Mściwość u 6
Re: Mściwość u 6
Nie no proszę, zakończmy ten wątek to nie jest temat do żartów w męskim towarzystwie, z góry dziękuję.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Mściwość u 6
ja nie żartuję.Snufkin pisze: to nie jest temat do żartów w męskim towarzystwie, z góry dziękuję.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
Re: Mściwość u 6
Nie no raczej mu nie odgryzłaś bo by pół Polski o tym wiedziało, w każdym razie sam ślad po zębach powinien być wystarczającą karą xD
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Mściwość u 6
*nadgryzłam
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
Re: Mściwość u 6
Wiesz miałem swego czasu dwie operacje na stulejkę niby ze znieczuleniem ale wiem co to za ból, nie polecam.
W sumie gdyby to była głębsza rana mógłby Ci w szoku roztrzaskać głowę np. bo w takich chwilach nie myśli się o konsekwencjach.Ja np. kopnąłem w twarz trzymająca mnie pielęgniarkę a po wszystkim wyrzygałem się lekarzowi na wycieraczkę.
Ciekawe co sobie myśleli ci ludzie z kolejki słysząc moje rozpaczliwe wołania o pomoc do Jezusa i Maryi
W sumie gdyby to była głębsza rana mógłby Ci w szoku roztrzaskać głowę np. bo w takich chwilach nie myśli się o konsekwencjach.Ja np. kopnąłem w twarz trzymająca mnie pielęgniarkę a po wszystkim wyrzygałem się lekarzowi na wycieraczkę.
Ciekawe co sobie myśleli ci ludzie z kolejki słysząc moje rozpaczliwe wołania o pomoc do Jezusa i Maryi
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Mściwość u 6
czuję, że to forum powinno być filtrowane i że osoby niepełnoletnie nie powinny tutaj zaglądać.
duplo, Ty mały szatanie?!
*
kiedyś w podstawówce jedna dziewczyna bardzo zaszła mi za skórę (była "moją przyjaciółką). w ostatniej klasie, bardzo powoli, zaczęłam wbijać lekkie igiełki w jej plecy, do końca pierwszego semestru nikt w klasie jej nie lubił, dlatego zaczęłam wbijać mocniejsze igiełki. do kwietnia wszyscy po niej jechali, dziewczyna nie miała życia, płakała na każdej przerwie, a ja stałam z boku. wiem, że podburzyłam całe środowisko przeciwko niej, ale bardziej wolałam ustawiać pionki jako cichy gracz, niż bezpośrednio w tym uczestniczyć
w liceum, miałam dwójkę przyjaciół. ona była silną, zdrową ósemką, on nie pamiętam. musiałam stać w centrum, bo czułam się jak spajający ich element. niestety, gdy zaczęłam być w związku, zbliżyli się do siebie tak, że przestali potrzebować elementu. widząc to, poszukałam najsłabszego ogniwa i powoli zaczęłam wbijać igły. skończyło się na tym, że on sam doszedł do wniosku, że ona jest do dupy i znowu ja byłam jego najlepszą kumpelą. na koniec ona poprosiła go, żeby usiadł obok niej na studniówce, bo sypało się jej z chłopakiem i w ogóle. ja, jako ta lepsza stwierdziłam słodziutkim głosikiem, że rzeczywiście powinien się nią zająć. ostatecznie on usiadł obok mnie, dobrze się bawił, pił ze mną, a ona wylądowała gdzieś indziej.
na studiach, owinęłam sobie mojego najlepszego kumpla wokół palca. był przesłodki, czytał mi bajki, robił mi masaż, odstresowywał mnie, uczył się razem ze mną, pomagał mi. ale widząc, że się zbyt mocno zbliża i za bardzo chce się ze mną związać, odstawiłam go i przemówiłam mu do rozsądku, że w końcu bardziej podoba mu się moja koleżanka niż ja. niebawem pyknie im roczek.
bardzo nie lubię się mścić. i w sumie nie wiem, czy to jest mszczenie się, czy po prostu bardzo dobra umiejętność analizy i manipulacji.
najgorsze jest to, że nie żałuję.
duplo, Ty mały szatanie?!
