Depresja i mroczne nastroje u Siódemek :>

Dyskusje na temat typu 7
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

Depresja i mroczne nastroje u Siódemek :>

#1 Post autor: vodka :) » niedziela, 7 stycznia 2007, 01:58

taki niby "niesiódemkowy" temat, ale jestem ciekawa, jak to u Was jest...?
miewacie depresję (jeśli tak, to jak długo i z jakich powodów? jak sobie z nią radzicie?) Siódemki to przecież też ludzie, a każdy miewa mroczne nastroje :>
a założyłam ten temat, bo interesuje mnie Wasza opinia, a nie to, co na różnych stronach na ten temat piszą..
czekam na odzew :)



widełek
Posty: 47
Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 23:39

#2 Post autor: widełek » niedziela, 7 stycznia 2007, 11:21

ja czasem mam depreche :-) to znaczy wlasciwie to wtedy gdy nic sie nie dzieje powaznego, popadam w jakas rutyne :p
a tak na codzien, to czasem mi sie trafiaja takie kilku-minutowe deprechy, i zaleznie, jak ogolnie mam udany dzien to wlaczam dobra nute, wychodze gdzies porobic jakies akcje ::P
a jak nie to nawet lubie tak czasem pozamulac i pofantazjowac :) no, oczywiscie okreslony czas (:
a poza tymi deprechami to mi sie zadne nie zdarzaja, tj. takie na przyklad kilku-dniowe, czy kilku tygodniowe... brr (:

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#3 Post autor: Green Eyes » niedziela, 7 stycznia 2007, 12:12

depresja czy stany depresyjne u mnie nie wystepuja z prostego powodu - bo do nich nie dopuszczam. nawet jak mam kiepskawy humor, cos mnie dobije, mam pecha, to chwile pozamulam (kilka godzin-jeden dzien) ale zaraz biore sie w garsc i cos robie (typowo sidemkowe podejscie) zeby zapomniec, zajac mysli czyms innym
nie mam wiecznie dobrego humoru, ani nie tryskam wiecznie energia. latwo jest mnie zdenerwowac zwlaszcza glupota, jestem uczuciowa a co za tym idzie czesto sie przejmuje. ale te chwilowe dolki szybko mi mijaja - na szczescie :)

Awatar użytkownika
sakura
Posty: 37
Rejestracja: wtorek, 2 stycznia 2007, 22:53
Lokalizacja: Gniezno

#4 Post autor: sakura » niedziela, 7 stycznia 2007, 14:48

u mnie to roznie zazwyczaj nawet jam mam mroczne nastroje to ich nie widac... ale np bardzo szybko mozna doprowadzic mnie do placzu... stan depresyjny mialam pamietam bedac w 1 klasie gimnazjum kiedy mnie dreczyli w szkole ale i tak bylam twarda i wytrzymalam prawie rok tak dobrze maskowalam ze rodzice dowiedzieli sie bardzo pozno totalnym przypadkiem bo raz ze szkoly wrocilam rozryczana i musialam im powiedziec.... poradzilam sobie... potem zdarzylo mi sie miec okropny stan psychiczny kiedy zerwalam z moim EXchlopakiem ktory po naszym zerwaniu rozpowiedzial nie za mile plotki... w tym czasie moja przyjaciolka ode mnie sie odwrocila i zostalam sama.... ciezko bylo ale pomogli mi ludzie od ktorych nie spodziewalam sie pomocy...
jak ktos chce pogadac zapraszam na gg 6157865

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#5 Post autor: Green Eyes » niedziela, 7 stycznia 2007, 15:24

tez mialam takie akcje, rozstania, wyjazdy, samotnosc, zaklamanie przyjaciolek,... ale nigdy sie nie poddaje. po prostu zyje wedlug zasady 'co cie nie zabije to cie wzmocni' i jestem z siebie dumna za to ze tak radze sobie z problemami. gdybym sie jeszcze tylko tak nie przejmowala.. no ale nie mozna chcec wszytskiego :wink:

Awatar użytkownika
sakura
Posty: 37
Rejestracja: wtorek, 2 stycznia 2007, 22:53
Lokalizacja: Gniezno

