Izolacja...
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Izolacja...
Ja mieszkałem samemu aż przez miesiąc i nie podobało mi się to. W całym życiu miałem tylko raz wkurzającego współlokatora (i była to ósemka), a tak to zawsze mi się "trafiali" spoko ludzie. Nie zabrzmi to piątkowo, ale wolę mieć towarzystwo, nawet gdy oznacza to "siedzimy w jednym pokoju i zajmujemy się swoimi sprawami przy swoich komputerach" - ta świadomość, że gdyby mi coś do łba strzeliło i bym zechciał, nie daj borze odpukać, rozmawiać , to nie muszę się zbytnio wysilać ;]
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
-
- Posty: 187
- Rejestracja: sobota, 9 lutego 2013, 20:47
Re: Izolacja...
Miałem jak And, tylko, że do tego dochodziło jeszcze traktowanie mnie trochę nie po ludzku. Matka wprowadzała co jakiś czas jakieś dziwaczne dyktatorskie zasady (często po wypiciu kilku piw...). No i do tego jest 1w2. Po jakimś czasie zacząłem się buntować, choć na dłuższą metę jest to trochę trudne. Teraz już trochę inaczej traktuje rodziców. Nauczyłem się, że trza dyskutować z wszystkimi tylko nie z rodzicami. Traktuje ich trochę jak śmieci.. yyy nie no. To przesada, no ale na pewno trochę to przypomina. Jak mam dobry humor, to oni nie wydają mi się kompletnymi idiotami. Ciekawa zależność, nie?
GLUt - chxx
Re: Izolacja...
No to widzę, że jestem chyba skrajnym przypadkiem Mieszkam z rodzicami i nie jestem w stanie pracować, jeśli w ogóle są w domu. Przeszkadza mi to, że rozmawiają, że jest włączony telewizor (sądzę, żę wyprowadzka z domu rodzinnego będzie oznaczała także uwolnienie się wreszcie od TV na resztę życia). Czekam więc aż zasną (traktuję to jak stan "nie ma ich") albo wyjdą gdzieś - do pracy, na zakupy, do kina, gdziekolwiek. Z drugiej strony zupełnie nie mam tego problemu z innymi ludźmi - z siostrą albo znajomymi. Po prostu będąc w pobliżu rodziców cały czas czekam na to, że przyjdą, będą coś ode mnie chcieli, coś mi każą zrobić... Strasznie frustrujące.
No, i najgorsze było to, że jak już leżałem sobie w nocy i pracuję, to któreś z nich przychodzi i przeszkadza mi, każe wyłączyć komputer/zgasić światło, cokolwiek - nie ze względu na to, że im to przeszkadzało, tylko z zasady "noc jest od spania".
W ogóle mnóstwo zasad jest i było ustalanych "po prostu". Niestety żyję w rodzinie, gdzie nikt nie respektuje zasady "Żyj i daj żyć innym" - tutaj jest raczej praktykowane "Jeśli ktoś robi coś nie tak, jak Ty chciałbyś - nawracaj go siłą". I później dziwią się, że deklaruję chęć wyjazdu na studia gdziekolwiek byle daleko...
No, i najgorsze było to, że jak już leżałem sobie w nocy i pracuję, to któreś z nich przychodzi i przeszkadza mi, każe wyłączyć komputer/zgasić światło, cokolwiek - nie ze względu na to, że im to przeszkadzało, tylko z zasady "noc jest od spania".
W ogóle mnóstwo zasad jest i było ustalanych "po prostu". Niestety żyję w rodzinie, gdzie nikt nie respektuje zasady "Żyj i daj żyć innym" - tutaj jest raczej praktykowane "Jeśli ktoś robi coś nie tak, jak Ty chciałbyś - nawracaj go siłą". I później dziwią się, że deklaruję chęć wyjazdu na studia gdziekolwiek byle daleko...
Re: Izolacja...
Jedna z najgorszych rzeczy, jaką potrafię sobie wyobrazić, to gdy ktoś oczekuje ode mnie, że będę przestrzegał jakichś zasad albo reguł, które nie mają żadnego uzasadnienia logicznego. Kiedy potrafię wyczuć ewidentną słabość umysłową w momencie pytania: "dlaczego?", "w jakim celu?".stworek pisze:W ogóle mnóstwo zasad jest i było ustalanych "po prostu". Niestety żyję w rodzinie, gdzie nikt nie respektuje zasady "Żyj i daj żyć innym" - tutaj jest raczej praktykowane "Jeśli ktoś robi coś nie tak, jak Ty chciałbyś - nawracaj go siłą".
