Dzień z życia siódemki. Jak żyją siódemki...
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Decydując się na uderzenie?
Wiedząc jak i kiedy odskoczyć - jakieś 30% szans na przeżycie czytaj na pół roku w szpitalu. 5% szans na minimalne obrażenia - potłuczenia.
Motor w strzępy, kierowca uno ranny - stopień obrażeń zależy od ciężaru motoru.
Tylko jedno rozwiązanie nie niszczy maszyny
Wystarczy dodać ostro gazu i objechać sukę całkiem LEWĄ stroną (nie zdążysz lewo, prawo). Kierowca z naprzeciwka powinien zareagować instynktownie odbijając w swoje lewo. Zanim oni się ockną (Uno nawet nie zauważy) ty jesteś już daleko. Zanim ty się ockniesz już jesteś w garażu i właśnie zdajesz sobie sprawę że na prawdę żyjesz..
Wiedząc jak i kiedy odskoczyć - jakieś 30% szans na przeżycie czytaj na pół roku w szpitalu. 5% szans na minimalne obrażenia - potłuczenia.
Motor w strzępy, kierowca uno ranny - stopień obrażeń zależy od ciężaru motoru.
Tylko jedno rozwiązanie nie niszczy maszyny
Wystarczy dodać ostro gazu i objechać sukę całkiem LEWĄ stroną (nie zdążysz lewo, prawo). Kierowca z naprzeciwka powinien zareagować instynktownie odbijając w swoje lewo. Zanim oni się ockną (Uno nawet nie zauważy) ty jesteś już daleko. Zanim ty się ockniesz już jesteś w garażu i właśnie zdajesz sobie sprawę że na prawdę żyjesz..
Re: Dzień z życia siódemki. Jak żyją siódemki...
no to w takim razie: jak pomóc siódemce, jeśli już napomknie o swoim problemie? nie naciskać, nie wypytywać, nie doradzać? to co, tylko wysłuchać? czy zapewniać, że jest się z nią?Pędzący Bakłażan pisze:Tak sobie wpadłem na pomysł, że wszyscy nas pytają co robi siódemka w danej sytuacji no to założyłem specjalny temat. Napisz tutaj dowolną sytuację wziętą z życia i zapytaj nas jak byśmy w tm wypadku zareagowali
Może kogoś to zainteresuje
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki
Re: Dzień z życia siódemki. Jak żyją siódemki...
Z moich obserwacji: jak tylko napomknie to nie chce żadnego rozczulania się, opowiadania, po prostu powiedziała i tyle. A jeśli dla niej coś jest problemem to sama Ci zacznie nawijać, opowiadać i to w bardzo humorystyczny sposób Gorzej, że Siódemce ciężko zauwazyć, co rzeczywiście jest problemem A uświadamianie jej to rozmowa ze ścianą...*nadia* pisze: no to w takim razie: jak pomóc siódemce, jeśli już napomknie o swoim problemie? nie naciskać, nie wypytywać, nie doradzać? to co, tylko wysłuchać? czy zapewniać, że jest się z nią?
ESE Si
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Nie, nie, nie...
Siódemka jeśli już podzieli się problemem (możesz się poczuć zaszczycona jeśli to zrobi), to należy ją pociągnąć za język. Oczywiście z wszystkiego co mówi trzeba wyciągnąć te ważne informacje czyli, że tak powiem musisz umieć czytać między wierszami. Siódemka przedstawi Ci swoją historię w wesoły i lekceważący sposób (bo będzie chciała pokazać, że to wcale nie jest dla niej wielki problem), a Ty musisz wyłowić odpowiednie informacje ;P
Myślę, że wysłuchanie jej wystarczy, bo jeśli jej coś poradzisz to i tak tego nie zrobi, albo zrobi wręcz na odwrót. Udzielaj rad tylko jeśli sama Cię o to poprosi!!! To by było na tyle
Siódemka jeśli już podzieli się problemem (możesz się poczuć zaszczycona jeśli to zrobi), to należy ją pociągnąć za język. Oczywiście z wszystkiego co mówi trzeba wyciągnąć te ważne informacje czyli, że tak powiem musisz umieć czytać między wierszami. Siódemka przedstawi Ci swoją historię w wesoły i lekceważący sposób (bo będzie chciała pokazać, że to wcale nie jest dla niej wielki problem), a Ty musisz wyłowić odpowiednie informacje ;P
Myślę, że wysłuchanie jej wystarczy, bo jeśli jej coś poradzisz to i tak tego nie zrobi, albo zrobi wręcz na odwrót. Udzielaj rad tylko jeśli sama Cię o to poprosi!!! To by było na tyle
- vhax
- Posty: 488
- Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Dzień z życia siódemki. Jak żyją siódemki...
