7 w związkach...
Re: 7 w związkach...
osobiście nie przyklejam się do ludzi, którzy nie są zachwyceni moim towarzystwem, ale zawsze sama odchodzę, kiedy ktoś zaczyna mnie olewać; nie pyta, co u mnie, obiecuje, że zadzwoni i tego nie robi, opowiada cały czas o tym, jaki miał świetny dzień, nie pytając o to, dlaczego jestem przybita.
taki przyspieszony kurs ranienia Czwórek.
taki przyspieszony kurs ranienia Czwórek.
4w5? 6?
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"
Re: 7 w związkach...
Jeszcze trochę i rzeczywiście zacznę się zastanawiać nad jakimś drastycznym krokiem:p W sumie z jednej strony mi go szkoda, ale z drugiej to co robi jest coraz bardziej żenujące;/Petroniusz pisze:Albo siebie. Zawsze są przynajmniej dwa rozwiązania problemu.
7w8
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Re: 7 w związkach...
Powiedz mu, żeby sobie znalazł jakąś romantyczną duszę i spróbował szczęścia z nią
Re: 7 w związkach...
Dobra czyli mam mu walnąć ostro rozumiem:P:P W sumie już dawno powinnam była to zrobić. Jak nie wyjdzie - kupuje broń:D
7w8
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Re: 7 w związkach...
Jak ja Ci współczuję
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
Re: 7 w związkach...
Nie poruchałem sobie, nie to było moim celem.
Nie chodzi o to, że 7 mnie zraniła. Przecież rozumiem, że czasem nie wychodzi i tyle. Tylko wiecie, jak siódemka po miłym spotkaniu całuje cię i mówi, że za dwa dni znowu cię odwiedzi, a następnie przez ponad 2 miesiące nie znajduje dla ciebie choćby godziny, po czym oznajmia, że to nie ma sensu i musimy dać sobie z tym spokój...
Przecież można to załatwić w bardziej ludzki sposób, a nie "zlewaniem". Tymczasem zauważyłem, że nawet na tym forum, słówko "zlewać" jest przez siódemki często używane, a zwłaszcza w tematach o miłości czy związkach.
Każdemu zdarza się dublować tematy. Chciałem jedynie odnieść się do konkretnych wypowiedzi, żeby było wiadomo do kogo kieruję konkretne słowa. Nie rozumiem takiej kolorowej defensywy.
Nie chodzi o to, że 7 mnie zraniła. Przecież rozumiem, że czasem nie wychodzi i tyle. Tylko wiecie, jak siódemka po miłym spotkaniu całuje cię i mówi, że za dwa dni znowu cię odwiedzi, a następnie przez ponad 2 miesiące nie znajduje dla ciebie choćby godziny, po czym oznajmia, że to nie ma sensu i musimy dać sobie z tym spokój...
Przecież można to załatwić w bardziej ludzki sposób, a nie "zlewaniem". Tymczasem zauważyłem, że nawet na tym forum, słówko "zlewać" jest przez siódemki często używane, a zwłaszcza w tematach o miłości czy związkach.
Każdemu zdarza się dublować tematy. Chciałem jedynie odnieść się do konkretnych wypowiedzi, żeby było wiadomo do kogo kieruję konkretne słowa. Nie rozumiem takiej kolorowej defensywy.
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Re: 7 w związkach...
Grzesiu to na pewno była wyjątkowo chamska siódemka. Naprawdę nie rozumiem jak można być takim nieczułym i powiedzieć komuś "to nie ma sensu".
Musiałeś się poczuć bardzo samotny wtedy. Myślę, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest telefon do niej i spytanie się wprost dlaczego tak Cię potraktowała.
Powinieneś jej również dać do zrozumienia, że tak wyjątkowego chłopaka jak Ty może już nie spotkać. A wiesz coś o niej? Np. czym się interesuje itp.?
