Ego

Dyskusje na tematy szeroko pojętej psychologii
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweu
Posty: 297
Rejestracja: czwartek, 20 maja 2010, 00:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Kontakt:

Re: Ego

#91 Post autor: Paweu » sobota, 21 grudnia 2013, 01:29

sjofh_ystad, ale tu nie chodzi o emocje jako takie tylko o bycie ze sobą szczerym. W tym celu mnie czy Venus nie są one potrzebne, a Tobie tak. Ale to nie ważne, istotne jest co dzięki temu możesz osiągnąć. Jeśli emocje pozwalają Ci być ze sobą szczerym, to dobrze. Mi chodziło o to w poprzednim poście, że jak się zafascynowałem przez pewien czas (niedo)rozwojem osobistym to cały pic polegał na tym, żeby wkręcać sobie różne brednie, które rzekomo mają mi pomóc. A to po prostu nie działa, na okłamywaniu samego siebie daleko się nie zajedzie.


Podobno 1w9 LIE

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Ego

#92 Post autor: duplo » sobota, 21 grudnia 2013, 14:03

Jest parę rodzajów samorozwojowych bredni i np. takie jak enneagram czy różne techniki zarządzania czasem i motywacyjne by kopnąć się w tyłek i zabrać za zaległe rzeczy jak najbardziej mi służą. Ale NLP, techniki perswazji, obudź w sobie olbrzyma i te sprawy to gówno które powoduje niepotrzebny zamęt w głowie.

Fakt, najlepiej żyć w zgodzie z samym sobą i jak już się rozwijać to w ramach swoich pozytywnych cech które są naturalną składową naszego charakteru.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Paweu
Posty: 297
Rejestracja: czwartek, 20 maja 2010, 00:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Kontakt:

Re: Ego

#93 Post autor: Paweu » sobota, 21 grudnia 2013, 20:25

Bo te, które wymieniłaś opierają się na zdrowym rozsądku i muszą działać. A brednie typu NLP, prawo obciągania czy inne wynalazki typu "jesteś zwycięzcą" polegają na oszukiwaniu samego siebie. Najlepsi są w tym cwaniaki z MLM, czyli Multi Level Marketing albo jak kto woli, Manipuluj Ludźmi Maksymalnie :)
Podobno 1w9 LIE

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Ego

#94 Post autor: Venus w Raku » wtorek, 24 grudnia 2013, 07:25

W usa już w przedszkolach uczy się dzieci, że są wyjątkowe: http://www.youtube.com/watch?v=sutQVUHheWs. Mam nadzieję, że słowa piosenki są zrozumiałe ("Jestem wyjątkowy i mam nadzieję, że mnie polubisz"). Oczywiście, że jak jesteś wyjątkowy, to raczej cię nie polubię. Proste jak drut. Człowiek odczuwa silną zazdrość i zawiść, a szczególnie jak ktoś się chwali, że jest lepszy. Korporacyjna USA zna to uczucie bardzo dobrze "rywalizuję z tobą, ale ciągle chcę, abyś mnie podziwiał". W przedszkolach i szkołach jest program aspołeczny, ale może realistyczny, biorąc pod uwagę, co się dzieje w korporacjach. Zadaniem systemu edukacyjnego i nauczycieli jest przygotowanie dzieci i młodych ludzi do życia w społeczeństwie. A więc, "Jestem wyjątkowy i mam nadzieję, że mnie polubisz" jest w sumie adekwatnie do sytuacji społecznej. A więc, taki jest program przedszkolny. Nauczycielka i jej pomocnicznka robią, co mają nakazane. Jednak jak się przyjrzeć, to większość tych dzieci nie bierze udziału z entuzjazmem w tym ćwiczeniu własnego ego lub wcale nie bierze w nim udziału (ekspresja ciałem). Najbardziej entuzjastyczna jest tylko jedna dziewczynka. Ta w czerwonej spódniczce, białej bluzeczce i z czerwonymi kokardkami we włosach. Reszta jest tylko trochę zaangażowana i są dzieci, co rączki założyły do tyłu jako symbol "nie zgadzam się z tym" i nie chcą brać w tym udziału, bo to nie jest zabawne. Z tego co wiem, to jak dzieciaki są w coś zaangażowanie, to nie zachowują się tak jak na tym video. W tym video 90% dzieci jest mniej lub bardziej niezaangażowane w to, co nauczycielka chce im przekazać, ale czy chcą, czy nie chcą, to taka jest ich rzeczywistość. I część ich załapie się w systemie, a reszta będzie pracować nad sobą do końca życia. Bo praca nad sobą nigdy się nie kończy.

