Będę Ci odpisywał rozczłonkowując Twój post, bo poruszyłeś całą masę różnych rzeczy, dotyczących moim zdaniem różnych poziomów zdrowia Dwójki.
Pablo pisze:Czytam co piszesz Boogi i coraz bardziej zaczynam pewne rzeczy rozumieć... dlatego min. na naszym forum wspominam kiedy się śmieję żebyś nie poczuł się jakoś dotknięty

zresztą zauważyłem że moje rady na PW pozostały bez odzewu - domyślam się czemu ale nie przejmuj się tym

Ten mój poprzedni post jest właśnie jakby odzewem na Twoje PW, jakby co. To nie jest tak, że nie odpowiadam... Przeczytałem, przemyślałem, próbuję działać. Powiedz mi, która Dwójka na forum wcześniej wypisywała tyle o sobie samej? Ja nie znalazłem aż takiego odsłonięcia się...
Pablo pisze:Ale z tego co widzę dwójki też mają swoją osobowość. To nie jest tak że szukają tego u innych, czy zmieniają swoje zdanie przy nich
Dwójka naturalnie ma tak, że stara się być "dopełnieniem". Zauważyłem to i po zachowaniu swoim, i po zachowaniu znajomych Dwójek, i po opisach teoretycznych. Ma swoją osobowość, i owszem, ale jeżeli nie jest w pełni zdrowa (vel dojrzała) to woli działać "zza tronu" jak szara eminencja, a na tronie niech siedzi ktoś naturalnie pewien siebie. Im "chorsza" Dwójka, tym bardziej nie wprost jej działania są.
Pablo pisze: - mogą co najwyżej kłamać.
No żeś pojechał. Mogą kłamać jak każdy. Za to Dwójka jako taka prędzej zrobi coś nie wprost (w tak znienawidzony sposób: manipulację), niż bezpośrednio kogoś okłamie. Bardzo chorych typów nie rozważam, bo tam może być wszystko.
Pablo pisze:Szukają własnych rozrywek ale usychają kiedy są same a rzeczy które lubią robić z innymi nie sprawiają im przyjemności bez tych osób.
Bo to nie rzeczy sprawiają Dwójkom przyjemność najczęściej, skoro i tak większość z nich robią dla innych ludzi tak naprawdę
Pablo pisze:I stąd dwójkowe "narzucanie się" u najbardziej niezdrowych typów - po prostu szukanie swojej ścieżki która zawsze jest wśród ludzi.
Dokładnie tak. Ścieżka Dwójki zawsze jest wśród ludzi. Zdrowego typu: dla ludzi. Przeciętnego typu: z ludźmi. Chorego typu: ludzie dla mnie. No, zażartowałem trochę z tymi określeniami teraz, ale ideę kumacie
Pablo pisze:Jak coś robią to potrzebują do tego zawsze towarzystwa a ponadto wymagają żeby je lubić albo i kochać za to że są przy Tobie - o to Ci chodzi teraz?
Tak i nie. Z książki Helen Palmer pamiętam świetne, celne rozróżnienie typów 2 i 3:
Różnica między Trójką a mającą duże osiągnięcia Dwójką podobna jest do różnicy między wykonawcą grającym dla publiczności po to, by dać jej świetny koncert, a pochlebcą grającym dla tej samej publiczności po to, by zrobić wrażenie na swojej sympatii siedzącej w pierwszym rzędzie.
Dwójka już tak ma, że nakierowana jest na ludzi. Nie wyleczy się z tego, no nie ma bata, taka natura. Może tylko różnie swoją energię kierować (do siebie lub od siebie). Nie jest tak, że
zawsze wymagane jest czyjeś towarzystwo. Ja np. lubię sobie w samotności usiąść i pobrzdękać na gitarce, i to są moje chwile odpoczynku kiedy cenię sobie samotność. Ale poza tym, nie kryję, przez większość czasu szukam akceptacji u innych. Mam świadomość, że nie jest to zdrowe ani skuteczne podejście, ale natury z dnia na dzień sobie nie wymienię
Pablo pisze:Boogi pisze: będzie czuła się samotna i na pewno będzie chciała zwrócić na siebie uwagę - nawet poprzez "oj, jak coś mnie boli"
Czyli zakładamy że dwójki same uważają takie zachowania za głupie ale chcąc nie chcąc posuwają się do nich żeby osiągnąć swój cel podobnie jak 8 w trakcie kryzysu ostrym naciskiem, daniem opcji "po mojemu albo nie" albo kłótniami?
Znowu częściowo tak, bo nie jest to reguła. Może tak być. Są Dwójki, które takich zachowań nie potrzebują ani nie prezentują - są już dojrzałe, pewne siebie. Są Dwójki gdzieś na średnich poziomach zdrowia (aj, jak ja się tych poziomów zdrowia czepiłem), które gdzieś tam sobie uświadamiają, że ich "natura" (tj. pewien schemat przyzwyczajeń i nawykowych działań) ciągnie ich w celu zwrócenia na siebie uwagi za wszelką cenę (nawet poprzez "oj, jak mnie boli", ale nie tylko - także przez danie koncertu dla ukochanej itp), ale też gdzieś w głębi czaszki zaczynają czuć, że to jednak może nie być jedyna całkowicie słuszna droga, skoro inni tak nie robią a i tak są szczęśliwi. Są też Dwójki (chore) które nie mają wcale świadomości tego, co robią i lecą jedynie za głosem swojego nabytego "instynktu".
Niemniej jednak, przeciętny człowiek ma szansę zdać sobie sprawę z tego, co robi, uznać że jego podejście jest np. błędne, oraz próbować to poprawić. A czasem jego natura/przyzwyczajenie zwycięży i dzień później żałuje tego, co zrobił. Każdy tak miewa
Pablo pisze:Co w takim razie jest największym marzeniem i stanem idealnym 2?
Marzenie 2? Proste. Kochaj mnie bezwarunkowo.
A co jest największym marzeniem i stanem idealnym 8?

