Tsa, i zostać jego Sassy gay friend. To trochę niezręczne. Z drugiej strony śmieszne nawyki też mogą zbliżyć cię do klasy, bo wydajesz się wtedy bardziej ludzka, dystans się zmniejsza, razem żartujecie itd., więc może to też jest jakaś metoda.Irranea pisze:dotknąć, czyli położyć rękę na ramieniu
Jak żyć w szkole, z klasą?
-
- Posty: 44
- Rejestracja: sobota, 26 lipca 2014, 17:19
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
- winterbreak
- Posty: 267
- Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
- Enneatyp: Obserwator
- Kontakt:
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
Wiele osób już Ci odpowiedziało, w związku z czym nie chcę powielać informacji i podejdę to sprawy od innej strony
Niekoniecznie mój post będzie miał jakąś wartość merytoryczną. Liczę się z tym, że uznasz, że to, co chcę przekazać, w ogóle Cię nie interesuje. Jestem przytłoczona wrażeniem podobieństwa Ciebie do mnie sprzed tych paru lat. Byłam wyjątkowo aspołeczną osobą, niezdolną do pogawędek, niezdolną do uśmiechania się, każdą przerwę spędzałam z nosem w książce. Moja klasa uważała mnie za popularne wtedy emo. Przez pierwszy rok w całej szkole miałam z 5 osób, z którymi w ogóle rozmawiałam. Potwornie bałam się ludzi. Kolejne dwa lata nie były dużo lepsze, chociaż na pewno pewien postęp nastąpił, gdy zebrałam calutką swoją odwagę, aby zagadać do dziewczyny z równoległej klasy, która podobnie do mnie nosiła glany i ubierała się na czarno xD. Wymieniłyśmy się numerami gadu-gadu, a potem przez komunikator już nie miałam problemu, żeby z nią rozmawiać, bo przez komunikator się nie bałam XD.
Całą tę uroczo-żałosną historię przytoczyłam tylko w jednym celu. Minęły lata, studiuję sobie piąty rok z rzędu. Ludzie z liceum, z którymi w trakcie szkoły wcale nie rozmawiałam, teraz są dla mnie paczką znajomych, z którą chleję praktycznie co tydzień. Lubię ludzi, lubię imprezy. Bywam na przeróżnych wydarzeniach, które służą tylko i wyłącznie spędzaniu czasu z innymi ludźmi. Czy to impreza w klubie, czy to konwent dla fantastów, czy to wyjazd w góry. Kręci mnie to.
Także piszę tylko z jedną, skromną myślą: to, jaka jesteś jako nastolatka, nie definiuje tego, jaka będziesz w przyszłości, bo wszystko może Ci się pozmieniać. Wszystko zależy od tego, na kogo trafisz i czego się nauczysz. Poza tym na studiach nie można przetrwać bez integrowania się, które daje dostęp do materiałów niezbędnych do ogarnięcia sesji.
Niekoniecznie mój post będzie miał jakąś wartość merytoryczną. Liczę się z tym, że uznasz, że to, co chcę przekazać, w ogóle Cię nie interesuje. Jestem przytłoczona wrażeniem podobieństwa Ciebie do mnie sprzed tych paru lat. Byłam wyjątkowo aspołeczną osobą, niezdolną do pogawędek, niezdolną do uśmiechania się, każdą przerwę spędzałam z nosem w książce. Moja klasa uważała mnie za popularne wtedy emo. Przez pierwszy rok w całej szkole miałam z 5 osób, z którymi w ogóle rozmawiałam. Potwornie bałam się ludzi. Kolejne dwa lata nie były dużo lepsze, chociaż na pewno pewien postęp nastąpił, gdy zebrałam calutką swoją odwagę, aby zagadać do dziewczyny z równoległej klasy, która podobnie do mnie nosiła glany i ubierała się na czarno xD. Wymieniłyśmy się numerami gadu-gadu, a potem przez komunikator już nie miałam problemu, żeby z nią rozmawiać, bo przez komunikator się nie bałam XD.
