Dzieciństwo, wspomnienia - o powstawaniu Ósemek

Dyskusje na temat typu 8
Wiadomość
Autor
Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

Dzieciństwo, wspomnienia - o powstawaniu Ósemek

#1 Post autor: Koffee » poniedziałek, 5 marca 2007, 20:23

jak to sie stalo, ze jestesmy 8?

czy to cecha genow, przezyc, czy wychowania?

jakie sa wasze najwczesniejsze wspomninia, najwyrazniejsze, najlepsze?

jak wyglądalo wasze dziecinstwo?



Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#2 Post autor: Nuit » piątek, 9 marca 2007, 23:12

Ja jestem najstarsza z 8 rodzeństwa, więc siłą rzeczy zawsze byłam ta która się opiekuje słabszymi, ta która decyduje itd. Zawsze odpowiedzialna, starsza, mądrzejsza...
Też w moim przypadku rodzice o wiele bardziej się wysilali jeśli idzie o "metody wychowawcze" niż w stosunku do młodszego rodzeństwa. Na pewno nie była to łatwa rola;)
A miałam przy okazji ADHD, dysgrafie, dysleksje - hehe - a latach 80 kiedy chodziłam do podstawówki niewiele nauczycieli o tym słyszało, a nawet jak psycholog im tłumaczyła, to i tak nie bardzo chcieli uznawać... Więc miałam dosyć przechlapane w szkole... (w domu trochę też - takie dziecko z ADHD i dysleksją naprawdę jest bardzo denerwujące;p)
Może też przez to ADHD myślę, że mogłabym być 7, ale chyba jednak 8...
Zresztą z ADHD wyrosłam dzięki szkole muzycznej - wiele godzin przy instrumencie skutecznie leczy z nadpobudliwości.
Potem sama to kontynuowałam przez zen.
Poza tym zawsze miałam w sobie taki refleksyjny, krytyczny zmysł, który nie pozwalał iść za tłumem, tylko zawsze się zastanawiałam czy aby to nie jest inaczej niż wszyscy mówią i też nie miałam oporów żeby to mówić - taka odwaga cywilna chyba jest raczej wrodzona, a może to przez znak zodiaku? ;)
Jednak oprócz sytuacji, kiedy naprawdę czułam potrzebę konfrontacji, w podstawówce siedziałam przed swoim mikroskopem, w swoim świecie jak jakaś 5 (w której też mam sporo punktów) tudzież oglądałam filmy przyrodnicze - to była moja pasja przed muzyką.

Wspomnienia?
Pamiętam takie swoje "wyczyny" - jak zachowanie zimnej krwi i udzielenie pierwszej pomocy, kiedy komuś krew się lała strumieniami, a nauczycielka zemdlała;) Albo zdobycie szczytu w tatrach słowackich ze skręconą kostką (za to potem już nigdzie nie poszłam na tym wyjeździe;p) ;)

Uff to odpowiedziałam;) a Twoje Koffee? :)
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#3 Post autor: Koffee » sobota, 10 marca 2007, 09:11

rozpisałaś się ;)

u mnie zadnych adhd ani dysleksji, wrcz przeciwni - chorobliwie spokojne dziecko, przez dwa lata sie w ogóle nie ozdywałam, az nagle zaczelam walic tekstami w stylu czy bylabys tak mila i zrobila mi herbate?
dziwne dziecinstwo - starsza siostra, ktorej nie lubilam i nadal nie lubie, 3w4

matka, tez 3w4, czasem w pracy, czasem w domu, nie robilo mi to roznicy bo i tak siedzialam na podworku z dzieciakami (pierwsza fajka w wieku chyba 5 lat), przyjaznilam sie z jakims chlopakiem przez pewien czas, to i u niego czasem siedzialam, czasem u sasiadki, ogladalam tam telewizje...

