Strona 1 z 2

Wkład społeczny pracy Piątki

: wtorek, 21 stycznia 2014, 13:00
autor: bruno dievs
Czy czujecie, że to, czym się zajmujecie na codzień wnosi coś dobrego do społeczeństwa? Czy w ogóle potrzebujecie tego? A może wystarczyłyby Wam dobre pieniądze z wykonywanej roboty?
(W przypadku Piątek, które jeszcze nie pracują, to jakie macie plany / priorytety w tej kwestii?)

Mnie szczerze mówiąc trochę brakuje świadomości, że z mojej pracy jest pożytek dla większej ilości ludzi. Owszem, z tego co zarabiam idzie wyżyć, pewna wąska grupa ludzi na mojej pracy też się wzbogaci itp...

Parafrazując:
Spoiler:

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: wtorek, 21 stycznia 2014, 18:50
autor: Cotta
Czasami myślę o tym, że chciałabym mieć pracę, która jest komukolwiek potrzebna. Sęk w tym, że z takiej pracy zazwyczaj nie da się wyżyć. Bo ci, którzy pracują bezpośrednio przy produkcji czegoś użytecznego dla innych, przeważnie za wiele nie zarabiają (zwłaszcza kobiety). Z kolei takich zawodów jak lekarz, weterynarz mogłabym psychicznie nie udźwignąć (ciągły kontakt z cierpieniem). Więc ostatecznie jestem bezużyteczna, choć samowystarczalna finansowo. Nie spędza mi to snu z powiek, ale czasami odczuwam pewien niedosyt ("jakie to wszystko bez sensu").

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: środa, 22 stycznia 2014, 00:03
autor: Snufkin
Oczywiście miło by było wiedzieć, że nasza praca ma jakiś szerszy kontekst.
Praca tylko dla zaspokojenia własnych potrzeb materialnych kojarzy mi się z przymusowym onanizmem.
Większość oczywiście pracuje bo musi ale gdyby mieć świadomość, że nasza praca jest wartościowa i cenna dla innych...

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: środa, 22 stycznia 2014, 14:52
autor: Kayla
Ja też nie działam społecznie- chciałam iść na wolontariat do schroniska w Chorzowie (po nagłośnieniu w TV), ale na razie nici z tego- matura :roll: .

W dzieciństwie chciałam być lekarzem, teraz wiem, że nie nadaję się do tego- nie jest to robota na moje nerwy (moja rodzina oczywiście nie może tego przeboleć, twierdzą, że nadaję się idealnie). Trzeba się w taką robotę angażować, a mnie to przerasta.

Jeśli po studiach znajdę robotę zgodną z kierunkiem, to taka możliwość będzie istniała (o ile dostanę się na studia :wink: ), przy zajmowaniu się różnymi wydarzeniami, będzie można od czasu do czasu coś nagłośnić.

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: czwartek, 23 stycznia 2014, 09:57
autor: Snufkin
Wkład społeczny nie musi odnosić się do działania społecznego sensu stricto, wręcz uważam, że nie o to konkretnie pytał autor.

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: czwartek, 23 stycznia 2014, 13:03
autor: Zielona
Bruno, polecam "Atlas zbuntowany" Ayn Rand http://lubimyczytac.pl/ksiazka/22072/atlas-zbuntowany

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: czwartek, 23 stycznia 2014, 14:08
autor: bruno dievs
Co prawda zakładając wątek nie myślałem o wolontariace, ale według mnie mieści się w temacie. W końcu to też praca, tyle, że za darmo. I myślę, że w obu przypadkach dylemat jest podobny:
- młody człowiek pracuje za darmo robiąc coś dla społeczeństwa, zamiast zarobić parę groszy na wódkę, dziwki i koks rozdając ulotki ;)
- mniej młody człowiek wykonuje słabo płatną pracę, z której społeczeństwo ma pożytek, niż zarabiać 3 razy tyle dzięki czynieniu bogatych ludzi jeszcze bogatszymi

Oczywiście, trudno myśleć o pożytku społecznym, gdy się nie ma stabilnej sytuacji finansowej. Ja sam miałem wybór pomiędzy scieżką kariery, która była wg mnie pożyteczniejsza, a taką co wiązała się z większą kasą - wybrałem to drugie ;]

@Kayla, dobrze zdana matura da Ci większą swobodę wyboru tego, co chcesz robić potem. A po maturze są dłuuugie wakacje ...

Jako nastolatek udzielałem się wolontaryjnie przy organizacji różnych zajęć na półkoloniach dla dzieci. Mimo, że nienawidzę dzieci, uważam to za wzbogacające przeżycie :P

@Zielona, co jest w tej książce, co mogłoby sprawić, że chciałbym ją przeczytać? ;)

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: czwartek, 23 stycznia 2014, 14:56
autor: Zielona
bruno dievs pisze:@Zielona, co jest w tej książce, co mogłoby sprawić, że chciałbym ją przeczytać? ;)
Sam osądź:
http://forum.otworzumysl.com/showthread ... zbuntowany
Ja wiem dlaczego żałuję, że zostało mi ostatnie 100 stron z prawie 1200.

