Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

Dyskusje na temat typu 6

Czy uważasz że te 2 typy byłyby dobrymi komapnami/parą biorąc pod uwagę ich charakterystykę?

Tak
25
58%
Nie
10
23%
Trudno powiedzieć
8
19%
 
Liczba głosów: 43

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#31 Post autor: atis » niedziela, 6 lutego 2011, 22:01

Widocznie więc znane mi kobiety-szóstki są na niższych poziomach zdrowia, niz przypuszczalam...


xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Kemal
VIP
VIP
Posty: 1142
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 23:58
Enneatyp: Lojalista

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#32 Post autor: Kemal » poniedziałek, 7 lutego 2011, 00:52

W relacjach z Ósemką od czasu do czasu przychodzi okres "burzy i naporu" kiedy ta bardzo brutalnie artykułuje swoje przemyślenia. W takich momentach łatwo zranić Szóstkę, ale z drugiej strony paradoksalnie można zyskać jej uznanie.
6w5, ESI, sp/soc

Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#33 Post autor: Pablo » poniedziałek, 7 lutego 2011, 22:40

..ty pomyśl nad dobrym specem od bomb, a nie nad sloganami.
Slogany po bombach. Lepiej wchodzą.. :wink:
Spokojna głowa Maestro, bomby też będą :mrgreen: he he gdzieś tam jeszcze mam parę książek z WAT-u z czasów gdy taka wiedza nie była ściśle strzeżona, strzelectwa z lunetką też mogę osobiście uczyć ;)

Atis święta prawda - relacja z 6 wychodzi tylko jak jest ona na w miarę wysokim poziomie rozwoju, wtedy nie ma takich akcji. Zresztą bardziej chore 6 irytują będąc szczególnie w grupie czepianiem się słówek jakby szukały co i rusz czegoś przeciwko nim wymierzonego, czego człowiek nawet na myśli nie miał. Czasem jest taka dziwna sytuacja że sam na sam ktos taki jest niby miły fajny, ale nagle pojawia się ktoś kto jest mocniejszą osobowością niż sama jesteś (wliczając też 6) i nagle 6 zaczyna się przy niej zachowywać jakby.... kurde jakby to ująć. Jakby przestawały być sobą pod wpływem tej osoby - zazwyczaj zauważyłem że jest to ktoś bardziej energiczny i przebojowy niż oni sami - albo jakaś 3 albo 7 albo 8 (szczególnie w7) do której mają za coś tam większy szacunek albo po prostu czują przed nią respekt. W takiej sytuacji niektóre zaczynają się troche pieniaczyć pod twoim adresem jak wchodzisz w konflikt z tą osobą - coś co jest naprawdę ciekawe :lol: a potem jak ona znika to znowu Szósteczka miła i koleżeńska...
Inna sprawa że znam 2 Szóstki z silnym wpływem skrzydła 7 które na 6 wogóle nie wyglądają - i na moje oko ci ludzie nie powinni mieć conajmniej połowy pretensji do siebie o różne rzeczy, a jednak je mają.... szkoda kurde, bo o naprawdę zarąbiste osoby.
I weź im wbij to do głowy.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#34 Post autor: Kapar » środa, 16 lutego 2011, 02:17

Pablo pisze:Atis święta prawda - relacja z 6 wychodzi tylko jak jest ona na w miarę wysokim poziomie rozwoju, wtedy nie ma takich akcji. Zresztą bardziej chore 6 irytują będąc szczególnie w grupie czepianiem się słówek jakby szukały co i rusz czegoś przeciwko nim wymierzonego, czego człowiek nawet na myśli nie miał. Czasem jest taka dziwna sytuacja że sam na sam ktos taki jest niby miły fajny, ale nagle pojawia się ktoś kto jest mocniejszą osobowością niż sama jesteś (wliczając też 6) i nagle 6 zaczyna się przy niej zachowywać jakby.... kurde jakby to ująć. Jakby przestawały być sobą pod wpływem tej osoby - zazwyczaj zauważyłem że jest to ktoś bardziej energiczny i przebojowy niż oni sami - albo jakaś 3 albo 7 albo 8 (szczególnie w7) do której mają za coś tam większy szacunek albo po prostu czują przed nią respekt. W takiej sytuacji niektóre zaczynają się troche pieniaczyć pod twoim adresem jak wchodzisz w konflikt z tą osobą - coś co jest naprawdę ciekawe :lol: a potem jak ona znika to znowu Szósteczka miła i koleżeńska...
Swietne spostrzezenie z tym jak 6 moga reagowac na silniejsze osobowosci. Przypominam sobie wielu osobnikow, ktorym na moj widok jezyla sie skora i to nawet bez mojej bezposredniej interakcji z nimi (wspolni znajomi itp). Jestem konfliktorem i nie mam problemu z wchodzeniem w utarczki, wlasciwie to dla mnie sa igraszki ale dla tych koleszkow (jesli to byly 6 a wg twojego opisu to by pasowalo) to byly swiete wojny idealistyczne na smierc i zycie - zero dystansu. Moze typy jak 8 wywoluja takie silne reakcje u 6 a nie jak napisala atis, typy 6 potrafia wywolywac silne emocje u ekstrawertycznych typow. Tzn 6 przyjmuje postawe obronna choc silna ekstrawertyczna osobowosc nie jest zadnym zagrozeniem tylko zwyczajnie JEST, co juz wystarcza do spinania sie.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#35 Post autor: atis » środa, 16 lutego 2011, 13:09

Moze typy jak 8 wywoluja takie silne reakcje u 6 a nie jak napisala atis, typy 6 potrafia wywolywac silne emocje u ekstrawertycznych typow.
Podejrzewam, że reakcja jest obustronna, przez co gdy między 6 i 8 zaczyna cokolwiek iskrzyć negatywnie, to zachodzi reakcja łańcuchowa i robi się Armageddon. Ogólnie jednak mam wrażenie, ze sam konflikt - świadomie lub nie - zaczyna zawsze szóstka, koncentrując się na jakimś problemie, który albo faktycznie istnieje, albo który rzeczona szóstka sobie wydumała.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#36 Post autor: Pablo » wtorek, 1 marca 2011, 20:56

Kemal pisze:W relacjach z Ósemką od czasu do czasu przychodzi okres "burzy i naporu" kiedy ta bardzo brutalnie artykułuje swoje przemyślenia. W takich momentach łatwo zranić Szóstkę, ale z drugiej strony paradoksalnie można zyskać jej uznanie.
A mnie się zdawało że 6 raczej szuka schronienia i przyjaźni a nie takiego czegoś, ciekawe. Mógłbyś mi jakoś przybliżyć schemat jak to ostatnie w psychice działa? Bo ja na coś takiego jak opisałem wcześniej - na ten nagły zwrot przeciwko mnie (który zresztą do końca nie jest jakiś specjalnie prawdziwy mam wrażenie - odwrócony wzrok, krótkie mało uszczypliwe zdania) - reaguję ograniczonym zaufaniem w stosunku do kogoś takiego, a są 6 które sam na sam potrafią też być wojownicze ale już sama wytrwałość je wygasza - niekoniecznie atakowanie - ale zwykły upór przy swoim.

A jeszcze jak taka 6 na gruncie osobistym jest miła i koleżeńska to tym mniej ma się ochotę z nią żreć - jakby bardziej z troski o jej psychę, która widać że jest dość drażliwa i mało stabilna, chociaż jak zacznie przesadzać to trzeba coś z tym zrobić bo wkurzać się jednak nie lubię :roll:

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#37 Post autor: SuperDurson » środa, 2 marca 2011, 01:52

Za duży poziom ogólności informacji jak dla mnie, za mało szczegółów.
Może wystarczy - jej socjotyp?

Pablo - szóstki są uzależnione i od bezpieczeństwa i od RYZYKA. Jednocześnie. Proporcja między nimi jest jak płynna granica między fobiczną i kontrfobiczną częścią psychiki. Więc pozwól jej się też bać, ale w dokładnie wybrany przez Ciebie sposób.
Wbrew pozorom wycieczka do lunaparku może tu w zupełności wystarczyć. :wink:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#38 Post autor: yusti » środa, 2 marca 2011, 17:21

Tak sobie pomyślałam, że szóstce chyba nie służy w rozwoju przyjaźń z męską ósemką...
http://img11.imageshack.us/i/2222zl.jpg/
co myślicie?
podkreśliłam fragmenty, które moim zdaniem stoją w opozycji z charakterem Ósemków. Niezdrowe 6 jest zgryźliwe a ma być łagodniejsze i pójść w stronę 9- typu tłumiącego z Ośrodka, gdzie 8 jest typem najbardziej intensywnym.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#39 Post autor: Kapar » czwartek, 3 marca 2011, 05:28

yusti pisze:Tak sobie pomyślałam, że szóstce chyba nie służy w rozwoju przyjaźń z męską ósemką...
http://img11.imageshack.us/i/2222zl.jpg/
co myślicie?
podkreśliłam fragmenty, które moim zdaniem stoją w opozycji z charakterem Ósemków. Niezdrowe 6 jest zgryźliwe a ma być łagodniejsze i pójść w stronę 9- typu tłumiącego z Ośrodka, gdzie 8 jest typem najbardziej intensywnym.
Ciekawi mnie czemu tylko "z męską ósemką"? Bo kawał z takiego typu skurwiela

Jeśli chodzi o zapodany tekst to:

Nie widzę tego, jak męska Ósemka miałaby stać na przeszkodzie w osiągnięciu tych wymienionych cech. No chyba, że bardzo prawdziwa jest wcześniejsza uwaga Pabla o tym, jak Szóstki mają tendencję się spinać na silniejsze charaktery i przyjmować postawę pasywno-agresywną czy obronną, to wtedy im to nie posłuży ale jeśli im się tak dzieje, to daleko im do umiejętności konsolidacji, tworzenia równowagi i dobrej atmosfery tak czy inaczej.

Ósemka nie jest Firestarterem na każdym kroku. Jeśli Szóstka umiałaby się obejśc z ósemką bez pocuzcia zagrożenia wtedy pewnie jest na dobrym poziomie.

Ósemka może teoretycznie dać Szóstce silniejszy rdzeń i zaufanie w siebie, i wtedy to właśnie zniknąć może zjawisko zasad, norm i tradycji jako zewnętrznego źródła bezpieczeństwa.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#40 Post autor: SuperDurson » piątek, 4 marca 2011, 00:12

baby_kapar pisze:jak męska Ósemka miałaby stać na przeszkodzie w osiągnięciu tych wymienionych cech. No chyba, że bardzo prawdziwa jest wcześniejsza uwaga Pabla o tym, jak Szóstki mają tendencję się spinać na silniejsze charaktery i przyjmować postawę pasywno-agresywną czy obronną
Niezdrowe szóstki, o słabej psychice - zdecydowanie tak. "Spinają się" na silniejsze charaktery. Czasami bez podstaw.
ALE! jednocześnie wiele silnych, choć NIEZDROWYCH ósemek ma tendencję do.. hmm.. walenia w ch.. i ukrywania tego za fundamentem siły - a nawet zdrowe szóstki tego kategorycznie nie tolerują. Reagując naturalnie swoim mechanizmem obronnym. Czyli jaką postawą?

Weź to pod uwagę stawiając na swoim na siłę - możesz trafić łapką w trujący kolec. :twisted:
to wtedy im to nie posłuży
Jeden mój dobry znajomy, bardzo dobry znajomy od lat, SEE, ósemka - zbluzgany akurat przez ojca-szefa za zepsutą przez niego robotę, zbluzgany przez żonę za całokształt okłamywania jej, akurat na kacu i po ostrej, czasowej niewyróbie na spotkanie ze znajomymi - wyżył się nieopatrznie na mnie. Niby spokojny w pewnym momencie wybuchnął mi w twarz i pod pierwszym lepszym pretekstem bezpodstawnie zbluzgał, znieważył i kilkukrotnie pomówił oskarżając o rzeczy których nigdy nie zrobiłem. Przed znaczną publiką. Zatem i ja się zdenerwowałem, podniosłem głos i kazałem mu zawrzeć ten durny ryj i skończyć gadać od rzeczy wyżywając się na mnie za swoje własne błędy bo i ja mogę przestać się kontrolować, a wtedy na pewno stanie się coś złego. Na co on powtórzył swoje niby-argumenty, machając rękami i kazał mi oficjalnie wypier.. bo byliśmy na jego terenie. Dbając o swoje zdrowie psychiczne i nasze zdrowie fizyczne - po prostu wyszedłem. Nie bywam tam, gdzie mnie nie chcą. I nie biję przyjaciół.

To było ponad miesiąc temu.

Skasowałem jego numer i zapomniałem o nim. Albo zrozumie i to odkręci, albo ma jednego, wiernego przyjaciela mniej. Ja bez niego przeżyję. I będę dzięki temu tylko silniejszy. Po dwóch-trzech tygodniach zadzwonił i jak gdyby nic się nie stało zapytał czy jadę z nim gdzieś tam. Na co ja, czy o czymś czasem nie zapomniał, o czymś ważnym.. "O czym?" "Na przykład o tym co zrobiłeś i o tym czego jeszcze nie zrobiłeś" "Mam Cię przeprosić?" "A nie wypadałoby?" "Wal się!"

Skasowałem więc jego osobę z całej mojej przyszłości. Po prostu zniknął.. został najwyżej śmierdzącym powietrzem.

Więc nie wiem komu to "nie posłużyło".
ale jeśli im się tak dzieje, to daleko im do umiejętności konsolidacji, tworzenia równowagi i dobrej atmosfery tak czy inaczej.
Bynajmniej. Równowaga została osiągnięta - to on był siłą niezrównoważenia, złą atmosferą i elementem który nie pasował. Więc został usunięty z mojego świata.

..bo mój świat dąży wciąż do doskonałej harmonii i coraz zdrowszych relacji.
I to ja mam mentalny skalpel, behawioralne tampony i emocjonalne nici.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#41 Post autor: yusti » piątek, 4 marca 2011, 01:07

to piękne.
Szóstka bowiem musi pomyśleć o sobie i znaleźć autorytet wewnętrzny. A Jedynka jest niezależna i jednak dumna/godna i uważam, że właśnie (na przykładzie opisu Paweu z jego była 1w9) bardziej samodzielna, swoją drogą idąca, swoją misję mająca. Dlatego mnie to frapowało. Na ile ulega się tym...złym fluidom tak naprawdę pustej siły pozbawionej sensu, a na ile jednak jest się w stanie tak rozwinąć, że przewartościowuje się wszystko i zwraca uwagę na powierzchowność tych rzekomych wartości. To co ja swoim Fi czuję od początku, czyli podświadomą podskórną nieufność do [całkiem przypadkiem :wink: wspomnianego :twisted: ]męskiego SEE 8, "za wroga nie miej ale na dystans trzymaj :!: :idea: ", jest jakby tłumione u Szóstki, dla której przeciwstawianie się potęguje strach. Dla mnie ważniejsza jest wolność niż taka ułuda bezpieczeństwa.
ALE! jednocześnie wiele silnych, choć NIEZDROWYCH ósemek ma tendencję do.. hmm.. walenia w ch.. i ukrywania tego za fundamentem siły
Nie rozumiem nowomowy/slangu SuperDursona, choć się chłopak widać zastanawiał tęgo :wink: więc już nie naciskam, ale akurat ten moment wypowiedzi był dla mnie kluczowy. Jakby 8 miało w sile..hm.. przykrywkę racji. Rozsiewało jawną dominacją ułudę słuszności. (jak rozmawiałam z tobą baby_kaparze na GG, to miałam wrażenie, że o ile jedynka tworzy presje, bo chce dobrze, o tyle ty-ósemek tworzysz presję, by mnie skontrolować i czułam, że mi to nie posłuży, że muszę uważać). A przecież w gruncie rzeczy tej słuszności nie ma. I siłą nie zdobędzie, jeśli tylko 6 zaktywizuje swój ośrodek intelektu i to dostrzeże. Bo 6 jakby nie docenia, że jest nierzadko bardziej wartościowe niż 8. I 8 to wykorzystuje mając takie wierne szóstki w swoim stadzie.

Mniej więcej już jestem zadowolona. dzięki.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#42 Post autor: Snufkin » piątek, 4 marca 2011, 09:25

Jak Ósemka kogoś obrazi/urazi swoim zachowaniem to nigdy nie przeprasza.
Bo trzeba być twardym.
Swoją drogą wymuszanie na kimś przeprosin jest dość ubliżające dla tej osoby.
Więc tym bardziej nie przeprosi a nawet znajdzie usprawiedliwienie.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#43 Post autor: Mietła » piątek, 4 marca 2011, 17:16

Snufkin pisze:Jak Ósemka kogoś obrazi/urazi swoim zachowaniem to nigdy nie przeprasza.
Guzik prawda. Jak do mnie dotrze, że bezpodstawnie kogoś uraziłam, to przeproszę (chociaż im dłużej od zdarzenia, tym gorzej mi to przychodzi).
Inna kwestia, jak ktoś próbuje na mnie wymusić przeprosiny - wtedy się stawiam, nie za sam fakt oczekiwania przeprosin, ale za próbę zmuszenia mnie do czegokolwiek.

Nie jest twardym ktoś, kto nie potrafi przeprosić za swoje zachowanie, tylko ktoś, kto potrafi przyznać się do błędu i okazać skruchę. Przynajmniej tak to sobie tłumaczę, kiedy muszę kogoś przeprosić ;)
Ale może to ja jestem inna, mniej ósemkowa...

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#44 Post autor: Pablo » piątek, 4 marca 2011, 19:04

Snufkin pisze:Jak Ósemka kogoś obrazi/urazi swoim zachowaniem to nigdy nie przeprasza.
Bo trzeba być twardym.
Swoją drogą wymuszanie na kimś przeprosin jest dość ubliżające dla tej osoby.
Więc tym bardziej nie przeprosi a nawet znajdzie usprawiedliwienie.
Zacytowałem żebyś później nie wykasował jak ktoś przywróci opcję edycji postów. Powiem krótko - głupoty pieprzysz, a mnie nie interesuje z jakiej paki i z jakich doświadczeń sobie te teoryjki dla 5-latków wysnuwasz - może i masz jakieś usprawiedliwienie ale i tak nie potrafiłeś go nigdy podać jak należy (ewentualnie trollując jakimiś linkami z muzyką tworzoną przez społecznych zjebów dla innych wykolejonych frustratów biegających z bejsbolami po ulicach - której żadna znana mi 8 nie słucha).
Popatrzysz sobie z boku na to co inni ludzie robią i nie masz pojęcia wogóle o relacjach z nimi i np. jak gadają jak są w 4 oczy na przykład ze sobą. A od akurat 8 to pewnie na kilometr się trzymasz, tylko pobserwujesz sobie przez lornetkę bardziej zwracające uwagę zachowania i myślisz żeś wszystko już widział. Mam tylko nadzieję że żadna kobita 8 które tak namiętnie tu próbujesz na PW wyhaczać nigdy nagle nie złapie połączenia z 2 i cię nie przygarnie - czy to młodsza czy stara panna w której nagle spóźnione macierzyńskie odruchy byś wywołał :lol:.

Na marginesie dodam że od prawie roku z mniejszymi i większymi przerwami tłukłem się z jedną 8 w mojej pracy - notabene dzisiaj zawiesiliśmy broń - zajebiście się czułem, ale nasz konflikt odczuwał cały dział a ja jako jeden podwładnych byłem z góry na straconej pozycji - jedna strona demonstruje od samego początku siłę, brak szacunku i nacisk reakcja obronna drugiej strony taka sama - do momentu aż sobie na tyle nie dopieprzyliśmy że skończyło się to mega awanturą i możliwością utraty pracy - dla mnie - albo stanowiska kierowniczego i kary dla niej za technikę wpływu którą KP określa jako mobbing (pozbierałem świadków, ponagrywałem rozmowy) - zamierzałem dzisiaj jej oficjalnie w twarz zagrozić sądem pracy. Ale gadka potoczyła się inaczej - ni stąd ni z owąd posadziliśmy dupy i... zaczęliśmy po raz pierwszy chyba spokojną i rzeczową rozmowę z konkretnymi argumentami - jak ludzie. Wyszło w niej wiele obustronnych pretensji, ale też rzeczy o które się nawzajem nie podejrzewaliśmy - że oboje za własnymi plecami działaliśmy co jakiś czas na korzyść drugiej strony wogóle nie mówiąc ani nie wypominając tego sobie nawzajem (celowo jakoś byliśmy w stosunku do siebie nastawieni demonstracyjnie wyniośle). Jedna strona powiedziała że jest jej z tego i tego powodu przykro, druga że z tego i tego powodu jest mi przykro, przeprosiliśmy się i kxxxx - da się? Da się. I prosty wniosek - nie drzeć na siebie mordy, nie czepiać się i nie wypominać tylko spokojnie i rzeczowo mówić co jest grane, bo jak się wydzieramy to potem żadne z nas nie pamięta potem o co drugiej stronie chodziło bo nawet jak się słucha i chce zapamiętać to się o tym i tak zapomni albo nie zapamięta - walka z natury polega na narzucaniu swojego nie biorąc pod uwagę punktu widzenia 2 strony - jak w takim stanie ktoś gada to po prostu nie dociera do głowy - wpada jednym uchem, drugim wypada. Trzeba spokojnie, nie oskarżając się.
Po raz pierwszy w życiu gadałem z tą od dłuższego czasu wkurwiającą mnie na wylot 8 jak z dobrą znajomą. Kumplował się z nią raczej nie będę ale przynajmniej szanować się od dzisiaj będziemy. (Piszę na marginesie, może przyda się 6 jak należy tego typu konflikty z ty typem rozwiązywać) Właściwie chyba tylko dlatego że oboje byliśmy 8-kami to tak długo obie strony wytrzymywały bez większych interwencji z zewnątrz i tak długo to trwało - no ale się skumulowało za bardzo w końcu.



Durson dobrze zrobiłeś - trzeba być baranem żeby wylecieć z ryłem tak po prostu do kogoś jak nic nie zrobił (mnie to tym bardziej dziwi że przecież kurde on na innym polu zupełnie dostał po łbie i tamta sprawa, tamci ludzie powinna go drażnić z nie Ty) a jeszcze do kogoś z kim się przyjaźni to już wogóle. Do cholery można kogoś opierdolić jak coś mocno zwali, ale jak się ochłonie to człowiek chce wyjaśnić sprawę o ile w kłótni tego nie zrobił. Jak ja się tak zachowuję to tylko w sytuacjach kiedy po prostu się z kimś nie rozumiem, ktoś po raz enty mnie tym samym już rozwścieczył, znieważył itp... i każde z nas ma swoje argumenty których druga strona nie potrafi albo nie chce zrozumieć - ale z kimś takim bym się nie przyjaźnił przecież, tylko unikał. Też sobie koleś dziwny moment wybrał na pretensje - nie wspominał o tych wątach wcześniej? Jak wspominał to może jednak miał jakieś pretensje.... Jedno wiem - jak byłeś dla niego kimś ważnym to na bank sobie pomyśli i się odezwie, jak nie - chxx mu w oko. Jeszcze jakby to była babka to bym jakoś zrozumiał ale facet.... :roll:

A co do tej 6 (miałem na myśli znajomą w pracy) to.... jaki socjotyp? Ekstrawertyczna, energiczna (chociaż mniej niż ja) i bardzo towarzyska - nie ma dnia żeby nie wybrała się conajmniej 2 razy na grupową gadkę.
Na pewno Fe w ego - i towarzyska i taka miła babka - lubi wywoływać pozytywne emocje, lubi dostrzegać pozytywne strony w ludziach, a to powie coś miłego i dowartościowującego [na mnie to akurat nie działa specjalnie, ale jakoś doceniam taką postawę ;)] i pokazywać im je, lubi gadać na osobiste tematy nawet z mało znanymi sobie ludźmi (np. z nowoprzybyłymi do pracy), bardzo otwarta i pomocna. Na pewno ekstrawertyczka kierująca sie emocjami.
Czasem jakieś ciacho albo kawę przyniesie do pracy i częstuje innych - nie faworyzuje ludzi, jest sympatyczna nawet dla tych z którymi się nie kumpluje ale z którymi ma dobre albo neutralne relacje (jak ma złe z kimś to bywa cięta na ta osobę czasem). Nie lubi wszelkich odmian patologii i rzeczy z których ja się czasem nabijam ją drażnią (choćby ten pełny bluzgów link co wkleiłem w podziel się swoją beką - "Averios pada na Tibii" :lol: chociaż lubi takie hmmm... jakby to nazwać. Takie toporne żarciki oparte na zemście i agresji - komentarze w stylu "kxxxx no jak tamta baba zaraz się nie uspokoi to ja wywalę za okno na tym jej foteliku" albo (jeden z ludzi w naszej robocie ma ksywkę Kurczaczek - przychodzi jeden z kolesi rozdrobniony chleb i mówi) "no Kurczaczek idę to gołębiom sypnąć na dwór a jak zobaczę tam na podwórku że podjadasz to będzie wpierdol" :lol: tego typu rzeczy. Ale wrażliwa jest na kłótnie - jak się z tamtą 8 żarliśmy to się wogóle prawie nie odzywała, potem chciała załagadzać konflikt, mówiąc mi dobrze rzeczy o tamtej 8 i jej o mnie jak się widywała z jedną z nas sam na sam, mnie potem pocieszała, mówiła co i jak zrobić zeby było lepiej, bardziej sie tym przejmowała niz ja chyba ;).
Kurde bardzo w porządku babka jest, bywały między nami też zgrzyty kiedyś ale szczerze - wstrzymywałem się do końca (jestem generalnie z natury wnikliwy i trochę wścibski, więc pytałem się często co się w firmie dzieje ludzi spoza działu co ona komentowała "jezu a co cie to obchodzi przecież to nie nasz dział?" Byłem spokojny długo (ładnych parę miesięcy), odpowiadałem tylko "no słuchaj ja lubię wiedzieć co się dookoła mnie dzieje" - i dalej nawijałem z tym kimś ignorując ją, ale doszło do momentu że te jej wtrącenia w rozmowę z innymi i te teksty jak ktoś do nas do działu przychodził zaczęły mnie wkurzać i zacząłem nawet fantazjować w pewnym momencie jak fajnie byłoby ją nauczyć rozumu i równo opierdolić, aż któregoś razu wynikła mała awanturka (właściwie starczyło ze podniosłem głos będąc jak zwykle uparty jak osioł) w której rzuciłem 'słuchaj do diabła to nie twój interes z kim ja gadam i o czym gadam, to że ty nie masz pojęcia co się dookoła dzieje to twoja broszka - ja nie zamierzam tak samo jechać więc dal sobie spokój bo zaczynasz mnie coraz bardziej wkurzać już tymi odzywkami"
Przestała potem już się czepiać. Ale na tego typu ludzi.... kurde szkoda mi się żreć - wyczuwam bardzo delikatność i taką jakąś dobrotliwość takiej psychiki a że ktoś taki jest po prostu dobrym człowiekiem to szkoda go jechać. Ale zauważyłem że potrzebne jej to było trochę ;) gadka normalna się nie zdawała trzeba było mocniej rypnąć - efekt był.
Kurde są ludzie z którymi się mogę żreć non stop i przy każdej okazji. A są poczciwe duszyczki, których naprawdę szkoda mi uszkadzać i muszą sobie nieźle na to zapracować. Ale widać w tym było fakt potrzebę tej 6 żeby poczuła dreszcz :mrgreen: jak na ironie to dla mnie była jedna z kłótni na którą się najdłużej decydowałem od ładnych 5 lat :lol: i z takimi to ja się nie chcę żreć a robię to wtedy jak już wszystko zawiedzie, w większości wypadków starczyłyby komuś 3, 4 takie teksty i doczekałby się reakcji

Jak na mnie ona chyba jest ESE

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#45 Post autor: Snufkin » sobota, 5 marca 2011, 00:39

Mietla pisze:Ale może to ja jestem inna, mniej ósemkowa...
Fakt. Zwróć uwagę, że 100% szef nigdy się nie myli więc nie ma za co przepraszać. Każdy, nawet najmniejszy przejaw słabości podkopywałby jego autorytet. Widać to jednoznacznie, w formie karykatury w różnego rodzaju kultach jednostki, w państwach totalitarnych.
Oczywiście jest to autorytet starego typu, teraz już nawet KK porzucił chyba dogmat o nieomylności papieża.
Jeśli ktoś przeprasza to znaczy, że zbłądził.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

ODPOWIEDZ