Siódemki a samotność

Dyskusje na temat typu 7
Wiadomość
Autor
Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

Siódemki a samotność

#1 Post autor: Czekolada » poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 22:03

Połączono dwa wątki o b.podobnej tematyce:
Siódemka, kontakt z ludźmi i samotność w sensie regeneracji i 7 sama w wolnym czasie, zmieniam tytuł wątku na Siódemki a samotność.
~atis



Dziwnie to razem brzmi, bo nie znajduję adekwatnego synonimu do słowa 'samotność'.

Znieślibyście brak rozmowy, kontaktu z drugim człowiekiem, ludźmi przez dłuższy, bądź krótszy czas?

Myślałam wcześniej, że lubię odpocząć od ludzi, wyizolować się, ale to bzdura. Istnieje jedno 'ale': kiedy wracam z zajęć do domu, czyli miejsca, gdzie jest mnóstwo ludzi, marzę o pustym domu, śpiewaniu (fałszowaniu) na cały głos, wyładowaniu się. Kiedy zastaję dom, w którym ktoś jest, mam ochotę wszystkich powystrzelać, nastrój zmienia mi się diametralnie, robię się drażliwa i opryskliwa.
W czasie, gdy zostaję w domu sama na dłuższy okres, bądź z nikim się nie kontaktuje dotyka mnie apatia, wewnętrzne rozchlapanie, rozdrażnienie.
Do prawidłowego funkcjonowania potrzebuję ludzi.

Temat jak najbardziej można rozwinąć i nieco przekształcić.



Awatar użytkownika
Wawelski
VIP
VIP
Posty: 1072
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2007, 23:19

#2 Post autor: Wawelski » poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 22:06

Dlatego włączam czasem radio by poczuć czyjąć obecność albo rozmawiam z ludźmi na gg lub naszym chacie :> szczególnie jak pracuję w domu nad projektami....:roll: wiem już czemu tak mało mi z tej pracy wychodzi ;)

Nie potrafiłbym żyć bez kontaktu z ludźmi w dłuższym okresie czasu, choć czasem zwyczajnie też chcę się wyciszyć ;)
„Moc bowiem w słabości się doskonali”

Awatar użytkownika
kama
Posty: 74
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 16:44

#3 Post autor: kama » poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 22:10

nie da sie !!
my siódemki cała energie życiowa czerpiemy właśnie z ludzi - w pozytywnym tego wyrażenia znaczeniu. zeby nie było ze wampiry energetyczne...
7w8
wróciłam :twisted:

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

Re: Siódemka, kontakt z ludźmi i samotność w sensie regenera

#4 Post autor: vodka :) » poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 22:37

Czekolada pisze:Myślałam wcześniej, że lubię odpocząć od ludzi, wyizolować się, ale to bzdura. Istnieje jedno 'ale': kiedy wracam z zajęć do domu, czyli miejsca, gdzie jest mnóstwo ludzi, marzę o pustym domu, śpiewaniu (fałszowaniu) na cały głos, wyładowaniu się. Kiedy zastaję dom, w którym ktoś jest, mam ochotę wszystkich powystrzelać, nastrój zmienia mi się diametralnie, robię się drażliwa i opryskliwa.
a ja zamykam się wtedy w pokoju... tzn. zamykałam, bo teraz to ciągle dom pusty i wcale mi się to nie podoba, bo...
W czasie, gdy zostaję w domu sama na dłuższy okres, bądź z nikim się nie kontaktuje dotyka mnie apatia, wewnętrzne rozchlapanie, rozdrażnienie.
Do prawidłowego funkcjonowania potrzebuję ludzi.
nic dodać, nic ująć! musiałam to zacytować ;P
ludzi potrzebuję, jak powietrza, ale tak samo potrzebuję wolności i czasem ciężko to pogodzić - też mam nieraz ochotę trzasnąć drzwiami, żeby wszyscy dali mi święty spokój, ale wiem, że 5 minut później zacznę się dusić w tym pokoju i gadać do ścian :P
najgorsze, co mogłoby mnie w życiu spotkać, to samotność!

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#5 Post autor: Green Eyes » poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 22:42

tez nie znosze samotnosci choc coraz czesciej dopadaja mnie mysli ze jestem tak naparwde samotna wsrod tych wszystkich ludzi.
czasem wole swoja samotnosc, porozmyslam sobie i znow nabiore sil do obcowania z tymi z ktorymi lubie spedzac czas oraz z ktorymi musze. ale bez ludzi sie nie da. najbardziej sie boje i nie lubie wieczorow w pustym mieszkaniu, przygnebia mnie to.

