Upierdliwość

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Upierdliwość

#16 Post autor: Agon » wtorek, 19 stycznia 2016, 22:26

Paweu pisze:
Agon pisze:Co do tematu, to Paweu jest typowym forumowym płaczkiem, który swoje problemy z ludźmi usprawiedliwia enneatypem/socjoniką.
Czy ja napisałem, że drażnią mnie wszystkie piątki? Wyraźnie napisałem, że tylko chore, zdrowe są ok, więc zanim coś napiszesz to pomyśl dwa razy.
A czy ja pisałem, że drażnią cię wszystkie piątki? Odpowiedz bo nie wiem :roll:



Awatar użytkownika
Paweu
Posty: 297
Rejestracja: czwartek, 20 maja 2010, 00:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Kontakt:

Re: Upierdliwość

#17 Post autor: Paweu » wtorek, 19 stycznia 2016, 22:32

To chyba wynika z zacytowanego fragmentu twojej wypowiedzi. Domyśl się a nie niepotrzebnie się pytasz.
Podobno 1w9 LIE

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Upierdliwość

#18 Post autor: Agon » wtorek, 19 stycznia 2016, 22:43

Paweu pisze:To chyba wynika z zacytowanego fragmentu twojej wypowiedzi. Domyśl się a nie niepotrzebnie się pytasz.
W jaki sposób wynika? Ja nie widzę by to wynikało z mojej wypowiedzi.

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Upierdliwość

#19 Post autor: Elkora » wtorek, 19 stycznia 2016, 22:44

Nie wynika. Jak założyłes temat to go rozwijaj a nie masz pretensje ze ludzie nie siedzą ci w glowie i jeszcze wymagają żebyś do nich mówił

Szczerze podziwiam twoja umiejentność typowania. Na forum narodziles sie jako 8 potem poszedles na zlot i sie dowiedziales ze jestes 6 a na kolejnym zlocie powiedzieli ci ze jednak jestes 1 i za kazdym razem przyznawałes im racje, ale z wytypowaniem losowego ziomka nie masz najmniejszych problemów
Obrazek

Awatar użytkownika
Wiatr1000
Posty: 421
Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Poddębice (Łódź)

Re: Upierdliwość

#20 Post autor: Wiatr1000 » niedziela, 31 stycznia 2016, 13:15

Ja bym zadał pytanie? A kto tak naprawdę jest bardziej upierdliwy lub chorym typem albo jedno i drugie?

Ten 5 czy Paweu? :roll:

To, że autor sobie napisał temat, że dany typek jest upierdliwy wobec niego to żaden argument, że tak jest. To mogą być tylko wyobrażenia autora, bo to autorowi coś przeszkadza bardziej niż może tej 5 :roll:

Więc Paweu może warto sobie usiąść i się zastanowić (czyli po 5 przeanalizować) po której jest większa upierdliwość i gdzie leży przyczyna tej upierdliwości?

Ja jeśli chodzi o upierdliwość to tylko upierdliwy jest w sposobie, że "zajadę" człowieka jak podłapię jakiś temat. Jak ktoś kogoś ochrzania i krytykuję to dolewa oliwy do ognia 8-)
5w4 sp/so INTj – LII

Awatar użytkownika
michal5225
Posty: 288
Rejestracja: wtorek, 3 listopada 2015, 08:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Upierdliwość

#21 Post autor: michal5225 » piątek, 20 maja 2016, 19:05

Pomijając temat czy Paweu jest fajny czy też nie.