*
kiedyś w podstawówce jedna dziewczyna bardzo zaszła mi za skórę (była "moją przyjaciółką). w ostatniej klasie, bardzo powoli, zaczęłam wbijać lekkie igiełki w jej plecy, do końca pierwszego semestru nikt w klasie jej nie lubił, dlatego zaczęłam wbijać mocniejsze igiełki. do kwietnia wszyscy po niej jechali, dziewczyna nie miała życia, płakała na każdej przerwie, a ja stałam z boku. wiem, że podburzyłam całe środowisko przeciwko niej, ale bardziej wolałam ustawiać pionki jako cichy gracz, niż bezpośrednio w tym uczestniczyć
w liceum, miałam dwójkę przyjaciół. ona była silną, zdrową ósemką, on nie pamiętam. musiałam stać w centrum, bo czułam się jak spajający ich element. niestety, gdy zaczęłam być w związku, zbliżyli się do siebie tak, że przestali potrzebować elementu. widząc to, poszukałam najsłabszego ogniwa i powoli zaczęłam wbijać igły. skończyło się na tym, że on sam doszedł do wniosku, że ona jest do dupy i znowu ja byłam jego najlepszą kumpelą. na koniec ona poprosiła go, żeby usiadł obok niej na studniówce, bo sypało się jej z chłopakiem i w ogóle. ja, jako ta lepsza stwierdziłam słodziutkim głosikiem, że rzeczywiście powinien się nią zająć. ostatecznie on usiadł obok mnie, dobrze się bawił, pił ze mną, a ona wylądowała gdzieś indziej.
na studiach, owinęłam sobie mojego najlepszego kumpla wokół palca. był przesłodki, czytał mi bajki, robił mi masaż, odstresowywał mnie, uczył się razem ze mną, pomagał mi. ale widząc, że się zbyt mocno zbliża i za bardzo chce się ze mną związać, odstawiłam go i przemówiłam mu do rozsądku, że w końcu bardziej podoba mu się moja koleżanka niż ja. niebawem pyknie im roczek.
bardzo nie lubię się mścić. i w sumie nie wiem, czy to jest mszczenie się, czy po prostu bardzo dobra umiejętność analizy i manipulacji.
najgorsze jest to, że nie żałuję.
Ostatnio zmieniony niedziela, 5 stycznia 2014, 12:25 przez Minka, łącznie zmieniany 2 razy.
"Podejrzliwość w stosunku do wszystkich jest męcząca, trzeba komuś ufać, bo trzeba przy kimś odpocząć."
sp/so
sp/so
Re: Mściwość u 6
Przykro mi za moje żelazne jaja. Pisząc dosadniej więcej osób na tym skorzysta. Bo nie rzucam teoriami i ogólnikami, które każdy zna, tylko podaję przykład z życia.
Co do nadgryzienia to w takim razie nie było zbyt mocne skoro nie dostałam kopa na twarz. Ale prawdę mówiąc brałam taką możliwość pod uwagę i nie bałam się wcale. W ogóle uświadomiłam sobie że za młodu wkopywałam się lub prowokowałam wiele ekstremalnych sytuacji i robiłam to bez cienia lęku.
Co do nadgryzienia to w takim razie nie było zbyt mocne skoro nie dostałam kopa na twarz. Ale prawdę mówiąc brałam taką możliwość pod uwagę i nie bałam się wcale. W ogóle uświadomiłam sobie że za młodu wkopywałam się lub prowokowałam wiele ekstremalnych sytuacji i robiłam to bez cienia lęku.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Mściwość u 6
Zaraz. Znalazłaś sobie faceta, zajęłaś się nim, Twoi przyjaciele zaczęli się do siebie zbliżać, Ty poczułaś się zazdrosna i rozpierdoliłaś specjalnie im tę całą więź? Zawsze się zastanawiałam co ludzie mają we łbie, jak robią takie rzeczy innym ludziom, zwłaszcza, jeśli określali ich wcześniej przyjaciółmi. Widać słowo to straciło na znaczeniu.Minka pisze:w liceum, miałam dwójkę przyjaciół. ona była silną, zdrową ósemką, on nie pamiętam. musiałam stać w centrum, bo czułam się jak spajający ich element. niestety, gdy zaczęłam być w związku, zbliżyli się do siebie tak, że przestali potrzebować elementu. widząc to, poszukałam najsłabszego ogniwa i powoli zaczęłam wbijać igły. skończyło się na tym, że on sam doszedł do wniosku, że ona jest do dupy i znowu ja byłam jego najlepszą kumpelą. na koniec ona poprosiła go, żeby usiadł obok niej na studniówce, bo sypało się jej z chłopakiem i w ogóle. ja, jako ta lepsza stwierdziłam słodziutkim głosikiem, że rzeczywiście powinien się nią zająć. ostatecznie on usiadł obok mnie, dobrze się bawił, pił ze mną, a ona wylądowała gdzieś indziej.
