Piątki a miłość niespełniona

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
serket
Posty: 21
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 10:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Piątki a miłość niespełniona

#1 Post autor: serket » środa, 19 września 2007, 13:52

Zastanawiam się, czy to charakterystyczne dla ludzi spod 5...
Od kiedy pamiętam, miałem tak, że zakochiwałem się (zwykle platonicznie oczywiście) w tych osobach, z którymi z różnych powodów być nie mogłem. Te, z którymi byłem, traktowałem może i dobrze, ale bez entuzjazmu i na pewno bez miłości. Nie było mi żal, gdy odchodziły. Nie było mi żal, kiedy to ja odchodziłem.
A te niespełnione miłości siedzą mi w głowie do dziś, choć dawno powyjeżdżały, zmieniły stan cywilny, niektóre już dzieci mają. I wmawiam sobie często, że gdybym był z którąś z nich, moje życie byłoby dużo lepsze, pełniejsze. Wiem, wiem, to akurat jest złudzenie. Ale ta tendencja do czerpania jakiejś masochistycznej przyjemności z miłości niespełnionej, zamiast skoncentrowania się na rzeczywistych możliwościach, na tym co jest, co mam... To takie dziwne. I zastanawiam się, czy dla Piątek charakterystyczne... Jak to jest u Was?


5w4, ISTP / ISTJ

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#2 Post autor: ktośtam » środa, 19 września 2007, 14:02

Ja tak samo zawsze zakochuję się w osobach, z którymi z różnych przyczyn być nie mogę. Jednak nie sparwia mi to, jak napisałeś, masochistycznej przyjemności. Wręcz przeciwnie. :P

_________________
A tak przy okazji -> piątkowa randka: http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/0,74783.html?i=44 ;)
Ostatnio zmieniony środa, 19 września 2007, 14:23 przez ktośtam, łącznie zmieniany 4 razy.

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#3 Post autor: impos animi » środa, 19 września 2007, 14:03

Myślę, że to jest bardziej charakterytyczne dla tragicznie romantycznych Czwórek ;)
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

misiek
Posty: 578
Rejestracja: poniedziałek, 7 maja 2007, 02:59

#4 Post autor: misiek » środa, 19 września 2007, 18:23

no niby fakt... tylko że co nam szkodzi iść pod prąd tej miłości która nie ma szans...
ja już tą cenną wiedzę posiadam i mam zamiar kolejnym razem ją w pełni wykorzystać (ostatnim razem wiedząc że nie mam po co walczyć byłem zbyt piątkowy...)

Rubia_Brasiliana
Posty: 56
Rejestracja: piątek, 31 sierpnia 2007, 12:44

#5 Post autor: Rubia_Brasiliana » środa, 19 września 2007, 19:59

A czy takie "zakochanie się" w osobie, z którą nie możemy być możemy nazwać miłością? Może to zwykłe zauroczenie? Fascynacja? Często zdarza się tak, że gdy nasz "obiekt" bliżej poznajemy, dowiadujemy się coraz więcej faktów, okazuje się, że to wcale nie była miłość... że nie wiadomo co to było, jakiś dziwny stan, choć może i piękny :)

Dlatego ja wychodzę z założenia, że miłością można nazwać tylko takie uczucie, które jest odwzajemnione, trwałe, które buduje, dodaje sił, sprawia, że cały czas bez powodu uśmiechamy się, jesteśmy zdolni przenosić góry :) (to oczywiście tylko moje zdanie)

Zauroczenie to cudowne doznanie :) To ciepło pod mostkiem i uśmiech od ucha do ucha na myśl o TEJ osobie :) i niemożność skupienia się na jakiejkolwiek czynności! :shock: :wink:

Z takich platonicznych zauroczeń szczególnie miło wspominam jedno :) z podstawówki heh, kopa lat :lol: Mieliśmy się ku sobie, cała klasa to widziała, oprócz głównych zainteresowanych :wink:
5w4

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 248
Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 19:38

#6 Post autor: Lex » czwartek, 20 września 2007, 12:05

A co to jest miłość (zakochanie)?

Nie, ja nie miałem takich problemów, nigdy nie doświadczyłem powyższego.
Obrazek
5w4

Awatar użytkownika
fuks
Posty: 34
Rejestracja: piątek, 29 czerwca 2007, 18:52
Lokalizacja: dolny śląsk

#7 Post autor: fuks » piątek, 21 września 2007, 16:23

Lex pisze:A co to jest miłość (zakochanie)?