Dla niektórych typów chęć upewniania się piątki co do szczegółów może być upierdliwa - też tak mam i staram się na to uważać (co by szef sie nie wkurwił, tak jak Paweu) ale i tak swoje pytania zawsze muszę zadać i nie uważam żeby było w tym coś niezdrowego.
Są ludzie którzy nie mają z tym problemu i to z pod ich ręki wychodzą najlepsze produkty :P - kto pyta nie błądzi.
Bycie wolnym - to móc nie kłamać.
Między każdą parą wymiernych chwil istniały miliardy chwil niewymiernych.
Nie wszystko co się opłaca warto robić. A nie wszystko co warto robić zaraz się opłaca...
0w0 LIES-Se SY/SY/SY

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Upierdliwość

#22 Post autor: Cotta » niedziela, 22 maja 2016, 21:16

Wg mnie każdy rodzaj pytań może zostać uznany za irytujący, jeżeli trafi się na temat, który nie interesuje danej osoby. Tu jednak bardziej wchodzi socjonika niż ennea, bo gdyby np. Paweu spotkał 5 o typie LIE, to pewnie by go jego pytania tak nie denerwowały, bo dotyczyłyby czegoś, co Pawua też interesuje.

Taki przykład: niedawno byłam na ślubie i rozmawiałam potem o tym z SEIką. Otrzymałam gradobicie Si-owych pytań typu, w co była ubrana panna młoda, jaki miała welon, jak wyglądał tort, jak wyglądało cośtam... w pewnym momencie zaczęłam tracić cierpliwość, bo pytania zaczęły mi się wydawać idiotyczne. No co za różnica, na jakiej wysokości panna młoda miała upięty welon?!!!! Mnie takie rzeczy nie interesują, dlatego seria szczegółowych pytań z tego obszaru mnie zmęczyła. I nie jest to pierwszy raz, kiedy Si1 zadaje mi takie pytania, że nawet nie przyszłoby mi do głowy zwrócić na taką "pierdołę" uwagę, a już na pewno nie nadawać temu jakąkolwiek rangę... Ale z drugiej strony już nieraz byłam świadkiem, gdzie takie pytania też padały, ale druga strona chętnie na nie odpowiadała i nawet się nakręcała, że właśnie o tym może pogadać. Po prostu musi trafić swój na swego...
Z pytań, które mnie szybko irytują, jest robienie wywiadu na temat pozycji społecznej danej osoby (gdzie pracuje, ile zarabia, jakie studia skończyła). Przoduje w tym gamma. I to też nie jest coś, co mnie interesuje. W ogóle nie pytam ludzi o takie rzeczy, bardziej mnie ciekawi, czym się interesują, co lubią, czego nie...
Pamiętam też, że w szkole irytowały mnie osoby, które znajomość rozpoczynały od "a znasz..." i tu pojawiała się cała lista nazwisk. Dopiero po ustaleniu, kogo znam, a kogo nie, ta osoba była skłonna porozmawiać o czymś innym. Potem unikałam takich osób, bo kompletnie nie rozumiem, jakie to ma znaczenie, kogo znam i dlaczego to w znajomości ze mną miałoby być najważniejsze...

Chodzi mi o to, że ludzie generalnie pytają o różne rzeczy. Nie wydaje mi się, żeby Piątki zadawały tych pytań więcej lub mniej. We wszystkich powyższych przykładach czułam się zirytowana tym, że pada tak dużo pytań o coś, co nie znajduje się w polu moich zainteresowań. Myślę, że u innych działa to podobnie. Ma się wtedy poczucie, że ta osoba pyta o totalne pierdoły, głupoty, drąży zupełnie bez sensu. Ale to wrażenie jest bardzo subiektywne, bo dla kogoś innego te pytania mogą być fajne i stanowić pretekst do ciekawej (dla nich), dynamicznej rozmowy, po której mają uczucie, że "ale fajnie się gadało". Po prostu poszczególne typy skupiają się na różnych obszarach informacji i każdy z tych obszarów może być irytujący, jeżeli trafi się na niekompatybilnego rozmówcę.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
michal5225
Posty: 288
Rejestracja: wtorek, 3 listopada 2015, 08:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Upierdliwość

