Minęły ponad 3 lata od mojej ostatniej wypowiedzi w tym temacie:
► Pokaż Spoiler
And pisze:Angielski myślę znam dosyć dobrze. Maturę na poziomie podstawowym ustną i pisemną zdałem na 100%. Codziennie pisuję na angielskich forach internetowych i jest OK. Zdarzyło mi się 2 razy w Poznaniu zostać zaczepionym przez osoby mówiące po angielsku i dość swobodnie się z nimi dogadałem. Rozumiem angielski komentarz sportowy niemalże w 100%. Jedyne, z czym miałbym problem, to przepisać angielską piosenkę ze słuchu na tekst. Dla mnie to niewykonalne.
Niemieckiego uczyłem się w gimnazjum i liceum i nic się nie nauczyłem. Poziom nauczania był raczej dość niski, a sam niemiecki nie wchodził mi do głowy tak dobrze, jak banalnie prosty angielski. Na sprawdzian potrafiłem się nauczyć na dobrą ocenę, ale tak, żeby się utrwaliło na dłuższy czas, to już nie bardzo.
2 lata temu myślałem o nauce portugalskiego z tej strony:
http://www.easyportuguese.com/
Odechciało mi się uczyć jak się zorientowałem, że liczebniki mają rodzaj męski i żeński.
Ehh, nie wszystkie języki są takie proste, jak angielski.
A potem okazało się, że studia pochłaniają dużą część moich zasobów umysłowych i nie bardzo jestem w stanie znaleźć czas i energię na naukę czegoś dodatkowego.
Niektóre osoby twierdzą, że mam uzdolnienia językowe i mógłbym się łatwo nauczyć więcej języków. Coś w tym jest. Bardzo szybko podchwytuję np. zasady wymowy nawet tych języków, których w ogóle się nie uczyłem. I tak podczas oglądania transmisji z wydarzeń sportowych rwę sobie włosy z głowy na sposób wymawiania przez komentatorów sportowych takich nazwisk, jak Christiano Ronaldo, Ryder Hesjedal, Christian Vande Velde, Thiago Machado, Steven Kruijswijk, Giedo van der Garde itp.
jako, że od tamtego czasu złapałem sporo nowych doświadczeń, to pozwolę sobie się wypowiedzieć ponownie.
Ponad rok temu jedna osoba namawiała mnie na wspólną naukę hiszpańskiego. Co prawda motywacji nie starczyło mi nawet na opanowanie podstawy podstaw, ale przynajmniej zarejestrowałem się na duolingo, co zaprocentowało w przyszłości.
Latem tego roku wróciłem do duolingo i z braku laku spróbowałem uczyć się holenderskiego. Wybrałem ten język, bo jest stosunkowo nieskomplikowany gramatycznie i ze wszystkich ważniejszych języków europejskich jest najbardziej podobny do angielskiego (jeszcze bliższy angielskiemu jest fryzyjski, którym posługują się, nota bene, mieszkańcy jednego z rejonów Holandii). To był strzał w dziesiątkę, gdyż ze względu na wcześniej wspomniane cechy, jego nauka szła szybko, łatwo i przyjemnie. Udało się nie stracić motywacji, regularnie uczę się 4-ty miesiąc z rzędu i niedługo powinienem osiągnąć poziom umożliwiający czytanie holenderskich stron internetowych (już właściwie rozumiem kontekst newsów o F1, chociaż zdarzają się zdania, z których niewiele rozumiem) i dogadywanie się z ludźmi w podstawowych kwestiach.
Fun fact:
► Pokaż Spoiler
"Vader" znaczy "ojciec" po holendersku, co nadaje wyznaniu Dartha Vadera z "Gwiezdnych Wojen" nowego kontekstu:
W międzyczasie, nie pamiętam w jaki dokładnie sposób, rozwinęła się u mnie fascynacja językiem rumuńskim. Jest to zdecydowanie najprzyjemniej brzmiący język, jaki znam.
(próbka) Prace rumuńskiej ekipy na duolingo przeciągały się ostatnimi miesiącami, ale od kilku dni jest wreszcie ten język dostępny do nauki i podjąłem się. Niestety od strony gramatycznej wydaje się znacznie bardziej skomplikowany od języków germańskich. Odnoszę się przede wszystkim do angielskiego i holenderskiego, które znam, jak i do wywodzącego się z holenderskiego
języka afrikaans, który w stosunku do holenderskiego jest jeszcze bardziej uproszczony, chociaż słyszałem też, że języki skandynawskie są pod tym względem podobne, a jedynym bardziej skomplikowanym językiem w tej grupie jest niemiecki. Na szczęście na rumuńskim mocno odcisnęły się wpływy słowiańskie, co pod pewnymi względami ułatwia sprawę i powoduje, że jest w nim mniej nienaturalnych dla nas dźwięków, niż w językach germańskich, co powinno być ułatwieniem, jeśli chodzi o wymowę.
Oprócz nauki języków samej w sobie, zainteresowałem się nimi trochę od strony teoretycznej. Szczególnie interesuje mnie pochodzenie poszczególnych języków i ich relacje między sobą.
Władanie obcym językiem to przyjemne uczucie i mam wrażenie, że wpisujące się w piątkowe motywacje. Można dzięki temu czerpać informacje, do których inne osoby w naszym otoczeniu nie mają dostępu.