszam". W celu podtrzymania motywacji stosuję też afirmację, czytam cytaty, słucham "odpowiedniej" muzyki. Jednak nic mi nie pomoże tak, jak posiadanie konkretnego celu. Jestem na tyle upartą osobą, że jeśli postanowię, iż dnia tego i tego osiągnę dany cel, to na 99% tak będzie i nie będzie to droga po trupach, tylko ciężka praca. W sumie, gdy nie mam celu w życiu, staję się "ciepłym kluchem", któremu wszystko jest obojętne. Wyznaję zasadę, że wyznaczenie celu, to 50% sukcesu. Aby to wszystko miało ręce i nogi, jego wybór nigdy nie jest przypadkowy i zazwyczaj kontempluję wtedy wiele godzin lub dni, bo wiem, że nie będzie odwrotu.
5w4 ISTJ

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Emocje na wodzy

#19 Post autor: Cotta » niedziela, 22 września 2013, 15:51

sor pisze:Jednak nic mi nie pomoże tak, jak posiadanie konkretnego celu. Jestem na tyle upartą osobą, że jeśli postanowię, iż dnia tego i tego osiągnę dany cel, to na 99% tak będzie i nie będzie to droga po trupach, tylko ciężka praca. W sumie, gdy nie mam celu w życiu, staję się "ciepłym kluchem", któremu wszystko jest obojętne. Wyznaję zasadę, że wyznaczenie celu, to 50% sukcesu. Aby to wszystko miało ręce i nogi, jego wybór nigdy nie jest przypadkowy i zazwyczaj kontempluję wtedy wiele godzin lub dni, bo wiem, że nie będzie odwrotu.
Tak, dla mnie to też największa motywacja. Jak mi na czymś zależy, to po prostu to zrobię, obojętne, ile to pracy wymaga. I jestem wtedy uparta jak osioł.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Eol
Posty: 581
Rejestracja: środa, 28 listopada 2007, 19:14
Enneatyp: Obserwator

Re: Emocje na wodzy

#20 Post autor: Eol » środa, 2 października 2013, 23:12

Skąd ja to znam...
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.

Awatar użytkownika
Magiliana
Posty: 173
Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: własny świat

Re: Emocje na wodzy

#21 Post autor: Magiliana » sobota, 12 października 2013, 13:27

Z reguły nie okazuję emocji, ale to też zależy od sytuacji/ludzi otaczających mnie w danej chwili. Zwykle bywa tak, że nawet jeśli wiem jakich emocji akurat doświadczam, to mam problem z ich wyrażeniem. Jeśli już odważę się na ten krok, jest za późno :D. Podobnie jak wyznawanie tego, co czuję. Przez to mogę wydawać się zimna i obojętna.
sor pisze:W czasach liceum dużo nad tym rozmyślałem i w moim przypadku bardzo pomogło działanie mechaniczne, czyli nie rozmyślanie nad tym jak bardzo mi się nie chce. Postanowiłem, że np. o godzinie 18 zaczynam pracę nad czymś i równo o 18 zaczynałem, bez standardowego "jeszcze 45 sekund i się ruszam".
To świetna metoda i sama próbuję ją stosować, bo zwykle czekając na natchnienie, nie robię nic konkretnego, dzień mija, a zaplanowane na dany dzień zadania są odkładane "na jutro".
5w4

"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."

Awatar użytkownika
karczes
Posty: 70
Rejestracja: wtorek, 15 października 2013, 15:10
Enneatyp: Obserwator