Na szczęście u mnie w domu nie było to aż tak wielkim problemem, ale zdarzały się drobne nieporozumienia.
Re: Izolacja...
Akurat twierdzenie "noc jest od spania" ma swoje uzasadnienie logiczne.
No a jeśli ktoś mieszka u kogoś (nie będąc współwłaścicielem) to raczej powinien się dostosować do pewnych zasad (nawet jeśli wydają nam się głupie).
No a jeśli ktoś mieszka u kogoś (nie będąc współwłaścicielem) to raczej powinien się dostosować do pewnych zasad (nawet jeśli wydają nam się głupie).
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Izolacja...
Chociaż sama mam skłonność do izolowania się, to zdaję sobie sprawę, że czasami jest to aż nieuprzejme i staram się spędzać trochę czasu ze współlokatorami. Wiem, że niektóre 5 są innego zdania, ale pomyślcie, jak smutno się żyje w mieszkaniu, gdzie każdy się kisi w swoich czterech kątach. I jakie okropne to robi wrażenie.
5w4
Re: Izolacja...
Akurat tego konkretnego fragmentu nie cytowałem.Snufkin pisze:Akurat twierdzenie "noc jest od spania" ma swoje uzasadnienie logiczne.
No a jeśli ktoś mieszka u kogoś (nie będąc współwłaścicielem) to raczej powinien się dostosować do pewnych zasad (nawet jeśli wydają nam się głupie).
Jednak mimo wszystko noc nie musi być od spania. Wielu naukowców pracuje w nocy a śpi w dzień.
Dużo tutaj zależy od kontekstu. Jeżeli dzieciak z podstawówki spędza noce na oglądaniu filmów, graniu w gry itp. a potem rano nie może wstać, ma problemy z koncentracją w szkole itp. to wiadomo, że interwencja rodziców jest uzasadniona. No ale jeżeli ktoś pracuje w nocy, bo tak woli, a innym to nie przeszkadza, to zabranianie mu tego tylko dlatego, że samemu się przywykło spać o tej porze jest moim zdaniem nie na miejscu. Badania wykazują, że środek naturalnego snu (niewymuszonego koniecznością wczesnego wstania do szkoły/pracy itp.) u młodszych ludzi przypada na późniejszą godzinę, niż u osób starszych. Dlatego rodzice mogą czasem nie pojmować, że ich dzieciom jeszcze nie chce się spać.
Ja wynajmuję mieszkanie u kogoś (nie będąc współwłaścicielem) i właścicielka mieszkania nie ustanawia żadnych reguł, które wydają mi się głupie. I tak to powinno wyglądać w idealnym przypadku. Pewne reguły muszą obowiązywać, ale rozsądni ludzie potrafią tak się dogadać, że żadne zasady nie wydają się głupie. Inni zbyt dużą wagę przywiązują do swojego "widzimisię" i wtedy pojawiają się problemy.
Re: Izolacja...
Jak brzmi to uzasadnienie?Snufkin pisze:Akurat twierdzenie "noc jest od spania" ma swoje uzasadnienie logiczne.
Tutaj sprawa się trochę komplikuje jeśli rozważamy przypadek mieszkania (i w ogóle utrzymywania) przez rodziców. No bo: rzeczywiście utrzymują mnie, bo sam jeszcze nie pracuję, ale ja także nie mam wyboru i "muszę" tam żyć - tak jak oni "muszą" mnie utrzymywać (nie muszą, mogą wywalić z domu/ja też mogę się wynieść, ale to skrajna i raczej nie wchodząca w rachunek opcja). Ponadto, jakby nie patrzeć, to oni podjęli odpowiedzialność wychowania (utrzymania) dziecka, a nie ja - podporządkowywania się. Według mnie rozwiązaniem jest tutaj po prostu poszanowanie wolności w libertariańskim jej rozumieniu i tyle. Więc jeśli robię coś, co nie szkodzi innym bezpośrednio, to mam prawo to robić.Snufkin pisze: No a jeśli ktoś mieszka u kogoś (nie będąc współwłaścicielem) to raczej powinien się dostosować do pewnych zasad (nawet jeśli wydają nam się głupie).
Re: Izolacja...