#23 Post autor: michal5225 » niedziela, 22 maja 2016, 22:02

Może zaznaczę tylko (czego wcześniej dobitnie nie stwierdziłem) że nie mam tendencji do pytania ludzi w każdej sytuacji o byle co.
Pytam dużo w pracy, ponieważ nie chcę marnować czasu na tworzenie czegoś z czego szef nie będzie zadowolony (i będę musiał to robić od nowa albo poprawiać). Część szefów się irytuje ze względu na to że część informacji o które dociekam mógł bym zdobyć bez ich pomocy (chociaż zazwyczaj oznaczało by to poświęcenie większej ilości czasu) lub dlatego że uważają że powinienem wykazać się własną inwencją w zakresie szczegółów (co często na koniec okazuje się hipokryzją).
Pytam też dużo gdy kogoś poznaję, co mniej więcej połowę ludzi irytuje, bo uważają że w ten sposób nie poznaje się ludzi - mówię głównie o internecie, w rzeczywistości to faktycznie mogło by być głupie...
Bycie wolnym - to móc nie kłamać.
Między każdą parą wymiernych chwil istniały miliardy chwil niewymiernych.
Nie wszystko co się opłaca warto robić. A nie wszystko co warto robić zaraz się opłaca...
0w0 LIES-Se SY/SY/SY

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Upierdliwość

#24 Post autor: Agon » niedziela, 22 maja 2016, 22:11

Cotta pisze:Taki przykład: niedawno byłam na ślubie i rozmawiałam potem o tym z SEIką. Otrzymałam gradobicie Si-owych pytań typu, w co była ubrana panna młoda, jaki miała welon, jak wyglądał tort, jak wyglądało cośtam... w pewnym momencie zaczęłam tracić cierpliwość, bo pytania zaczęły mi się wydawać idiotyczne. No co za różnica, na jakiej wysokości panna młoda miała upięty welon?!!!! Mnie takie rzeczy nie interesują, dlatego seria szczegółowych pytań z tego obszaru mnie zmęczyła. I nie jest to pierwszy raz, kiedy Si1 zadaje mi takie pytania, że nawet nie przyszłoby mi do głowy zwrócić na taką "pierdołę" uwagę, a już na pewno nie nadawać temu jakąkolwiek rangę... Ale z drugiej strony już nieraz byłam świadkiem, gdzie takie pytania też padały, ale druga strona chętnie na nie odpowiadała i nawet się nakręcała, że właśnie o tym może pogadać. Po prostu musi trafić swój na swego...
Relacja aktywacji, podobnie jak dualna nie zawsze i w każdym przypadku są najlepsze. Szczególnie jeśli chodzi o wspólne zainteresowania, bo tu znacznie większą rolę odgrywa klub. Najlepiej jeśli klub i kwadra się pokrywają, choć sam socjotyp już niekoniecznie i jeśli to będzie relacja lustrzana, obie strony dyskutują, choć częściej mówi ekstratymik, a słucha introtymik. Wtedy w połączeniu z byciem 5 jako introtymik czerpie się dodatkowe informacje, co jest dla 5 fajne.

Obstawiam, że najlepiej Ci się gada z ILE, gdzie to Ty bardziej słuchasz, a ILE bardziej się produkuje ;)

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Upierdliwość

#25 Post autor: Cotta » niedziela, 22 maja 2016, 23:15

@Agon: Ja generalnie lubię SEI-e i przeważanie dobrze mi się z nimi gada. Wyjątki to sytuacje, gdzie:
a) SEI za bardzo się zawiesi na Si-owych szczegółach (jak np. w tym przykładzie ze ślubem);
b) SEI rozpędzi się ze swoją nadopiekuńczością (ogólnie lubię postawę opiekuńczą, ale jej nadmiar bywa duszący - na zalew troski o to, czym gdzieś dojadę, czy aby wezmę wystarczająco dużo kanapek i czy na pewno ubrałam czapkę i szaliczek reaguję postawą "zaraz mnie szlag trafi").
Pomimo bycia ceniącą Si jednak mam podejście, że Si ma sens jako uzupełnienie Fe i z doskoku, a nie samo w sobie. Kiedyś była o tym rozmowa na forum (tu się zaczyna).

