Strona 14 z 15

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: wtorek, 1 września 2015, 10:01
autor: Wiatr1000
Agon pisze:Nie mam przyjaciół i nie pamiętam czy kiedykolwiek jakiś miałem. Przyjaźń i miłość to idee, a każda idea jest nierealna, bo wyidealizowana xD Wystarczą mi znajomi.

Moje sp dominuje nad so i sx. Staram się nie być samotny, bo samotność szkodzi na zdrowie, ale do zwalczenia samotności wystarczy jakikolwiek kontakt z jakimkolwiek człowiekiem. Nie ma jednostek wyjątkowych, wszyscy są wyjątkowi (to chyba świadczy u mnie o przewadze so nad sx).

Tak to prawda.Sam nie mam przyjaciół. Kiedyś wierzyłem w takie frazesy puki moja głowa nie zabolała od uderzenia o ścianę rzeczywistości, no ale cóż... Jedni lubią w coś wierzyć mimo, ze szara rzeczywistość cały czas nam mówi prawdę, my wolimy akceptować kłamstwo :P

Debora pisze:Kto jest piatka niech mi powie, czy dostrzega w swoim otoczeniu smutny fakt, ze wszystkie osoby ktorym sie chodz troche ufa opuszczja cie lub rania?
U mnie :( Większość osób z którymi mi się dobrze rozmawiało itd. tylko byli dobrzy jak coś chcieli. dzwonili tylko jak coś chcieli. Nigdy z pytaniem co u ciebie itd. Ja się z tym pogodziłem i to daje mi siły do samodzielnego istnienia, bez uzależnienia się ;)

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: wtorek, 8 września 2015, 04:40
autor: And
Wiatr1000 pisze:
Agon pisze:Nie mam przyjaciół i nie pamiętam czy kiedykolwiek jakiś miałem. Przyjaźń i miłość to idee, a każda idea jest nierealna, bo wyidealizowana xD Wystarczą mi znajomi.

Moje sp dominuje nad so i sx. Staram się nie być samotny, bo samotność szkodzi na zdrowie, ale do zwalczenia samotności wystarczy jakikolwiek kontakt z jakimkolwiek człowiekiem. Nie ma jednostek wyjątkowych, wszyscy są wyjątkowi (to chyba świadczy u mnie o przewadze so nad sx).

Tak to prawda.Sam nie mam przyjaciół. Kiedyś wierzyłem w takie frazesy puki moja głowa nie zabolała od uderzenia o ścianę rzeczywistości, no ale cóż... Jedni lubią w coś wierzyć mimo, ze szara rzeczywistość cały czas nam mówi prawdę, my wolimy akceptować kłamstwo :P
Współczuję Wam, że nigdy nie doświadczyliście prawdziwej przyjaźni. Ale cóż, w dzisiejszych czasach mnie to nie dziwi. Myślę, że byłem swojego rodzaju szczęściarzem. :what:

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: wtorek, 8 września 2015, 09:51
autor: Agon
And pisze:Współczuję Wam, że nigdy nie doświadczyliście prawdziwej przyjaźni. Ale cóż, w dzisiejszych czasach mnie to nie dziwi. Myślę, że byłem swojego rodzaju szczęściarzem. :what:
Pisałem kiedyś co myślę o współczuciu. Mam wielu znajomych i uważam to za lepszą opcję od głębokiej relacji z jedną osobą. Szczególnie, że rzeczy takie jak przyjaźń są mocno idealizowane.

Sam napisałeś, że byłeś szczęściarzem. Co to za przyjaciel, skoro urwał się wam kontakt?

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: wtorek, 8 września 2015, 11:35
autor: And
Agon pisze:Sam napisałeś, że byłeś szczęściarzem. Co to za przyjaciel, skoro urwał się wam kontakt?
Wiem, że w każdej chwili mógłbym go odnowić, jeśli bym chciał. Nie jego wina, że przez długi czas izolowałem się od rzeczywistości.

