Depresja i mroczne nastroje u Siódemek :>

Dyskusje na temat typu 7
Wiadomość
Autor
Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#31 Post autor: Green Eyes » poniedziałek, 15 stycznia 2007, 20:35

po mnie tylko najblizsi widza ze cos jest nie tak, ze cos sie stalo. widac po mnie od razu, ale przed obcymi zazwyczaj udaje, usmiecham sie,zachowuje jak gdyby nigdy nic, bo nie chce sie nikomu narzucac, obarczac swoimi problemami. czuje sie glupio jak ktos mnie pociesza, choc z drugiej strony bardzo mi tego potrzeba. zawsze tez 'daje sobie czas' na wyplakanie, a potem biore sie za siebie i mowie tak jak hols :D
"I co będziesz się nad sobą użalać w niekończoność? Przestań płakać jak małe dziecko".
a nie macie wrazenia ze 7 mimo swojej otwartosci maja dystans do ludzi? ja np mam wielu znajomych ale prawie wcale przyjaciol, ludzi ktorzy by mnie naprawde znali. lubie gadac, niby sie otwieram ale nigdy zbyt wiele o sobie nie mowie.



Awatar użytkownika
Romanov
Posty: 126
Rejestracja: środa, 13 grudnia 2006, 23:53
Lokalizacja: Wrocek

#32 Post autor: Romanov » sobota, 27 stycznia 2007, 23:31

ciagne jak w lumpeksie za cos kolorowego a czasem mam ochote to przemuleć. nic mnie nie dobija tak jak szkola, sam fakt istnienia wewnetrznego imperatywu, narzuconego przeciez,ale wiem, ze trza i tyle. i to podazanie za tym jest ciezsze psychicznie niz radzenie sobie z wszelkim doswiadczeniem czy wychodzenie z katastrof. to ostatnie, przeciwnie, przyciaga jak magnes, gdy wychodze calo, chce wiecej paskudnie pozadliwie. bo nowe :roll:
Zawsze jest sposób
Wygrasz czy przegrasz, zostaw krew na lodzie

Obrazek

7w8 sx/sp/so <=> 6 <=> 3 ENTP/ xSTP wtorek

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#33 Post autor: Czekolada » niedziela, 28 stycznia 2007, 18:48

Najwiekszy atak depresji, taki w ktorym wreszcie wszystko doglebnie do mnie docieralo, trwal 3min.
Romanov pisze:ciagne jak w lumpeksie za cos kolorowego a czasem mam ochote to przemuleć. nic mnie nie dobija tak jak szkola, sam fakt istnienia wewnetrznego imperatywu, narzuconego przeciez,ale wiem, ze trza i tyle. i to podazanie za tym jest ciezsze psychicznie niz radzenie sobie z wszelkim doswiadczeniem czy wychodzenie z katastrof. to ostatnie, przeciwnie, przyciaga jak magnes, gdy wychodze calo, chce wiecej paskudnie pozadliwie. bo nowe :roll:
Napisalabym to samo, gdybys mnie nie wyprzedzil :p. Uwielbiam przygody, bo one oznaczaja nowe doswiadczenia i doznania, sprawiaja, ze zycie nie jest tak monotonne ... nienawidze tej monotonii i szarosci zycia ... ktore stwarza wlasnie szkola i praca. Z reszta kazde ciekawe doswiadczenie mozna przekazac znajomym, mmm, jest co opowiadac :D. Przyciagam przygody jak magnes, glownie z powodu swojego zamotania, ale wlasnie te nowe doswiadczenia sprawiaja, ze dalej ide do przodu, nie łamę sie i za nic nie chce tego zmieniac.

Awatar użytkownika
Romanov
Posty: 126
Rejestracja: środa, 13 grudnia 2006, 23:53
Lokalizacja: Wrocek

#34 Post autor: Romanov » poniedziałek, 29 stycznia 2007, 01:03

tez jestem laseczka :P co do przygod, oł jeesssssss <jess-s-sss-ss-ss-s-ss> jak sie za dlugo nic nie dzieje kark sie odgina do tylu konwulsyjnie by siegnac gdzies zupelnie indziej i nowiej i pozrec wszystko ze szkliwem :twisted:
Zawsze jest sposób
Wygrasz czy przegrasz, zostaw krew na lodzie