Awatar użytkownika
Wawelski
VIP
VIP
Posty: 1072
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2007, 23:19

#6 Post autor: Wawelski » poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 23:10

Green Eyes pisze:tez nie znosze samotnosci choc coraz czesciej dopadaja mnie mysli ze jestem tak naparwde samotna wsrod tych wszystkich ludzi.
Tak jest kiedy 7 zwalnia, zmierza w stronę 5 i znajduje pustkę, której się nie chciało zobaczyć. Tak jak sugerowali w tarace, wiedząc że jesteś na pustyni mozesz znalezc studnie czyli prawdziwa przyjazn, milosc, zrozumienie, dystans do malo wartosciowych znajomosci ;) Objaw zdrowia dla mnie a nie popieprzenie :> tak mi bliskie ;)
„Moc bowiem w słabości się doskonali”

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#7 Post autor: hols » wtorek, 24 kwietnia 2007, 00:41

Czekolada pisze: Znieślibyście brak rozmowy, kontaktu z drugim człowiekiem, ludźmi przez dłuższy, bądź krótszy czas?
Tak, bez problemu. W samotności też nie potrafię się nudzić. Ale...
Czekolada pisze:Myślałam wcześniej, że lubię odpocząć od ludzi, wyizolować się, ale to bzdura.
Niby lubię jak mam święty spokój. Ale im dłużej się izoluję, tym gorzej znoszę powrót między ludzi.
Czekolada pisze:W czasie, gdy zostaję w domu sama na dłuższy okres, bądź z nikim się nie kontaktuje dotyka mnie apatia, wewnętrzne rozchlapanie, rozdrażnienie. Do prawidłowego funkcjonowania potrzebuję ludzi.
Ja również, ale samotność wypacza znaczenie, wartość człowieka. Im dłużej jestem sam tym bardziej gardzę ludźmi i sobą (pozdrowienia dla wszystkich, którzy otarli się o Nietzschego i musieli odchorować to co przeczytali). Mój smutek nie jest uczuciowy, on jest po prostu umysłowy. Gdy roztrząsam jakiś światopogląd i nie odnajduję sensu w tym co robię na co dzień. Gdy patrzę na ludzi jak na chodzące przewody pokarmowe, kierowane potrzebami, gdy jestem totalnie pozbawiony uczuć. To jest najgorsze, to jest prawdziwa apatia. To jest paraliż.

Tak właśnie definitywnie stwierdziłem, że nie jestem czwórką. Ja nie przeżywam świata, ja go analizuję. Podczas gdy niektórzy są nieszczęśliwi i to czują to ja zadaję pytanie dlaczego jestem nieszczęśliwy i znajduję odpowiedź, która nie daje mi nic.
Green Eyes pisze:tez nie znosze samotnosci choc coraz czesciej dopadaja mnie mysli ze jestem tak naparwde samotna wsrod tych wszystkich ludzi.
czasem wole swoja samotnosc, porozmyslam sobie i znow nabiore sil do obcowania z tymi z ktorymi lubie spedzac czas oraz z ktorymi musze. ale bez ludzi sie nie da.
To jest tak, że jak nie ma ludzi to zaczynam zagłębiać się w jakieś nauki psychologiczne bądź filozoficzne. I może to dziwne, ale mam wrażenie, że czasami jest to błędne koło. Wpadam w skrajny racjonalizm. Mam zupełnie inny rodzaj smutku-smutek racjonalny. To już zbadany schemat. Samotność wpędza mnie na samo dno.
Wawelski pisze: Tak jest kiedy 7 zwalnia, zmierza w stronę 5 i znajduje pustkę, której się nie chciało zobaczyć.
Tak, brzydzę się wiedzy, którą nabyłem, nienawidzę jej. Z drugiej strony jest silnie pociągająca. Już dawno doszedłem do wniosku, że lepiej jest być konsumentem życia niż jego analizatorem. Jak nie wiesz nic, to wszystko jest jasne i proste. A jak już raz zasmakuje się w wyszukanych ideach to ciężko jest przestać, prędzej czy później wróci się do nich, niestety. Którka samotność regeneruje, długa została opisana powyżej.