Nie musisz preferować jednej bliskiej relacji od wielu bardziej powierzchownych. Posiadanie prawdziwego przyjaciela nie musi oznaczać, że nie możesz mieć wielu znajomych. A skoro nie doświadczyłeś tego pierwszego, to Twoje rozważania na temat tego, co wolisz, są czysto teoretyczne. I to, że przyjaźń bywa idealizowana, nie znaczy, że nie może być satysfakcjonująca. A dużo rozczarowań bierze się stąd, że ludzie nie doceniają wagi słowa "przyjaciel" i nazywają nim kogoś, kto tak naprawdę zawsze był "tylko" bliskim znajomym.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: wtorek, 8 września 2015, 11:38
autor: Szyszek
Agon pisze:
And pisze:Współczuję Wam, że nigdy nie doświadczyliście prawdziwej przyjaźni. Ale cóż, w dzisiejszych czasach mnie to nie dziwi. Myślę, że byłem swojego rodzaju szczęściarzem. :what:
Pisałem kiedyś co myślę o współczuciu. Mam wielu znajomych i uważam to za lepszą opcję od głębokiej relacji z jedną osobą. Szczególnie, że rzeczy takie jak przyjaźń są mocno idealizowane.

Sam napisałeś, że byłeś szczęściarzem. Co to za przyjaciel, skoro urwał się wam kontakt?
Ja zawsze przywiązywałem większą wagę do utrzymania niewielu przyjaźni niż wielu znajomości. Przy ludziach których "tylko znam" ciężko mi się otworzyć.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: poniedziałek, 14 września 2015, 07:50
autor: MrsMiau
Ja nie mam przyjaciół, zresztą chyba nie potrafię się w ogóle przyjaźnić.
Miewam często czasowe intensywne relacje z wybranymi osobami, ale one prędzej czy później się wygaszają samoistnie lub są zrywane. Generalnie podejście do takich relacji mam takie, że uwielbiam spędzić z kimś straszliwie intensywny dzień czy nawet tydzień, a potem zniknąć na miesiąc, dwa. Ludzie tak raczej nie funkcjonują, więc po jakimś czasie dają sobie ze mną spokój. Trudno. :what:
Druga wkurzająca innych rzecz w przyjaźniach/znajomościach ze mną to kategoryzowanie znajomych. Mam każdego we właściwej szufladce i nie lubię jak mi z nich wypełzają i nie daj boże chcą się łączyć z inną szufladką. :evil:
Luźne znajomości staram się utrzymywać w ilości wystarczającej do aktualnych potrzeb i potencjalnej przydatności.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: niedziela, 31 stycznia 2016, 13:35
autor: Wiatr1000
And..

Kwestia jest taka, że brak ogólnej takiej definicji pasującej i satysfakcjonującej dla wszystkich czym/ kim i jaki ma być ten przyjaciel i co to jest. To, że jest jakaś definicja tego to tylko zbiór ogólnych prawd i zasad zebranych po prostu.

Każdy ma swoje wyobrażenia i swoje oczekiwania jeśli ktoś ma być naszym przyjacielem. Kwestia jest też tego, że znamy rąbek, kawałek sytuacji i człowieka. I wobec tych danych określamy czy jest przyjacielem czy nie. Ty według swoich wyobrażeń, oczekiwać, lub nawet zdroworozsądkowego wyboru wybierzesz dobrze. Ale czy naprawdę ten wybór później okaże się dobry i potwierdzony? Nie wiesz tego. Możesz tylko gdybać, zakładać, że będzie przyjacielem. I tak jak powiedziałem w oparciu o szczątkowe informacje o nim w przedziale czasowym.

To jest wybór na "zaś". Przyszłościowy czy ten "przyjaciel" pozostanie przyjacielem czy tylko nam się zdawał, że nim był.

Miałem odpowiedź wobec kumpla, który powiedział: "Nie nadaje się na twoje przyjaciela" czy coś w ten deseń. Jednak uważam, że to ja nie nadawałem się dla niego na przyjaciela :roll:

And

To żadne spekulacje tylko przyjęcie jako oczywistość, że ludzie kierują się swoimi interesami w życiu. Przyjaciel to też interes dla 2 stron. Upiększanie tego sformułowania w piękne szaty mało co da.

Moja rzeczywistość jest szara i mdła, bo taka jest prawdziwa rzeczywistość. To tylko nasze wyobrażenia i oczekiwania, życzenia z głowy upiększają i nadają koloru. To właśnie przez te upiększania dochodzi do nieporozumień gdy 2 ma sprzeczne oczekiwania oraz też następują rozczarowania gdy to co sobie wyobrażaliśmy i było piękne nagle pryska, roztrzaskuje się w drobny mak bo rzeczywistość nas uderzyła w potylicę.