Może napisz jej wiersz, w końcu jesteś czwórką, to masz takie rzeczy we krwi. Dziewczyna powinna poczuć jak Ci na niej zależy. Zasypuj ją kwiatami i do każdego z nich doczepiaj inny wierszyk, albo najlepiej jakiś poemat albo balladę. Kobiety-siódemki są bardzo wrażliwe na twórczość literacką.
Zaproś ją do muzeum, zaproponuj wspólny wyjazd, żeby ją jeszcze bardziej mieć "przy sobie". Dzwoń codziennie a najlepiej nawet 2x dziennie, żeby na każdym kroku czuła Twoją obecność. To bardzo ważne w przypadku siódemek, na każdym kroku trzeba zapewniać je o swoim uczuciu. W ogóle uważam, że jeszcze nic straconego. Skoro Ci tak powiedziała, to na pewno myślała inaczej. Zauważ jak wiele czwórek pisze w podobnym tonie o związkach z siódemkami. Więc jeżeli w tylu przypadkach siódemki mówią "Do widzenia", to musi w tym coś być, że tak naprawdę chcą bliskości, czułości, kontroli, bycia jak gdyby na uwięzi.
Ponadto tanim kosztem można kupić smycz w sklepie zoologicznym. W ostateczności. Ona na pewno to doceni.
7offensive
Musiałeś się poczuć bardzo samotny wtedy. Myślę, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest telefon do niej i spytanie się wprost dlaczego tak Cię potraktowała.
Powinieneś jej również dać do zrozumienia, że tak wyjątkowego chłopaka jak Ty może już nie spotkać. A wiesz coś o niej? Np. czym się interesuje itp.?
Może napisz jej wiersz, w końcu jesteś czwórką, to masz takie rzeczy we krwi. Dziewczyna powinna poczuć jak Ci na niej zależy. Zasypuj ją kwiatami i do każdego z nich doczepiaj inny wierszyk, albo najlepiej jakiś poemat albo balladę. Kobiety-siódemki są bardzo wrażliwe na twórczość literacką.
Zaproś ją do muzeum, zaproponuj wspólny wyjazd, żeby ją jeszcze bardziej mieć "przy sobie". Dzwoń codziennie a najlepiej nawet 2x dziennie, żeby na każdym kroku czuła Twoją obecność. To bardzo ważne w przypadku siódemek, na każdym kroku trzeba zapewniać je o swoim uczuciu. W ogóle uważam, że jeszcze nic straconego. Skoro Ci tak powiedziała, to na pewno myślała inaczej. Zauważ jak wiele czwórek pisze w podobnym tonie o związkach z siódemkami. Więc jeżeli w tylu przypadkach siódemki mówią "Do widzenia", to musi w tym coś być, że tak naprawdę chcą bliskości, czułości, kontroli, bycia jak gdyby na uwięzi.
Ponadto tanim kosztem można kupić smycz w sklepie zoologicznym. W ostateczności. Ona na pewno to doceni.
7offensive
Re: 7 w związkach...
tylko wiesz co Grzesiek, nie myśl o niej jako o siódemce tylko o dziewczynie
i najgorsze co możesz zrobić to uprzedzić się do 7 "bo jedna tak zrobiła to na pewno wszystkie takie som".
powalcz jeszcze chwile.!
w końcu jesteś czwórką, czwórki lubią gonienie za króliczkiem.
i najgorsze co możesz zrobić to uprzedzić się do 7 "bo jedna tak zrobiła to na pewno wszystkie takie som".
powalcz jeszcze chwile.!
w końcu jesteś czwórką, czwórki lubią gonienie za króliczkiem.
don't worry - be hippie
Re: 7 w związkach...
Przez chwilę ogarnęła mnie groza, że on może te rady Bakłażana są na serio.
Ale nie są, powiedzcie że nie:D
Ale nie są, powiedzcie że nie:D
7w8
Re: 7 w związkach...
Są. Przykro mi. Nie jesteś 7 jeśli ich nie akceptujesz, zastanów się nad swoim typem ponownie.
