Cele, dążenia. Motywowanie.

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
BlackRose
Posty: 128
Rejestracja: wtorek, 10 stycznia 2012, 17:21
Enneatyp: Obserwator

Cele, dążenia. Motywowanie.

#1 Post autor: BlackRose » środa, 27 sierpnia 2014, 13:13

Macie ściśle określone cele czy zmieniacie je pod wpływem okoliczności lub zmiany swoich zapatrywań?

Jak się motywujecie?
zapisujecie sobie gdzieś cele z zadaniami do nich i realizujecie je z kalendarzem krok po kroku? Czy raczej działacie "na dziko", pod wpływem impulsu? Sądzicie, że prowadzenie kalendarza/notatnika z zadaniami do zrobienia to dobry pomysł?
Czy jest to motywacja pozytywna (jak to zrobię, to dostanę to i to) czy negatywna (jak tego nie zrobię, to mnie wyśmieją, zniszczą itd.)?
Czy macie osoby, które są dla Was wzorem i motywuje Was chęć bycia jak te osoby?

I przede wszystkim, jak ważne jest dla Was osiąganie celów? Rozliczacie się na bieżąco ze swoich osiągnięć?
Zapamiętujecie się w dążeniu do swoich celów? Dajecie się pochłonąć bez reszty jakiejś idei?
Są to cele, które zakładają tylko Wasze korzyści czy też ważna jest dla Was praca na rzecz poprawy życia innych?

Co do mnie: Praca nad osiągnięciem celu uwalnia mnie to od myślenia, od nihilizmu. Realizowanie celów i praca stały się moja największą pasją. Sądzę, że najlepsza psychoterapia dla Piątki to ciężka praca nad osiągnięciem celu.
Często motywuję się, myśląc o negatywnych skutkach zaniechania pracy. Lęk bardzo mi pomaga i to do tego stopnia, że potrafię się zapamiętać w pracy bez reszty.
Stwierdzam tez, że często pomaga mi niezastanawianie się nad celem. Nie analizuję, czy mój wysiłek się opłaci, czy uda się osiągnąć cel, lecz po prostu pracuję.


5w4

Awatar użytkownika
winterbreak
Posty: 267
Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#2 Post autor: winterbreak » środa, 27 sierpnia 2014, 17:02

Dużo lepiej radzę sobie z motywacją z zewnątrz - jeśli mam zobowiązania, nie mam problemu aby się z nich wywiązać. Przykładowo wszystkie egzaminy zawsze zdaję w pierwszym terminie, i to na dobre oceny. Podobnie ogarniam wszelkiego rodzaju kursy, za które się płaci - nieważne, czy to angielski, czy prawo jazdy, czy zajęcia fitness, jeśli zapłacę, to chodzę i korzystam. Jeśli jednak nie ma nacisku z zewnątrz (trzeba - bo inaczej nie skończę studiów, trzeba - bo zapłaciłam), to motywacja spada mi do zera. Dlatego staram się wszystkie swoje zamiary realizować właśnie w formie takich lub innych zobowiązań, choćby to było po prostu obiecanie komuś, że coś zrobię.

Listy zadań? Koniecznie. Gdy jest dużo rzeczy do zrobienia, najlepiej wprowadzić podział na godziny - czasem zaczniesz coś zrobić i ślęczysz nad tym 10 godzin, co jednocześnie źle działa na wydajność, jak i sprawia, że nic innego w ogóle nie zaczniesz.