Mój osobisty pogląd. Nie chcę spędzić mojego życia na pracy nad sobą, bo są pilniejsze zajęcia w życiu. Są w życiu rzeczy, które trzeba zrobić i nie ma czasu na zastanawianie się nad sobą. Spróbowałam przez 5 lat, ale jestem kim jestem i wygląda na to, że mało mogę zmienić, a więc lepiej jak będę robić, to co robię najlepiej, a nie oszukiwać się, że raptem odnajdę w sobie zupełnie inną osobę, która ma takie zajebiste cechy charakteru, że powali wszystkich na kolana. Jak się kopie w głąb sobie, to można się tylko dokopać do coraz większych pokładów czarnych dziur i mrocznych spraw w swoim życiorysie. I mam nadzieję, że nikt nie zaczyna kopać w sobie przed 35 rokiem życia, bo to nie ma najmniejszego sensu. Do 35-roku życia zbiera się doświadczenia i poznaje świat, a dopiero potem zaczyna się refleksja, bo "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono".

"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono" napisała Szymborska, ale dla większości z nas nie dotyczy to sytuacji ekstremalnych, ale zwykłych niedogodności życiowych i frustracji naszych osobistych potrzeb i pragnień, i na tym głównie polega praca nad sobą... aby wyzbyć się zwykłych codziennych niedogodności i frustracji. Raczej niemożliwe. Trzeba się pogodzić z tym, że życie jest pełne frustracji. Jednak nigdy nie przeżyłam wojny, nigdy nie siedziałam w obozie koncentracyjnym, nigdy nie przeżyłam prawdziwego głodu - nigdy nie byłam w sytuacji ekstremalnej. Jaką wtedy pracę trzeba wykonać nad sobą, aby poznać siebie?
1w9, 6w5, sp/sx

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Ego

#95 Post autor: Snufkin » wtorek, 24 grudnia 2013, 08:59

Venus w Raku pisze: I mam nadzieję, że nikt nie zaczyna kopać w sobie przed 35 rokiem życia, bo to nie ma najmniejszego sensu.
A ja zacząłem kopać gdzieś tak w okolicach liceum i jestem zadowolony, że nie będę musiał przechodzić kryzysu wieku średniego, dla mnie to ma sens.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Ego

#96 Post autor: Venus w Raku » wtorek, 24 grudnia 2013, 19:12

Faktycznie, było niestosowne z mojej strony stawiać barierę wieku. Teraz młodzi ludzie mają znacznie więcej stresów i problemów niż jak ja byłam młoda, i tego nie wzięłam pod uwagę.

Moim zdaniem, "kopanie w sobie" (szukanie prawdziwego "ja") zawsze jest związane z jakimś kryzysem w życiu. Jak ktoś w sobie zaczyna "kopać" wcześniej, to wcale nie jest takie pewne, że nie przeżyje kryzysu wieku średniego lub starczego. Młodość, wiek średni i starość. To są fazy, które są bardzo różne od siebie fizycznie i psychicznie. Można ewentualnie udawać, że wszystko w życiu jest stałe, niezmienne i zależy od nas, ale wystarczy tylko popatrzeć na swoich rodziców i dziadków. Oni byli nami, a my będziemy nimi, i to jest doskonałe źródło wiedy o nas samych.
1w9, 6w5, sp/sx

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Ego

#97 Post autor: Snufkin » wtorek, 24 grudnia 2013, 21:14

Niekoniecznie, ludzie się zmieniają pod wpływem zmian cywilizacyjnych plus kombinacji nowych genów. Nie ma sensu bym się porównywał z ojcem choć wiem, że mam po nim sporo. Każde nowe pokolenie wnosi jakąś nową jakość.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Ego