Nie wyrywam ósemek.
Re: 7 w związkach...
Jeżeli ta dziewczyna chce, żeby on dał jej spokój, a wzamian za to on zafunduje jej takie coś, to życzę jej i jemu powodzenia;/
7w8
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Re: 7 w związkach...
Amber, 10/10
Inezkaaa musisz jeszcze nieco wyczuć specyfikę tego podforum.
Inezkaaa musisz jeszcze nieco wyczuć specyfikę tego podforum.
Re: 7 w związkach...
Bakłażanie, zakładam że Twój wcześniejszy post był serio
Inezkaa3, nie ma obawy, nie zafunduję jej czegoś takiego jak radzi Bakłażan, te metody mam juz za sobą. Wypróbowałem je już wcześniej, gdy jeszcze siódemka mnie zwodziła, nic nie mówiąc, że już ma mnie dosyć.
Ja trochę o niej wiem. Przez ten czas, kiedy była taka obojetna, to ja właśnie próbowałem wyciągnąć ją na koncerty, kino, itp. Wysyłałem jej drobne upominki - twierdziła, że jest niesamowicie zaskoczona, bo idealnie trafiam w jej gust z tym co jej wysłałem, a nie były to kwiaty, tylko coś dużo bardziej wyrafinowanego. Ale cóż, widocznie można od osoby, która dobrze o tobie myśli przyjąć wiele, nie oferując w zamian nawet szacunku. To było chyba to, co napisano w opisie typu 7, że idealnie jest jak siódemka jest wciąż adorowana i dzięki temu może się dobrze bawić. Tak właśnie się czułem, jakby ona jedynie się mną pobawiła. To co jej mogłem ofiarować przyjmowała z radością, bo było to dla niej przyjemne i zaskakujące, dzięki czemu w jej życiu było jeszcze mniej nudy. Radowała się tym faktem, po czym znów powracała do setki swoich niezwykle pasjonujących zajęć i zainteresowań (ileż to ona ich ma i jaka dzięki temu jest wspaniała), odkładając spotkanie ze mną na kiedyś tam...nieważne. Tak to właśnie widzę. Gdy pytałem się jej dlaczego tak postąpiła i czy nie uważa, że potraktowała mnie nie w porządku. Stwierdziła, że potraktowała mnie nie fair. I ok, czy myślicie, że usłyszałem jakieś przepraszam, czy jakikolwiek cień żalu, że tak postąpiła? Skądże, czułem jedynie, że już wybiega myślami w przyszłoś, myśląc o różnych niesamowicie fajnych rzeczach jakie przecież już na nią czekają, tak więc rozmowę tą chce jak najprędzej skończyć i lecieć na podbój świata.
Tak czy siak niczego się nie da zmienić, teraz wiem, że nawet gdybyśmy jakim cudem do siebie wrócili, to sytuacja by się powtarzała. Ogólnie temat tej osoby uważam za zakończony, jeśli chodzi o moje życie.
Dzięki za odniesienie się do mojego byłego problemu, choć muszę przyznać, że w większości wypowiadaliście się w drwiącym tonie, co było mało konstruktywne, ale ok - tak niektórzy już mają
POST #2
Hodowałem kiedyś bakłażany...
POST #3
Ta historia posiada błędy, np. celowo pominięto jeden początkowy wątek:
ETAP 1 powinien wyglądać tak:
7: Jesteś taka niezwykle intrygująca, mogę cię pocałować?
4: Czy on ma coś z głową? hmm... właściwie to jest miłe.
Natomiast ETAP 2 powinien być odwrotnie, to 7 mówi do 4: chcę być z tobą (tak było w moim przypadku).
PB - Już raz wspominałem, że nie piszemy posta pod postem. Człowieku, błagam.
Trzeci post nie był wcale napisany pod moim postem. Widzę, że już nawet pod czyimś postem nie mogę się wypowiedzieć... Wcześniej nie zwróciłem uwagi, że robię coś źle - przepraszam, nie wiedziałm, że to aż takie przestępstwo. Człowieku...