#6 Post autor: sakura » niedziela, 7 stycznia 2007, 15:52

jakby wszyscy wszystko mieliby przezywac to na swiecie byliby samobojcy tylko i wylacznie
jak ktos chce pogadac zapraszam na gg 6157865

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#7 Post autor: vodka :) » niedziela, 7 stycznia 2007, 17:00

no cóż, a ja muszę przyznać, że mroczne, depresyjne nastroje mam dosyć często (jak na siódemkę)... wiąże się to zapewne z ogólnym zmęczeniem studiami, które już mi się znudziły (niestety, mój słomiany zapał jest naprawdę bardzo słomiany)...
latem miałam 2-miesięczną deprechę, chciałam, żeby świat się skończył, nie miałam ochoty spotykać się z nikim, a powodem tego była praca, która mnie wykończyła i odmóżdżyła totalnie :/ nigdy więcej fabryk itp.!!!

moje złe nastroje nie biorą się zatem z powietrza, zawsze jest jakaś poważna przyczyna, bo drobnostki jakoś mnie tak nie przytłaczają i dość szybko o nich zapominam... ale wydaje mi się, że inne Siódemki i tak lepiej sobie radzą ode mnie z humorami..
ja zawsze wszystkim się przejmuję, złości mnie, jak robię coś, z czego nie mam żadnych korzyści, wściekam się na wszystko, co mi źle poszło, dlatego do mnie bardziej pasuje określenie: mroczna niż radosna siódemka :P

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#8 Post autor: hols » niedziela, 7 stycznia 2007, 18:27

Miewam i ogólnie brzydze się tym. Pamiętam najdłuższy czas poczucia beznadziei trwał u mnie 2 miesiące, było to rok temu na jesień. Chyba, za mało witaminy D w pigmencie skóry mi się odłożyło z wakacji. Czułem się niepotrzebny i samotny. Miałem poczucie zmarnowanego czasu. Z resztą co się będę rozwodził na ten temat. Kto by chciał to czytać.

Ogólnie teraz jestem totalnie wyleczony z jakiegokolwiek bólu za sprawą pewnej niewiasty :) No może tęskniący jestem czasami, ale taki ból to lubię :)

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#9 Post autor: vodka :) » niedziela, 7 stycznia 2007, 22:33

hols pisze:Z resztą co się będę rozwodził na ten temat. Kto by chciał to czytać.
JA, JA, JA!!! Ja bym chciała :D

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#10 Post autor: Green Eyes » niedziela, 7 stycznia 2007, 22:46

hols pisze:
Ogólnie teraz jestem totalnie wyleczony z jakiegokolwiek bólu za sprawą pewnej niewiasty :) No może tęskniący jestem czasami, ale taki ból to lubię :)
i oby jak najdluzej hols:)

btw i jak mi jeszcze ktos kiedys napisze ze nie odnajduje sensu w milosci to udusze !! :twisted: (a propos hyde parku)

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#11 Post autor: vodka :) » niedziela, 7 stycznia 2007, 22:49

Green Eyes pisze: btw i jak mi jeszcze ktos kiedys napisze ze nie odnajduje sensu w milosci to udusze !! :twisted: (a propos hyde parku)
zauważyłam, że Siódemki go odnajdują... i w miłości i w przyjaźni :)

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#12 Post autor: hols » poniedziałek, 8 stycznia 2007, 01:03

vodka :) pisze:JA, JA, JA!!! Ja bym chciała :D
No dobra, anonimowość internetowa daje mi ten komfort. Ogólnie nie posiadam jakiś dowodów działalności z tamtego czasu. Szkoda, bym sobie poprawiał humor, poniważ jakikolwiek mój stan byłby lepszy od tamtego.