Ok, teraz zapomnijcie że przeczytaliście cokolwiek z tego powyżej. Trzymajcie się z dala od filozofii, psychologi i nauk tłumaczących "dlaczego człowiek?".

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#8 Post autor: Czekolada » wtorek, 24 kwietnia 2007, 16:28

hols pisze:W samotności też nie potrafię się nudzić.
Nie chodziło mi o to, że mogę nudzić się w samotności, dlatego jej nie lubię. Potrafię zająć się myślami, przesiedzieć 'bezczynnie' przez dłuższy czas. To mój nałóg. Czasem po prostu izoluję się od najważniejszych mi osób, wykręcam się od spotkań, a to ma takie skutki jak podałeś niżej.
hols pisze:samotność wypacza znaczenie, wartość człowieka. Im dłużej jestem sam tym bardziej gardzę ludźmi i sobą (pozdrowienia dla wszystkich, którzy otarli się o Nietzschego i musieli odchorować to co przeczytali). Mój smutek nie jest uczuciowy, on jest po prostu umysłowy. Gdy roztrząsam jakiś światopogląd i nie odnajduję sensu w tym co robię na co dzień. Gdy patrzę na ludzi jak na chodzące przewody pokarmowe, kierowane potrzebami, gdy jestem totalnie pozbawiony uczuć. To jest najgorsze, to jest prawdziwa apatia. To jest paraliż.
Nie dotykałam się do Nietzschego, ale i tak moje spojrzenie na świat i człowieka diametralnie się zmienia. W dłuższych okresach samotności patrzę tylko na siebie, na moje 'ja', mój dramatyzm, patrzę na ludzi jak na zwierzęta, które mają wbudowany mechanizm funkcjonowania 24h/dobę, a swoje potrzeby realizują bez chwili zastanowienia. Nie dosięga mnie myśl, że oni też coś czują, że nie tylko ja - a może to samo co ja? Stawiam siebie nad.
Kiedy tylko zobaczę, że zbliża się ten stan zwalczam go w zarodku. Zmuszam się, aby wyjść do ludzi. Czasem nie pomaga - bo zaczynam chłonąć świat jak gąbka, a to odchodzi dopiero po głębokiej rozmowie, ciepłych słowach. Albo mam huśtawkę hormonów - na to nic nie mogę poradzić :lol: .

Apatia objawia mi się w sposób emocjonalny - przeżywam (ale to niesamowicie rzadko), a w większości w ten umysłowy.

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#9 Post autor: hols » środa, 25 kwietnia 2007, 18:13

Czekolada pisze: Nie dotykałam się do Nietzschego, ale i tak moje spojrzenie na świat i człowieka diametralnie się zmienia. W dłuższych okresach samotności patrzę tylko na siebie, na moje 'ja', mój dramatyzm, patrzę na ludzi jak na zwierzęta, które mają wbudowany mechanizm funkcjonowania 24h/dobę, a swoje potrzeby realizują bez chwili zastanowienia. Nie dosięga mnie myśl, że oni też coś czują, że nie tylko ja - a może to samo co ja? Stawiam siebie nad.
Tak, a najbardziej boli jak się uświadomi, że jest się jednym z "nich".

Robi się racjonalnie, ble. Racjonalizm to mechanizm obronny siódemki. Skrajny racjonalizm stawia na równi człowieka i zwierzę. Ograny schemat.
Czekolada pisze:Czasem nie pomaga - bo zaczynam chłonąć świat jak gąbka, a to odchodzi dopiero po głębokiej rozmowie, ciepłych słowach.
Ał... mi takie coś nie pomaga, ale pomaga zmiana światopoglądu. Niemniej jednak mogę się utożsamiać z tym co powiedziałaś Czekolado. Ohydztwo, porzucam ten topic.