ojciec, 6w7, nigdy nie bylo go w domu, nadal go nie ma, wpada raz na miesiac, za kazdym razem czekam, az w koncu znowu zniknie
podobno kiedys nie bylo go tak dlugo, ze jak wrocil rozplakalam sie na jego widok, bo go nie poznalam
taka praca, zawsze za granica, w domu krzyczy

pierwsze wspomnienie - mialam niecale 3 lata, i bawiac sie z dzieciakami na ulicy w wyscigi (ulica byla torem) wpadlam pod rower, rozwalilam glowe, szwy, krwi mnostwo
wspomnienia najlepsze - w podstawowce, w mcdonaldzie na imieninach kolezanki, rodzice nigdzie nas nie zabierali, czasem do babci na wies, nuda, trzeba bylo sobie samemu organizowac czas... i w gimnazjum, dostalam sie na rejonowa olimpiade z polaka, bylam drugi raz w zyciu wtedy szczesliwa, chociaz w koncu i tak tam nie pojechalam
innne - bawilam sie z kuzynami na wsi w indian, oberwalam w glowe kamieniem wielkosci polowy cegly (to chyba nawet byla polowka cegly ;) ), znowu krew.... pierwszy raz w operze, faust, noc walpurgii i balet, fenomenalne widowisko.... gwiazdka, przylapalam ojca na wkladaniu prezentow pod choinke, szok i zlosc....
oglądałam filmy przyrodnicze
tez je uwielbialam, nadal uwielbiam :) oprocz nich ksiazki, czytam od 4. roku zycia :)

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#4 Post autor: nudis_verbis » sobota, 10 marca 2007, 10:49

Nuit pisze: a może to przez znak zodiaku? ;)
jakoś przypadkiem się składa, że ja też jestem skorpionem. ilu ich tu jeszcze jest pod pancerzem ósemki

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#5 Post autor: Nuit » sobota, 10 marca 2007, 11:41

No ja jestem akurat lew z domieszką skorpionią, ale i lew i skorpion to znaki dominujące :)

Heh, Koffee to mi młodsza siostra powiedziała, że świetego mikołaja nie ma - chyba ją chciałam pobić i ledwo mama ją uratowała jak się na nią rzuciłam:D

Ja za to brałam udział w olimpiadzie biologicznej- okazało się wtedy że jestem najlepsza ze swojej szkoły i też był to chyba pierwszy moment w życiu kiedy naprawdę zaczęłam wierzyć w siebie:)

Nudis, a Ty? :)
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#6 Post autor: nudis_verbis » sobota, 10 marca 2007, 16:29

nie jestem ekshibicjonistą, bynajmniej staram się nie być

nie sądzę, żeby ktoś tu się wywnętrzniał, bo ósemki oddając komuś wiedzę chyba oddają kontrolę (przynajmniej tak im się wydaje i dlatego często są skryte, no ja jestem-bywam)
warto przyjść na spotkanie i samemu się przekonać (vide temat na podwieczorku)

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#7 Post autor: Nuit » sobota, 10 marca 2007, 17:09

A ja zupełnie nie czuję, że dając informacje o sobie daję kontrolę;)

Raczej widzę, że to prędzej działa odwrotnie:D Bo wtedy takiej osobie się wydaje, że mnie zna i że może przewidzieć moje reakcje, a moich reakcji i tak nie przewidzi bo nie działam schematycznie;)
A często też jest tak, że znając część mojej historii wyobrażają mnie jako super-doświadczoną, bardzo silną i twardą osobę w konkretnym wieku zniszczoną życiem;) I wtedy lekki zonk, bo mam powierzchowność raczej delikatną i naiwną - hehe

Poza tym lubię jak ludzie wiedzą o mnie cokolwiek, np. o moich pokręconych zainteresowaniach, czy poglądach, to nie muszę potem im wszystkiego od początku tłumaczyć, nie dziwią się - to takie męczące tłumaczyć każdemu;p
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#8 Post autor: Koffee » sobota, 10 marca 2007, 18:04