- Litowojonow
- Posty: 525
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda
Re: Mściwość u 6
Też nie ogarniam tego konkretnego przykładu, pozostaje mieć nadzieję, że umknął nam jakiś istotny szczegół w interpretacji.
A duplo faktycznie nieźle pisze, aż czuć te emocje
A duplo faktycznie nieźle pisze, aż czuć te emocje
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.
- IstariDreamer
- Posty: 303
- Rejestracja: wtorek, 25 stycznia 2011, 12:10
- Lokalizacja: Right here
Re: Mściwość u 6
To z piątkowym skrzydłem już nie wolno po prostu być szatanem? :>
Nie bez powodu do enneatypu 6 przyporządkowany jest 'zły' charakter.
Nie bez powodu do enneatypu 6 przyporządkowany jest 'zły' charakter.
Re: Mściwość u 6
Nie rozumiem, dlaczego napisałaś w tym temacie, Minka. Ty to jesteś w stanie nazwać mściwością? Za to, że ktoś źle Cię kiedyś potraktował, z premedytacją zniszczyłaś mu życie w szkole, za to, że Twoich niby to PRZYJACIÓŁ połączyła miłość i stałaś się im zbędna - rozwaliłaś im związek. Ty to nazywasz mściwością? Ja to nazywam skur*ysyństwem. To zachowanie typowe dla zwykłych, zazdrosnych i podłych zdzir. Straciłam do Ciebie szacunek po tym, co tu napisałaś.Minka pisze:kiedyś w podstawówce jedna dziewczyna bardzo zaszła mi za skórę (była "moją przyjaciółką). w ostatniej klasie, bardzo powoli, zaczęłam wbijać lekkie igiełki w jej plecy, do końca pierwszego semestru nikt w klasie jej nie lubił, dlatego zaczęłam wbijać mocniejsze igiełki. do kwietnia wszyscy po niej jechali, dziewczyna nie miała życia, płakała na każdej przerwie, a ja stałam z boku. wiem, że podburzyłam całe środowisko przeciwko niej, ale bardziej wolałam ustawiać pionki jako cichy gracz, niż bezpośrednio w tym uczestniczyć
w liceum, miałam dwójkę przyjaciół. ona była silną, zdrową ósemką, on nie pamiętam. musiałam stać w centrum, bo czułam się jak spajający ich element. niestety, gdy zaczęłam być w związku, zbliżyli się do siebie tak, że przestali potrzebować elementu. widząc to, poszukałam najsłabszego ogniwa i powoli zaczęłam wbijać igły. skończyło się na tym, że on sam doszedł do wniosku, że ona jest do dupy i znowu ja byłam jego najlepszą kumpelą. na koniec ona poprosiła go, żeby usiadł obok niej na studniówce, bo sypało się jej z chłopakiem i w ogóle. ja, jako ta lepsza stwierdziłam słodziutkim głosikiem, że rzeczywiście powinien się nią zająć. ostatecznie on usiadł obok mnie, dobrze się bawił, pił ze mną, a ona wylądowała gdzieś indziej.
na studiach, owinęłam sobie mojego najlepszego kumpla wokół palca. był przesłodki, czytał mi bajki, robił mi masaż, odstresowywał mnie, uczył się razem ze mną, pomagał mi. ale widząc, że się zbyt mocno zbliża i za bardzo chce się ze mną związać, odstawiłam go i przemówiłam mu do rozsądku, że w końcu bardziej podoba mu się moja koleżanka niż ja. niebawem pyknie im roczek.
bardzo nie lubię się mścić. i w sumie nie wiem, czy to jest mszczenie się, czy po prostu bardzo dobra umiejętność analizy i manipulacji.
najgorsze jest to, że nie żałuję.