Nie będę zgadywał, Ty napisz jak sam czujesz odpowiedź na to pytanie.
Pablo pisze:Czy nie stan żeby być bardzo blisko kogoś niemal stapiając się z tą osobą będąc z nią we wszystkim co robi?
Nie do końca, bo takie coś w pewnym momencie obrzydnie. Nie można być
bez przerwy z kimś. Oczywiście, ciężko to sobie uświadomić i kiedyś wydawało mi się, że to jest stan idealny, ale wiem też już, że jak za długo z kimś jestem, tak całkowicie bez przerwy wszystko razem sobie wspólnie robimy, to... przychodzi taki czas, kiedy nawet Dwójka chce chwili oddechu

Tylko dopóki tego nie doświadczy i sobie nie uświadomi źródła swojego niepohamowanego pędu do bycia z kimś blisko, to będzie uparcie twierdziło, że tylko pełne zjednoczenie z kimś da jej pełnię szczęścia.
Kolejnymi swoimi pytaniami trafiłeś w sedno:
Pablo pisze:2 jest dość żywe i temperamentne - czy nie zacznie się samo nudzić czymś takim? Nie zacznie oczekiwać od drugiej osoby wspólnych np. zajęć czy form spędzania czasu w tempie który by przerósł tą osobę a ona jeszcze by się "użerać" musiała nie mając minuty dla siebie samej bo 2 tak blisko niej jest? A ponadto poza wspólnymi zajęciami oczekuje jeszcze słów sympatii i miłości?
A widząc że coś nie halo i drugi człowiek zaczyna mieć dosyć taka 2 rozumie to jako osobistą porażkę która ją samą krzywdzi? Dobrze to interpretuję teraz czy pierd..... głupoty? bo w teoretyzowaniu za dobry nie jestem niestety

Dobrze interpretujesz. Tutaj się rozbija właśnie problem już tylko samej Dwójki. Jeżeli dostanie od swojego partnera życiowego pełnię akceptacji i miłość, to... problem będzie, jak do tego nie dojrzeje. Bo wspominałem wcześniej o tym, że jak Dwójka nagle zobaczy, że ktoś ją pokochał, to może się takiej osoby uczepić... ale to dotyczy tylko naprawdę chorych (czytaj: długo samotnych) Dwójek. Poza tym, to już w sumie temat na inną bajkę - o tytule "rozwój Dwójki"...