#98 Post autor: Venus w Raku » środa, 25 grudnia 2013, 01:16

Snufkin pisze:[..]ludzie się zmieniają pod wpływem zmian cywilizacyjnych. [..]Każde nowe pokolenie wnosi jakąś nową jakość
Jednak w naszym obecnym życiu nie istnieje nic, czego nie było wcześnej historyczne w życiu innych (tych przed nami). Więc o jakie zmiany cywilizacyjne chodzi? Większy kult pieniądza, większa kompetycja, manipulowanie, feminizm, homoseksualizm i uzależnienie od internetu. I to niby są wartości, które młodzi wnieśli w kulturę starych? Naprawdę?
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Ego

#99 Post autor: Zielona » środa, 25 grudnia 2013, 14:54

Venus w Raku pisze:W usa już w przedszkolach uczy się dzieci, że są wyjątkowe: http://www.youtube.com/watch?v=sutQVUHheWs. Mam nadzieję, że słowa piosenki są zrozumiałe ("Jestem wyjątkowy i mam nadzieję, że mnie polubisz"). Oczywiście, że jak jesteś wyjątkowy, to raczej cię nie polubię. Proste jak drut. Człowiek odczuwa silną zazdrość i zawiść, a szczególnie jak ktoś się chwali, że jest lepszy. Korporacyjna USA zna to uczucie bardzo dobrze "rywalizuję z tobą, ale ciągle chcę, abyś mnie podziwiał". W przedszkolach i szkołach jest program aspołeczny, ale może realistyczny, biorąc pod uwagę, co się dzieje w korporacjach. Zadaniem systemu edukacyjnego i nauczycieli jest przygotowanie dzieci i młodych ludzi do życia w społeczeństwie. A więc, "Jestem wyjątkowy i mam nadzieję, że mnie polubisz" jest w sumie adekwatnie do sytuacji społecznej. A więc, taki jest program przedszkolny. Nauczycielka i jej pomocnicznka robią, co mają nakazane. Jednak jak się przyjrzeć, to większość tych dzieci nie bierze udziału z entuzjazmem w tym ćwiczeniu własnego ego lub wcale nie bierze w nim udziału (ekspresja ciałem). Najbardziej entuzjastyczna jest tylko jedna dziewczynka. Ta w czerwonej spódniczce, białej bluzeczce i z czerwonymi kokardkami we włosach. Reszta jest tylko trochę zaangażowana i są dzieci, co rączki założyły do tyłu jako symbol "nie zgadzam się z tym" i nie chcą brać w tym udziału, bo to nie jest zabawne. Z tego co wiem, to jak dzieciaki są w coś zaangażowanie, to nie zachowują się tak jak na tym video. W tym video 90% dzieci jest mniej lub bardziej niezaangażowane w to, co nauczycielka chce im przekazać, ale czy chcą, czy nie chcą, to taka jest ich rzeczywistość. I część ich załapie się w systemie, a reszta będzie pracować nad sobą do końca życia. Bo praca nad sobą nigdy się nie kończy.
sprawdzono".
Wsłuchałam się w tekst całej piosenki. W uczeniu dzieci, że są wyjątkowe i różne: jedne wysokie, inne niskie, że mają różne włosy, są dziewczynkami lub chłopcami, że kochają samych siebie nie widzę nic niewłaściwego.
Jedną z pierwszych rzeczy w pracy nad sobą było zrozumienie, że jestem wyjątkowa i że kocham siebie.
Również zwrot :"jestem wyjątkowa i mam nadzieję, że mnie polubisz" dla mnie odzwierciedla stan faktyczny. Lubienie przez innych nie jest obowiązkowe, więc mogę mieć tylko nadzieję, że mnie ktoś polubi. A to zależy ode mnie, od tego jak będę traktować innych (i siebie). Jeśli nie umiem lubić siebie to jak inni mają polubić mnie?
Jeśli chodzi o reakcje dzieci. Nie wiemy czy film nakręcono na pierwszych takich zajęciach czy np. 15. Mogły to być pierwsze, dzieci łapią piosenki i teksty w różnym tempie. A wyróżniająca się dziewczynka mogła po prostu już ją znać.
Znalazłam przedszkole w Bielsku- Białej, które ma ten program. Na dole strony są wymienione jego cele:
http://www.przedszkole38.ugu.pl/projekt_edukacyjny.html
Gdyby w tym duchu wychowywano dzieci nie potrzeba by potem ludzi w późniejszym okresie tego uczyć, a mechanizmy obronne nie byłby takie silne.
http://www.youtube.com/watch?v=EvrUoUufxew
A praca nad sobą nie byłaby tak trudna. I nigdy nie jest za wcześnie, żeby się uczyć takich wartości. Wręcz powiedziałabym, że im później tym gorzej. Młodzi ludzie naturalnie szukają swojej tożsamości, w starszym wieku cechy i sposób postrzegania świata się utrwalają, a mechanizmy obronne stają się silniejsze.
Natomiast takie programy robią sieczkę z mózgu dzieciom i szkodzą ich ego:
http://wpolityce.pl/wydarzenia/68440-ro ... ano-ih-dze
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Ego