dwietrzecie
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson
Re: Mściwość u 6
Oj tam dziewczyna jest chociaż szczera. Nikt nie jest święty. Każdy robił skurwysyńskie rzeczy do których nawet przez internet się nie przyzna. Choć ja osobiście nie mogłabym mieć satysfakcji z tego, że zemściłam się zmawiając innych przeciwko jednej osobie. Wolę sprawy załatwiać sama. Np w mojej historii z psychopatą powinnam była po prostu zadzwonić na policję albo skorzystać z pomocy swojego półświatka (zapakowaliby czuba do samochodu i wywieźli bardzo daleko...). Ale jakoś nie lubię polegać na innych. A ta druga akcja z rozwaleniem związku woła bardziej o współczucie. Ja bym sobie pluła w brodę o to, że nie radzę sobie z zazdrością. Agresję w tym przypadku kierowałabym na siebie a nie na innych. No ale każdy inaczej sobie radzi ze złymi emocjami. Wasze sposoby nie muszą być dobre dla niej.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Mściwość u 6
Ja nie robiłam. Jak mi coś się nie podoba, to o tym mówię. Już wolę wywołać burzę z piorunami, która oczyści atmosferę, niż obmyślać podły plan za czyimiś plecami. I brzydzę się ludźmi, którzy są kłamliwymi manipulantami, którzy nie potrafią powiedzieć wprost co im leży na sercu. Już mi takie osoby krwi napsuły i nie mam zamiaru tego pochwalać i tłumaczyć sobie, że kiepsko reagują na emocje, więc za plecami rujnują mi jakąś część życia. Btw. oba przypadki które napsuły mi trochę zaczęły się właśnie od tego, że byłam szczera. A podobno ludzie tak bardzo lubią ludzi szczerych. Hipokryci. Poza tym pierwszy przypadek skończył się tak, że zostałam pobita przez 'kolegę', bo nasłuchał się manipulanckich opowieści.duplo pisze: Każdy robił skurwysyńskie rzeczy
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Mściwość u 6
To co napisała Minka w moich oczach nie kwalifikuje się na zemstę tylko na manipulację. O zemście można mówić wtedy, gdy dzieje się komuś krzywda/niesprawiedliwość. To co ona zrobiła była manipulacją tylko i wyłącznie, bo ja nie widzę faktycznej wyrządzonej krzywdy.
Jej przykład obrazuje dla mnie coś innego, co każe mi trzymać dystans od Szóstek, dziwne poczucie albo lokowanie lojalności. Minka napisała swoją sytuacje szkolną tak, jakby jej przyjaciele zaczęli ją zdradzać, wszak byli jakby w trójkącie równoramiennym. W jej oczach nie byli wobec niej lojalni, więc rozerwała ich związek w imię zasady albo ze mną albo nic. To tyle odnośnie dziwnego poczucia lojalności między ludźmi, kwestia lokowania własnej lojalności przez Szóstki to zupełnie inny temat rzeka.
Jej przykład obrazuje dla mnie coś innego, co każe mi trzymać dystans od Szóstek, dziwne poczucie albo lokowanie lojalności. Minka napisała swoją sytuacje szkolną tak, jakby jej przyjaciele zaczęli ją zdradzać, wszak byli jakby w trójkącie równoramiennym. W jej oczach nie byli wobec niej lojalni, więc rozerwała ich związek w imię zasady albo ze mną albo nic. To tyle odnośnie dziwnego poczucia lojalności między ludźmi, kwestia lokowania własnej lojalności przez Szóstki to zupełnie inny temat rzeka.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Mściwość u 6
Ja tam mam inne podejście do lojalności. Jestem aż nadto niezależna od znajomych/przyjaciół. Wręcz gdy ktoś próbuje mną manipulować i narzucać swoje zdanie to walczę jak lwica, bardzo dbam o swoją egoistyczną przestrzeń. I w takich sytuacjach jak opisała Minka kibicuję znajomym nawet jeśli jest to sprawa przegrana.Kapar pisze: Jej przykład obrazuje dla mnie coś innego, co każe mi trzymać dystans od Szóstek, dziwne poczucie albo lokowanie lojalności. Minka napisała swoją sytuacje szkolną tak, jakby jej przyjaciele zaczęli ją zdradzać, wszak byli jakby w trójkącie równoramiennym. W jej oczach nie byli wobec niej lojalni, więc rozerwała ich związek w imię zasady albo ze mną albo nic. To tyle odnośnie dziwnego poczucia lojalności między ludźmi, kwestia lokowania własnej lojalności przez Szóstki to zupełnie inny temat rzeka.
O ile od znajomych jestem niezależna, to gorzej ze związkiem. Wtedy mi odpierdziela na wszystkie fronty, bywam skurwielem, ale traktuję to jako słabość i nie mam satysfakcji z tego, że kogoś ranię. Dla mnie uporanie się z tymi zachowaniami to ogromna walka wewnętrzna zazwyczaj skazana na przegraną. I w zasadzie to bardziej niszczę tym siebie niż kogoś.
-- Posty sklejone automatycznie środa, 8 stycznia 2014, 11:43 --
Swoją drogą nietypowe jak na 5Irranea pisze: Ja nie robiłam. Jak mi coś się nie podoba, to o tym mówię. Już wolę wywołać burzę z piorunami, która oczyści atmosferę
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like