Całą tę uroczo-żałosną historię przytoczyłam tylko w jednym celu. Minęły lata, studiuję sobie piąty rok z rzędu. Ludzie z liceum, z którymi w trakcie szkoły wcale nie rozmawiałam, teraz są dla mnie paczką znajomych, z którą chleję praktycznie co tydzień. Lubię ludzi, lubię imprezy. Bywam na przeróżnych wydarzeniach, które służą tylko i wyłącznie spędzaniu czasu z innymi ludźmi. Czy to impreza w klubie, czy to konwent dla fantastów, czy to wyjazd w góry. Kręci mnie to.
Także piszę tylko z jedną, skromną myślą: to, jaka jesteś jako nastolatka, nie definiuje tego, jaka będziesz w przyszłości, bo wszystko może Ci się pozmieniać. Wszystko zależy od tego, na kogo trafisz i czego się nauczysz. Poza tym na studiach nie można przetrwać bez integrowania się, które daje dostęp do materiałów niezbędnych do ogarnięcia sesji.
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
To tak, dziękuję bardzo wam wszystkim za odpowiedzi. Na pewno okażą się bardzo pomocne i skorzystam z wielu rzeczy, które mi tu napisaliście. Coraz bardziej skłaniam się też do tego, co sugerował TowarzyszFrytas, że delikatnie mówiąc, sprawiam wrażenie wywyższającej się nad innych. Tłumaczyłoby to ich stosunek do mnie. No i z tego co nieraz czytałam, wiele piątek z forum pisze, że sprawiają wrażenie wyniosłych i dumnych, ale to wrażenie mija kiedy się odezwą. U mnie nie mija bo się nie odzywam.
@winterbreak
Myślę, że raczej tak wielkiej przemiany nie byłabym w stanie przejść. To znaczy, nie wykluczam, że mogę się trochę zmienić, tym bardziej, że jak piszesz na studiach (o zgrozo!) wiem, że będę musiała być trochę bardziej towarzyska i otwarta. Tylko, że moim problemem nie jest strach przed ludźmi, tylko po prostu to, że ich towarzystwo mnie męczy. Lepiej czuję się sama i dlatego większość czasu przebywam sama. Jeśli postanowię, że chcę wychodzić do ludzi, nie będę mieć przed tym oporów, nie będę się tego bała, o ile będą osoby, które zechcą mnie przyjąć.
@winterbreak
Myślę, że raczej tak wielkiej przemiany nie byłabym w stanie przejść. To znaczy, nie wykluczam, że mogę się trochę zmienić, tym bardziej, że jak piszesz na studiach (o zgrozo!) wiem, że będę musiała być trochę bardziej towarzyska i otwarta. Tylko, że moim problemem nie jest strach przed ludźmi, tylko po prostu to, że ich towarzystwo mnie męczy. Lepiej czuję się sama i dlatego większość czasu przebywam sama. Jeśli postanowię, że chcę wychodzić do ludzi, nie będę mieć przed tym oporów, nie będę się tego bała, o ile będą osoby, które zechcą mnie przyjąć.
5w4 INTP
/// Teraz jestem bardziej ENTP i wychodzi mi niby 7w8, ludzie się zmieniają XD
/// Teraz jestem bardziej ENTP i wychodzi mi niby 7w8, ludzie się zmieniają XD
- methylene_blue
- Posty: 122
- Rejestracja: poniedziałek, 28 października 2013, 23:04
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: 18. południk
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
W tym względzie nie ma co się obawiać studiów. Patrząc z mojej perspektywy, relacje z ludźmi z roku były i są dużo lepsze, niż z osobami z klasy w czasach szkolnych. Może także dlatego, że na studiach z reguły pojawia się więcej osób, większa rotacja, no i nie ma odgórnego nacisku na współdziałanie, jaki ma miejsce w szkole(te wszystkie przedsięwzięcia klasowe, etc.). Na niektórych kierunkach dochodzi jeszcze to, że na wielu zajęciach pracuje się w zespołach - a to niejako zmusza do szukania porozumienia. Chociażby w sprawach typowo uczelnianych.abc2343 pisze: Myślę, że raczej tak wielkiej przemiany nie byłabym w stanie przejść. To znaczy, nie wykluczam, że mogę się trochę zmienić, tym bardziej, że jak piszesz na studiach (o zgrozo!) wiem, że będę musiała być trochę bardziej towarzyska i otwarta. Tylko, że moim problemem nie jest strach przed ludźmi, tylko po prostu to, że ich towarzystwo mnie męczy.
