7 w związkach...
- vhax
- Posty: 488
- Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Szczecin
Ja chyba tez mam wrażenie ze wiem o co Riviette chodzi... ale jeśli o mnie chodzi to długość znajomości nie stanowi o jej bliskości.
Doskonale rozumiem Bakłażana o nie nazywaniu nikogo przyjacielem bo tak bezpieczniej. Ja nazywam przyjacielem jedną osobę, nie jest to osoba która znam od wielu lat, od przedszkola czy innej szkoły... ale jest jedyna, której udało się do mnie dostrzec
I nie ma takiej opcji jak obgadywanie za plecami, zostawienie jej dla lepszej zabawy. No po prostu mogliby mi płacić a by im się nie udało
Doskonale rozumiem Bakłażana o nie nazywaniu nikogo przyjacielem bo tak bezpieczniej. Ja nazywam przyjacielem jedną osobę, nie jest to osoba która znam od wielu lat, od przedszkola czy innej szkoły... ale jest jedyna, której udało się do mnie dostrzec
I nie ma takiej opcji jak obgadywanie za plecami, zostawienie jej dla lepszej zabawy. No po prostu mogliby mi płacić a by im się nie udało
7w8
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
-
- Posty: 108
- Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2008, 16:04
- Kontakt:
Rozumiem Cię Riviette, taki brak konsekwencji i jakiegokolwiek zaangażowania potrafi sprawić przykrość. Ale to nie tylko 7 tak robią. Ja znam piątkę, której zupełnie brak oddania jakiejś sprawie. Choć zdaję sobie sprawę, że motywacja postępowania jest inna to z zewnątrz wygląda to podobnie.
"Na szyi zamordowanego kota wisiała karteczka z napisem MIAU."
Jako, że to mój pierwszy post witam serdecznie. Kłania się 7w8
Poruszę ponownie problem niestałości siódemek. Czy jest tu ktoś o typie 7, kto jest w długim związku? Jeśli tak, to jak to się, do cholery, robi? Chyba właśnie doprowadzam do ruiny mój kolejny związek. Kolejna dziewczyna ni z tego, niż owego dowiaduje się, że się znudziłem i muszę jak najwięcej w swoim życiu zmienić. Znowu to robię i chyba już nie mam siły się nad tym dłużej zastanawiać (ponadto jest to dość trudny dla mnie moment, praca licencjacka się nie chce pisać, a czerwiec tuż tuż...).
Poruszę ponownie problem niestałości siódemek. Czy jest tu ktoś o typie 7, kto jest w długim związku? Jeśli tak, to jak to się, do cholery, robi? Chyba właśnie doprowadzam do ruiny mój kolejny związek. Kolejna dziewczyna ni z tego, niż owego dowiaduje się, że się znudziłem i muszę jak najwięcej w swoim życiu zmienić. Znowu to robię i chyba już nie mam siły się nad tym dłużej zastanawiać (ponadto jest to dość trudny dla mnie moment, praca licencjacka się nie chce pisać, a czerwiec tuż tuż...).
Nie próbuj. Rób coś albo nie.
Na tę chwilę jestem z jedną cudną 5w4 i stwierdzam, że podobne zainteresowania pomagają: ja lubię mówić, ona lubi słuchać. Ona komentuje moje wypowiedzi, konfrontuje z własnymi opiniami, ja doceniam jej wkład i korzystam z niego. Ja ją uwielbiam, ona mnie adoruje.
Życzę powodzenia w znalezieniu podobnie szczęśliwego związku.
To, albo próbuj szukać wśród nas samych.
Życzę powodzenia w znalezieniu podobnie szczęśliwego związku.
To, albo próbuj szukać wśród nas samych.
7w6
Awatar tak wygląda, bo nie śpi.
Zabijam zombi dla sportu.
Awatar tak wygląda, bo nie śpi.
Zabijam zombi dla sportu.
- vhax
- Posty: 488
- Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Szczecin
bo ja wiem, czy szukanie wśród nas samych jest dobrym pomysłem... próżność by nas zabiła.
Rinn chyba nie jestem typem zazdrośnika. jak patrze się w przeszłość to bardziej skłonna jestem do odpłacenia w tej samej formie. chociaż trzeba się naprawdę postarać, żebym w ogóle na jakąś dziwną interakcję zwróciła uwagę
Rinn chyba nie jestem typem zazdrośnika. jak patrze się w przeszłość to bardziej skłonna jestem do odpłacenia w tej samej formie. chociaż trzeba się naprawdę postarać, żebym w ogóle na jakąś dziwną interakcję zwróciła uwagę
7w8
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Jestem 7 w 8 , kiedy sie zaurocze.. swiata po za osoba nie widze, jestem uwodzicielska, szarmancka- lubie zdobywac i byc zdobywana, lubie facetow szalonych i sama taka tez jestem. Czesto mowia, ze jestem dzieckiem i ja nie mam nic przeciwko szczerze. Gdy wchodze w zwiazek szybko sie nudze, chec zainteresowania czyms/ kims innym jest silniejsza lecz problem w tym, ze nie umiem zostawiac moich partnerow, wole obrzydzic siebie tak, aby to on powiedzial: to koniec. Nie wiem jak znalesc milosc? nie wiem kogo szukac? jestem w dodatku koziororzcem , nie bardzo juz wiem czego chce.. najlepiej to i milosci i bogactwa- bo wiem ze to przynosi szczescie..
