Strona 13 z 15

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 10 stycznia 2014, 17:29
autor: Martin2442
Przyjaźń. Z jednej strony świetne uczucie mieć możliwość poczuć na własnej skórze to wsparcie i obustronne ciepełko bijące z takiej relacji, ale ból zadawany przez przyjaciela szczególnie daje w kość. W tym miejscu mam do Was, forumowicze, pytanie: czy piątka, będąca swoistym soul mate, może się wycofać z relacji po prostu bo jej się znudziła ta przyjaźń lub bo nagle doszła do wniosku że jej ta relacja nie odpowiada, bez jakiejś kłótni ani niczego podobnego? Coś takiego dzieje się z moim przyjacielem. Staram się nie naciskać, bo wiem, iż jeszcze bardziej się odizoluje (obrazi?), lecz po prostu nie można z nią nawiązać jakiejkolwiek rozmowy, cały czas odpowiada "nie rozmawiamy ze sobą". Trwa to już parę tygodni, więc czasu na zastanowienie było dość, martwię się bo nie rozumiem motywów takiego postępowania. Dodam, iż do tej pory nie było żadnych jazd w tym stylu obrażonej primadonny, a wydawało mi się, że możemy razem "zjeść beczkę soli", przyjaźnimy się ponad dwa lata i okazji by się z tego ulotnić było sporo, z jednej i drugiej strony. Ja (piątka) nie wyobrażam sobie czegoś takiego, kiedy mi nie pasuje, to mówię o tym wprost (no, po pewnym czasie pokminienia, ale nie aż tak długim), a czy Wam się zdarza takie zachowanie? Czy trzeba się tym martwić i podejrzewać jakieś problemy, a może czekać, czekać i jeszcze raz czekać?

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 10 stycznia 2014, 19:48
autor: Irranea
Mnie się zdarzyło. Ale nie dlatego, że mi się przyjaźń znudziła. Po prostu w nadmiarze stresu i problemów zareagowałam jak piątka i się wycofałam do swojego świata. Odcięłam się, może nie jakoś gwałtownie, bo trwało to stopniowo, od swoich bliskich. Stopniowo, kiedy to z 3 poziomu zdrowia wylądowałam na 7 odcinałam wszystkich od siebie i paliłam za sobą co się dało. Nie robiłam tego jakoś świadomie, nikomu też krzywdy nie chciałam zrobić, po prostu pragnęłam być sama, mieć ciszę do zatopienia się w myślach. W sumie od jakiegoś czasu, niedługiego, próbuję wyciągać do innych swoje łapki i naprawiać relacje z przyjaciółmi.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 10 stycznia 2014, 19:56
autor: Snufkin
Kiedyś mi się zdarzało (obecnie nie mam okazji). A czy warto się tym przejmować ? Moim zdaniem niekoniecznie...

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 10 stycznia 2014, 20:04
autor: paszadlamnicha
Snufkin pisze:Kiedyś mi się zdarzało (obecnie nie mam okazji).
Wszystkie mosty już spalone?

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 10 stycznia 2014, 20:32
autor: Cotta
Też miewałam jak Irranea, że w chwilach, kiedy miałam w życiu kołowrót, wycofywałam się towarzysko. Nie byłam w stanie jeszcze ogarniać jakichś spotkań, dłuższych rozmów itd. Więc rzadziej dzwoniłam (albo wcale), nie zaczepiałam, nie proponowałam wyjść, zapadałam się pod ziemię. Niemniej tekst "nie rozmawiamy ze sobą" sugeruje jednak obrażenie się, a nie brak czasu. Nie możesz po prostu wprost zapytać, o co chodzi?

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 10 stycznia 2014, 21:41
autor: Martin2442
Właśnie o to chodzi, Cotta, że nie. Brak kontaktu. Na próby zapytania, o co chodzi, dziewczyna nie odpisuje. I chyba faktycznie dochodzę do wniosku, że nie warto się przejmować. Ta piątkowa (pozorna?) obojętność :wink: - zechce to wyjaśni o co chodzi, nie to trudno. Ale dzięki za odpowiedź, nakreśliliście mi przynajmniej jak to może wyglądać na niższym poziomie zdrowia, z którym od dawna nie miałam styczności

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 17 stycznia 2014, 18:44
autor: Martin2442
W końcu udało się nawiązać z nią kontakt. Powodem zabunkrowania było to, iż zaczęła "dusić się" w relacji, sądzi że było za blisko, nie miała wolnej przestrzeni (ten mój cholerny instynkt sx). Akceptuję to, nie narzucam się i nawet specjalnie nie mam żalu (nie mam wyjścia, tylko nie rozumiem czemu nie powiedziała wcześniej). Tylko takie kontrolne pytanie: to będzie już koniec relacji, ona na pewno nie wróci nawet jak całkiem odpuszczę i dam jej czas, prawda (tak by to raczej wyglądało z mojej strony)?