5w4 sp/sx
INTP-T
LII - Robespierre prawie bez głowy
Nie ma książek moralnych lub niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle. (Oscar Wilde)
INTP-T
LII - Robespierre prawie bez głowy
Nie ma książek moralnych lub niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle. (Oscar Wilde)
- Wiatr1000
- Posty: 421
- Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Poddębice (Łódź)
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
Ja powiem ci tak.
O ile przejście z podstawówki do gimnazjum przeszło sprawnie i bez stresów to całe gimnazjum miałem "prze**lone". Mimo, ze jestem wyższy to mi dokuczali, ale gehennę przeszedłem w połowie gimnazjum, gdy odpuściłem sobie w połowie bójkę z upierdliwym "dupkiem" i musiałem z 1000% stresem iść do szkoły obmyślając plan jak przeżyć każdy dzień. Aż brak mi serca do bójek i krzywdzenia innych to postawić się wtedy nie mogłem a to okres dojrzewania gdzie pięści idą w ruch a nie rozmowa i inteligencja.
Gdy się ten horror skończył nastało liceum. Po gimie, gdzie nauka poszła w kąt a moja motywacja była równa zero wpadłem w 9 stan. Grupka 1/3 klasy utworzyła się typowo osób imprezujących a reszta to tak po 2-3 czasami 4 osoby trzymające się razem. 5 facetów w 30 paro osobowej klasie. Mimo, że miałem myśli, że nikt mnie nie rozumie itd. i czuję się samotny szukałem swojego miejsca w klasie kręcąc się jak bączek. Jednak wyobrażenia, że nikt mnie nie lubi i podobne były na wyrost. Bo mając depresję się rozmawiało i szukało się u kogoś oparcia. Oczywiście szukanie na próżno ale to była dobra motywacja do rozmów.
Spróbuj po 5 słuchać innych co mówią, może ktoś ma podobne zainteresowania jak ty lub przynieś jakąś książkę lub mp3. Choć przy tym ostatnim mozna udać wyluzowanie gdy się slucha muzykę i jest się zadowolonym z jej słuchania Wzbudzisz zainteresowanie i znikną wątpliwości, że jest się się "bucem"
O ile przejście z podstawówki do gimnazjum przeszło sprawnie i bez stresów to całe gimnazjum miałem "prze**lone". Mimo, ze jestem wyższy to mi dokuczali, ale gehennę przeszedłem w połowie gimnazjum, gdy odpuściłem sobie w połowie bójkę z upierdliwym "dupkiem" i musiałem z 1000% stresem iść do szkoły obmyślając plan jak przeżyć każdy dzień. Aż brak mi serca do bójek i krzywdzenia innych to postawić się wtedy nie mogłem a to okres dojrzewania gdzie pięści idą w ruch a nie rozmowa i inteligencja.
Gdy się ten horror skończył nastało liceum. Po gimie, gdzie nauka poszła w kąt a moja motywacja była równa zero wpadłem w 9 stan. Grupka 1/3 klasy utworzyła się typowo osób imprezujących a reszta to tak po 2-3 czasami 4 osoby trzymające się razem. 5 facetów w 30 paro osobowej klasie. Mimo, że miałem myśli, że nikt mnie nie rozumie itd. i czuję się samotny szukałem swojego miejsca w klasie kręcąc się jak bączek. Jednak wyobrażenia, że nikt mnie nie lubi i podobne były na wyrost. Bo mając depresję się rozmawiało i szukało się u kogoś oparcia. Oczywiście szukanie na próżno ale to była dobra motywacja do rozmów.