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Tak sobie wczoraj gaworzyłem z Amber i coś mi uświadomiła.
Doszedłem do wniosku, że facet (lub kobieta) siódemka jest dobrym kandydatem na kolegę czy przyjaciela dla płci przeciwnej. O ile niektórzy sądzą, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje, o tyle siódemka wspaniale się do tego nadaje. W końcu jako osoba stroniąca od wszelkich zadeklarowanych związków, ceniąca niezależność może być wspaniałym życiowym kompanem, ale nie partnerem.
Siódemka dobrym materiałem na życiowego kompana? Rzucam Wam moje przemyślenie na pożarcie
Doszedłem do wniosku, że facet (lub kobieta) siódemka jest dobrym kandydatem na kolegę czy przyjaciela dla płci przeciwnej. O ile niektórzy sądzą, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje, o tyle siódemka wspaniale się do tego nadaje. W końcu jako osoba stroniąca od wszelkich zadeklarowanych związków, ceniąca niezależność może być wspaniałym życiowym kompanem, ale nie partnerem.
Siódemka dobrym materiałem na życiowego kompana? Rzucam Wam moje przemyślenie na pożarcie
- Petroniusz
- Posty: 283
- Rejestracja: niedziela, 25 stycznia 2009, 15:24
No fakt, mam dużo kolegów/koleżanek, kilka sztuk przyjaciół.
Ale nie mogę powiedzieć, żebym uważała siebie za osobę, z którą nie da się zbudować prawdziwego partnerskiego związku i że nie mogłabym (kiedyś tam) wyjść za mąż. To raczej kwestia trafienia na odpowiednią osobę. Nie będę brać ślubu z kimś tylko dlatego, że już czas, że inni tak robią, że przecież mogłam trafić gorzej a ten nie jest taki zły. Błąd chyba tkwi w siódemkowej metodzie działania: gdy zaczynam się kimś interesować, to przymykam oko na czasem oczywiste wady, które później sprawiają, że nie jestem w stanie z kimś wytrzymać. Taka trochę naiwność, że jakoś to będzie. No i kończy się jak zawsze :P
Ale nie sądzę, żebym była aż takim potworem, który zawsze prędzej czy później znudzi się drugą osobą i nie wykluczam u siebie wierności i stałości :)
Ale nie mogę powiedzieć, żebym uważała siebie za osobę, z którą nie da się zbudować prawdziwego partnerskiego związku i że nie mogłabym (kiedyś tam) wyjść za mąż. To raczej kwestia trafienia na odpowiednią osobę. Nie będę brać ślubu z kimś tylko dlatego, że już czas, że inni tak robią, że przecież mogłam trafić gorzej a ten nie jest taki zły. Błąd chyba tkwi w siódemkowej metodzie działania: gdy zaczynam się kimś interesować, to przymykam oko na czasem oczywiste wady, które później sprawiają, że nie jestem w stanie z kimś wytrzymać. Taka trochę naiwność, że jakoś to będzie. No i kończy się jak zawsze :P
Ale nie sądzę, żebym była aż takim potworem, który zawsze prędzej czy później znudzi się drugą osobą i nie wykluczam u siebie wierności i stałości :)
Nie wyrywam ósemek.
- Katiks
- Posty: 582
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 18:39
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Wszechświat!
Się zgadzam z Bakłażanem, i dodam (a może powtórzę):
siódemka w związku jest cholernie uparta, cholernie dumna i czasem zamyka się w sobie.
A dwie siódemki to armagedon, weź tu się dogadaj.
Cocaine: no właśnie, kończenie czegoś, rzucanie, jest dla siódemek trudne.
siódemka w związku jest cholernie uparta, cholernie dumna i czasem zamyka się w sobie.
A dwie siódemki to armagedon, weź tu się dogadaj.
Cocaine: no właśnie, kończenie czegoś, rzucanie, jest dla siódemek trudne.
"„Jesteś kobietą o olbrzymiej intuicji i inteligencji. Twój cięty języczek doprowadza mnie do szczytu rozkoszy duchowej. A teraz, walnij tego idiotę tłuczkiem, ukryj zwłoki pod trybunami Hufflepuffu i ucieknijmy razem do twojej wieży”. "
Nie jestem zazdrosna zazwyczaj, albo tylko się zgrywam, w sumie to mnie to zazwyczaj rybka, czy ktoś z kim jestem coś tego, flirtuje. chyba, że bardzo mi zależy. ale to właśnie ta odwieczna kwestia zależy/nie zależy!