Inezkaa3, nie ma obawy, nie zafunduję jej czegoś takiego jak radzi Bakłażan, te metody mam juz za sobą. Wypróbowałem je już wcześniej, gdy jeszcze siódemka mnie zwodziła, nic nie mówiąc, że już ma mnie dosyć.
Ja trochę o niej wiem. Przez ten czas, kiedy była taka obojetna, to ja właśnie próbowałem wyciągnąć ją na koncerty, kino, itp. Wysyłałem jej drobne upominki - twierdziła, że jest niesamowicie zaskoczona, bo idealnie trafiam w jej gust z tym co jej wysłałem, a nie były to kwiaty, tylko coś dużo bardziej wyrafinowanego. Ale cóż, widocznie można od osoby, która dobrze o tobie myśli przyjąć wiele, nie oferując w zamian nawet szacunku. To było chyba to, co napisano w opisie typu 7, że idealnie jest jak siódemka jest wciąż adorowana i dzięki temu może się dobrze bawić. Tak właśnie się czułem, jakby ona jedynie się mną pobawiła. To co jej mogłem ofiarować przyjmowała z radością, bo było to dla niej przyjemne i zaskakujące, dzięki czemu w jej życiu było jeszcze mniej nudy. Radowała się tym faktem, po czym znów powracała do setki swoich niezwykle pasjonujących zajęć i zainteresowań (ileż to ona ich ma i jaka dzięki temu jest wspaniała), odkładając spotkanie ze mną na kiedyś tam...nieważne. Tak to właśnie widzę. Gdy pytałem się jej dlaczego tak postąpiła i czy nie uważa, że potraktowała mnie nie w porządku. Stwierdziła, że potraktowała mnie nie fair. I ok, czy myślicie, że usłyszałem jakieś przepraszam, czy jakikolwiek cień żalu, że tak postąpiła? Skądże, czułem jedynie, że już wybiega myślami w przyszłoś, myśląc o różnych niesamowicie fajnych rzeczach jakie przecież już na nią czekają, tak więc rozmowę tą chce jak najprędzej skończyć i lecieć na podbój świata.
Tak czy siak niczego się nie da zmienić, teraz wiem, że nawet gdybyśmy jakim cudem do siebie wrócili, to sytuacja by się powtarzała. Ogólnie temat tej osoby uważam za zakończony, jeśli chodzi o moje życie.
Dzięki za odniesienie się do mojego byłego problemu, choć muszę przyznać, że w większości wypowiadaliście się w drwiącym tonie, co było mało konstruktywne, ale ok - tak niektórzy już mają
POST #2
Hodowałem kiedyś bakłażany...
POST #3
chottomatte pisze:ETAP 1
4 do 7: Chcę być z Tobą!
7: Fajnie!
ETAP 2
4 po kilku dniach:
7 po kilku dniach:
ETAP 3
4 po kilku tygodniach:
7 po kilku tygodniach:
ETAP 4
7:
4:
Koniec historii.
Ta historia posiada błędy, np. celowo pominięto jeden początkowy wątek:
ETAP 1 powinien wyglądać tak:
7: Jesteś taka niezwykle intrygująca, mogę cię pocałować?
4: Czy on ma coś z głową? hmm... właściwie to jest miłe.
Natomiast ETAP 2 powinien być odwrotnie, to 7 mówi do 4: chcę być z tobą (tak było w moim przypadku).
PB - Już raz wspominałem, że nie piszemy posta pod postem. Człowieku, błagam.
Trzeci post nie był wcale napisany pod moim postem. Widzę, że już nawet pod czyimś postem nie mogę się wypowiedzieć... Wcześniej nie zwróciłem uwagi, że robię coś źle - przepraszam, nie wiedziałm, że to aż takie przestępstwo. Człowieku...
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 22 marca 2010, 01:55 przez grzesiek, łącznie zmieniany 2 razy.