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: czwartek, 23 stycznia 2014, 17:10
autor: Tortuga
Pracuję bo muszę. Nikt nie ma ze mnie większego pożytku, ale nie przeszkadza mi to. Chciałbym pracować dokładnie tyle ile muszę, by przeżyć, a resztę czasu poświęcić na nicnierobienie.
Wielki plus, gdyby moja praca kogoś uszczęśliwiała, ale nie czuję się źle, że tak nie jest.

Choć od czasu do czasu myślę, czy by nie pójść na wolontariat do hospicjum, więc jest we mnie jakaś mała potrzeba czynienia dobra. Może otrząsająco podziałałby na mnie widok naprawdę cierpiących ludzi.

"Atlas Zbuntowany" czeka w kolejce do przeczytania.
Fragment

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: czwartek, 23 stycznia 2014, 20:02
autor: Litowojonow
Mam kosę ze społeczeństwem, wnoszenie czegoś do niego jest bardzo daleko na liście moich priorytetów xD

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: czwartek, 23 stycznia 2014, 23:59
autor: Snufkin
Szczerze mówiąc u mnie idea wolontariatu np. w formie usługiwania staruchom w hospicjum budzi odrazę.
Wkład społeczny rozumiem jako wykonywanie swojej zwykłej, normalnej pracy która jednakże jest pożyteczna społecznie. Ludzie z powołaniem w zawodach takich jak np. nauczyciel, policjant czy psycholog.
Innym przykład to stolarz-artysta pracujący na własny rachunek.

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: piątek, 24 stycznia 2014, 01:41
autor: Tortuga
Snufkin pisze:Szczerze mówiąc u mnie idea wolontariatu np. w formie usługiwania staruchom w hospicjum budzi odrazę.
Rozwiń proszę myśl, bo nie chcę cię źle ocenić. Wolontariat to praca, pieniądz to tylko towar.
Staruchom? Są też hospicja dla dzieci.

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: piątek, 24 stycznia 2014, 10:58
autor: Snufkin
Moda na wolontariat przyszła z zachodu (taka forma aktywności jest bardzo mile widziana w CV absolwentów szkół wyższych którzy nie podjęli jeszcze normalnej pracy).
Oczywiście jeśli ktoś ma do tego powołanie (bez wpisywania do CV i chwalenia się swoim altruizmem na Facebooku) to ok.
Może to z sobą nieść także pozytywne konsekwencje a mianowicie oswojenia ze śmiercią i chorobami.
Tylko jak zaznaczyłem wcześniej wkład społeczny rozumiem bardziej prozaicznie niż stawanie się od razu drugą Matką Teresą.

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: piątek, 24 stycznia 2014, 12:10
autor: bruno dievs
1. Wolontariat to nie jest stawanie się drugą Matką Teresą, tylko właśnie coś prozaicznego.
2. Nie wiem czy jest moda na wolontariat, ale jeśli jest, to bardzo dobrze i to popieram.
3. Robienie czegoś dobrego nie bezinteresownie, to nadal robienie czegoś dobrego. Trochę nie rozumiem takiego podejścia, że jak ktoś czerpie w ogóle jakąkolwiek korzyść z tego, że zrobił coś dobrego to źle, już lepiej mógł nic nie robić. Zwłaszcza wpisanie sobie do CV, czy pochwalenie się na Facebooku, to są rzeczy na których nikt nie traci, więc czemu miałoby mi to przeszkadzać?

@Tortuga,
Choć od czasu do czasu myślę, czy by nie pójść na wolontariat do hospicjum, więc jest we mnie jakaś mała potrzeba czynienia dobra. Może otrząsająco podziałałby na mnie widok naprawdę cierpiących ludzi.
Masz sporo odwagi. Ja chyba nie poradziłbym sobie w takiej pracy. Ale po tak bliskim bliskim kontakcie ze śmiercią można o wiele lepiej zrozumieć wartość życia ... Przypomina mi się słynna scena z filmu Blade Runner (do której nawiązywał komiks z pierwszego posta):
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=a_saUN4j7Gw[/youtube]
streszczenie dla tych co nie oglądali filmu:
Spoiler:

Re: Wkład społeczny pracy Piątki

: piątek, 24 stycznia 2014, 15:39
autor: SOS
W sumie, to zasadniczo każda praca może i powinna być służbą społeczeństwu. Zamiatanie ulic czy przystawianie pieczątek z napisem "wpłynęło" może nie jest tak donośne jak projektowanie mostów czy uczenie dzieci gramatyki, ale jest tak samo potrzebne.

Podobnie jak odbyt, który może nie wykonuje tak donośnej pracy, jak serce, ale spróbuj tylko dłużej nie srać.