Wzorów nie mam, systemu kar i nagród też nie. Ale muszę się zgodzić, że najlepiej psychicznie czuję się, gdy mam wiele rzeczy na głowie - do pewnego granicznego poziomu, po którym oczywiście przytłacza mnie stres. Tak było z pracą inżynierską, z którą miałam duże problemy - widziałam, jak stres fatalnie wpływa na moją wydajność, ale nie umiałam tego zmienić. :/

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#3 Post autor: Snufkin » środa, 27 sierpnia 2014, 17:29

Mam taki cel żeby przeczytać przed śmiercią wszystkie interesujące mnie książki i obejrzeć trochę filmów.
Reszta nie ma kompletnie znaczenia (w pewnym sensie) ponieważ niczego innego nie planuję.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
sjofh_ystad
Posty: 620
Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#4 Post autor: sjofh_ystad » środa, 27 sierpnia 2014, 18:53

<lekki offtop sofa, ale lekki>
Snuf, poczułem z Tobą głęboką więź <3
+ja chcę jeszcze co nieco napisać i/lub przetłumaczyć
+sx mnie zmusi do prób związkowych ale co tam

no dobra trochę @temat xD

Niezbyt potrafię sobie coś narzucić, moja silna wola jest bardzo słaba^^, w sytuacjach stresowych się mobilizuję (choć, tak jak winter napisała, stres może przytłoczyć, ale zwykle wtedy, gdy w trudnej sytuacji nie ma się wsparcia od innych ludzi i inne strony twojego życia też tego wspacia nie dają, jak masz inne problemy poza tym głównym to już w ogóle ciężko), działam sprawnie gdy mam dużo na głowie i terminy gonią, wtedy uruchamia się wola walki i kreatywność.

Zrobienie tego, co muszę zrobić ze swoimi problemami zdrowotnymi, konkretem w stylu naprawa czegoś czy doniesienie papierów, bądź takim ogólnożyciowym planowaniem ----> przytłacza mnie, zabieranie się za to odbieram jako walkę ze sobą. Tak samo - zrobienie czegoś, gdy nie muszę tego zrobić. To smutne :(

Nic więcej nie potrafię powiedzieć, trzeba walczyć ze swoją słabością, tylko tak jak wielu ludzi w różnych miejscach pisze, starać się jednocześnie być swoim przyjacielem, a nie wrogiem.

Napisałbym coś więcej, coś w stylu posta BlackRose, gdybym nie był w takiej stagnacji życiowej - tak to znowu by wyszło teoretyzowanie nie mające pokrycia w moim życiu.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#5 Post autor: Cotta » czwartek, 28 sierpnia 2014, 01:40

Zdecydowanie jestem planistką i systematycznie robię listy zadań. Wyznaczam cel, zastanawiam się, co muszę zrobić, ustalam zadania i wpisuję na listę, co i do kiedy powinnam zrobić. Obsuwy się zdarzają, ale to nieważne, ważne, że idzie do przodu i zgodnie z celem. Po prostu cieszę się, kiedy coś odhaczam, bo wiem, że to znaczy postęp.
Pomimo tego życia z listą zadań nie mam poczucia funkcjonowania "pod linijkę". Zapewne dlatego, że mam tysiąc pomysłów na sekundę i często modyfikuję moje listy (same cele główne zmieniają się rzadko, ale już sposób realizacji zależy od tego, co pojawia się w trakcie - brak elastyczności wg mnie raczej utrudnia osiąganie celów niż im sprzyja). Plus dlatego, że listy zadań nie determinują dokładnie przebiegu dnia, bo planuję w skali tygodnia (a dokładniej w skali kilku lat, roku, miesiąca i tygodnia), nie robię rozpisek godzinowych na każdy dzień.
Listy uważam za bardzo pomocne, bo pozwalają okiełznać chaos i przełamać wrażenie, że "to takie duże, w życiu tego nie zrobię". Jak duże się pokawałkuje i skupi w danym czasie tylko na poszczególnych odcinkach, to duże przestaje być duże i nieosiągalne. Poza tym - lubię robić listy zadań. To uporządkowanie, jakie wprowadzają, mnie uspakaja. Czuję wtedy, że mam większą kontrolę nad swoim życiem.
O jednej rzeczy jednak ciągle zapominam - żeby zaplanować również odpoczynek. Przypominam sobie o nim dopiero, jak dolegliwości psychosomatyczne mi przypomną...