Spróbuj po 5 słuchać innych co mówią, może ktoś ma podobne zainteresowania jak ty lub przynieś jakąś książkę lub mp3. Choć przy tym ostatnim mozna udać wyluzowanie gdy się slucha muzykę i jest się zadowolonym z jej słuchania Wzbudzisz zainteresowanie i znikną wątpliwości, że jest się się "bucem"
5w4 sp/so INTj – LII
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
Na czym polegało to sprawne przejście z podstawówki do gimnazjum skoro od początku cię nie lubili? Dobrze wypełniłeś papierki? XD
Z moich doświadczeń wynika że rozmowa i inteligencja też się liczyła, jak chłopak potrafili się odgryźć kiedy ktoś go obraził to nie dochodziło do bójek. Nie to żebym cie chciała zmartwić ale jeśli ciągle cię gnębili i nikt cie nie lubił to byłeś po prostu chxx, a jeśli w momencie kulminacyjnym konfliktu uciekłeś w środku walki to byłeś chxx jeszcze bardziej
Jeśli w 30paro osobowej grupie przez 3-4 lata liceum nie udało ci się znaleźć żadnego oparcia to tylko potwierdza że nie umiesz rozmawiać i jesteś emocjonalnie upośledzony
Trudno rozmawiać z kim kto ma słuchawki na uszach i nos w książce. Jeszcze jak klasa się dopiero poznaje to ktoś podejdzie zapyta co czytasz albo coś, jak juz mają cie za buca to nie ma szans
Z moich doświadczeń wynika że rozmowa i inteligencja też się liczyła, jak chłopak potrafili się odgryźć kiedy ktoś go obraził to nie dochodziło do bójek. Nie to żebym cie chciała zmartwić ale jeśli ciągle cię gnębili i nikt cie nie lubił to byłeś po prostu chxx, a jeśli w momencie kulminacyjnym konfliktu uciekłeś w środku walki to byłeś chxx jeszcze bardziej
Jeśli w 30paro osobowej grupie przez 3-4 lata liceum nie udało ci się znaleźć żadnego oparcia to tylko potwierdza że nie umiesz rozmawiać i jesteś emocjonalnie upośledzony
Trudno rozmawiać z kim kto ma słuchawki na uszach i nos w książce. Jeszcze jak klasa się dopiero poznaje to ktoś podejdzie zapyta co czytasz albo coś, jak juz mają cie za buca to nie ma szans
- Wiatr1000
- Posty: 421
- Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Poddębice (Łódź)
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
Elkora i inni. CZEMU do diaska moje posty traktujecie jako posty OSOBISTE??! Łączycie każdą linijkę w jedno choć sa rozdzielone i zawieraja inne informacje i inny kierunek i inny sens?
Podstawówka i gimnazjum? Sądzisz, że przechodząc z jednej szkoły w jednym budynku bede miał osoby z tamtej szkoło/klasy 100% przeniesioną? Czy gdziekolwiek napisałem, że w podstawówce miałem cool i w ogóle? Nie. To skąd takie snucie domysłów? Napisałem przejście z jednej szkoły w drugą bez trudnych przypadków, bez doświadczej wyniesionych z poprzedniej szkoły i klasy.
I że niby że ja tak robiłem ze słuchawkami? Zasugerowałem pomysł. Oj widzę 5, że tracicie obiektywizm, z którym się tak szczycicie. Dopasowujecie do mnie wszystko. To że ja pisałem w kilku tematach o moich problemach, z którymi sobie poradziłem i wywlekacie dalej te sprawy i dalej do mnie to przypisujecie.
Nie ładnie.
Podstawówka i gimnazjum? Sądzisz, że przechodząc z jednej szkoły w jednym budynku bede miał osoby z tamtej szkoło/klasy 100% przeniesioną? Czy gdziekolwiek napisałem, że w podstawówce miałem cool i w ogóle? Nie. To skąd takie snucie domysłów? Napisałem przejście z jednej szkoły w drugą bez trudnych przypadków, bez doświadczej wyniesionych z poprzedniej szkoły i klasy.