Możesz uważać, że mamy wyobrażenia odnośnie przyjaciela. Może być tak, tak jak ja mówiłem, że Ty tworzysz obraz przyjaciela bo Ty tylko tak chcesz a w rzeczywistości jest inaczej.

Im dłużej patrzę na relacje ludzkie tym bardziej ten obraz jest smutny. Mniej realności, więcej "słodkości" takiego matrixa, nakładania swoich wyobrażeń, pragnień na rzeczywistość, na ludzi.

Może to też odpowiedź czemu tak mało się teraz zachwycam czymkolwiek jak inni ludzie. Bo rozkładam wszystko na drobno?

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: niedziela, 31 stycznia 2016, 15:56
autor: Snufkin
Oj ziomuś trochę przesadzasz z tym matriksem.
Jeśli faktycznie czyjś wizerunek pryska to tylko i wyłącznie problem Twoich wyobrażeń.
Niektórzy ludzie po prostu naturalnie będą dla nas dobrzy i mili, godni zaufania. I z nimi warto się 'przyjaźnić'. Piszę 'przyjaźnić' bo to nie jest jakiś przymus moralny typu małżeństwo do grobowej deski. Tacy ludzie są jacy są i naturalnie, wzajemnie się akceptujemy. Nie ma mowy o jakimś ubijaniu interesów, no chyba że traktujesz relacje z kimś nie jako przyjemność tylko konieczność/zależność.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: niedziela, 31 stycznia 2016, 16:54
autor: R25
Dziś sobie to trochę przemyśliwałem. Można zerknąć na to wg socjoniki i oddzielić:
- postrzeganie tego zjawiska jako obiektu, stałej wartości "przyjaźni" - "To mój przyjaciel, a to wróg. Reszta neutralne tło"
- relacji, stosunków które są mniej lub bardziej "przyjacielskie" gdzie trudno mówić komuś o czymś takim jak czysta przyjaźń (ale i trudniej kogoś nienawiść i skreślać)

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: wtorek, 9 lutego 2016, 16:43
autor: Wiatr1000
Snufkin pryska założenie u mnie przy nowych osobach, kiedy dopuszczam myśl, że "O może się uda będzie spoko w ogóle. Może w tym środowisku i w tym gronie sobie kogoś znajdę itd." Ten czar pryska po chwilowym przebywaniu z danymi osobami.

Zresztą od dziecka miałem zaufaną naturę, szukając i miejsca i ludzi. Ten stosunek się zmienił, choć takie podejście pozostało tylko na początku.

Nawet jeśli piszesz, że są mili, dobrzy i godni zaufania. Kwestia jest odczytywania tego u nich po pierwszym spotkaniu (co u mnie jest problemem, bo albo nie odczytam albo za bardzo się zachwycę biorąc za dobrą monetę) oraz bycia pewnym po czynach gdy się już dłużej zna. Interes jest ogólnikowy i to żaden interes jak wymiana handlowa itd. rzeczy. Interes to nawet zaspokajanie potrzeb i tu też potrzeb np społecznych a także uczuciowych. Traktowanie relacji przyjemnych? Tylko są wtedy gdy ludzi traktuję, może mniej z góry, a bardziej obojętnie. Gdzie ani blisko ani daleko jest ta znajomość.

