Chciał(a)bym, ale nie mogę.
- Shavira
- Posty: 184
- Rejestracja: wtorek, 5 stycznia 2016, 23:41
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Wrocław
Chciał(a)bym, ale nie mogę.
Ostatnio zastanawiam się nad pewną kwestią dotyczącą pragnień Siódemek w konfrontacji z ich przekonaniami/moralnością/racjonalnym rozważeniem sprawy. Porozmawiałam już na ten temat z moją "grupą kontrolną" dwóch Siódemeczek, ale chciałabym uzyskać szersze spojrzenie na sprawę.
Otóż. Czy macie czasami tak, że dopada was pierwotne pragnienie poświęcenia się w pełni zabawie (typowa ostra jazda)? Takie pójście na całość ze wszystkim, głośna impreza, pełny zestaw używek, przygodny seks (orgie?), hazard, niebezpieczne zachowania dla zastrzyku adrenaliny, po prostu ekstatyczne przeżywanie przyjemności w każdy możliwy sposób bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za własne czyny. Zwolnienie tych wszystkich hamulców: "to niebezpieczne dla zdrowia/życia", "to niemoralne", "to nie w porządku wobec...", "osobę x to zrani", "zawiodę rodziców/przyjaciół/bliskich ogółem", "skompromituję się", "zrobię coś głupiego", "rano będę żałować", "zrujnuję swoją opinię", etc.
Zdaję sobie sprawę, że niezdrowe Siódemki bardzo często te hamulce zwalniają (jednakże mają później wyrzuty sumienia i zdarza im się sobą gardzić przez jakiś czas, co zazwyczaj zagłuszają kolejnym nieodpowiedzialnym wyskokiem), ale ciekawi mnie, czy takie pragnienie występuje również u zdrowszych przedstawicieli tego typu. Rodzaj tęsknoty za "pójściem na całość", chciał(a)bym, ale nie mogę, bo sam(a) sobie zabraniam, bo to mi zaszkodzi. Wzdychanie za realiami, gdzie "nic nie miałoby skutków ubocznych" i "nikt nie miałby mi tego za złe".
Opinie "nie jestem Siódemką, ale czasem tak mam" też się przydadzą. ^^
Otóż. Czy macie czasami tak, że dopada was pierwotne pragnienie poświęcenia się w pełni zabawie (typowa ostra jazda)? Takie pójście na całość ze wszystkim, głośna impreza, pełny zestaw używek, przygodny seks (orgie?), hazard, niebezpieczne zachowania dla zastrzyku adrenaliny, po prostu ekstatyczne przeżywanie przyjemności w każdy możliwy sposób bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za własne czyny. Zwolnienie tych wszystkich hamulców: "to niebezpieczne dla zdrowia/życia", "to niemoralne", "to nie w porządku wobec...", "osobę x to zrani", "zawiodę rodziców/przyjaciół/bliskich ogółem", "skompromituję się", "zrobię coś głupiego", "rano będę żałować", "zrujnuję swoją opinię", etc.
Zdaję sobie sprawę, że niezdrowe Siódemki bardzo często te hamulce zwalniają (jednakże mają później wyrzuty sumienia i zdarza im się sobą gardzić przez jakiś czas, co zazwyczaj zagłuszają kolejnym nieodpowiedzialnym wyskokiem), ale ciekawi mnie, czy takie pragnienie występuje również u zdrowszych przedstawicieli tego typu. Rodzaj tęsknoty za "pójściem na całość", chciał(a)bym, ale nie mogę, bo sam(a) sobie zabraniam, bo to mi zaszkodzi. Wzdychanie za realiami, gdzie "nic nie miałoby skutków ubocznych" i "nikt nie miałby mi tego za złe".
Opinie "nie jestem Siódemką, ale czasem tak mam" też się przydadzą. ^^
6w7 sx/sp
IEE-Fi
Do you want peace or you wanna piece of me?
IEE-Fi
Do you want peace or you wanna piece of me?
- Osteoporoza
- Posty: 476
- Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 01:04
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: W dziczy serca
- Kontakt:
Re: Chciał(a)bym, ale nie mogę.
Nie jestem siódemką, ale czasem tak mam.
...
A tak serio to nie. Mam inne tendencje, których nie spełniam, ale są one trochę odwrotne do Twoich.
PS: Mamy mało siódemek na forum, a to zagadnienie myślę, że dotyczy też szóstek i w mniejszym stopniu innych typów połączonych lub skrzydlatych w 7
...
A tak serio to nie. Mam inne tendencje, których nie spełniam, ale są one trochę odwrotne do Twoich.