też strasznie trudno mi kończyć, chyba jakoś się boję, że znowu uzna się mnie za tą wredną, nieokiełznaną, co niszczy ludziom życie. a to nie tak! jestem chyba nieasertywna dość często. poza tym, jeśli jeszcze trzymają się jakieś uczucia, to już w ogóle koszmar. Zrozumiałam ostatnio, że jeśli chce skończyć jakiś związek, nie skończę go, dopóki, jak to się wyraziła atis 'wierzę', że będzie ok, jeszcze spoko, przecież może być dobrze. jak przestaje mi zależeć, to tylko kwestia czasu.
co ciekawe, często mam takie "o boże, nie chce mi się spotykać!", jak do mnie pisze moja 4w3, bo po prostu nie mam z nią o czym gadać (chociaż na litość boską, mam ze wszystkimi!!). ale ciągnę, ciągnę, hej, dalej, bez sensu.
no dobra, ze związkami bywa ciężko niestety ale siódemki są świetnymi kompanami życiowymi, przede wszystkim dlatego, że prowadzą ludzi na spontan i to w atmosferze śmiechu, a o to chodzi w życiu, żeby nie płakać
też strasznie trudno mi kończyć, chyba jakoś się boję, że znowu uzna się mnie za tą wredną, nieokiełznaną, co niszczy ludziom życie. a to nie tak! jestem chyba nieasertywna dość często. poza tym, jeśli jeszcze trzymają się jakieś uczucia, to już w ogóle koszmar. Zrozumiałam ostatnio, że jeśli chce skończyć jakiś związek, nie skończę go, dopóki, jak to się wyraziła atis 'wierzę', że będzie ok, jeszcze spoko, przecież może być dobrze. jak przestaje mi zależeć, to tylko kwestia czasu.
co ciekawe, często mam takie "o boże, nie chce mi się spotykać!", jak do mnie pisze moja 4w3, bo po prostu nie mam z nią o czym gadać (chociaż na litość boską, mam ze wszystkimi!!). ale ciągnę, ciągnę, hej, dalej, bez sensu.
no dobra, ze związkami bywa ciężko niestety ale siódemki są świetnymi kompanami życiowymi, przede wszystkim dlatego, że prowadzą ludzi na spontan i to w atmosferze śmiechu, a o to chodzi w życiu, żeby nie płakać
Wyrzuciłam ze swojego słownika słowo 'problem' i zastąpiłam je słowem 'wyzwanie'.
7w8, ENFP
7w8, ENFP
Dlatego wszyscy lubią 7ki ale nikt nie zdaje sobie sprawy jakie są naprawdę.Pandora pisze: ale siódemki są świetnymi kompanami życiowymi, przede wszystkim dlatego, że prowadzą ludzi na spontan i to w atmosferze śmiechu, a o to chodzi w życiu, żeby nie płakać
A myślalem że Entuzjaści lubią się spotykać jak jest urozmaicony czas i są bardzo gościnni? To jak to jest?Pandora pisze: co ciekawe, często mam takie "o boże, nie chce mi się spotykać!", jak do mnie pisze moja 4w3, bo po prostu nie mam z nią o czym gadać (chociaż na litość boską, mam ze wszystkimi!!). ale ciągnę, ciągnę, hej, dalej, bez sensu.
Jak nie jest jak jest Wy robicie Autodestruction i partnerom też. I niby tacy stanowczy, bezkompromisowi, małouczuciowi. Dla mnie to wy jesteście tak zagubieni że szok i wcale nie wiecie czego chcecie. Nawet osoba pośrednia powinna to zauważyć..Pandora pisze:też strasznie trudno mi kończyć, chyba jakoś się boję, że znowu uzna się mnie za tą wredną, nieokiełznaną, co niszczy ludziom życie. a to nie tak!
Typ nie jest najistotniejszy
No ja ogólnie strrrasznie się lubię spotykać z ludźmi, dzień bez spotkania z kimś jest dniem straconym:D tylko, że rzecz w tym, że zależy z kim. jeżeli jakaś osoba mnie nudzi, odpycha, spotkanie z nią nie jest dla mnie niczym przyjemnym, albo nie jest wystarczająco przyjemne, to naprawdę nie mam na nie ochoty. i w schyłkowej fazie związkowej dokładnie to samo - "ooo niiieee, znoowu do mnie pisze i chce się spotkać aaaaaaaaa"illusion pisze: A myślalem że Entuzjaści lubią się spotykać jak jest urozmaicony czas i są bardzo gościnni? To jak to jest?
illusion pisze: Jak nie jest jak jest Wy robicie Autodestruction i partnerom też. I niby tacy stanowczy, bezkompromisowi, małouczuciowi. Dla mnie to wy jesteście tak zagubieni że szok i wcale nie wiecie czego chcecie. Nawet osoba pośrednia powinna to zauważyć..
Przyznaję, przyznaję, siódemki bywają zagubione Ja sama jestem taka zagubiona, że to łojezu, za cholerę nie wiem, gdzie mam iść. Nie mam zielonego pojęcia, czego naprawdę chcę i ku czemu zmierzam, po prostu jakoś sobie pląsam przez to życie. I bywa fajnie autodestruction... no, taki mini-mini armaggedonik
Wyrzuciłam ze swojego słownika słowo 'problem' i zastąpiłam je słowem 'wyzwanie'.
7w8, ENFP
7w8, ENFP