Tak to jest, bo pisanie o projekcji wynika z prostego założenia: ja jestem zdrowy, ty zaburzony. Ma sens w gabinecie psychologicznym bo to klient przychodzi do psychoterapeuty po trzeźwy osąd sytuacji. Może go zaakceptować albo nie, ale bez podejścia że zdanie psychoterapeuty może być bardziej obiektywne i słuszniejsze niż nasze, psychoterapia w niektórych nurtach nie ma sensu.A może psycholog jest 6 i Ci projektuje projekcję, albo to ja jestem 6 i projektuję psycholog, że projektuje Ci projekcję...
Gorzej, że pop-psychologiczne mądrości przeniknęły do głównego nurtu i obecnie pojęcie to zrobiło karierę jako zamiennik dziecinnego 'chyba ty'.