nadia... Bakłażan ma rację. 7 raczej rzadko sie czymkolwiek z kimkolwiek dzielą. Jeśli się podzielą (oczywiście na własnym przykładzie piszę) to znaczy, że zaufały. A to rzeczywiście dość niecodzienne. Ja na przykład na całe moje 21 lat życia zaufałam jednej osobie... i to całkiem niedawno czasem rzeczywiście starczy wysłuchać i pokazać, ze jeżeli będzie czuła taka potrzebę to się jej wysłucha. Jak problem wydaje się przytłaczać 7, ja się zazwyczaj robię przesadnie wesoła... jakbym próbowała coś schować, to można się delikatnie wypytywać... to z moich obserwacji. choć ciężko tak samego siebie zdiagnozować. w każdym razie nie lubię jak mi ktoś z butami w życie właziMembaris pisze:Z moich obserwacji: jak tylko napomknie to nie chce żadnego rozczulania się, opowiadania, po prostu powiedziała i tyle. A jeśli dla niej coś jest problemem to sama Ci zacznie nawijać, opowiadać i to w bardzo humorystyczny sposób Gorzej, że Siódemce ciężko zauwazyć, co rzeczywiście jest problemem A uświadamianie jej to rozmowa ze ścianą...*nadia* pisze: no to w takim razie: jak pomóc siódemce, jeśli już napomknie o swoim problemie? nie naciskać, nie wypytywać, nie doradzać? to co, tylko wysłuchać? czy zapewniać, że jest się z nią?
Membaris jak poznasz 7 a tyle, ze Ci zaufa to zauważysz kiedy jest problem
7w8
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
- El Kalafiorro
- Posty: 308
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: ze Szczecina
I chyba dlatego 7ki maja tyle problemow z nawiazaniem kontaktow intymnych bo wiekszosc osob tego typu relacje rezerwuje dla bardzo osobistych kontaktow podczas gdy przecietna 7ka kontakt fizyczny interpretuje nie tyle na poziomie erotycznym lecz raczej jako polaczenie sie z druga osoba do ktoej czuje sympatie. Choc z drugiej strony mozna to by okreslic jako wibrowanie siodemki, ze 7ka praktycznie wszedzie dostrzega i czuje aspekt erotyczny, emocjonalny, cielesny. Rozne sa drogi doswiadczania jak widac. Jednak mylne jest intepretowanie 7ki jako osoby pod tym wgledem nachalnej, perwersyjnej. 7ka raczej dlatego okazuje te cechy aby ich samemu doswiadzczyc. To jak gdyby podswiadome wolanie o bliskosc drugiej osoby i pokazanie, jak chce sie byc traktowanym przez kogos. 7ki kochaja cieplo i zrozumienie u drugiej osoby i kiedy spotkaja odpowiednia osobe (a nawet nie majac jej czuja w taki sam sposob) potrafia dac dokladnie to samo i to dlugoterminowo. W rezultacie wiec chyba wychodzi na plus niz na minus choc nie kazdemu ta nachalnosc, ,,dzieciecosc", (cudzyslowiowe ,,trzymanie sie za raczke"). moze podpasowac. Z drugiej strony samotnosc dla bardziej dojrzalej siodemki, ktora potrafi chociazby czesciowo zrezygnowac z siebie (spuscic wiatr z zagli i nie pedzic az tak) moze byc druzgococa i na dluzsza mete silnie destruktywna. Brak zrozumeinia, akceptacji i bliskosci drugiej osoby ze zdrwoej i usmiechnietej, figlarnej 7ki moze zrobic kogos bardzo sfrustrowanego, dazacego do cietego punktowania wszelkich cech niezgodnych z jej egoistycznym pojmowaniem swiata i wtedy taki ktos staje sie wprost nieznozny. To jak gdyby odwrotnosc ciepla i spontanicznosci, czyli tego, do czego 7ki daza. Reasumujac, 7ka to troche dziecko ale czy nie wydaje sie to w jakis sposob piekne, ujmujace?