Nie, ja nie miałem takich problemów, nigdy nie doświadczyłem powyższego.
Szczęściarz.
5w4w5
______
"Mistrz polecił mi unikać niepotrzebnych walek"

jsk
Posty: 342
Rejestracja: sobota, 15 września 2007, 15:50
Enneatyp: Zdobywca
Kontakt:

#8 Post autor: jsk » piątek, 21 września 2007, 16:32

raczej pechowiec
Wygrywa ten, któ ma jasno określony cel i pragnienie, aby go osiągnąć.

misiek
Posty: 578
Rejestracja: poniedziałek, 7 maja 2007, 02:59

#9 Post autor: misiek » piątek, 21 września 2007, 22:44

moje zdanie o nieszczęśliwej miłości można przeczytać w moim podpisie
każdą miłość uważam za wielkie szczęście o ile jest ona miłością a nie obsesją na czyimś punkcie

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#10 Post autor: ktośtam » sobota, 22 września 2007, 12:08

raczej pechowiec
My mamy problemy, on nie ma. Kto to jest pechowcem? ;)

Szczerze mówiąc wolałbym być na jego miejscu. :P

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 248
Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 19:38

#11 Post autor: Lex » sobota, 22 września 2007, 12:39

A ja uważam, żem jednak pechowiec. Myślę, że lepiej być nieszczęśliwie zakochanym niż nie kochać w ogóle. Ja nawet nie wiem co to jest miłość... czy jestem do niej zdolny? Czy ją rozpoznam?
Czy zawsze będę patrzył na ludzi w kategoriach: czy kiedyś zniknie z mojego życia? to może nie warto się przywiązywać? a jeśli zostanie? to co powinienem robić?
:?
Obrazek
5w4

pepelemoko
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40

#12 Post autor: pepelemoko » sobota, 22 września 2007, 15:41

Lex pisze:jestem do niej zdolny? Czy ją rozpoznam?
ojj rozpoznasz, rozpoznasz.. :)
To odciska się na każdej komórce i każdej myśli.. Rozpływasz się w przestrzeni, dotykasz absolutu.. The best drug ever!
A potem może byc już tylko gorzej ;)

Awatar użytkownika
Autsajder
VIP
VIP
Posty: 297
Rejestracja: wtorek, 17 lipca 2007, 07:27
Lokalizacja: spoza układu...

#13 Post autor: Autsajder » sobota, 22 września 2007, 16:11

Lex witaj w klubie też nigdy nie byłem zakochany. Szczerze to wątpie czy kiedyś to się zmieni bo jak patrze w przeszłość to nawet nie widze odpowiedniej sposobności. Również mam wątpliwości czy bym rozpoznał miłość, prawdopodobnie sam bym ja w sobie zgasił bądź zignorował. Patrze raczej na ludzi jakbym i tak miał ich stracić bądź sam się nimi miał znudzić. Najbardziej się jednak obawiam że jakbym zakochał się z wzajemnościa to bym zabił w drugiej osobie jakąś cząstke, pozytywną energie.
5w4, LII (INTj)

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#14 Post autor: ktośtam » sobota, 22 września 2007, 16:46

Najbardziej się jednak obawiam że jakbym zakochał się z wzajemnościa to bym zabił w drugiej osobie jakąś cząstke, pozytywną energie.
Świetne zdanie. Myślę praktycznie tak samo, ale nie potrafiłem tego napisać...

DolBo
Posty: 22
Rejestracja: niedziela, 19 sierpnia 2007, 21:32

#15 Post autor: DolBo » sobota, 22 września 2007, 16:50

Miłość a co to jest ?

Jedyne co chyba poczułem to coś w rodzaju "płytkiego porządania". Oraz chęć "posiadania dziewczyny" i to jest bardzo dziwne.

Bo z jednej strony chce być zakochany a z drugiej boje się zaangażowania. A w miłości chyba obie strony musza się zaangażować.

Pozatym problem powstaje jak wpaść na to że komuś się podobam ?? i co trzebaby ewentualnie zrobić żeby się podobać.

Pozatym jestem zamknięty czy tam zimny jak kto sobie chce. W związku ztym przez gardło nie przeszłoby mi słowa "Kocham Cię" ewentualnie przytulanie dziewczyny masakra.

ODPOWIEDZ