#100 Post autor: Venus w Raku » środa, 25 grudnia 2013, 21:47

Zielona pisze: Jedną z pierwszych rzeczy w pracy nad sobą było zrozumienie, że jestem wyjątkowa i że kocham siebie.
A ja myślałam, że praca nad sobą polega na zrozumieniu, że jest się częścią Wrzechświata i jest się w jedności ze wszystkim, co istnieje. Jest się ani lepszym, ani gorszym od innych, ale jest się częścią całości i wszystko w tej całości ma swoją wartość i zastosowanie dla pożytku ogólnego. Może kochanie siebie jest wrodzone lub nabyte. Nie wiem, bo nie skupiam się na kochaniu siebie, ale raczej na obronie siebie i mojego "ego" lub mojego prywatnego wnętrza. Jednak nie nazwałabym tego kochaniem siebie tylko bronieniem się przed tym, co jest obce i "nie moje", bo moje, czy nie moje jest obarczone ambiwalencj i zdaję sobie sprawę, że jest mi narzucone z zewnątrz - od środowiska, w którym żyję. Co dotyczy się wyjątkowości, to ona nie potrafi karmić się sama sobą. Wyjątkowość potrzebuje innych, którzy są mniej wyjątkowi lub całkowiecie przeciętni. Osobiście, to staram się pozbyć narcyzmu w moim charakterze, a nie go wzmacniać. Chcę przestać skupiać się na sobie. I mam takie momenty, kiedy udaje mi się wychodzić poza siebie, ale tego jest jeszcze zdecydowanie za mało.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Ego