Co do motywacji pozytywnej i negatywnej - jest różnie. Niektóre rzeczy robię, bo chcę, niektóre, bo jak ich nie zrobię, to moja sytuacja się pogorszy. Tak czy owak - planuję.

Nie mam osób, na których się wzoruję i do których chciałabym być podobna.

Osiąganie celów jest dość ważne, ale bez obsesji. Zdaję sobie sprawę, że sens większości tych wszystkich spraw jest bardzo "lokalny" - są to rzeczy dla mnie ważne w danym czasie i miejscu, ale wiem, że za kilka lat mogę inaczej na nie patrzeć, więc nie traktuję ich jako spraw życia i śmierci. W ostatecznym rozrachunku do grobu wezmę tylko siebie, więc pod tym względem długofalowe znaczenie mają tylko rzeczy związane z samorozwojem. Docelowo chcę jak najwięcej zrozumieć z otaczającej mnie rzeczywistości i wycisnąć max ze swojego potencjału (nie w znaczeniu materialnym). (Właściwie docelowo to chciałabym osiągnąć oświecenie...)

W dążeniu do czegoś potrafię się nieźle zatracić (vide te dolegliwości psychosomatyczne, o których wcześniej wspomniałam). Aktualnie staram się jednak nie rujnować sobie zdrowia i życia towarzyskiego (bywało, że mocno je zaniedbywałam), chociaż muszę przyznać, że zatracanie się w czymś dodaje energii (vide tzw. przepływ).

Cele dotyczą głównie mnie, rzadziej innych - chociaż aktywności "nonprofit" mi się zdarzają. Jednak ściślej mówiąc, to nie są cele, tylko zadania. Innymi słowy - w stosunku do innych nie mam celów, to oni mają jakieś cele, w których realizacji czasem mogę jakoś pomóc. Udział rzeczy, które robię na rzecz czyichś celów, w całości mojej aktywności jest jednak niewielki. Pewnie inaczej by to wyglądało, gdybym miała rodzinę, siłą rzeczy moje cele uwzględniałyby również bliskich.
BlackRose pisze: Stwierdzam tez, że często pomaga mi niezastanawianie się nad celem. Nie analizuję, czy mój wysiłek się opłaci, czy uda się osiągnąć cel, lecz po prostu pracuję.
Tak bym nie potrafiła. Jak coś robię, muszę wiedzieć, po co to robię. I nie muszą to być korzyści materialne; nawet nie muszą to być korzyści własne - ale w jakim celu coś robię, zawsze chcę wiedzieć. Uważam, że jeżeli działania są osadzone w kontekście, mają szanse być bardziej skuteczne. Chyba że celem jest właśnie odpocząć od myślenia i kontroli. Tak na zasadzie, że idziesz gdzieś nie po to, żeby dokądś dojść, tylko żeby się przejść.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
winterbreak
Posty: 267
Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#6 Post autor: winterbreak » czwartek, 28 sierpnia 2014, 12:47

Myślę, że BlackRose chodzi o jałowe rozmyślanie... Czasem mnie spotyka coś takiego. Zamiast działać - rozmyślam, teoretyzuję. Nie jestem pewna, czy rozwiązanie, które znalazłam, jest tym optymalnym i zastanawiam się, czy nie ma lepszego, a może czy nie robić tego zupełnie na odwrót... W efekcie zaczynam działać wtedy, gdy już dawno bym skończyła, gdybym zaczęła od razu.