Re: Emocje na wodzy

#22 Post autor: karczes » środa, 16 października 2013, 00:59

sor pisze:Czy nie próbowaliście potraktować lenistwa jak emocji? Uważam, że Piątki potrafią w pewnym zakresie sterować emocjami i myślami, czyli tym, w którą stronę kierują swoją energię. Czy wtedy nie da się całkowicie wyplenić lenistwa z naszej głowy?
Wszyscy ludzie "potrafią w pewnym zakresie sterować emocjami i myślami", a lenistwo to rzeczywiście emocja. Z lenistwem, jak i ze wszystkimi emocjami i myślami można walczyć poprzez myśli lub emocje, za które można się "złapać". Jak chociażby to, co opisałaś - "o tej i o tej godzinie zrobię to i to". Można walczyć też kontrofensywą poprzez silne myśli ii emocje typu "chce mi się" lub defensywno-ofensywnie "nie mam powodu, by mi się nie chciało". Niestety to wymaga silnej woli. Myśli i emocje warto łączyć, w celu uzyskania silniejszego efektu. Z doświadczenia wiem, że w walce z emocjami i myślami warto skupić się na defensywie - w ten sposób usuwamy myśli/emocję, które w przypadku ofensywy nadal by istniały przyćmione tylko naszą myślą/emocją. Z tego też powodu w przypadku defensywy nie potrzebujemy aż tak silnej woli jak w przypadku ofensywy.
5w6

Awatar użytkownika
paszadlamnicha
Posty: 45
Rejestracja: poniedziałek, 9 grudnia 2013, 23:42
Enneatyp: Obserwator

Re: Emocje na wodzy

#23 Post autor: paszadlamnicha » sobota, 11 stycznia 2014, 17:08

Zastanawia mnie taka rzecz; czy rozmawiacie z bliskimi ludźmi o emocjach? Zwłaszcza o tym co czują i co by mogli z tym zrobić... czasem ktoś kończy rozmowę ze mną słowami "a i tak nie zrozumiesz" i wiem, że chodzi wtedy o jakieś tematy emocjonalne a ja nie wiem jak podejmować się tej dyskusji, jak to rozumieć?

Martin2442
Posty: 9
Rejestracja: piątek, 25 stycznia 2013, 11:34
Enneatyp: Obserwator

Re: Emocje na wodzy

#24 Post autor: Martin2442 » sobota, 11 stycznia 2014, 21:11

Faktycznie, rozmowy o emocjach to chyba najtrudniejszy temat. Jeżeli o mnie chodzi to zdarzają się ale zazwyczaj w cyberprzestrzeni, bo w sytuacji twarzą w twarz po prostu nie jestem w stanie ogarnąć natłoku wrażeń, szczególnie gdy sytuacja jest drażliwa. Natomiast kiedy mogę się zastanowić, przeczytać coś, co napisałam i przeanalizować czy to jest naprawdę to, co chcę przekazać drugiej osobie - jak najbardziej OK. Chociaż nie przydarzyła mi się jeszcze rozmowa na temat tego, co inni mogliby ze swoimi uczuciami zrobić. A jeśli chodzi o czyjąś odpowiedź "i tak nie zrozumiesz", wydaje mi się, iż nie jest to prawdą, bo (przynajmniej ja tak mam) emocje da się zrozumieć, choć gorzej z ich wyrażeniem, a nawet daniem do zrozumienia, że się je zrozumiało
5 chyba w4, ale trochę i w 6, ISTj, sx/sp

Awatar użytkownika
Yarpen_Zigrin
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29

Re: Emocje na wodzy

#25 Post autor: Yarpen_Zigrin » sobota, 11 stycznia 2014, 21:29

Ja w rozmowie zazwyczaj nie odzywam się niepytany. W rozmowie w grupie zazwyczaj nikt mnie konkretnie nie pyta. W rozmowach 1na1 zazwyczaj słucham. Sam z siebie nigdy bym nie zaczął tematu o moich emocjach w rozmowach poza tych, z najbliższym przyjacielem. Poza tym zdecydowanie trudno mi się o nich mówi, chociaż ostatnio się otewieram i przychodzi mi to łatwiej niż myślałem, że będzie.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Emocje na wodzy

#26 Post autor: Cotta » sobota, 11 stycznia 2014, 22:20

Nie zdarza mi się, żeby ktoś mi mówił "i tak nie zrozumiesz", jak wchodzimy na tematy związane z emocjami. Bliskie mi osoby rozmawiają ze mną o swoich emocjach. Zwłaszcza przyjaciółka 4w5 EII. Sama o swoich uczuciach rzadko mówię (chyba, że jest to wkurw), ale z wysłuchaniem czyichś nie mam problemu. Najczęściej staram się okazać, że rozumiem (a jeżeli nie rozumiem, to pytam, żeby zrozumieć). Jeżeli jestem proszona o radę, to mówię to, co myślę. W bliskich przyjaźniach, przynajmniej u kobiet, takie rozmowy to coś normalnego.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
paszadlamnicha
Posty: 45
Rejestracja: poniedziałek, 9 grudnia 2013, 23:42
Enneatyp: Obserwator