Jeśli oczekujesz konkretnych argumentów z podaniem linków i źródeł to źle trafiłeś. Musisz uwierzyć mi na słowo albo samemu poszukać - mi się nie chce.stworek pisze:Jak brzmi to uzasadnienie?
Znaczy rodzic służy jako bankomat i opiekun a dziecko 'żyje po swojemu'. Widzę tu pewną sprzeczność, może nie tyle natury prawnej co moralnej. W dodatku gdyby było tak fajnie jak byś chciał to by dzieci nie miały żadnej motywacji do usamodzielnienia się/zbuntowania co w dłuższej perspektywie rodzi negatywne konsekwencje. No i jednak można przyjąć a priori (nie wiem czy się ze mną zgodzisz), że jednak statystycznie rodzice są mądrzejsi od swoich dzieci, mają większe doświadczenie życiowe itp.stworek pisze:Ponadto, jakby nie patrzeć, to oni podjęli odpowiedzialność wychowania (utrzymania) dziecka, a nie ja - podporządkowywania się. Według mnie rozwiązaniem jest tutaj po prostu poszanowanie wolności w libertariańskim jej rozumieniu i tyle. Więc jeśli robię coś, co nie szkodzi innym bezpośrednio, to mam prawo to robić.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Izolacja...
Cóż - właśnie do tego według mnie ogranicza się jego rola. Przynajmniej po osiągnięciu przez dziecko pełnoletności - wcześniej oczywiście mają prawnie zapewnioną pełną kontrolę nad dzieckiem (co według mnie jest wątpliwe moralnie...).Snufkin pisze:Znaczy rodzic służy jako bankomat i opiekun a dziecko 'żyje po swojemu'. Widzę tu pewną sprzeczność, może nie tyle natury prawnej co moralnej.
Nie no, rodzice przecież mają jednak prawo do wyrzucenia dziecka z domu - i jeśli oczywistym jest, że nie robią tego w jego 18' urodziny, to już mniej pewnym jest, że powstrzymają się gdy ich pociecha skończy 30. Motywacją do usamodzielnienia jest uzyskanie bezpieczeństwa - niezależności od rodziców, a nie - jak to zrozumiałem z Twojej wypowiedzi - "Mam już dosyć tego, że w domu mnie zmuszają do jedzenia łyżki tranu codziennie rano - wyprowadzam się".Snufkin pisze:W dodatku gdyby było tak fajnie jak byś chciał to by dzieci nie miały żadnej motywacji do usamodzielnienia się/zbuntowania co w dłuższej perspektywie rodzi negatywne konsekwencje.
Sądzę, że na świecie żyje mnóstwo ludzi z bogatszym doświadczeniem ode mnie - czy nawet od Ciebie - ale to oczywiście nie oznacza, że mamy się im podporządkować, przynajmniej według mnie. No ale to akurat jest kwestia czysto subiektywna i już Platon przedstawiał argumenty, że się mylę (w trochę innym kontekście, ale sedno - że powinni nami rządzić mądrzy - jest właśnie takie).Snufkin pisze:No i jednak można przyjąć a priori (nie wiem czy się ze mną zgodzisz), że jednak statystycznie rodzice są mądrzejsi od swoich dzieci, mają większe doświadczenie życiowe itp.
A wątek nocy warto chyba zakończyć, bo a) zupełny offtop b) ilu naukowców, tyle stanowisk
- sjofh_ystad
- Posty: 620
- Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
- Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness
Re: Izolacja...
@stworku
Nie ma że słuszne czy nie słuszne. Mnie też matka opier**** za siedzenie po nocach, irytowało mnie to i dyskutowałem oczywiście, ale w głębi czułem że póki co to nie ja tu jestem autorytetem i nie mam żadnej władzy. Kwestia słuszności jest tutaj drugorzędna, choć oczywiście może Ci się udać przekonać do swoich "racji", ale wątpię.
Chcesz wolności- musisz na nią zasłużyć (czasem ją sobie wywalczyć, ale nie zawsze) ---> takie mega ogólne hasełko życiowe Ma w różnych sytuacjach różne zastosowania.