I wcale nie mam tak, że najlepiej się czuję, jak druga strona ciągle gada, a ja prawie wyłącznie słucham. Raczej lubię zmienną dynamikę rozmowy (że raz gada jedno, raz drugie). W otoczeniu mam trochę ludzi, z którymi mogę gadać godzinami i tematy się nie kończą. Jakbym miała wymieniać ich po socjotypie, to EIE, SEI, ESE, LSI, EII. Ale z alfą NT też przeważnie dobrze mi się gada (tyle, że jest problem, żeby przenieść taką znajomość na bardziej codzienny poziom, bo alfowe NT-ki słabo ogarniają zacieśnianie znajomości), podobnie z IEE i LSE, chociaż tu jest na zasadzie, że gada się fajnie, ale obie strony nie mają jakoś specjalnie potrzeby, żeby dążyć do zacieśnienia znajomości.

No i oczywiście socjonika to nie wszystko, ale zwróciłam uwagę na ten aspekt, bo pamiętam, że Paweu parę razy (ale chyba na forum socjo) narzekał na jakiegoś kolegę LII z pracy i z tych różnych postów wyłania mi się raczej rozbieżność w cenionych elementach niż to, że tamten koleś jest jakimś upierdliwcem, albo że Paweu jest zrąbany.
Pytam dużo w pracy, ponieważ nie chcę marnować czasu na tworzenie czegoś z czego szef nie będzie zadowolony (i będę musiał to robić od nowa albo poprawiać). Część szefów się irytuje ze względu na to że część informacji o które dociekam mógł bym zdobyć bez ich pomocy (chociaż zazwyczaj oznaczało by to poświęcenie większej ilości czasu) lub dlatego że uważają że powinienem wykazać się własną inwencją w zakresie szczegółów (co często na koniec okazuje się hipokryzją).
W pracy najczęściej pytam, w jakim celu coś jest i kto będzie z tego korzystał. Bo jak wiem, do czego coś służy i komu, to robię to tak, żeby było dla niego możliwie przydatne. Niektórzy nie mają potrzeby tego wiedzieć, a takie dopytywanie uznają za podważanie sensu wykonania zadania albo niepotrzebne zawracanie głowy ("po co ci to wiedzieć?"). Tymczasem dla mnie to ważne. Dajmy na to, że mam zrobić jakiś raport. Są ludzie, którzy niezależnie od jego przeznaczenia zrobią go podobnie. U mnie to tak nie działa. Jeżeli to raport, w oparciu o który ktoś faktycznie ma podjąć decyzję, to się przyłożę i zrobię najlepiej, jak potrafię. Jeżeli ma być tylko po to, żeby był (bo np. jak będzie jakaś kontrola, to musi być jakiś dokument, ale nikt tego czytać nie zamierza), to zrobię na odwal się. Czyli moim celem jest:
a) maksymalizacja przydatności, jeżeli to coś dla kogoś ważnego,
b) minimalizacja czasu, jeżeli to coś mało ważnego (lepiej przeznaczyć ten czas na solidne wykonanie zadań ważnych).
No ale właśnie, ludzie są różni. Niektórzy mają to gdzieś, że ktoś będzie potem z tego korzystał ("Ja swoje zrobiłem, o resztę niech się inni martwią"), inni uważają, że absolutnie każda praca powinna być wykonana solidnie ("Co z tego, że nikt tego nie będzie czytał? Nie wolno wyrabiać u pracowników nawyku niechlujstwa!"). No i kiedy zderzą się różne podejścia, to ludzie się nawzajem irytują. Np. moją szefową denerwuje, kiedy dociekam, w jakim celu coś ma być zrobione, bo samo pytanie odczytuje jako podważenie jej polecenia (skoro tak kazała, to nie ważne po co, ma być zrobione i koniec). A moje intencje nie mają z tym nic wspólnego. Po prostu potrzebuję informacji, które umożliwią mi przyporządkowanie priorytetu, żeby móc dobrze rozlokować czas i energię poświęcaną na zrobienie poszczególnych rzeczy.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

ODPOWIEDZ