- vhax
- Posty: 488
- Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Szczecin
no cóż... yusti ja też nie odstawałam od razu tego czego chciałam. może na niecierpliwą 7 trafiłaś . niektórych trzeba do siebie przekonać. mi się udało, choć trochę to zajęło. teraz jest lepiej. nie wiem czasem co prawda czy jest lepiej bo moja 4 chce po prostu choć trochę zaspokoić moje dziecinne potrzeby, czy po prostu też czasem ma taką potrzebę ale w końcu pójście na jakikolwiek kompromis czasem jest zdrowe nie lubię nikogo do niczego zmuszać, więc przyjmuję to za dobry omen
7w8
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
- El Kalafiorro
- Posty: 308
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: ze Szczecina
Muszę przyznać, że na tej linii przyjaźń z 7 jest trudna, przynajmniej dla mnie. Nie wiem, czy inne czwórki też mają taki problem z jakąkolwiek bliskością fizyczną. Nie lubię jak się mnie dotyka, szczególnie jak robią to osoby, którym nie ufam czy których nie znam. Mogę pozwolić sie przytulić, czy nawet sama przytulić (choć to przychodzi z trudem) przyjaciela, osobę, z którą jestem blisko. Ale zajęło mi to prawie dwa lata a zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre siódemki nie wytrzymałyby aż tyle z zimną i nieuczuciową mną Więc wszystko zależy od jednostki
Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
No i do tego jeszcze dochodzi u nas nasza polska tradycja z jej cala kurtuazyjnoscia (typu nie wypada tego a tego). Zreszta zauwazylem, ze 7ki strasznie lgna do poludniowych klimatow, zabawy, tanca i luzu wiec nie dziwi mnie ze u nas w kraju tego typu ludzie czuja sie bardziej wyobcowani. Na szczescie szybko sie to zmienia i powoli zaczynamy byc prawdziwa Europa, z jej tolerancyjnoscia i luzem spolecznym, przynajmniej w wiekszych miastach.
Z drugiej strony to tez nie jest, ze 7ka na gwalt chce kogo dotykac ale mnie troche dziwi ze u nas w Polsce wiekszosc osob jak gdbyby boi sie tego fizycznego kontaktu, jakiesj formy zakomunkowania ze chce sie z kims ktos zaprzyjaznic, takiej kokietereii. Troche piknantosci nigdy nie zaszkodzi.
Z drugiej strony to tez nie jest, ze 7ka na gwalt chce kogo dotykac ale mnie troche dziwi ze u nas w Polsce wiekszosc osob jak gdbyby boi sie tego fizycznego kontaktu, jakiesj formy zakomunkowania ze chce sie z kims ktos zaprzyjaznic, takiej kokietereii. Troche piknantosci nigdy nie zaszkodzi.
- El Kalafiorro
- Posty: 308
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: ze Szczecina
Trochę nie zaszkodzi, ale trzeba też pamiętać o granicach przestrzeni drugiego człowieka. Nie sądzę, żeby w moim otoczeniu kontakt fizyczny stanowił dla kogokolwiek poza mną problem W tej kwestii to ja jestem inna Najlepiej stosować zasadę złotego środka Nie za dużo kontaktu, ale też nie zbyt mało Ja się staram jak tylko mogę
Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
4w5 a ostatnio 1w2 ;]