Przyjaźń mówię ciężko zdefiniować, a że ludzie a także na forum stosujecie ogólnikowych pojęć słownikowo -encyklopedycznych to już wasza sprawa. Dla mnie pojęcia ograniczają i sprawiają, że zamykamy się w obrębie tej definicji.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: środa, 10 lutego 2016, 15:52
autor: Diamentowy Kruk
Mam pewną przyjaciółkę. Osoba z charakteru bardzo podobna do mnie. Nie wierzę w to, że przeciwieństwa się przyciągają (przynajmniej nie w moim wypadku), z energicznym człowiekiem, chyba bym umarła ze zmęczenia. Ogólnie zarówno ja jak i ona wiemy, że możemy na siebie liczyć w złych chwilach oraz cieszyć się razem z dobrych. Znamy się dobrze, rozumiemy praktycznie idealnie, bardzo lubimy razem przebywać. Nie wiem co tu mogę dodać, chyba nic poza tym, że posiadane prawdziwego przyjaciela bardzo dużo mi dało. Na końcu wspomnę, że wolę mieć jedną bliską osobę niż kilku czy kilkunastu dalszych znajomych.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: niedziela, 14 lutego 2016, 16:59
autor: silentiumscrvea
Jestem osobą która wyznaje zasadę "wszystko albo nic". Albo dajemy sobie siebie wzajemnie całkowicie, "braterstwo dusz", albo wcale i koniec relacji. Kropka. Jaki ma sens przebywanie, zadawanie się z osobą, której nie mogę powiedzieć wszystkiego? Żeby mieć z kim wyjść w sobotę do klubu? Nie jestem tym typem człowieka. Mam dwie przyjaciółki których mam stuprocentową pewność. Jedna jest bardzo podobna do mnie, praktycznie identyczny tok rozumowania, z drugą różni mnie jej przesadna emocjonalność, przez co czasem nie możemy się zrozumieć. Wbrew temu co myślałam, więź z drugim człowiekiem jest bardzo ważna, wartościowa. Tyle.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: poniedziałek, 4 kwietnia 2016, 13:27
autor: Wiatr1000
silentiumscrvea pisze:Jestem osobą która wyznaje zasadę "wszystko albo nic". Albo dajemy sobie siebie wzajemnie całkowicie, "braterstwo dusz", albo wcale i koniec relacji. Kropka. Jaki ma sens przebywanie, zadawanie się z osobą, której nie mogę powiedzieć wszystkiego?
Ja przez tyle lat wiem, ze takie rzeczy to utopia :roll: Ludzie się spotykają i odchodzą. Szczerość dzisiaj jest na wagę złota. Nawet jeśli Ty będziesz szczera brak gwarancji czy 2 strona jest taka.
Widać lubisz ryzyko. Też byłem taki w tym, że się stawiało na jedno. Wręcz nastawiałem się na początku, że będzie super. Z biegiem lat i spotkanych ludzi widzę, że jednak luźne relacje są najczęstsze i bardziej na obcych ludziach gdzie są luźne właśnie relacje można bardziej polegać.

Każdy chce taką osobę. Ja również. Ale dojrzałem.. lub raczej.. wyrosłem ze szkolnego fantazjowania o znalezieniu przyjaciela. Biorąc pod uwagę, że każdy chce szczerą osobę i chce przyjaciela to też każdy ma tajemnice oraz powściągliwość do mówienia wszystkiego.

Wiesz.. łatwiej znaleźć kogoś do rozmów w młodym wieku gdzie ufność do ludzi jest większa niż później gdy bagaż relacji jest duży i miało się przykre doświadczenia wynikające ze szczerości lub "pierdołowatości" :D

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: wtorek, 20 września 2016, 17:06
autor: SixShooter
Mam jedną przyjaciółkę. Cieszę się, że ją znam, dogadujemy się, możemy porozmawiać. Z doświadczenia wiem, że nie łatwo jest piątce zaprzyjaźnić się z kimkolwiek. A mieć taki skarb, jakim jest moja przyjaciółka to coś, wspaniałego, pozornie niemożliwego.

Nie szukam jednak przyjaciół, a poznałem ją z przypadku, po pewnym czasie zakochałem się w jej osobie. Nie zadaję się z nikim innym, nikt inny mnie do siebie nie przekonał, jest to więc rzadki fanomen.

Jednak, mimo tego, że jej ufam, ja wątpię w siebie, czasem odgradzam się od niej, bo wierzę, że tak będzie lepiej, potem tego żałuję, za bardzo ją kocham i nie potrafię się od niej odwrócić, potem prowadzimy rozmowy na ten temat... Zawsze jednak wychodzi na dobre.

Ogólnie, jest tak jak piszesz.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 23 lutego 2018, 06:48
autor: ygvixr
Nie mam przyjaciół, w zasadzie to nawet z nikim nie rozmawiam. Być może wynika to z tego, że na każdym, kogo do siebie dopuściłem, zawiodłem się. Czy chciałbym jakiegoś mieć? Nie wiem. Ostatnio widzę w sobie same niewiadome. Nie wiem, czy po jakimś czasie obecność tej osoby nie stała by się dla mnie bardzo męcząca.
Boję się też, że po jakimś czasie znajomości chciałbym "czegoś więcej". Myślenie może być skarbem - dla mnie coraz częściej jest zmorą. Za dużo myślę jak może potoczyć się znajomość, zazwyczaj dochodzę tylko do tego, co mogłoby mnie zranić, przez co izoluję się od ludzi.