Obrazek

7w8 sx/sp/so <=> 6 <=> 3 ENTP/ xSTP wtorek

Nyame
Posty: 4
Rejestracja: czwartek, 7 grudnia 2006, 17:08

#35 Post autor: Nyame » poniedziałek, 19 marca 2007, 13:55

Taka deprecha moze mnie dopasc zawsze i wszedzie. Po prostu ide sobie ulica, albo ze znajomymi, rozmawiamy, ja oczywiscie w niebianskim humorze, radosna itp a tu BUCH! i dol, ale zazwyczaj taki kilkuminutowy, wystarcza bardzo male rzeczy, doslownie kazdy szczegol moze wplynac na poprawe mojego humoru.
Czasem dopada mnie deprecha, ale to z powodu nudy, rutyny, ktora wkrada sie co jakis czas, jednak robie wszystko zeby sie nie nudzic i eby zadowolic siebie totez takie dluzsze doly nei zdarzaja sie czesto :D
SZCZESCIE
I NIESZCZESCIE
NIE SA
LUSTRZANYMI
ODBICIAMI.
TAK SAMO JAK
ZDROWIE JEST
CZYMS WIECEJ
NIZ BRAKIEM
CHOROBY

Rafael
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 23:49

#36 Post autor: Rafael » sobota, 24 marca 2007, 23:53

Green Eyes pisze:a nie macie wrazenia ze 7 mimo swojej otwartosci maja dystans do ludzi? ja np mam wielu znajomych ale prawie wcale przyjaciol, ludzi ktorzy by mnie naprawde znali. lubie gadac, niby sie otwieram ale nigdy zbyt wiele o sobie nie mowie.
Jak najbardziej. Jestem 7w8, aktualnie chorującą, i mam dokładnie to samo. Znam masę osób, lubię je, one lubią mnie ale nie mam nikogo, komu mógłbym zaufać. I też specjalnie nie mówię o sobie. W gruncie rzeczy jestem samotny.

U mnie choroba wygląda w ten sposób, że najpierw pojawia się problem; brak rozwiązania;rozpaczliwe usiłowania rozwiązania problemu;wyczerpanie energii; apatia
I zaczyna się trwający kilka dni/tygodni do miesiąca-dwóch stan apatyczny. Siedzę w sobie, comfortably numb i kolejne cegły do the Wall.

Awatar użytkownika
Dionizos
Posty: 17
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 21:50
Lokalizacja: Kraków

#37 Post autor: Dionizos » niedziela, 25 marca 2007, 13:04

Też się zgadzam:) Mam wielu znajomych, ale to tylko znajomi. Nie ma jakiejś głębi w naszych relacjach. Gdy nie chodzę z żadną dziewczyną, to ciągle czuję taką pustkę, potrzebę... A gdy już z jakąś jestem, to zazwyczaj widujemy się prawie codziennie, nie mam na nic czasu i to zaczyna mnie trochę odstraszać od niej.
7w8

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#38 Post autor: Czekolada » niedziela, 25 marca 2007, 19:19

Pozostaje mi pokiwanie głową nad tym co wyżej napisaliście.
Ten stan boli i to mocno. Pozostaje wtedy dławić się swoimi sprawami.
Jak się cieszę, że znalazłam przyjaciela, po tylu latach samotności.

Mroczny nastrój dopada mnie, kiedy znów zaczynam czuć się nierozumiana i samotna. Zazwyczaj jest to wybuch płaczu, po którym szybko przychodzi zapomnienie albo jest to apatyczność od kilku dni do 3 tygodni.

7, szczególnie te chore, unikają problemów zarówno swoich jak i innych przez to nie potrafią nawiązać bliższego kontaktu.
Na długo przed enneagramem, ktoś mi powiedział czytając z mojego znaku zodiaku, że unikam powyższego jak ognia. Było ciężko to zmienić, bo robiłam to wbrew sobie, czasem bolało, ale w końcu już nie czuję ochoty ucieczki, kiedy ktoś zaczyna mi mówić o przykrych rzeczach. Teraz bardziej się angażuję.
Dionizos pisze:A gdy już z jakąś jestem, to zazwyczaj widujemy się prawie codziennie, nie mam na nic czasu i to zaczyna mnie trochę odstraszać od niej.
I weż znajdź złoty środek :|. Tak jest zawsze.