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: sobota, 25 stycznia 2014, 13:27
autor: Nymeria
Nic nowego nie odkryje jeśli powiem, że każdy jest inny. Wielkim plusem jest, że w ogóle się odezwała. Trudno cokolwiek więcej z tych informacji wywnioskować. Kiedy czułam się za bardzo przytłoczona znajomością i nie mogłam z tym w miarę normalnie funkcjonować to nie widziałam sensu, aby to dalej ciągnąć. Oczywiście, zdarzało mi się później żałować z mniej lub bardziej błahych powodów.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: niedziela, 26 stycznia 2014, 16:41
autor: Martin2442
Wielki dzięki, Nymeria za odpowiedź. W każdym razie obserwując ją w tej chwili mam wrażenie, że nieco spadła w poziomie zdrowia (nie na bardzo niski, ale tak około 6 lvlu), ogólnie jest jeszcze bardziej niż zwykle wycofana, pogorszyła się nieco w nauce (studiujemy na tym samym kierunku). Mimo że pisałam wyżej, że nie ma sensu się przejmować, to teraz widzę, że jednak warto (lepiej mi wyszło pogodzenie się z faktem rozpadu dwuletniego związku). Chociaż na pytanie zadane wprost, czy zależy jej jeszcze na przyjaźni, odpowiedziała wymijająco, że na razie potrzebuje czasu, no i, co wydaje mi się ważne, już mnie nie atakuje (a w momencie publikacji wcześniejszego posta nazwała mnie psychopatą,ogólnie tekst był jakby atakiem furii że się za bardzo czepiam jej życia), więc odpisałam że OK, na razie nie dzwonię, nie piszę i daję jej czas.
Ogólnie przestała się odzywać po tym, jak zapytałam czy ma jakieś problemy, bo to był początek jej wycofania. Teraz (mimo że kontakt jest cały czas wymuszony, bo jesteśmy w tej samej grupie dziekańskiej) staram się być, choć jakby obok (nie zaczepiać jej, ale stworzyć możliwość, żeby sama to zrobiła, co nie nastąpiło de facto, choć agresji i atakowania nie ma). W piątek jednak zapytałam ją jak poszło jej zaliczenie, na co odpowiedziała półsłówkami, ale od razu uciekła z daleka ode mnie. To ostatnie nie napawa mnie optymizmem, wydaje mi się, że powrotu jednak nie będzie, a ona chce się definitywnie odizolować (a na podstawie waszych doświadczeń to czy jest możliwe, że z czasem jej przejdzie, co do mnie, to byłoby to prawdopodobne, o ile ktoś nie byłby za bardzo nachalny?). Dodam, że dominuje u niej instynkt sp (jest sp/sx).

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: niedziela, 21 września 2014, 21:29
autor: jakocianka
Miałam tak przez całe życie, aż do teraz, kiedy wygrzebałam skądś moją dualkę.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: niedziela, 9 sierpnia 2015, 16:40
autor: Lysia
Snufkin pisze:A też tak macie, że jak widzicie u kogoś lekko irytujące czy drażniące zachowanie to już wiecie, że ta osoba nie mogłaby być waszym przyjacielem ? Bo obiektywnie to mamy chyba za wysokie wymagania, choć warto zauważyć, że jednak istnieją ludzie którzy mogą być nam bliscy.
Dokładnie. Mam taką mentalną listę znajomych, których lubię i za każdym razem jak mnie czymś solidnie zirytują (zazwyczaj nieświadomie) po prostu ich "wykreślam" i jak to piąteczka, całkowicie się na nich zamykam. To chyba pozostałość po kilkunastoletniej baaardzo niezdrowej przyjaźni z typem, na którego określenie szkoda mi czasu i zachodu. W każdym razie ciągle miałam takie sytuacje, że ja się przywiązuje, a po miesiącach czy latach zdaje sobie sprawę z tego, że nie jestem doceniana. Wyrobiła mi się taka drobiazgowość w wyszukiwaniu u świeżo poznanych osób cech osobowości za które mogę je "skreślić". Ale dzięki temu teraz jestem w pełni świadoma tego, że mam ludzi, na których mogę polegać w tych 99% (jak to piątka, nigdy na 100%). Mam dwie jedynki (1w9 i 1w2), na których mimo wielu ku temu okazji, nigdy się nie zawiodłam. Jak czymś je zirytuję to wiem, że nie będą chować urazy, nie obgadają mnie, tylko od razu usłyszę od nich "ty ch.ju" i wprost mi powiedzą o co chodzi. Mimo, że mam z nimi czasem kontakt tylko raz na miesiąc, to od razu łapiemy wspólny język. Mam jeszcze taką 8w7, która tak na mnie wpłynęła, że aż czasem potrafię być towarzyska :D Ale czy zaufałabym którejkolwiek z tych osób w 100% ? W życiu :D Taki już los piąteczek. Zawsze jest jakaś taka granica by całkowicie na kimś polegać, której nigdy nie przekroczymy. Żeby znaleźć "pewnych" przyjaciół musimy przejechać się na wielu ludziach, by potem dostrzec i na własnych błędach zrozumieć co dla nas znaczy "pewny". A do tego na prawdę trzeba wytrwałości.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: poniedziałek, 10 sierpnia 2015, 16:27
autor: Weltszmerc
Debora pisze:Kto jest piatka niech mi powie, czy dostrzega w swoim otoczeniu smutny fakt, ze wszystkie osoby ktorym sie chodz troche ufa opuszczja cie lub rania?
Hmm, wytężam umysł i raczej nie zauważam wokół siebie takiej tendencji.
Jak już komuś mogę zaufać, to nawet jak przerywamy kontakt na dłuższy okres, zawsze mogę się odezwać (albo ta druga strona może), spotkać i wtedy jest tak, jakbyśmy nigdy się nie 'odcinali' :P.