PS: Mamy mało siódemek na forum, a to zagadnienie myślę, że dotyczy też szóstek i w mniejszym stopniu innych typów połączonych lub skrzydlatych w 7
-
- Posty: 206
- Rejestracja: wtorek, 6 października 2015, 16:16
Re: Chciał(a)bym, ale nie mogę.
7 nie jestem, ale połączenie mam, więc się wypowiem.
Szczególnie gdy jest źle, mam ochotę wyrzec się wszystkich wartości/moralności/zobowiązań/sumienia i po prostu pójść na całość. Mam ochotę rzucić wszystko, olać rzeczywistość i choć raz robić w pełni to co chcę. Pić do zgonu, bawić się bez wytchnienia, nie martwić się o nic i o nikogo, poznawać świat i nie stresować się, nie dołować się, zapomnieć i bawić się, głośniej, dłużej, szybciej, bardziej itp.
Potem jednak powraca świadomość i pytania. Do czego to doprowadzi? Co z tego będę mieć? Co dalej? I tak w kółko. Pobawię się, będę chcieć więcej może się uzależnię, ale kij z tym, stracę wszystko o co tyle walczyłam.
Są to takie napady, następujące zazwyczaj, gdy czuję się szczególnie źle (w końcu 7 to punkt stresowy u 5). Potem wszystko wraca do normy do kolejnego napadu.
Mam nadzieję, że inne typy też się wypowiedzą.
Szczególnie gdy jest źle, mam ochotę wyrzec się wszystkich wartości/moralności/zobowiązań/sumienia i po prostu pójść na całość. Mam ochotę rzucić wszystko, olać rzeczywistość i choć raz robić w pełni to co chcę. Pić do zgonu, bawić się bez wytchnienia, nie martwić się o nic i o nikogo, poznawać świat i nie stresować się, nie dołować się, zapomnieć i bawić się, głośniej, dłużej, szybciej, bardziej itp.
Potem jednak powraca świadomość i pytania. Do czego to doprowadzi? Co z tego będę mieć? Co dalej? I tak w kółko. Pobawię się, będę chcieć więcej może się uzależnię, ale kij z tym, stracę wszystko o co tyle walczyłam.
Są to takie napady, następujące zazwyczaj, gdy czuję się szczególnie źle (w końcu 7 to punkt stresowy u 5). Potem wszystko wraca do normy do kolejnego napadu.
Mam nadzieję, że inne typy też się wypowiedzą.
- Enturie
- Posty: 493
- Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: poza zasięgiem sieci
Re: Chciał(a)bym, ale nie mogę.
U mnie to czasami wygląda jak u Siódemek.
Jak sobie ze sobą gorzej radzę,jestem zestresowana i smutna... to bardzo uciekam od jakiegokolwiek zastanawiania się nad sobą, swoimi zachowaniami czy uczuciami, które są we mnie. Nie chcę czuć wtedy bólu. Płynę z prądem po całości... I czuję się świetnie!Mam w sobie "zróbmy to, odpierdolmy tamto! O chodź poznajmy kogoś". I tak impreza tu, impreza tam... Za dużo alkoholu, powroty nad ranem do domu.. I stwierdzenie "nigdy więcej" i powtórka tydzień później. Cały luty tak (zmarnowałam?) sma nie wiem jak to ująć i dopiero zaczynam wracać do siebie. Piłam w różnych dziwnych miejscach.. Przed egzaminem, zajęciami.... Zaliczyłam zgon na imprezie, gdzie pocałowałam jednego gościa i kompletnie tego nie pamiętam... I po czasie mogę oczywiście stwierdzić "kxxxx, co to było?!Ogarnij się", ale czasami chyba można sobie pozwolić na takie oderwanie, żeby móc wrócić do normalnego funkcjonowania.
Jak sobie ze sobą gorzej radzę,jestem zestresowana i smutna... to bardzo uciekam od jakiegokolwiek zastanawiania się nad sobą, swoimi zachowaniami czy uczuciami, które są we mnie. Nie chcę czuć wtedy bólu. Płynę z prądem po całości... I czuję się świetnie!Mam w sobie "zróbmy to, odpierdolmy tamto! O chodź poznajmy kogoś". I tak impreza tu, impreza tam... Za dużo alkoholu, powroty nad ranem do domu.. I stwierdzenie "nigdy więcej" i powtórka tydzień później. Cały luty tak (zmarnowałam?) sma nie wiem jak to ująć i dopiero zaczynam wracać do siebie. Piłam w różnych dziwnych miejscach.. Przed egzaminem, zajęciami.... Zaliczyłam zgon na imprezie, gdzie pocałowałam jednego gościa i kompletnie tego nie pamiętam... I po czasie mogę oczywiście stwierdzić "kxxxx, co to było?!Ogarnij się", ale czasami chyba można sobie pozwolić na takie oderwanie, żeby móc wrócić do normalnego funkcjonowania.
