Faza rozstania. Podobno długa

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Kaj
Posty: 6
Rejestracja: piątek, 29 sierpnia 2008, 21:32
Lokalizacja: Toruń

#16 Post autor: Kaj » sobota, 30 sierpnia 2008, 00:24

Ale też chcemy być konsekwentni wobec samych siebie, chcemy czuć, że postępujemy w zgodzie z własnymi zasadami... Skoro już raz podjęliśmy decyzję, obraliśmy kurs moralny, to trzymamy się go... Choćby g.... z nieba leciały.....


Smoczy Smok

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

#17 Post autor: Elkora » sobota, 30 sierpnia 2008, 00:55

u mnie to raczej nie wynik zawodu tylko wątpliwości czy to aby na pewno to, a skoro straciłam coś czego nie byłam pewna to o co mam płakać, najwyraźniej skoro minęło to to jednak jeszcze nie to. Jak znajdę sposób na zmierzenie czy się zakochałam to zacznę rozpaczać, teraz się nie zakochuje to i nie boli.
Obrazek

Kaj
Posty: 6
Rejestracja: piątek, 29 sierpnia 2008, 21:32
Lokalizacja: Toruń

#18 Post autor: Kaj » sobota, 30 sierpnia 2008, 01:22

Elkora pisze:u mnie to raczej nie wynik zawodu tylko wątpliwości czy to aby na pewno to, a skoro straciłam coś czego nie byłam pewna to o co mam płakać, najwyraźniej skoro minęło to to jednak jeszcze nie to. Jak znajdę sposób na zmierzenie czy się zakochałam to zacznę rozpaczać, teraz się nie zakochuje to i nie boli.
Co robisz więc?? Wchodząc w jakąś relację, trudno nie odczuwać emocji, uczuć... Jak żyjesz??
Smoczy Smok

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

#19 Post autor: Elkora » sobota, 30 sierpnia 2008, 01:31

spokojnie :D Żyje spokojnie
no fajnie jest ale w razie czego potrafię se wmówić ze już mi nie zależy. ogólnie nad uczuciami zwykle panuje, nic nie robię, zawsze tak miałam i już. Jak se chce to niech idzie skoro twierdzi ze będzie szczęśliwszy, początkowo boli, ale sobie radze. nie jest kochliwa, a jeszcze pozostaje wątpliwość czy to nie za mocne słowo, a może to przyjaźń. Ja zawsze stałam jedna dziewczyna w gronie chłopaków, większość z nich traktuje mnie jak kumpla, ogólnie mam wyczulone zmysły i zauważam dopiero jak któraś mnie uświadomi, wtedy to szok na który nie jestem przygotowana i uciekam :roll:
Obrazek

Awatar użytkownika
sweet_lemon
Posty: 40
Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 13:23
Lokalizacja: lemon tree

#20 Post autor: sweet_lemon » środa, 3 września 2008, 08:34

też tak miałam. bez większego angażowania się w realcje z ludźmi. faktycznie było łatwiej się rozstawać. tylko, że to jednak takie puste było. a jak zaczęłam się otwierać na ludzi, to efekt jest taki, że się trzy miesiące już 'leczę' po rozstaniu i, póki co, nie widzę poprawy...
4w5
INFP

"Więcej mroku
Więcej świetlików
Więcej mroku niż świetlików..."

misiek
Posty: 578
Rejestracja: poniedziałek, 7 maja 2007, 02:59

#21 Post autor: misiek » środa, 3 września 2008, 12:35

u mnie faza rozstania tego zdołowanego i nie do życia trwała około 2 i pół miesiąca ostatnio. Wcześniej jak się z nią - tą samą - rozstawałem to trwała nieco ponad 3 miesiące. Za pierwszym razem koniec tego etapu nie miał nic wspólnego z nową miłością. Teraz zauroczyłem się dopiero po tym jak już mi całkiem przeszło i gdy zacząłem się zastanawiać "Co ja w niej widziałem?"

Awatar użytkownika
kajli
Posty: 31
Rejestracja: sobota, 18 kwietnia 2009, 17:09

#22 Post autor: kajli » sobota, 18 kwietnia 2009, 17:48

po ostatnim rozstaniu wyladowalam na antydepresantach ;D
dam znac, jak uda mi sie wyleczyc;D

Awatar użytkownika
morbus
Posty: 801
Rejestracja: czwartek, 26 marca 2009, 13:25
Enneatyp: Obserwator

#23 Post autor: morbus » sobota, 18 kwietnia 2009, 21:42

przy dobrym wietrze miesiąc to trwa ... :(
Mind.
a beautiful servant,
a dangerous master.

Awatar użytkownika
Wookie
Posty: 163
Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2009, 15:28
Kontakt:

#24 Post autor: Wookie » sobota, 18 kwietnia 2009, 21:44

u mnie ostatnio trwała ze 4 miesiące, może nawet trochę więcej ;/
4w5
!

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

#25 Post autor: Perwik » sobota, 18 kwietnia 2009, 21:49

a gówno prawda. bakłażan skopiował mój genialny av i już się rozrosło. bardzo szybko.

Awatar użytkownika
morbus
Posty: 801
Rejestracja: czwartek, 26 marca 2009, 13:25
Enneatyp: Obserwator

#26 Post autor: morbus » sobota, 18 kwietnia 2009, 21:56

po 9 miesiacach przez 3 nie moglem sie pozbierac, wrocilismy do siebie,
po 4 latach jeden telefon i koniec... Umarło wszystko we mnie.
Mind.
a beautiful servant,
a dangerous master.

Awatar użytkownika
kajli
Posty: 31
Rejestracja: sobota, 18 kwietnia 2009, 17:09

#27 Post autor: kajli » niedziela, 19 kwietnia 2009, 00:13

i to jest wlasnie przewalone w byciu 4. niemoznosc otrzasniecia sie.. i to tak dlugo.
"Somewhere out there is the man u're supposed to marry and if u dont get him 1st, someone else will. And then ull have to spend the rest of ur life thinkin, that someone else is married to ur husband."

4, czy tam 4w5.

Awatar użytkownika
Maximus
Posty: 188
Rejestracja: poniedziałek, 13 kwietnia 2009, 02:01
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

#28 Post autor: Maximus » niedziela, 19 kwietnia 2009, 03:03

Tak czytam sobie Was i myślę sobie że chyba lepiej będzie dla mnie jak się z nikim nie zwiążę :P
Sbigneus Petrus Thomas Alexander Maximus M.

4w5

Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami. Nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#29 Post autor: Snufkin » niedziela, 19 kwietnia 2009, 10:02

.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 marca 2010, 13:58 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
xkairix
Posty: 270
Rejestracja: wtorek, 24 marca 2009, 20:02
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: 3city

#30 Post autor: xkairix » niedziela, 19 kwietnia 2009, 10:21

Ja dlatego uciekam i uciekam i uciekam wciąż.

Myślę, że jest mi już tak beznadziejnie w życiu, że dodatkowe nieszczęście po kilku przyjemnych chwilach jest mi zbędne.

Po jednym 2letnim związku, po zakończeniu którego nadal utrzymuję kontakt z moim byłym chłopakiem i który jest chyba moim jedynym przyjacielem doszłam do wniosku, że nie potrafię kochać. Zraniłam go i nadal ranię i nie potrafię nie ranić.

Czasem czuję się jak jedna wielka rana zakaźna.
Tylko nie wiem jeszcze dokładnie jaką drogą się roznoszę.
sxe

ODPOWIEDZ