Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?
Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?
Kto jest piatka niech mi powie, czy dostrzega w swoim otoczeniu smutny fakt, ze wszystkie osoby ktorym sie chodz troche ufa opuszczja cie lub rania?
-
- Posty: 13
- Rejestracja: środa, 2 maja 2007, 16:07
- Lokalizacja: Kraków
Ludzie zawodzą niezależnie od tego czy jesteś piątką czy dziesiątką.Dlatego wyznaję zasadę ,że nawet w stosunku do przyjaciół trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania.Mam jedną przyjaciółkę ,ale ona szanuje moją postawę więc się dogadujemy- jeśli przestaniemy się rozumieć ,przestaniemy się też przyjażnić. Skoro jednak postanowiła się nie zrażać moją miną gdy zaczepiła mnie , to nie zraża jej również dziś mój stosunek do ludzi.
"Verlossen sind wir doch verirrte Kinder im Walde " F.Kafka ,z listu do Oskara Pollaka (1903)
...
Czasem ludzie, nazywani przez nas akurat przyjaciółmi, robią różne dziwne rzeczy i chyba trzeba się z tym pogodzić. Pomijając momenty, kiedy jestem obrażony na cały świat, nie czuję się jakoś specjalnie opuszczony przez przyjaciół. Są wśród tacy, na których się właściwie nigdy nie zawiodłem.
Problemem faktycznie mogą być wysokie oczekiwania- u siebie to obserwuje. Należy też pamiętać, że przyjaźń to jest relacja dynamiczna, która powinna być ciągle podtrzymywana. Czasem baaardzo mi się nie chce wykonać jakiegoś ruchu, ale trudno mieć wtedy pretensje do drugiej strony, że milczy.
Problemem faktycznie mogą być wysokie oczekiwania- u siebie to obserwuje. Należy też pamiętać, że przyjaźń to jest relacja dynamiczna, która powinna być ciągle podtrzymywana. Czasem baaardzo mi się nie chce wykonać jakiegoś ruchu, ale trudno mieć wtedy pretensje do drugiej strony, że milczy.
- angelique1990
- Posty: 82
- Rejestracja: środa, 14 marca 2007, 20:44
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Dokładnie mam tak samo, kiedys narzekałam, że nie mam nikogo bliskiego oprocz członków rodziny. Jednak jeśli zblizałam sie do kogoś i istaniała szansa na przyjazn to szybko to kończyłam. Trudno mi było odmawiać, wieć sciemniałam. I tak mnie to męczyło, że sie izolowałam.Anathema pisze:doszłam ostatnio do wniosku, że to ja opuszczam przyjaciół i nie jestem z nimi do końca szczera...praktycznie ostatnimi czasy nie rozmawiałam "od serca" z nikim. Nie czuję takiej potrzeby.
Rzadko czuje potrzebe wyżalenia sie, potrafie ją szybko stłumić, a wtedy zaczyna sie wewnętrzy dialog i pisanie pamiętnika. I nie ma problemu. Nie trzeba sie wysilać
5w4, dużo z 4 INTJ sp/sx/so
"I lie inside myself for hours..."
...Je aime la France...
"I lie inside myself for hours..."
...Je aime la France...
Re: Czy piatki maja pewnych przyjaciol?
Nie mam żadnych prawdziwych przyjaciół, bo chyba nie potrafię nikomu zaufać do tego stopnia (albo nie znalazłam nikogo takiego ) i dlatego też nie odczuwam, żeby mnie ranili :]Debora pisze:Kto jest piatka niech mi powie, czy dostrzega w swoim otoczeniu smutny fakt, ze wszystkie osoby ktorym sie chodz troche ufa opuszczja cie lub rania?
5w4
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."
Hmm ja również jestem 5 ale mam przyjaciół. Jedną bliska przyjaciółkę - owszem czasem bywa cieżko, ale obie się staramy. No i dwie troche dalsze. Jest mi dobrze, bo zawsze mnie wysłuchają. W ogóle jakoś staram się nawiązywać kontakty ze społeczeństwem - nie chciałabym być całkowicie odseparowana. Ale lubie stanowić nad tym kontrole - muszę chcieć inaczej nie ma szans.
obserwator w pełni
Hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
Jedna z podstawowych zasad. Przyjaciel to jest ktoś kto nie robi "numerów" i jak my sie zbliżamy to on sie nie odsuwa i nie olewa nas...
Mam bardzo zaufaną przyjaciółke i jestem z tego bardzo zadowolony. Co do reszty ludzi to no comments. Pamietajcie, żeby nie pchać sie tam gdzie nas nie chcą, albo chcą tylko wtedy kiedy to oni maja jakaś sprawe do nas. Trzeba sie zastanowić, czy dana osoba(towarzystwo) jest warte naszej przyjazni/kolezenstwa. Ja ostanio taki osąd zrobiłem ;x
Piąteczki to fajni ludzie, ale w kontaktach z nimi na prawdę trzeba uważać, bo zrobisz coś nie tak i koniec, ciężko to odkręcić o ile jest to w ogole mozliwe... hyh...
PS. oczywiscie jako non5 moge sie tutaj wpisać, czy przed wejsciem jest tutaj sprawdzany dowód na typ ;p ?
Jedna z podstawowych zasad. Przyjaciel to jest ktoś kto nie robi "numerów" i jak my sie zbliżamy to on sie nie odsuwa i nie olewa nas...
Mam bardzo zaufaną przyjaciółke i jestem z tego bardzo zadowolony. Co do reszty ludzi to no comments. Pamietajcie, żeby nie pchać sie tam gdzie nas nie chcą, albo chcą tylko wtedy kiedy to oni maja jakaś sprawe do nas. Trzeba sie zastanowić, czy dana osoba(towarzystwo) jest warte naszej przyjazni/kolezenstwa. Ja ostanio taki osąd zrobiłem ;x
Piąteczki to fajni ludzie, ale w kontaktach z nimi na prawdę trzeba uważać, bo zrobisz coś nie tak i koniec, ciężko to odkręcić o ile jest to w ogole mozliwe... hyh...
PS. oczywiscie jako non5 moge sie tutaj wpisać, czy przed wejsciem jest tutaj sprawdzany dowód na typ ;p ?
Lepiej późno niż wcaleewutek pisze:Kilka lat idiotycznej emocjonalnej kotłowaniny zabrało mi zrozumienie tej prostej prawdy.fryzjer pisze:Pamietajcie, żeby nie pchać sie tam gdzie nas nie chcą, albo chcą tylko wtedy kiedy to oni maja jakaś sprawe do nas.
Chciałem jeszcze dodać, że zawsze, ale to zawsze znajdzie sie osoba której spasujemy w ogromnym stopniu, osoba która nas po prostu zaakceptuje takimi jakimi jesteśmy, wiec według mnie nie ma najmniejszego sensu użerać sie i walczyć o to by ktoś nas na siłe polubił, czy zaprzyjaźnił sie z nami. Prosta teoria oparta na wpaniałych doświadczeniach ;p