Historia mojego przegrywu.

Dyskusje na temat typu 6
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Historia mojego przegrywu.

#76 Post autor: Zielona » wtorek, 28 kwietnia 2015, 21:37

Agon pisze:Też nie rozumiem czemu ludzie tak się podniecają poradami z tej książki. Depresja prowadzi do wzrostu poziomu kortyzolu, który uszkadza ośrodkowy układ nerwowy. Oglądałem wywiad z tym facetem i wygląda jakby był jakiś otępiały. Jeszcze mówi, że ludzkość powinna uwolnić się od myśli, bo to one prowadzą do tego, że niszczymy środowisko. No tak, gdyby ludzie stali się intelektualnymi zombie, to pewnie nie byliby w stanie tak negatywnie oddziaływać na planetę. Tylko, że lepiej po prostu użyć własnego rozumu i stworzyć oczyszczalnie, bezpieczniejsze dla środowiska materiały itp. niż robić z siebie mentalnego kalekę.
Ja go rozumiem inaczej. Nie jestem na takim poziomie jak on, więc może nie w pełni. Nie chodzi o bycie intelektualnym zombi. Raczej o to, że ludzie myślą zbyt dużo i w niewłaściwym kierunku. Na przykład, że wysoki status materialny i mnóstwo przedmiotów uczyni kogoś szczęśliwym – choćby 3-kę ;) A zakupoholików pewnie można znaleźć nie tylko wśród nich. Odnosząc się do przykładu negatywnego działania i rozwiązania za pomocą oczyszczalni – musiałabym napisać powieść-rzekę, żeby wykazać, że to błędne myślenie.
Nie trzeba myśleć czy czegoś się chce czy nie. Tu odpowiadają emocje, ale trzeba się na nie otworzyć, z czym np. 9-miewają problem. Ale nie jest to równoznaczne z działaniem impulsywnym i nieprzemyślanym. Wystarczy przemyśleć w stronę, w którą wskazują emocje, z uwzględnieniem konsekwencji i celu. Umysł potrafi zracjonalizować wszystko i tym zaszkodzić. Tak się działo gdy miałam wyłączone emocje.
Inne momenty kiedy przydaje się myślenie to w konkretnych sytuacjach typu nauka, praca czy „problem”- w cudzysłowie, ponieważ przestałam mieć problemy – mam konkretne zadanie do rozwiązania i na tym się skupiam. To nie zajmuje wiele czasu. Czasem tylko rozciąga się w czasie, żeby zebrać dane. W tzw. międzyczasie tematem się nie zajmuję.
I ostatnia część codzienności czyli zwykłe zajęcia niewymagające specjalnie myślenia jak spacer, jazda samochodem, sprzątanie itp. Tu umysł i myśli mają ogromne pole do popisu i mogą poszaleć. Lubią wtedy wrócić do przeszłości – najchętniej nieprzyjemnej lub do przeszłości i się pomartwić. I to jest właśnie złe myślenie. Przeszłości nie da się zmienić (zmienić można jedynie nasz stosunek do niej), a przyszłość jeszcze nie istnieje. Co nie znaczy, że nie możemy jej planować. Jeśli w trakcie realizacji, plany nie idą po naszej myśli, można je na bieżąco zmieniać, co wcale nie zajmuje dużo czasu.
I w byciu Tu i Teraz właśnie o to chodzi. O skupieniu uwagi na tych prostych rzeczach, nie dając myślom luzu do popłynięcia w swoją stronę. Fajnym efektem takiego postępowania jest też to, że zaczynasz dostrzegać dużo więcej.
To wszystko razem prowadzi do wewnętrznego spokoju.
Agon pisze:Najgorsze jest to, że on wydawał się Piątką, a dokładnie 5w4. Rozkminiał jak Piątka, dążył do wiedzy jak Piątka, ale okazał się zakamuflowaną Dziewiątką. Jego nie obchodzi rozwój i odkrywanie tajemnic świata, tylko osiągnięcie wewnętrznego błogiego spokoju. Myślę, że Eckhart Tolle to 9w1 imitujące 5w4 ze względu na depresję, która wymusiła na nim tworzenie skomplikowanych konstrukcji umysłowych. Tyle, że jako Dziewiątka nie był w stanie tego znieść i uznał, że myślenie to zło, bo zakłóca święty spokój, który najwyraźniej jest jego główną motywacją.
Każdy składa się w różnych częściach ze wszystkich typów, ma w sobie coś z nich – choćby skrzydła i połączenia. Mniej lub więcej, a enneatyp to typ dominujący. Ktoś na poziomie zdrowia 1 to ktoś kto umiał wydobyć z siebie najlepsze cechy wszystkich typów – pełna integracja.
Więc nie powiedziałabym, że jest zakamuflowaną 9-tką, ale wszystkimi na raz. Tematem samorozwoju zajmuje się już długo, więc spokojnie mógł już odzyskać i opanować emocje, zebrać potrzebną wiedzę, przemyślał i rozkminił wszystko, wyciągnął wnioski ma spokój. Już nic nie musi, ale widać, że chce – chce się dzielić swoimi doświadczeniami i wiedzą.
Agon pisze:Tutaj już napisałem co sądzę na temat samego podejścia do przeszłości i przyszłości oraz myślenia. To zadziwiające, że Kelthuz i Eckhart Tolle dochodzą do tych samych wniosków dotyczących bezsensowności przyszłościowego idealizmu, choć opierają się na przeciwnym podejściu dotyczącym rozumu.
Kelthuza nie trawię, więc nie będę tracić czasu na tę jego wypowiedź. Jak dla mnie spalił się mówiąc o ekologistach.
Ale skoro tak dwóch różnych ludzi dochodzi do podobnych wniosków to może coś w tym jest? W końcu filozofia to wytwór umysłu. Błędne dane wejściowe dadzą błędne dane wyjściowe.


"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Historia mojego przegrywu.

#77 Post autor: Agon » niedziela, 3 maja 2015, 00:21

Konowy pisze:Nie wiem dlaczego, ogólnie trudno mi się skupić.
Oleję szczekanie Dziewiątek na temat faceta od niemyślenia i przejdę do meritum sprawy.
Co internet robi nam z mózgami - przeczytaj, o ile zdołasz.

Uzależnienie od informacji, od wiadomości na fb, zanik zdrowych relacji międzyludzkich itp. to norma w dzisiejszych czasach. Spróbuj ograniczyć internet i telewizję.

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Historia mojego przegrywu.

#78 Post autor: Zielona » niedziela, 3 maja 2015, 01:12

Agon pisze:Oleję szczekanie Dziewiątek
Dziewiątki to ludzie, a nie psy. Mówią/piszą, a nie szczekają. Nie chcesz się do czegoś odnosić, nie musisz - przymusu nie ma. Nie musisz się z nimi zgadzać ani ich rozumieć.
Gratuluję świadectwa, które sobie wystawiłeś.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Historia mojego przegrywu.

#79 Post autor: Agon » niedziela, 3 maja 2015, 10:43

Zielona pisze:Gratuluję świadectwa, które sobie wystawiłeś.
Staram się dostosować do poziomu tego forum. Skoro ludzie tu po mnie wielokrotnie jeździli i to tylko dlatego, że się ze mną nie zgadzali w kwestiach enneagramu, to i ja będę sobie jeździł po ludziach.

Autor tego tematu najwyraźniej pojął co było nie tak, bo już się tu nie pojawia.

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Historia mojego przegrywu.

#80 Post autor: Zielona » niedziela, 3 maja 2015, 10:58

Agon pisze: Staram się dostosować do poziomu tego forum. Skoro ludzie tu po mnie wielokrotnie jeździli i to tylko dlatego, że się ze mną nie zgadzali w kwestiach enneagramu, to i ja będę sobie jeździł po ludziach.
Skoro lubisz równać w dół. Twój wybór.
Agon pisze:Autor tego tematu najwyraźniej pojął co było nie tak, bo już się tu nie pojawia.
Mam nadzieję, że zrozumiał i jest w drodze do poprawy. Jednak powodów jego nieobecności może być wiele.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Historia mojego przegrywu.

#81 Post autor: Agon » niedziela, 3 maja 2015, 13:28

Zielona pisze:Skoro lubisz równać w dół. Twój wybór.
Przepraszam wszystkie Dziewiątki za to, że napisałem, że szczekają. Przemyślałem to i doszedłem do wniosku, że to było niesprawiedliwe z mojej strony. Czasami zapominam, że powinienem odpłacać tym, którzy wcześniej mnie wkurzyli swoim chamstwem, a nie postronnym osobom.
Zielona pisze:Mam nadzieję, że zrozumiał i jest w drodze do poprawy. Jednak powodów jego nieobecności może być wiele.
Myślę, że jest on ofiarą internetu, uzależnienia od instagramu, fb itd. Ciężko w dzisiejszych czasach utrzymywać normalne relacje z ludźmi.

Awatar użytkownika
Paweu
Posty: 297
Rejestracja: czwartek, 20 maja 2010, 00:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Kontakt:

Re: Historia mojego przegrywu.

#82 Post autor: Paweu » niedziela, 3 maja 2015, 13:52

Agon pisze:Myślę, że jest on ofiarą internetu, uzależnienia od instagramu, fb itd. Ciężko w dzisiejszych czasach utrzymywać normalne relacje z ludźmi.
Też tak mi się wydaje. Ja wprawdzie jestem "starej daty" i jak byłem w wieku, w którym takie problemy jeszcze są ważne, to jeszcze internet nie był aż tak ważny w życiu młodych ludzi. Wydaje mnie się, że kolega jest średnio zdrowym fobicznym 6 mającym problem z asertywnością i określeniem własnej tożsamości, a fb, instagram i inne gówna tego typu, które promują bycie och ach trendi dżezi czy jak to się tam teraz mówi tylko dolewa oliwy do ognia. Myślę, że dla niego najlepszą terapią byłaby awaria komputera/telefonu, żeby gościu wrócił do prawdziwego świata.
Podobno 1w9 LIE

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Historia mojego przegrywu.

#83 Post autor: Zielona » niedziela, 3 maja 2015, 14:41

Agon pisze: Przepraszam wszystkie Dziewiątki za to, że napisałem, że szczekają. Przemyślałem to i doszedłem do wniosku, że to było niesprawiedliwe z mojej strony.
Dziękuję :)
Agon pisze:Myślę, że jest on ofiarą internetu, uzależnienia od instagramu, fb itd. Ciężko w dzisiejszych czasach utrzymywać normalne relacje z ludźmi.
Myślę, że przede wszystkim jesteśmy ofiarami mechanizmów obronnych. Jeden mechan-izm powoduje inne -izmy: zakupoholizm, pracoholizm, seksohilizm itd. aż do internetoholizmu ;) Człowiek uciekając przed samym sobą zawsze znajdzie coś zastępczego, co z kolei wtórnie jeszcze bardziej utrudnia mu normalne relacje z innymi. Ale one są już trudne z powodu mechanizmów obronnych. Internet sam w sobie jest jak broń - można dzięki niej coś upolować i zjeść albo zabić w złości.
Mogłabym powiedzieć, że przez internet mój świat się zawalił. Ale to byłaby łatwa wymówka i nieprawdziwa odpowiedzialność. Odpowiedzialne były moje mechanizmy obronne, które doprowadziły do tego, że moje postrzeganie świata było wypaczone. (Zwróć uwagę, że użyłam słowa "odpowiedzialne", a nie "winne" ;))
Kiedy to do mnie dotarło to ja przejęłam odpowiedzialność za swoje życie, swoje decyzje.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

ODPOWIEDZ