► Pokaż Spoiler
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Chciał(a)bym, ale nie mogę.
Jeden z wielu powodów, dlaczego fajnie jest być facetem, bo jeśli tylko jest się singlem i nie skusi się na jakąś ewidentnie niezadbaną, to całowanie się z obcymi dziewczynami nie powoduje wyrzutów sumienia, a raczej satysfakcję.Enturie pisze: Zaliczyłam zgon na imprezie, gdzie pocałowałam jednego gościa i kompletnie tego nie pamiętam... I po czasie mogę oczywiście stwierdzić "kxxxx, co to było?!Ogarnij się", ale czasami chyba można sobie pozwolić na takie oderwanie, żeby móc wrócić do normalnego funkcjonowania.
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
Re: Chciał(a)bym, ale nie mogę.
No to…Shavira pisze:Opinie "nie jestem Siódemką, ale czasem tak mam" też się przydadzą. ^^
Może nie wychodzę często na imprezy, ale jak już wyjdę to ciężko mi wrócić (choć już na szczęście nie zdarzają się kilku dniowe ciągi)
Ale jednak nic nie trwa wiecznie, mając potężnego kaca bywa, że nie pamiętam większości nocy, czasem bywają poczucia winy (jako że zamiast robić coś pożytecznego, leżę cały dzień, czasem dłużej w łóżku )
Staram się trochę to przystopować tj. w miarę "spokojnie imprezować", nie zawsze wychodzi
Teraz chyba miesiąc nawet alkoholu nie dotknęłam i przyznam, że brakuje mi takiego nocnego "zniszczenia się", co zbyt dobre nie jest
- silentiumscrvea
- Posty: 11
- Rejestracja: niedziela, 14 lutego 2016, 16:26
- Enneatyp: Obserwator
Re: Chciał(a)bym, ale nie mogę.
Cholernie często tak mam. Cóż, połączenie działa.
Re odyncu samotny słońce pustynne czuwaj nad skarabeuszem swoim
_______________________
INTP
_______________________
INTP
- silvergirl
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 stycznia 2014, 00:42
- Enneatyp: Entuzjasta
Re: Chciał(a)bym, ale nie mogę.
Na 2 i 1 poziomie zdrowia nie występuje taka chęć, przynajmniej u mnie ;p Na 3 nie pamiętam. A niżej dawno już byłam to
SLE 8v7
► Pokaż Spoiler
- hippiee
- Posty: 182
- Rejestracja: piątek, 30 sierpnia 2013, 15:55
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Trochę tu, trochę tam... ;)
Re: Chciał(a)bym, ale nie mogę.
Jakby się tak nad tym zastanowić... takiego pragnienia nigdy nie miałam. Zwykle takie imprezy i sytuacje wychodziły na spontanie same a ja w to wchodziłam nie zastanawiając się( rzadko kiedy jestem w stanie sobie odmówić zabawy, nie cierpię jak mi przelatują fajne okazje koło nosa). Nie było dużo takich hardkorowych zdarzeń, że "zwalniałam hamulce" i nic się nie liczyło prócz zabawy, i jak już były to nie przypominam sobie bym miała jakieś wyrzuty sumienia z tego tytułu. Nikogo swoim zachowaniem raczej nie skrzywdziłam, nie byłam sama w tym co robiłam - więc o co chodzi?
Wszystko też zależy od ludzi z którymi się przebywa. Jeśli jest luźna atmosfera to można naprawdę wiele Grunt to wczuć się w atmosferę. Bo jeśli zacznę się wygłupiać przy towarzystwie, które nie poczuje klimatu...no cóż, wtedy wychodzą nieciekawe sytuacje. Czegoś takiego zwykle unikam.
Wszystko też zależy od ludzi z którymi się przebywa. Jeśli jest luźna atmosfera to można naprawdę wiele Grunt to wczuć się w atmosferę. Bo jeśli zacznę się wygłupiać przy towarzystwie, które nie poczuje klimatu...no cóż, wtedy wychodzą nieciekawe sytuacje. Czegoś takiego zwykle unikam.
7w6, 4 PRO, IEE, sp/so