Do tego oczywiście pytania o sens, który tak naprawdę jest wartością względną. Piszesz, Cotta, że na dłuższą metę mają dla Ciebie znaczenie tylko działania samorozwojowe. Ja jako osoba bez radykalnych poglądów, bez głupiego uporu, za to z możliwością patrzenia na jedno zagadnienie z różnych punktów widzenia, widzę czasem, że wszystko jest względne, i tak naprawdę to, że uznam jakieś zadanie za WAŻNE, jest tylko moją subiektywną oceną. Patrzę z dystansem i wiem, że jeśli tego nie zrobię, to świat się nie zawali. Niestety czasem za bardzo oddalam się od świata realnego i gubię się w myślach o tym, że tak naprawdę nic nie ma żadnego znaczenia w obliczu śmierci. Nie jest to wcale pesymistyczne, po prostu czuję się przytłoczona świadomością, że to wszystko to są moje decyzje i nie ma jednej słusznej drogi, którą powinnam przeżyć swoje życie, jest milion różnych sposób, a każdy z nich mogę uznać za dobry lub zły (i to także jest moja decyzja, jakiej dokonam oceny). Konsekwentnie wszystkie zadania, których się podejmuję, można uznać tylko za moje chwilowe widzimisię - a więc nie czuję presji, żeby je zrealizować.

Tak to mniej więcej wygląda, gdy wpadnę w pułapkę jałowego rozmyślania i pseudo filozofowania. Na szczęście nie zdarza się to często, zwykle jestem praktyczna.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#7 Post autor: Cotta » czwartek, 28 sierpnia 2014, 13:25

winterbreak pisze: Ja jako osoba bez radykalnych poglądów, bez głupiego uporu, za to z możliwością patrzenia na jedno zagadnienie z różnych punktów widzenia, widzę czasem, że wszystko jest względne, i tak naprawdę to, że uznam jakieś zadanie za WAŻNE, jest tylko moją subiektywną oceną. Patrzę z dystansem i wiem, że jeśli tego nie zrobię, to świat się nie zawali. Niestety czasem za bardzo oddalam się od świata realnego i gubię się w myślach o tym, że tak naprawdę nic nie ma żadnego znaczenia w obliczu śmierci. Nie jest to wcale pesymistyczne, po prostu czuję się przytłoczona świadomością, że to wszystko to są moje decyzje i nie ma jednej słusznej drogi, którą powinnam przeżyć swoje życie, jest milion różnych sposób, a każdy z nich mogę uznać za dobry lub zły (i to także jest moja decyzja, jakiej dokonam oceny).
To miałam na myśli pisząc o "lokalności" sensu celów. Ale...
Konsekwentnie wszystkie zadania, których się podejmuję, można uznać tylko za moje chwilowe widzimisię - a więc nie czuję presji, żeby je zrealizować.
... i tak chcę je zrealizować, bo skoro już się pałętam na tym świecie, to czemu miałabym nie robić tych wszystkich rzeczy.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#8 Post autor: Snufkin » czwartek, 28 sierpnia 2014, 15:34

Też robię listę zakupów i planuje z wyprzedzeniem co będę robił. Chodziło mi raczej o cele wyższej rangi, coś czemu trzeba się zdecydowanie poświęcić.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
winterbreak
Posty: 267
Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#9 Post autor: winterbreak » czwartek, 28 sierpnia 2014, 17:27

Cotta pisze:... i tak chcę je zrealizować, bo skoro już się pałętam na tym świecie, to czemu miałabym nie robić tych wszystkich rzeczy.
I to jest najprostsze wyjście z takiej pułapki myślowej. :)

Awatar użytkownika
abc2343
Posty: 31
Rejestracja: sobota, 27 lipca 2013, 21:10

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#10 Post autor: abc2343 » sobota, 30 sierpnia 2014, 23:04