I że niby że ja tak robiłem ze słuchawkami? Zasugerowałem pomysł. Oj widzę 5, że tracicie obiektywizm, z którym się tak szczycicie. Dopasowujecie do mnie wszystko. To że ja pisałem w kilku tematach o moich problemach, z którymi sobie poradziłem i wywlekacie dalej te sprawy i dalej do mnie to przypisujecie.
Nie ładnie.
5w4 sp/so INTj – LII
- TowarzyszFrytas
- Posty: 496
- Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
- Kontakt:
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
@Wiatr1000
Bo piszesz w pierwszej osobie?
Bo post to całość i nikt nie zna Twojej pokrętnej filozofii rozdzielania akapitów (którego to rozdzielenia w sensie merytorycznym (XD) nijak nie widać)?
Also Elkora nie napisała, że to Ty używałeś słuchawek.
Also2 Elkora nie napisała, że w podstawówce miałeś lekko, ani w ogóle żadnych domysłów na ten temat.
Bo piszesz w pierwszej osobie?
Bo post to całość i nikt nie zna Twojej pokrętnej filozofii rozdzielania akapitów (którego to rozdzielenia w sensie merytorycznym (XD) nijak nie widać)?
Also Elkora nie napisała, że to Ty używałeś słuchawek.
Also2 Elkora nie napisała, że w podstawówce miałeś lekko, ani w ogóle żadnych domysłów na ten temat.
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
Z tego by wynikało, że każdy inteligent jest odważny.Elkora pisze:Z moich doświadczeń wynika że rozmowa i inteligencja też się liczyła, jak chłopak potrafili się odgryźć kiedy ktoś go obraził to nie dochodziło do bójek.
''Nie'' w połączeniu z przymiotnikiem piszemy razem.Wiatr pisze:Nie ładnie.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
Mhm to może zechcesz mi kochanie powiedzieć do czyich doświadczeń się te posty odnoszą? Rozumiem że nie można łączyć zdań w twoich postach bo to takie dialogi różnych bohaterów z których każdy ma tak jak to zwykle mają 5
Nie napisałam nawet słowa na temat tego w jakim procencie klasa z podstawówki i gimbazy się pokrywała, ani jak wyglądało twoje życie w podstawówce i naprawdę nie mam pomysłu co myślisz deklarując radośnie odcinanie się od doświadczeń z przeszłości
To o słuchawkach to było akurat raczej takie sprostowanie czemu w jej wypadku to nie jest dobry pomysł
Duplo nie chodzi mi o to że iq=odwaga tylko o to że jak nie jesteś przymułem to się obronisz, bo znajdziesz sposób, ktoś cię polubi, wstawi sie za tobą, pomoże ci. Naprawde trzeba być zjebem żeby NIKT cie nie lubił ;)
Nie napisałam nawet słowa na temat tego w jakim procencie klasa z podstawówki i gimbazy się pokrywała, ani jak wyglądało twoje życie w podstawówce i naprawdę nie mam pomysłu co myślisz deklarując radośnie odcinanie się od doświadczeń z przeszłości
To o słuchawkach to było akurat raczej takie sprostowanie czemu w jej wypadku to nie jest dobry pomysł
Duplo nie chodzi mi o to że iq=odwaga tylko o to że jak nie jesteś przymułem to się obronisz, bo znajdziesz sposób, ktoś cię polubi, wstawi sie za tobą, pomoże ci. Naprawde trzeba być zjebem żeby NIKT cie nie lubił ;)
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
Spoiler:
Naprawdę różne klimaty panują w szkołach. U mnie w gimnazjum było ok (choć jeszcze dekadę wcześniej w ramach tępienia brali ofiarę na dach wieżowca, łapali za nogi i wieszali nad przepaścią). Ale w niektórych gimnazjach panowały takie klimaty, że trzeba było obrać stanowisko - albo trzymasz z drechami/dreskami, albo nie masz życia (było jeszcze miejsce dla ludzi-neutral, ale oni naprawdę się nie wychylali). I nie zawsze tępienie to polegało na zwyczajnym wpierdolu, to by było zbyt piękne. Były prześladowania, nachodzenie ofiar na drodze między domem a szkołą, szuwary. Jedną bardzo ładną dziewczynę raz napadły lokalno-gimbazjalne dreski i ścięły jej warkocz po szyję (miała włosy do pasa). I raczej nikt się nie wychylał w jej obronie, wszyscy wiedzieli kto to zrobił ale nikt nawet nie pomyślał, by się za nią wstawić czy donieść władzom. Może i miała predyspozycję, by być fajną i lubianą, ale przez tego typu traumy została chxx mułem.Elkora pisze:Duplo nie chodzi mi o to że iq=odwaga tylko o to że jak nie jesteś przymułem to się obronisz, bo znajdziesz sposób, ktoś cię polubi, wstawi sie za tobą, pomoże ci. Naprawde trzeba być zjebem żeby NIKT cie nie lubił
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
To chyba szkoły na osiedlach socjalnych, a dziewczyne po powrocie ze szkoły rodzice lali żelazkiem bo jakoś sobie nie wyobrażam żeby w normalnych okolicznościach srale terroryzowali okolice XD Warto też dodać że na koniec podsawówki pisze się testy więc gimnazjum już sobie wybierasz i faktu ze to pojemnik na patologie raczej nie da sie ukryć
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
Nie do końca osiedle socjalne (wtedy trzeba by tak nazwać większość osiedli w moim mieście - bieda, smród i brud). Trochę niesprawiedliwy podział panował. Na owym osiedlu (ówcześnie tam mieszkałam) były dwie podstawówki - jedna porządna (za moich czasów miała pierwsze miejsce w jakimś tam polskim rankingu), druga - patologia (połączona z gimnazjum). Jeżeli ktoś mieszkał pod numerem parzystym - przydzielony był do snobistycznej podstawówki (ja miałam to ''szczęście"), a jak pod nieparzystym - do patologii. Zazwyczaj Ci, co trafili do patologii, zostawali po SP w przyłączonym, patologicznym gimnazjum, a Ci ze snobistycznej podstawówki szli do dobrych gimnazjów. Takie nieszczęśliwe zrządzenie losu.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
To podziwiam kadre z podsatwówki nr2 skoro mieli taką skuteczność w wychowywaniu patoli, chyba że pod nieparzystymi mieli złe geny :lol:
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Jak żyć w szkole, z klasą?
Nie do końca się wybiera. Jak się mieszka w małym mieście, gdzie gimnazjum jest jedno, a nie chce się dojeżdżać, to wybór jest jednak trochę mały I ja miałam tego pecha, ze do gimnazjum trafiłam z całym składem klasy z podstawówki (mimo, że to zupełnie inny budynek), bo zrobili z nas w podstawówce klasę eksperymentalną z językiem francuskim. Z racji tego języka (jedyna klasa w mieście z tym językiem), nie chcieli nas rozdzielać.Elkora pisze:Warto też dodać że na koniec podsawówki pisze się testy więc gimnazjum już sobie wybierasz i faktu ze to pojemnik na patologie raczej nie da sie ukryć
PS. byłam prześladowana w klasie od 4 klasy podstawówki do połowy gimnazjum, wpierdol też dostałam. Problem miałam tylko z klasą, poza nią nie miałam problemów, żeby znaleźć sobie znajomych. A pójście do liceum to była moja wolność, gdzie się okazało, że wcale nie jestem tak upośledzona społecznie, jak sobie to wyobrażałam.
@Wiatr
może jakbyś pisał w języku polskim, to ludzie by bardziej rozumieli co piszesz, ale już o tym pisałam. Ze swoim aktualnym 'kali chcieć, kali musieć" efekty masz podane wyżej. Ciekawe, czy mówisz tak samo jak piszesz, jeśli tak, to nie dziwię się, że ludzie za Tobą nie przepadają i się nie możesz z nimi porozumieć. W sumie to bardziej oni z Tobą nie mogą.