#101 Post autor: Zielona » czwartek, 26 grudnia 2013, 00:45

Venus w Raku pisze:
Zielona pisze: Jedną z pierwszych rzeczy w pracy nad sobą było zrozumienie, że jestem wyjątkowa i że kocham siebie.
A ja myślałam, że praca nad sobą polega na zrozumieniu, że jest się częścią Wrzechświata i jest się w jedności ze wszystkim, co istnieje. Jest się ani lepszym, ani gorszym od innych, ale jest się częścią całości i wszystko w tej całości ma swoją wartość i zastosowanie dla pożytku ogólnego.
Oczywiście, że tak. Tylko, że to zrozumiałam później.
Pierwszą rzeczą było zrozumienie, że coś jest nie tak w moim życiu. Drugą było poznanie enneagramu, który pokazał mi dlaczego tak się dzieje i potrzebę wprowadzenia zmian czyli pracy nad sobą. Użyłam do tego krótkiego kursu asertywności z netu i 2 książek B.Pawlikowskiej. Nie weszłam wtedy na forum, nie czytałam Freuda, Junga itd., nie robiłam testów. Po prostu zaczęłam myśleć, zadawać sobie pytania i szukać na nie odpowiedzi w sobie. Dlatego dziś śmiem twierdzić, że wszystkie odpowiedzi są w nas samych. Oczywiście te dotyczące nas, ale także i innych. Trzeba tylko zadać właściwe pytanie. Ten etap trwał u mnie 3-4 miesiące. Zrozumiałam, że nie mogę kochać kogoś w zdrowy sposób jeśli nie kocham siebie, nie mogę wybaczać innym jeśli nie umiem wybaczyć sobie, że nie mogę dać drugiej osobie czegoś czego nie ma we mnie.
Potem przez 2-3 lata był etap, który można by nazwać karcianym "sprawdzam". Wiedząc jaka jestem i czego chcę wprowadziłam w życiu zmiany i sprawdzałam czy to co o sobie myślę jest prawdą. Działanie plus samoobserwacja. I korekty tam gdzie uznałam za wskazane. Bo czasem na miejsce starych wad mogą pojawić się nowe ;)
Dopiero potem weszłam na forum, czytam to i owo, jakieś testy. Potem poznałam "pole serca" i zrozumiałam to co napisałaś powyżej o połączeniu ze wszechświatem. Bo że nie jestem ani gorsza ani lepsza od innych (ani oni de mnie), a jedynie różni zrozumiałam wcześniej.
https://picasaweb.google.com/1043756113 ... 6962878354
Venus w Raku pisze:Może kochanie siebie jest wrodzone lub nabyte. Nie wiem, bo nie skupiam się na kochaniu siebie, ale raczej na obronie siebie i mojego "ego" lub mojego prywatnego wnętrza. Jednak nie nazwałabym tego kochaniem siebie tylko bronieniem się przed tym, co jest obce i "nie moje", bo moje, czy nie moje jest obarczone ambiwalencj i zdaję sobie sprawę, że jest mi narzucone z zewnątrz - od środowiska, w którym żyję. Co dotyczy się wyjątkowości, to ona nie potrafi karmić się sama sobą. Wyjątkowość potrzebuje innych, którzy są mniej wyjątkowi lub całkowiecie przeciętni. Osobiście, to staram się pozbyć narcyzmu w moim charakterze, a nie go wzmacniać. Chcę przestać skupiać się na sobie. I mam takie momenty, kiedy udaje mi się wychodzić poza siebie, ale tego jest jeszcze zdecydowanie za mało.
Nie czuję, że muszę się bronić, bo nie czuję się atakowana. Odmienność innych jest dla mnie szansą na nauczenie/poznanie czegoś nowego.
W kochaniu siebie nie ma nic złego. Pod jednym warunkiem - nie krzywdzisz przy tym innych.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Ego

#102 Post autor: Venus w Raku » czwartek, 26 grudnia 2013, 08:35

Zielona pisze:Nie czuję, że muszę się bronić, bo nie czuję się atakowana.
To dobrze, bo ja wyrażam tylko swoje opinie i swoje frustracje, które mogą być słuszne lub nie, ale moim zamiarem nie jest atakowanie nikogo. Może tylko szukam kogoś, kto by się zgodził ze mną i zaakceptował mnie. Cokolwiek mądrzy ludzie piszą i mówią, to kochanie siebie i poczucie własnej wartości nie może istnieć w próźni i być tylko aktem wewnątrzpsychicznym, ale potrzebuje również akceptacji zewnętrznej.
Kochać siebie to:
Spoiler:
Takie porady nie mają sensu, bo w sumie nawet nie wiadomo co to znaczy. Jest to tylko ciąg pewnych stwierdzeń. A poza tym, każde z tych stwierdzeń może być wypełnione osobistą treścią, która może nie mieć nic wspólnego z kochaniem siebie. Każde z tych stwierdzeń można rozwinąć w osobny temat, który może ewentalnie być deklaracja osobistych wartości, ale nie mieć nic wspólnego z kochaniem siebie.

dodany spoiler do przedługaśnej listy/kapar
1w9, 6w5, sp/sx

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Ego

#103 Post autor: Snufkin » czwartek, 26 grudnia 2013, 09:45

Dla mnie kochać siebie to coś raczej neutralnego w stylu "nie nienawidzę siebie" i według mnie tyle wystarczy.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Ego