Czasami widzę, jak ktoś taki 'zaufany' zachowuje się słabo, ale raczej to traktuję jako informację na ile i na jakich płaszczyznach mogę temu komuś ufać.

Czasem zdarzało mi się nieświadomie przechowywać urazę do kogoś (zamiast ją wyjaśnić), co ostatecznie doprowadzało mnie do odcięcia kontaktu w momencie, kiedy ten ktoś znowu popełniał jakiś błąd (i który na dodatek często łączyłam w jakiś sposób z tą wcześniejszą urazą). I po prostu uciekałam w ten sposób nawet od bliskiej relacji nie starając się jej nawet wyjaśnić.

Teraz staram się nad tym pracować, zauważyłam że częściej to ja opuszczam ludzi, niż oni mnie... Staram się więcej rozmawiać i nie unosić się urażoną duszą, bo ludzie często nawet nie mają pojęcia, że ich działania mogą wywoływać takie a nie inne odczucia. Albo nie wiedzą, na ile są mi bliscy.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: środa, 12 sierpnia 2015, 17:30
autor: Agon
Nie mam przyjaciół i nie pamiętam czy kiedykolwiek jakiś miałem. Przyjaźń i miłość to idee, a każda idea jest nierealna, bo wyidealizowana xD Wystarczą mi znajomi.

Moje sp dominuje nad so i sx. Staram się nie być samotny, bo samotność szkodzi na zdrowie, ale do zwalczenia samotności wystarczy jakikolwiek kontakt z jakimkolwiek człowiekiem. Nie ma jednostek wyjątkowych, wszyscy są wyjątkowi (to chyba świadczy u mnie o przewadze so nad sx).

Re:

: czwartek, 27 sierpnia 2015, 21:50
autor: Szyszek
Rubia_Brasiliana pisze:Zawieranie przyjaźni, w ogóle znajomości, przychodziło mi zawsze bardzo trudno. Ale jak spojrzę wstecz, to zauważam, że zawsze był ktoś, z kim byłam w miarę blisko, z kim mogłam się podzielić swoimi wywodami filozoficznymi na temat życia swojego i ogólnie pojętej ludzkości :lol: Zauważam też jedną prawidłowość, że zawsze to była jedna, co najwyżej dwie osoby, które po pewnym czasie gdzieś mi się zapodziewały, gdzieś po drodze się gubiły, znikały... i przychodziły nowe znajomości. Nie wiem, czy to jest normalna kolej rzeczy, że ludzie przychodzą i odchodzą jak wszystko w życiu, czy to ja nie potrafię utrzymać przyjaźni, znajomości... nie wiem... Nie wiem, czy to nie wynikało z tego, że po prostu nie potrzebuję tłumu ludzi wokół siebie i podświadomie ograniczam się do jednej, dwóch osób...

Mam też takie dziwne myśli, że jak się do kogoś odezwę, zagadam, choćby na gg, to będę się narzucać albo przeszkadzać, a nie chciałabym być upierdliwa :x
Bleeh, życie jest do bani generalnie :wink:
Mam identycznie. Zwykle moja liczba przyjaciół waha się od 1 do 3. Aktualnie mam dwie osoby, które mogę nazwać przyjaciółmi. Jednak nawet im nie ufam bezgranicznie. W podstawówce i gimnazjum bardzo zawiodłem się na ludziach. Jeden mnie nawet okradł! Dlatego bardzo niechętnie zapraszam kogoś do swojego domu.

Też mam dziwne poczucie, że jak do kogoś zagadam, to zostanę odebrany jako namolny. Mam silna potrzebę prywatności i przez to ciężko mi się narusza cudzą. Nawet w miejscach publicznych.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: poniedziałek, 31 sierpnia 2015, 21:03
autor: vevea
Moja przyjaciółka to 5
Najczęściej kiedy rozmawiamy, to ona mówi jacy ludzie są durni, a ja przyznaję rację i dopowiadam jak mnie to wkurza :lol:

Nie ma co, dobrałyśmy się :lol: