Właśnie sama siebie przyłapałam.
Chciałam pisać, że NIE, nigdy nie spotkala mnie depresja, nie lapie i nie łapałam dołow. hehe
ujawniła się ta tendencja zapominania o tym co złe.;p
Ale nie...pare late temu (dosyć dawno) dopadla mnie depresja. Trwalo 2 lata zanim powrocilam do normalnego zycia. proby samobojcze, alkohol itd
heh i teraz ktos powie ze powinnam wyciagnac wnioski...zeby w przyszlosci znow do tego nie dopuscic. Ale wyciagnac wnioski to co? Mam zaczac przezywac kazdy problem i zastanawiac sie nad negatywnymi emcjami jak to radza siodemka??
Ale mnie nie obchodzi to co bedzie za pare lat. Ze znow bede sobie podciala zyly bo swiat mnie zawiedzie hehe:D wazne zeby teraz bylo dobrze.
W enneagram zaglebilam sie niedawno. I wszytsko pieknie on opisuje. Moje zalamanie takze. heh...wiele mi to wyjasnilo:D:D
Chociaz wczesniej juz zauwazylam u mnie to, że nie pamietam o niczym zlym.
Gdy ktos mnie skrzywdzil...o grubo skrzywdzil;) i kolezanka radzi mi zebym sobie o tym przypomniala...ja proboje...ale nie moge. Mowie DOSC i mysle zupelnie o czyms innym. Jestem wstanie zapomniec i wybaczyc kazda krzywde.
Nietypowe:D:D
Gdyby MI tak wybaczano hehe