Awatar użytkownika
kama
Posty: 74
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 16:44

#39 Post autor: kama » niedziela, 25 marca 2007, 23:01

a nie macie wrazenia ze 7 mimo swojej otwartosci maja dystans do ludzi? ja np mam wielu znajomych ale prawie wcale przyjaciol, ludzi ktorzy by mnie naprawde znali. lubie gadac, niby sie otwieram ale nigdy zbyt wiele o sobie nie mowie.
nojasne. zawsze mówie ze mam kupe znajomych. bo mam!!! mnóstwo. nie kłamię - z reszta siudemki pewnie mnie rozumiecie. - mój facet swego czasu nienawidził chodzic ze mna po ulicy boo co chwila mówiłam czesć i spotykałam znajomego z którym musiałam oczywiście pogadac chwile. ale przyjaciól - ZERO ale co do ostatnich słów green eyes. - to nie. właśnie czasem kiedy poznaje kolejna nowa osobe to potrafie jej opowidziec całe swoje życie i tak szczerze.

wracając do tematu - jasne - siódemki miewaja depreche ale raczej nie pokazujemy jej na zew. i tu znów zgodze sie z green eyes
ale przed obcymi zazwyczaj udaje, usmiecham sie,zachowuje jak gdyby nigdy nic, bo nie chce sie nikomu narzucac, obarczac swoimi problemami. czuje sie glupio jak ktos mnie pociesza,
ale chyba nie lubimy tego rozciągać. choć mi osobiście sie zdarza. <może to ta czwórka>. ale tak wewnętrznie. w sobie. a nie na innych.
7w8
wróciłam :twisted:

Rafael
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 23:49

#40 Post autor: Rafael » niedziela, 25 marca 2007, 23:05

kama pisze:wracając do tematu - jasne - siudemki miewaja depreche ale raczej nie pokazujemy jej na zew
To zależy - ja jestem dość żywy i wygadany, kiedy łapię gorszą falę od razu widać wyraźnie, jak zmienia się zachowanie. Zamieniam się w mrukliwego introwertyka, który mało się uśmiecha. Apatią czuć na kilometr - łatwo wyczaić u mnie ten stan.

hab
Posty: 156
Rejestracja: poniedziałek, 29 stycznia 2007, 12:18

#41 Post autor: hab » niedziela, 1 kwietnia 2007, 22:36

Depresja u 7- to chyba niemożliwe. 7 to najbardziej optymistyczny typ. Dziwię się, że siódemki są aż tak na depresię podatne.

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#42 Post autor: Green Eyes » niedziela, 1 kwietnia 2007, 22:44

hab pisze:Depresja u 7- to chyba niemożliwe. 7 to najbardziej optymistyczny typ. Dziwię się, że siódemki są aż tak na depresię podatne.
nie nazwałabym tego depresja według mnie to raczej wahania nastrojów, chwilowe spadki formy. jak na mój gust siódemka prędzej zeświruje - odizoluje sie od ludzi i poświeci sie realizowaniu swoich chorych planów, albo zacznie innych zamęczać swoja osoba, niż wpadnie w depresje.

ogitek
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2007, 00:08

#43 Post autor: ogitek » poniedziałek, 2 kwietnia 2007, 00:22

co do 7w8 ...
dokładnie - gdy mamy gorszy nastrój, przeważnie albo mówimy o tym całemu światu "niech wszyscy widzą i słyszą jaki to ja jestem nieszczęśliwy"
aby tylko usłyszeć jakieś słowo pocieszenia (to tak w podświadomości)
albo.. zamykamy się w sobie, na chwilkę, by potem wyskoczyć prosto z dołka :) ja na przykład często strasznie romantyzuję i marzę :) wtedy staję się lekkim 4w3 :). To wszystko zależy od typu i powagi sprawy.

przepraszam za uogólnienie wszystkich ludzi z moim typem :)
7w8

Awatar użytkownika
kama
Posty: 74
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 16:44

#44 Post autor: kama » poniedziałek, 2 kwietnia 2007, 22:56

o! ogitek świetnie to podsumowałeś!!
o ile piszesz ze te dwie możliwości sa dla siódemek.
tak właśnie mi sie wydaje.
7w8
wróciłam :twisted:

ogitek
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2007, 00:08

#45 Post autor: ogitek » poniedziałek, 2 kwietnia 2007, 23:38

tak, właśnie o tym pisałem, że te dwie możliwości są specjalnie dla siódemek.
:)
uważam, że my, 7ki (szczególnie 7w8) najczęściej popadamy w melancholię :D
7w8

ODPOWIEDZ