Imprezy
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
od gorzały to ja wolę wypić sobie trochę likieru albo przynajmniej vermoutha z colą. Choć dobra wodka nie jest zła.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
z poczatku nie znosilam wszelkich imprez, bo bylam skrajnie aspoleczna. nadal jestem aspoleczna ale w nieco innym wymiarze. impreza imprezie nierowna. WSZYSTKO zalezy od ludzi. to MY jestesmy impreza 8) uwielbiam pozanawac nowych, bo mozna trafic na naprawde niespodziewanych typow i przezyc niesamowite rzeczy, ktorych nie widzialo sie w filmach. filmach, niefilmach, przeczyc wszystko samemu to najlepsze, co moze sie zdarzyc.......
Też kiedyś nie lubiłem imprez dopóki... nie poszedłem na jakąś . 'lubię tylko te piosenki które znam' . A teraz po kilku/kilkunastu podchodzę do tego z dystansem, nic nadzwyczajnego ani nic strasznego. Ma swoje wady i zalety. A własnie najbardziej jest wnerwiający ten wszechobecny lans lans lans i pozerstwo . Ja się głupio czuje w klubie jako jedyny(i poza tymi którzy mają łysą łepetyne ) który nie ma żelu na czerepie
Ja uwielbiam imprezy, zwłaszcza domówki, w których uczestniczy tylko kilka (ewentualnie kilkanaście) osób i wszystkie dobrze znam. W takim towarzystwie nie mam takich oporów jak zazwyczaj (zwłaszcza, jeśli winiacz jest obecny) i jestem (jak na mnie) wyluzowana. W wielkim tłumie zazwyczaj czuję się strasznie samotna i już po 2h mam tak dość imprezy, że jeśli tylko mogę to się zmywam. Na dyskoteki chodzę bardzo rzadko, ale czasem mam taką ochotę potańczyć... Acha, zapomniałam napisać jak często chodzę na te imprezy - 2-4 razy w roku
Co do zapraszania przez innych to zauważyłam, że ludzie im starsi tym mniej pochopnie cię oceniają. W moim otoczeniu (myślę o studiach) nie czuję się tak zupełnie odrzucona. Myślę, że to dlatego, że ludzie starali się chociaż raz ze mną porozmawiać przed wydaniem sądu - nudziara. Wynik: jestem zapraszana na sporą ilość imprez (choć nie zawsze korzystam).
Co do zapraszania przez innych to zauważyłam, że ludzie im starsi tym mniej pochopnie cię oceniają. W moim otoczeniu (myślę o studiach) nie czuję się tak zupełnie odrzucona. Myślę, że to dlatego, że ludzie starali się chociaż raz ze mną porozmawiać przed wydaniem sądu - nudziara. Wynik: jestem zapraszana na sporą ilość imprez (choć nie zawsze korzystam).
-
- Posty: 9
- Rejestracja: czwartek, 12 kwietnia 2007, 14:03
- Lokalizacja: Resovia
No, właśnie jestem po imprezie. Nienawidzę imprez. Na dzień dzisiejszy, kilka godzin po czuję wstręt do całego świata. "uśmiechnij się" "zatańcz" kxxxx, czy oni sobie zdają sprawę z tego, że takie gadanie tylko pogarsza sytuację? Czy im trzeba wszystko dokładnie wytłumaczyć, że siedzenie na kanapie wśród 2-3 naprawdę bliskich mi osób jest zdecydowanie lepsze od wywijania dupą z obcą dziewczyną na parkiecie? M A S A K R A
5w4
Już ze światem się nie kręcę! Rozluźniłem więzi z nim!
Już ze światem się nie kręcę! Rozluźniłem więzi z nim!
-
- Posty: 171
- Rejestracja: niedziela, 4 lutego 2007, 11:35
- Lokalizacja: miasto Warsa, Sawy, złotej kaczki i bazyliszka
ja lubie impreze w gronie znajomych, plus pare znajomych znajomych- zakladam, ze skoro to ktos kogo lubia- to ja mam szanse sie dogadac.
ale z tym obtancowywaniem to prawda. podchodzi taki typek-czy ty entuzjastow kreci jakos moja znudzona i nieobecna mina?- i od razu 'zatanczymy'- no dobra, przystojny jest, wiec wtedy niech tam- krolewna z drewna- (jak z reklamy ery) czyli ja- wkracza od akcji. niechetnie. nie lubie tej 'parkietowej intymnosci'...bleeeee. czuje sie dziwnie w trakcie i najchetniej wyszlabym na balkon na peta do innych potencjalnych 5 i 4 ktore tam zalegaja.
ale z tym obtancowywaniem to prawda. podchodzi taki typek-czy ty entuzjastow kreci jakos moja znudzona i nieobecna mina?- i od razu 'zatanczymy'- no dobra, przystojny jest, wiec wtedy niech tam- krolewna z drewna- (jak z reklamy ery) czyli ja- wkracza od akcji. niechetnie. nie lubie tej 'parkietowej intymnosci'...bleeeee. czuje sie dziwnie w trakcie i najchetniej wyszlabym na balkon na peta do innych potencjalnych 5 i 4 ktore tam zalegaja.
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
Nie ładnie ewo. Żeby papierosy palić. Toż to fuj! Moj dziadek zmarł na raka może dlatego nie lubię papierosow (legalnych narkotykow:)
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
Od podstawówki nie czułem klimatu tych wszystkich dyskotek i innych imprez. Chyba jedyna masowa impreza na której było fajnie, to koncert Pidżamy Porno. Właściwie to aż zbyt fajnie, przez co przesadziłem ze skakaniem, zabrakło mi powietrza, zasłabłem, chwiejąc się wyszedłem z klubu i myślałem, że puszczę pawia (to pewnie dlatego, że nic nie piłem). Tak w 2/3 koncertu zmyłem się do domu.
A ostatnio byłem na grillu, który robił mój brat (bardziej kuzyn). I chyba zjadłem kilka szaszłyków za dużo, bo na 2gi dzień dostałem gorączki, która w końcu zatrzymała się na 41 stopniach, a ból żołądka męczył mnie przez prawie 2 tyg od tamtego weekendu. Taaaa, imprezy to nie dla mnie.
A ostatnio byłem na grillu, który robił mój brat (bardziej kuzyn). I chyba zjadłem kilka szaszłyków za dużo, bo na 2gi dzień dostałem gorączki, która w końcu zatrzymała się na 41 stopniach, a ból żołądka męczył mnie przez prawie 2 tyg od tamtego weekendu. Taaaa, imprezy to nie dla mnie.
______________________________________________________________________________________________
Hm, no cóż. Ja bardzo lubię imprezy, ale fakt, w domu u kogoś, no albo koncerty wiadomo. A co do dyskotek? Nie chodzę, ludzie, którzy tam są, delikatnie mówiąc, jakoś mi nie pasują wiecie, co mam na myśli. Chociaż wiem, że będę się dobrze bawić i tak mam opory, żeby iść. Trudno mnie gdzieś wyciągnąć, tj. na jakaś publiczną zabawę. No bywa:) Tłumy są fe.
5w4 sp/so/sx ENTp // who cares?