Właśnie z tą motywacją to mam problem. Nie mam cierpliwości. Zawsze jak chcę podjąć jakieś działania, to robię robię listę rzeczy do zrobienia. Raz jest to w formie dniowym z podziałem na godziny spędzone na pracy/nauce, a innym razem ogólny cel, np. przez miesiąc zrobię to i to, przeczytam to i to. Ale nigdy mi to nie wychodzi, zawsze odkładam to co sobie zaplanowałam, a później sfrustrowana tym, że dzień minął a ja znowu nic nie zrobiłam, tracę całą swoją motywację. A i jeszcze w tych swoich planach zawsze nakładam na siebie za dużo rzeczy do zrobienia, mam za duże ambicje i często przez to też mi nie wychodzi realizacja.
Jednak jeśli już podejmuję jakieś działania to raczej zgodnie z jakimś planem. I raczej motywuję się pozytywnie (wezmę udział w jakimś konkursie, udowodnię komuś, że mnie na to stać lub po prostu dla własnej satysfakcji, że posiadam teraz większą wiedzę lub coś w tym stylu). Ogólnie rzecz biorąc- najtrudniej jest zacząć. Jak już się w coś wciągnę, to potrafię tylko spać-jeść-pracować i bardzo lubię ten stan, tylko ciężko jest mi go osiągnąć :)
5w4 INTP
/// Teraz jestem bardziej ENTP i wychodzi mi niby 7w8, ludzie się zmieniają XD

jakocianka
Posty: 134
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2014, 19:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Mięsożerna roślina

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#11 Post autor: jakocianka » czwartek, 4 września 2014, 19:58

Mam problem z brakiem celu. Trudno jest znaleźć cel.
[INTP RLUEI sx]
Keep running
Spoiler:

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#12 Post autor: And » czwartek, 4 września 2014, 20:52

jakocianka pisze:Mam problem z brakiem celu. Trudno jest znaleźć cel.
Dlatego tak polubiłem to forum. Nierzadko mogę cytować cudze posty i podpisywać się pod nimi własnym nickiem. Tak jest i w tym przypadku.

Awatar użytkownika
Yarpen_Zigrin
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#13 Post autor: Yarpen_Zigrin » piątek, 5 września 2014, 01:13

Że cel życia? a po co to komu?

Życie jest przyjemne(daje przyjemności), a pośrednie cele trzeba sobie stawiać, żeby tych przyjemności było jak najwięcej.
W innym wypadku ta zabawa zwana życie nie ma sensu i jest tylko męką z przyzwyczajenia.

Awatar użytkownika
Wiatr1000
Posty: 421
Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Poddębice (Łódź)

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#14 Post autor: Wiatr1000 » sobota, 6 września 2014, 16:00

Cel życia?

Sens życia?

Zaraz ktoś powie czy 5 mają ambicję?

Nic z tych rzeczy. Właściwie przez te 2 powyżej pytania miałem "depresyjność piątkową" czy ja jestem komuś potrzeby? po co ja jestem? czy jestem osoba która się komuś przyda? Czytałem gdzieś że ambicje cele i pragnienia to jak gonienie i próba złapania horyzontu. Po prostu się nie da. Masz 1 zł później chcesz 5 zł a na końcu milion złoty. Zawsze mimo zrealizowania celów i pragnień człowiek będzie nigdy nie zaspokojony. U nas jest nie zaspokojenie/ głód wiedzy.

Jeśli chodzi o zrealizowanie np. pracy z której są pieniądze to kiedy mam ochotę i motywację. Taka "artystyczna" motywacja. Jak mam wenę! to robię ;) Nie mam celów i marzeń oraz pragnień tak dalekich i silnych by do nich dążyć. Można powiedzieć że jak w odcinku "kiepskich" jak wypili preparat kiedy stanęli się eksponatami dla przyszłych pokoleń: Czuję się BEZ PROBLEMOWO. Wyciągam tylko teraz po cele bliskie do zrealizowania. Czyli pieniądze zarobić by:
dom rozbudować i zabrać babcię która na bruku przez swoją 2 ukochaną córeczkę się znalazła
i kotka sobie kupić
cele pośrednie jak lasek i sadek już prawie są
oraz ogródek na warzywka będzie

i tyle..
5w4 sp/so INTj – LII

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Cele, dążenia. Motywowanie.

#15 Post autor: Snufkin » sobota, 6 września 2014, 17:45

Spełniać swoje przeznaczenie, to jest to dla czego warto żyć. Mam tylko nadzieję, że będzie w miarę pozytywne.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

ODPOWIEDZ