Ja za to brałam udział w olimpiadzie biologicznej- okazało się wtedy że jestem najlepsza ze swojej szkoły i też był to chyba pierwszy moment w życiu kiedy naprawdę zaczęłam wierzyć w siebie:)
tez bylam na biologicznej, najlepsza z szkoly w drugiej klasie gima, 4. w rejonie, poszlam na wojewodzki, najwyzszy etap, bylo wzdychanie i kto tego dzieciaka bedzie teraz wiozl do gdyni :|
zniszczoną życiem
8) taaa... fajne ;)
Raczej widzę, że to prędzej działa odwrotnie:D Bo wtedy takiej osobie się wydaje, że mnie zna i że może przewidzieć moje reakcje, a moich reakcji i tak nie przewidzi bo nie działam schematycznie;)
otoz to.. bo i tak co inngo mysle a co innego robie ;)

Awatar użytkownika
Cienka
Posty: 112
Rejestracja: sobota, 14 października 2006, 15:31
Lokalizacja: się biorą dzieci?

#9 Post autor: Cienka » niedziela, 11 marca 2007, 20:57

No więc pamiętam, że w dzieciństwie byłam strasznie nieśmiała, cicha, spokojna, nie sprawiająca żadnych kłopotów, a przede wszystkim wrażliwa, tzn. precyzyjniej przewrażliwiona. Tylko ktoś się na mnie krzywo popatrzył, ktoś się ze mnie zaśmiał to już płacz. Przez to że taka byłam rodzice zaczęli mi wpajać, że powinnam być przebojowa, otwarta, kiedy trzeba nawet beszczelna... No i w końcu się taka stałam: nieustępliwa, odważna, przebojowa, nie bojąca się nowym wyzwań itd... Ale to się stało dopiero po 3 latach wmawiania mi tych rzeczy. Byłam bardzo optymistycznie nastawiona do świata itd. Wtedy rodzice zaczęli opowiadać mi jaki to świat jest zły, okrutny, że muszę być realistką, że wierzę w rzeczy niemożliwe, a oni 'owtierają mi oczy na pewne sprawy'. I tak stwierdziłam że muszę być twarda i silna.
Poza tym czułam ciągłą kontrolę ze strony rodziców. Chcieli mieć idealne dziecko: idealnie się uczące, idealnie się zachowujące itd... Chcieli to osiągnąć poprzez wieczną kontrolę. Do 5 klasy co wieczór ojciec sprawdzał mi zeszyty, odrobione zadanie. Awantury były za to, że zmieniłam pismo na brzydsze albo że przestałam pisac piórem tylko długopisem. Takie awantury, gdzie latały zeszyty moje po pokoju, a ja słyszałam jaka jestem beznadziejna. Wtedy pewnie powstała ze mnie 8. Stwierdziłam że muszę być twarda, przeciwstawić się im, muszę być silna by przetrwać. I tak z idealnego dziecka wyrosła buntująca się przeciwko wszystkiemu i wszystkim nastolatka. Na złość przestałam się uczyć [do tej pory byłam zawsze 1 w szkole itd.], zaczęłam robić rzeczy zakazane: alkohol, papierosy, narkotyki.
Wszystko na opak. I dopiero niedawno mi to przeszło. Ten ciągły bunt. I wszystko zaczęło się od enneagramu. Postanowiłam się zmienić, zaczęłam się zajmować psychologią, poznałam mechanizmy przez które prawie zmarnowałabym sobie życie. Teraz gdy pomogłam już sobie, chcę pomagać innym ludziom w byciu szczęśliwym, w zwalczaniu ich kłopotów itd. Chcę zdawać na psychologię i mieć niejako w zawodzie pomaganie ludziom. To mnie bardzo interesuję.
Moja siostra miała podobnie. Ja czułam kontrolę i potrzebę bycia silnym by przetrwać oraz potrzebę bycie optymistycznie nastawionym, żeby poprzez koncentrowanie się na przyjemniejszych rzeczach, choć raz na jakiś czas zapomnieć o tej kontroli itd [8w7], a moja siostra zauważyła w tym, że gdy będzie spełniać życzenia rodziców to dostanie nagrodę i pochlebstwo, jednocześnie czując , że za dużo od niej wymagają [2w1]. Ja do tych nagród nigdy nie przywiązywałam wagi. I chwała za to cieszę się teraz z mojej ósemkowości, nie chciałabym być 2.
Ale się rozpisałam. Aż mi lżej że to z siebie wyrzuciłam. Pierwszy raz. Przez Internet łatwiej jakoś sobie nie wyobrażam, żebym w moim życiu komuś to opowiedziała.
7w8, ENFp, sp/sx/so, choleryk :)