@temat Sam nie mogę mieszkać na dłuższą metę, szybko bym zaczął cierpieć. Ale na krótszą to jak najbardziej lubię samotność, już nieraz pewnie pisałem że wychodzę do ludzi tylko wtedy, gdy mam na to ochotę. "Wyciągnięcie mnie" wbrew mojej początkowej woli, "dla mojego dobra", jest dość trudne. Rzecz w tym, ze w dużej mierze nie potrzebuję ludzi do samorozwoju, a głównie on mnie obecnie kręci i podnieca
Nie ma że słuszne czy nie słuszne. Mnie też matka opier**** za siedzenie po nocach, irytowało mnie to i dyskutowałem oczywiście, ale w głębi czułem że póki co to nie ja tu jestem autorytetem i nie mam żadnej władzy. Kwestia słuszności jest tutaj drugorzędna, choć oczywiście może Ci się udać przekonać do swoich "racji", ale wątpię.
Chcesz wolności- musisz na nią zasłużyć (czasem ją sobie wywalczyć, ale nie zawsze) ---> takie mega ogólne hasełko życiowe Ma w różnych sytuacjach różne zastosowania.
@temat Sam nie mogę mieszkać na dłuższą metę, szybko bym zaczął cierpieć. Ale na krótszą to jak najbardziej lubię samotność, już nieraz pewnie pisałem że wychodzę do ludzi tylko wtedy, gdy mam na to ochotę. "Wyciągnięcie mnie" wbrew mojej początkowej woli, "dla mojego dobra", jest dość trudne. Rzecz w tym, ze w dużej mierze nie potrzebuję ludzi do samorozwoju, a głównie on mnie obecnie kręci i podnieca
Re: Izolacja...
Pisze z klawiatury ktora nie ma Polskich znakow, wiec z gory przepraszam.
Zycze ci Stworku aby twoje dziecko, jesli bedziesz je miec w przyszlosci, nie mialo takiego samego podejscia jak ty
Zycze ci Stworku aby twoje dziecko, jesli bedziesz je miec w przyszlosci, nie mialo takiego samego podejscia jak ty
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
- TowarzyszFrytas
- Posty: 496
- Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
- Kontakt:
Re: Izolacja...
Bardzo mnie podskórnie irytują sytuację gdy ktoś spoza kręgu najbliższych i akceptowalnych osób może niespodziewanie przyjść/wejść do pokoju/pomieszczenia gdzie coś robię. Jak tylko pojawia się takie zagrożenie to w sumie nici z jakiejkolwiek konstruktywnej pracy z mojej strony. Nauka w bibliotece to zupełna strata czasu i tak się skupiam tylko na ludziach co chodzą dookoła.
Nie lubię też rozmawiać gdy wokół są obcy ludzie i mogą mnie słyszeć. Np gadanie przez telefon w pociągu albo rozmowy w kawiarni. Zaczynam wtedy mimowolnie gadać ciszej, a ja w ogóle mówię zwykle cicho więc już w ogóle nie da się ze mną komunikować.
Nie lubię też rozmawiać gdy wokół są obcy ludzie i mogą mnie słyszeć. Np gadanie przez telefon w pociągu albo rozmowy w kawiarni. Zaczynam wtedy mimowolnie gadać ciszej, a ja w ogóle mówię zwykle cicho więc już w ogóle nie da się ze mną komunikować.
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
- Yarpen_Zigrin
- Posty: 304
- Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29
Re: Izolacja...
Słuchawki, które dobrze izolują od otoczeni i jakaś dobra muzyka. I usiąść w miejscu, żeby nie było widać wejścia, np tyłem do drzwi.TowarzyszFrytas pisze:Bardzo mnie podskórnie irytują sytuację gdy ktoś spoza kręgu najbliższych i akceptowalnych osób może niespodziewanie przyjść/wejść do pokoju/pomieszczenia gdzie coś robię. Jak tylko pojawia się takie zagrożenie to w sumie nici z jakiejkolwiek konstruktywnej pracy z mojej strony. Nauka w bibliotece to zupełna strata czasu i tak się skupiam tylko na ludziach co chodzą dookoła.
- TowarzyszFrytas
- Posty: 496
- Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
- Kontakt:
Re: Izolacja...
Oj nie to tylko pogarsza sytuacje, jak nie słyszę co się dzieje dookoła czy się ktoś nie zakrada do mnie z nożem to muszę się rozglądać dookoła cały czas, ewentualnie mi się co chwila wydaje, że ktoś do mnie mówi albo coś stuknęło obok mnie ... Takie odcinanie się działa tylko w pociągu jak już wszyscy grzecznie siedzą i się nikt nie ruszaYarpen_Zigrin pisze: Słuchawki, które dobrze izolują od otoczeni i jakaś dobra muzyka. I usiąść w miejscu, żeby nie było widać wejścia, np tyłem do drzwi.
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!