#104 Post autor: Zielona » czwartek, 26 grudnia 2013, 13:51

Venus w Raku pisze: ja wyrażam tylko swoje opinie i swoje frustracje, które mogą być słuszne lub nie,
Nie ma większego znaczenia czy są słuszne czy nie. Ważniejsze jest to , że są prawdziwe dla Ciebie. Ich słuszność tylko Ty możesz ocenić. Z twojego punktu widzenia.
Kiedy postanowiłam dosłownie zmienić swoje życie wiele osób mówiło: powinnaś zrobić to. I nie mam wątpliwości, że chcieli dla mnie jak najlepiej. Ja wybrałam coś innego. A czas pokazał, że dla mnie mój wybór był lepszy. Jednak gdybym się pomyliła żal mogłabym mieć tylko do siebie. Gdybym poszła za radą innych wtedy zapewne żal miałabym do nich. A to nie byłoby dobre dla nikogo.
Venus w Raku pisze:Może tylko szukam kogoś, kto by się zgodził ze mną i zaakceptował mnie.
Z perspektywy czasu i pracy nad sobą wiem, że szukanie akceptacji u innych nie jest dobrą drogą. Mnie zaprowadziło do zachowań, których wcale nie chciałam, a tym samym konfliktu wewnętrznego i do negatywnych emocji.
Szukanie akceptacji u innych wydaje się być naturalne, bo przecież tak nas wychowują rodzice: akceptują lub nie nasze zachowania.
Venus w Raku pisze:Cokolwiek mądrzy ludzie piszą i mówią, to kochanie siebie i poczucie własnej wartości nie może istnieć w próźni i być tylko aktem wewnątrzpsychicznym, ale potrzebuje również akceptacji zewnętrznej.
One nie istnieją w próżni, bo ja nią nie jestem, a moje życie wydaje się być całkiem realne ;)
Co ciekawe kiedy zaakceptowałam siebie i swoje wybory inni też zaakceptowali. Bez większego problemu. Być może dlatego, że nie ma w tym agresji, negatywnych uczuć.
Kochać siebie to:
- Żyć w zgodzie z samym sobą.
...
Venus w Raku pisze:Takie porady nie mają sensu, bo w sumie nawet nie wiadomo co to znaczy. Jest to tylko ciąg pewnych stwierdzeń. A poza tym, każde z tych stwierdzeń może być wypełnione osobistą treścią, która może nie mieć nic wspólnego z kochaniem siebie. Każde z tych stwierdzeń można rozwinąć w osobny temat, który może ewentalnie być deklaracja osobistych wartości, ale nie mieć nic wspólnego z kochaniem siebie.
Dla mnie te punkty są zupełnie jasne i oczywiste. Pod każdym mogłabym się podpisać, bo rozumiem co się za nimi kryje.
Choć w pewien sposób uniwersalne są wypełnione moją własną treścią. I to jest właśnie to wyjątkowość.
Mogłabym rozwijać każdy z tych punktów i wyszłoby z tego niezłe dziełko, ale pisanie nie jest moją mocną stroną :D
Już moja polonistka w szkole średniej mówiła: ty nie piszesz wypracowania tylko telegram :D
Dlatego jeśli ktoś ma ochotę niech porówna jak się mają zdania czym jest miłość do siebie do 12 zasad/kroków, które przeszłam w pracy nad sobą opisanych w moim wątku o paradoksie.
„Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.” Carlos Ruiz Zafón - Cień wiatru

SnufkinNeutralność nie jest dobra w tym przypadku.
Miłość do siebie nie przypomina miłości do drugiej osoby. Brak w tym "motylków w brzuchu", drżenia serca, oczekiwania na bliską osobę. Jak by nie patrzeć jesteśmy ze sobą 24/24 ;)
Miłość do siebie to wewnętrzny spokój.
"To, co jest wewnątrz Ciebie staje się tym, co jest widoczne na zewnątrz"
Joe Vitale
Gdy siła miłości przeistoczy miłość w siłę , dopiero wtedy świat pozna czym jest pokój. Jimi Hendrix
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Ego

#105 Post autor: Zielona » niedziela, 15 czerwca 2014, 01:02

Bardzo ciekawy fragment filmu mówiący o ego w bardzo szerokim kontekście.
https://www.youtube.com/watch?v=G-uq2LLi9WU
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

ODPOWIEDZ