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#10 Post autor: Koffee » poniedziałek, 12 marca 2007, 09:04

Wtedy rodzice zaczęli opowiadać mi jaki to świat jest zły, okrutny, że muszę być realistką
ooo, o to właśnie... typowy komntarz mojej matki, od zawsze tylko ty dziecko za mąż nie wychodź i nie uzależniaj sie od facta, i nikomu nie ufaj

Awatar użytkownika
Merrique
Posty: 22
Rejestracja: środa, 6 grudnia 2006, 17:03
Lokalizacja: sama nie wiem...

#11 Post autor: Merrique » sobota, 24 marca 2007, 19:46

ehh skąd ja to znam...
Mi też rodzice wpajali przez całe życie jaki to świat jest okrutny i a ludzie tylko czekają na to żeby kopnąć Cię w tyłek i patrzeć jak daleko będziesz lecieć. Zawsze powtarzali i powtarzają do tej pory, że każdy czyha żeby dokopać drugiej osobie. Niestety był okres, że im wierzyłam... smutne ale prawdziwe. Teraz już nie wierzę ale co z tego jak wiara w to, że nie ma przyjaźni i innych głębszych uczuć pozostała... Może po prostu nie spotkałam odpowiednich ludzi a może nie potrafię (nie chcę) pielęgnować przyjaźni, boję się jej ?? Sama nie wiem jak to do końca jest...

A teraz na temat 8)

Wspomnienia z dzieciństwa hmmm w większości są przyjemne.
Też byłam dobrą uczennicą, dzieckiem które nie sprawiało kłopotów a później stałam się diablicą i osobnikiem nie do zniesienia...
O tych wspomnieniach to były różne szalone zabawy, bieganie, krzyki, granie w gry... wspaniałe czasy dzieciństwa niestety mam już za sobą...
I została mi tylko szara rzeczywistość, a właściwie to czarno-biały świat, bo dla mnie taki jest...
8w7 i w sumie dobrze mi z tym <lol>

"Jestem jak róża - niekochana więdnę
Jestem jak dziecko - odepchnięta cierpię
Lecz oczy mam suche, a usta gorące
Nie szukam bajki w życiu i walczę do końca"
Closterkeller "Graphite"

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#12 Post autor: nudis_verbis » poniedziałek, 26 marca 2007, 14:16

bardzo ciekawe co tu napisałyście z tego względu, że u mnie przykładowo tak nie było, nic się nie zgadza z tym prawie...

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#13 Post autor: Koffee » poniedziałek, 26 marca 2007, 14:48

no i zepsułeś moja właśnie kiełkująca teorię :evil:

Awatar użytkownika
Almodi
Posty: 285
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 17:54

#14 Post autor: Almodi » wtorek, 27 marca 2007, 20:54

IMHO bycie 8 jest uwarunkowane przede wszystkim genetycznie. Zalezy od poziomu teostosteronu i mocnym rozwoju lewej polkuli, wychowanie moze tylko tlumic lub wyostrzac niektore cechy, ale bez tych genow pewnie nie bylibyscie osemkami.

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#15 Post autor: Nuit » wtorek, 27 marca 2007, 22:30

Łukasz chcesz powiedzieć, że kobiety sa ósemkami jak mają wysoki poziom testosteronu? <lol>
Skąd w ogóle te fantastyczne pomysły o uwarunkowaniach genetycznych?
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

ODPOWIEDZ