Awatar użytkownika
kama
Posty: 74
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 16:44

#10 Post autor: kama » czwartek, 26 kwietnia 2007, 01:41

tez nie znosze samotnosci choc coraz czesciej dopadaja mnie mysli ze jestem tak naparwde samotna wsrod tych wszystkich ludzi.
ale to tez hyba jakas nasza cecha - nie wiem czy tak jak hols napisałes - ze zmierzamy w kierunku piątki... czy nie jets to po prostu nasz dystans do ludzi...
jak cos źle to sorry ale ide spać!
7w8
wróciłam :twisted:

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#11 Post autor: hols » czwartek, 26 kwietnia 2007, 02:34

kama pisze: ale to tez chyba jakas nasza cecha - nie wiem czy tak jak hols napisałes - ze zmierzamy w kierunku piątki... czy nie jets to po prostu nasz dystans do ludzi...
Piątki są bardzo racjonalne (przynajmniej te, które znam osobiście). Nie zapominajmy, że 5,6,7 według enneagramu to trio umysłu. Umysł lubi jasne sytuacje, lubi nazywać, wartościować, szufladkować. Czasami przez doszukiwanie się sensu tam gdzie nie trzeba (np. religia, uczucia) wypacza wartości. Dlatego wydaje mi się, że typy umysłowe mają tendencję do bycia niewierzącymi. Ja wiem, że czasami mam problemy z uczuciowością bo zamiast po prostu coś zaakceptować to zaczynam szukać sensu. Niepotrzebnie.

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#12 Post autor: Czekolada » piątek, 27 kwietnia 2007, 16:31

hols pisze:
Czekolada pisze:Czasem nie pomaga - bo zaczynam chłonąć świat jak gąbka, a to odchodzi dopiero po głębokiej rozmowie, ciepłych słowach.
Ał... mi takie coś nie pomaga, ale pomaga zmiana światopoglądu. Niemniej jednak mogę się utożsamiać z tym co powiedziałaś Czekolado. Ohydztwo, porzucam ten topic.
Chyba niezbyt to przemyślałam. Prawdziwy ból tego rodzaju tak łatwo nie odchodzi.

Kiwam głową, czytając post nade mną :p.

Awatar użytkownika
Biedron
Posty: 22
Rejestracja: piątek, 1 lutego 2008, 02:52
Lokalizacja: inąd

7 sama w wolnym czasie

#13 Post autor: Biedron » poniedziałek, 4 lutego 2008, 00:10

Każdy z nas ma takie momenty, kiedy musi odpocząć od towarzystwa. Spędzić trochę czasu z samym sobą. Zwolnić, wyluzować, wyczilowac :wink: . Wtedy nie trzeba brylować w towarzystwie, rozkręcać imprezy, być wszędzie i rozmawiać ze wszystkimi, dostarczać im rozrywki i pulsować energią. Zastanawia mnie, co wtedy robicie, kiedy nikt Was nie obserwuje.

I nie chodzi o izolowanie się, czy popadanie w stany depresyjne. Mam na myśli stosunkowo zdrowe 7-ki.

Co mnie interesuje, to raczej co czytacie, jakie oglądacie filmy (o muzyce było już sporo) może jakieś prace ręczne (bez podtekstów :wink:) albo dajmy na to siłka/aerobik, rozwijanie talentów, gra na instrumencie dla czystej przyjemności. Czy planujecie swoja przyszlosc, a może rozkminiacie coś lub kogoś? Może dbacie o samorozwój (przewinął się gdzieś temat rozwoju osobowości, szkoda, że tak mało popularny) albo tworzycie plan podboju wszechświata?

Domyślacie się, że część z działań, które wymieniłem dotyczy mnie, więc zostawiam Wam po prostu pole do komentarza.
7w6 jak wróble ćwierkają

"Jeśli masz problem, który możesz rozwiązać, to po co się martwić?
A jeśli masz problem, którego nie możesz rozwiązać, to po co się martwić?"
Bodajże Dalajlama

Awatar użytkownika
Tuxic
Posty: 70
Rejestracja: sobota, 8 grudnia 2007, 12:08

#14 Post autor: Tuxic » poniedziałek, 4 lutego 2008, 07:47

Większość wolnego czasu spędzam sam ... gra na gitarze, coś na kompie... słuchanie muzyki... rzadko coś innego ...

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#15 Post autor: Green Eyes » poniedziałek, 4 lutego 2008, 11:49

to chyba zależy od nastroju.
raczej nie lubie sama uprawiać sportów, więc jeśli już jakiś rower, snowboard, pływanie to co najmniej we dwójkę

jesli jestem sama, to albo totalne odmóżdżenie czyli oglądam tv, albo jakąś komedie, albo czytam książki. uwielbiam zaszyć się wieczorkiem pod kocyk, z książką w ręku, a w tle nastrojowa muzyka, albo zupełna cisza :)

ODPOWIEDZ