Więc postaram się tutaj pokrótce opisać jak się wtedy czułem.
Wszechootaczająca beznadzieja spowodowana samotnością, uczucie pustki, zmęczenie życiem, pewnie jeszcze trochę i zaczną się pojawiać myśli samobójcze. Ogólnie czuję, że moje życie jest puste. Zazdroszczę innym tego czego sam nie mam. Mój dobry kolega spotyka dziewczynę, a ja... ja jestem sam, ale nie przez ostatnie 3 miesiące. Ja nigdy nie miałem dziewczyny. Chłopak 19-letni. Do cholery, czy czegoś mi brakuje ? Widocznie tak skoro jestem sam. Miałem operowane obie nogi, tylko dlatego, że się urodziłem. Kolejny przykład predystynację losu ludzkiego. Więc rozdzeram się w myślach na temat tego jaki jestem beznadziejny i jaki ze mnie nieudacznik życiowy. Mało tego, kochałem, ale z ukrycia. Nigdy nie miałem odwagi tego powiedzieć dziewczynom, które mi się podobały. I tak było zawsze, przez całe moje życie. Czas ... poczucie przemijania. Czemu nie robiłem więcej kiedy miałem ku temu sposobność ? A teraz siedzę w Gdańsku, jestem na uczelni, gdzie uczę się rzeczy, które mało mnie interesują. Na wydziale są ludzie, którzy i tak mnie nie rozumieją, więc po co się przed nimi otwierać. Dziewczyny żadnej tutaj i tak nie poznam, bo po prostu ich nie ma, a nawet jak są to już dawno zajęte przez jakiś bystrzejszych w tych sprawach niż ja. Smierdzące miasto, na które nie chcę patrzeć i tak na prawdę jestem tutaj tłem. Wypełniam gównianą pustkę. Osiągam marne wyniki w nauce, a jedyny czas kiedy robię coś co mi sprawia jako taką przyjemność to granie w gry komputerowe. I co z tego ? W te same gry gram od X czasu, zamiast robić coś kreatywnego. Błędne koło-bez sensu. Robię to tylko i wyłącznie po to żeby zagłuszyć choć na chwilę to jak fatalnie się czuję.

Moja skrzywiona psychika na każdym kroku będzie dawać znać o sobie wpędzają mnie w jeszcze większą beznadzieję. Chciałbym zacząć wszystko jeszcze raz. Nie realizuję się tak jak bym tego chciał. Wszechotaczająca beznadzieja jest czynnikiem dominującym. Jestem jak zwierzę, działam instynktownie i nie mam kontroli nad tym co robię. Kolejna egzystencjalna porażka tułająca się w świecie. Świecie który dąży do tego by zadławić się wpier**** własne fekalia. A ja umieram żyjąc gdzieś pomiędzy tym w swoim smutku, żalu i wstydzie
No tak to wyglądało mniej więcej, pewnie bym to nawet lepiej ubrał w słowa gdybym autentycznie był w tym stanie. Puki co jestem w kontrapozycji co do takich odczuć. Słowem, a raczej trzema: "Życie jest piękne" :D

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#13 Post autor: vodka :) » poniedziałek, 8 stycznia 2007, 22:31

rozumiem, że ten cytat to Twoje własne słowa, hols? ;)

Siódemka z takim dołem - więc jednak to możliwe! dlatego ja proponowałabym zerwanie ze stereotypowym myśleniem o "radosnej 7"


Green Eyes pisze:po prostu zyje wedlug zasady 'co cie nie zabije to cie wzmocni'
ja też wyznaję ta zasadę :)

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#14 Post autor: hols » poniedziałek, 8 stycznia 2007, 22:38

To moje słowa tylko chciałem je jakoś wyróżnić, nie podpisuję się pod nimi teraz za cholerę ;P

Wesołość zależy od poziomu zdrowia myślę. Tak przynajmniej mi się wydaje. Przy niskich poziomach zdrowia to moze być co najwyżej wesołość chwilowa.

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#15 Post autor: vodka :) » poniedziałek, 8 stycznia 2007, 22:56

wesołość chwilowa, powiadasz? chyba tak bym mogła opisać ten przykry okres w życiu, który musiałam jakoś przetrwać i zdaje się, że jeszcze gorsze od Ciebie rzeczy pisałam (jakbym coś znalazła, to bym wrzuciła... choć w sumie po co? heh)

ale zawsze w takich chwilach powtarzam sobie, jak mantrę: "jak się wpadnie w dół, to jest tylko jedno wyjście - w górę, a więc może być tylko lepiej" i ja tak to właśnie widzę :)

no i tylko Ci pozazdrościć hols dobrego siódemkowego zdrowia :)

ODPOWIEDZ