Re: Emocje na wodzy

#27 Post autor: paszadlamnicha » sobota, 11 stycznia 2014, 22:38

Jeśli chodzi o ten człon "co by można było zrobić z emocjami", to raczej jest moje podejście, nikt nie pyta mnie o radę co ma zrobić gdy jest np wkurzony. A ja zawsze szukam jakichś pragmatycznych rozwiązań a emocje w tym przeszkadzają, więc je analizuję i zastanawiam się jak je usunąć. Może dlatego, że moje podejście jest zbyt chłodne, ludzie nie chcą ze mną o tym rozmawiać. Największy problem jednak jest w bliskich relacjach, kiedy widzę, że druga osoba chciałaby, żebym pogadał o tych emocjach a ja zaczynam analizę i wykłady i wtedy jest "i tak nie zrozumiesz".

Awatar użytkownika
BlackRose
Posty: 128
Rejestracja: wtorek, 10 stycznia 2012, 17:21
Enneatyp: Obserwator

Re: Emocje na wodzy

#28 Post autor: BlackRose » niedziela, 12 stycznia 2014, 22:24

Cotta pisze:Coś takiego jak pasja jest mi raczej obce. Zainteresowanie, ciekawość - tak. Ale nie nazwałabym tego pasją. Co do motywacji... bywa, że motywuje mnie wizja tego, czego nie chcę i wtedy jestem w stanie sporo zrobić, żeby rzeczywiście się uwolnić od niechcianego, czy do niego nie dopuścić.
Też tak mam.Wyobrażam sobie negatywne skutki zaniedbań i dostaję takiego powera, że starczyłoby na dwadzieścia lat :P
Czasami mam jakiś plan i wtedy też mam motywację, ale już znacznie słabszą.

Czyli 5 do działania zmusza lęk?
5w4

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Emocje na wodzy

#29 Post autor: And » niedziela, 12 stycznia 2014, 22:41

BlackRose pisze:Czyli 5 do działania zmusza lęk?
Byłbym zdziwiony, gdyby było inaczej.

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Emocje na wodzy

#30 Post autor: bodzios » niedziela, 12 stycznia 2014, 23:36

paszadlamnicha pisze:Zastanawia mnie taka rzecz; czy rozmawiacie z bliskimi ludźmi o emocjach? Zwłaszcza o tym co czują i co by mogli z tym zrobić... czasem ktoś kończy rozmowę ze mną słowami "a i tak nie zrozumiesz" i wiem, że chodzi wtedy o jakieś tematy emocjonalne a ja nie wiem jak podejmować się tej dyskusji, jak to rozumieć?
Nie do końca potrafię definiować swoje uczucia (oprócz tych negatywnych - niechęci, złości, pogardy, nienawiści), więc ciężko mi o nich rozmawiać. Mogę je przedstawić innym, ale raczej opisując konkretną sytuację, zachowanie moje i innych osób, niż to, co działo się w moim sercu, zresztą jeśli już rozmawiam z kimś bliskim o takich sprawach, to chodzi mi głównie o wyrzucenie z siebie czegoś złego, dręczącego, a nie o opisy, radę. Wysłuchać innych mogę bez problemu, ale ze względu na nadmierne analizowanie zbytnio ciągnie mnie do próby rozwiązywania sytuacji szybko i "na zimno", bez mieszania w to uczucia.
BlackRose pisze:Czyli 5 do działania zmusza lęk?
W moim przypadku jest to konieczność ucieczki przed myśleniem, stagnacją, prokrastynacją, może i lęk przed tymi rzeczami. Działanie = dobre, udane rzeczy w moim życiu, strach i ucieczka zawsze kończyły się kiepsko.
No UPS - no party. :(

ODPOWIEDZ