Słudzy ludzkości

Dyskusje na temat typu 2
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Elenwen
Posty: 23
Rejestracja: sobota, 25 listopada 2006, 15:03
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Słudzy ludzkości

#1 Post autor: Elenwen » czwartek, 30 listopada 2006, 23:11

Jak bardzo i kiedy przejawia się u was chęć niesienia pomocy innym?
Jest to bardzo istotna o ile nie najważniejsza cecha dwójki, i chciałabym wiedzieć, jak oceniacie swój wkład w życie innych osób.
Lubicie pomagać?
Nie męczy was to?
Uważacie problemy innych za ważniejsze niż swoje?
I wreszcie...czerpiecie z tego korzyść?


2w1 ;)

"In my field of paper flowers
And candy clouds of lullaby
I lie inside myself for hours
And watch my purple sky fly over my..."

Awatar użytkownika
ależ tak, ależ skąd.
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 9 listopada 2006, 13:22
Lokalizacja: Kraków

#2 Post autor: ależ tak, ależ skąd. » środa, 20 grudnia 2006, 20:01

I wreszcie...czerpiecie z tego korzyść?
Jasne, w końcu o to chodzi.

Bywało różnie. Były takie okresy, kiedy chęć pomocy przychodziła naturanie i nie wiązała się z wyrzeczeniami niemożliwymi do uniesienia, częściej jestem wykończona ciągłym pomaganiem. Jeśli odnoszę korzyści, czuję, że uzyskałam je na drodze oszustwa, jeśli nie odnoszę, czuję się wykorzystana.
Emocjonalnie jestem, w swoim wyobrażeniu, ciągle na debecie.
2w3
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."

Azula
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 17:46

#3 Post autor: Azula » czwartek, 21 grudnia 2006, 20:58

ależ tak, ależ skąd. pisze:
I wreszcie...czerpiecie z tego korzyść?
Jasne, w końcu o to chodzi.

Bywało różnie. Były takie okresy, kiedy chęć pomocy przychodziła naturanie i nie wiązała się z wyrzeczeniami niemożliwymi do uniesienia, częściej jestem wykończona ciągłym pomaganiem. Jeśli odnoszę korzyści, czuję, że uzyskałam je na drodze oszustwa, jeśli nie odnoszę, czuję się wykorzystana.
Emocjonalnie jestem, w swoim wyobrażeniu, ciągle na debecie.
:D Mam wśród bliskich znajomych wielce sympatyczną 2, którą nie do końca rozumiem. Bardzo emocjonalnie reaguje na słowa jakijkolwiek ostrzejszej krytyki. Nie lubi psychologii, w związku z tym nie mogę jej postawić pytania: Co czuje w swoim sercu i co myśli 2 słysząc słowa krytyki od osoby na której jej zależy? Jak krytykować 2 by jej nie ranić?
Najpierw chwalić a potem wytknąć błąd? Albo użyć sformułowania: to zrobiłaś żle ale i tak cię kocham? Używąć słów o niskim zabarwieniu pejoratywnym: zamiast "to jest głupie" powiedzieć "to nie jest mądre"?
Jakie słowa i metody krytyki najlepiej znosisz? Serdecznie pozdrawiam i liczę na pomoc, ale żebyś nie czuła się wykorzystana i wymęczona wystarczą mi 2-3 konkretne zdania (przykłady).
Lubię ludzi i staram się mieć z nimi jak najlepsze relacje, a niestety niekiedy potrafię bez zastanowienia chlapnąć zbyt ostro. Trzeba długiego czasu żeby dotrzeć do drugiego człowieka, formalna znajomość enneagramu to mało. Twoja odpowiedź może przyspieszyłaby moją naukę drugiego człowieka.

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#4 Post autor: Gabriel » czwartek, 21 grudnia 2006, 22:22

Też mam problemy z dwójkami. Zresztą nieszczególnie lubię ten typ. Znam jedną bardzo charakterystyczną dwójkę. Mam wrażenie jakby jej emocje były prawdziwe, to fakt, ale jakby to ująć... ślepe? Może z dużą domieszką gry aktorskiej. Jakby ktoś coś mocno przeżywał, ale odczuwał potrzebę przedstawienia to w jeszcze większej formie.
Z natury mówię prosto z mostu, nie lubię owijać w bawełne. Drażni mnie też trochę to, że na takie nieprzyjemne słowa dwójki są bardzo wrażliwe. Może też nienaturalne wydaje mi się to, że ktoś tak łatwo okazuje swoje uczucia, bo jako 4w5 nie każdy ma dostęp do moich uczuć. Dwójki są bardzo wylewne i hm... wydaje mi się (wiem, że to śmieszne), że uczuć nie można traktować tak powierzchownie.
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
ależ tak, ależ skąd.
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 9 listopada 2006, 13:22
Lokalizacja: Kraków

#5 Post autor: ależ tak, ależ skąd. » czwartek, 21 grudnia 2006, 23:46

Jakie słowa i metody krytyki najlepiej znosisz? Serdecznie pozdrawiam i liczę na pomoc, ale żebyś nie czuła się wykorzystana i wymęczona wystarczą mi 2-3 konkretne zdania (przykłady).
No, bez przesady, nie będę się czuła wykorzystana >XD
Bardzo chętnie bym Ci pomogła- niestety w tej sytuacji moja pomoc nienawiele Ci się pewnie przyda- przede wszystkim podejście zależy przecież od konkretnej osoby, nie od konkretnego typu.
Niemniej, dwójki są generalnie bardzo wrażliwe na krytykę, bo kluczową sprawę odgrywa dla nich to, by były przez innych doceniane i kochane.
Mogę ci tylko opowiedzieć ze mną, a jest tak, że przyjmuję krytykę gorzej lub lepiej- w zależności od sytuacji i stanu ducha, a także, przede wszystkim, od osoby, która udziela mi napomnienia. Jest jedna osoba, co do której wiem, że za jej upomnieniami nie kryje sie nic poza troską o mnie. Zazwyczaj lepiej przyjmuję krytkę, gdy nie jest ona dyktowana gniewem. Lubię też proste rozmowy we dwoje, kiedy możemy WZAJEMNIE opowiedzieć o tym, co nas boli w zachowaniach i reakcjach. To forma oczyszczenia- w atmosferze wzajemnej życzliwości przestaję dążyć do doskonałości drogą zaprzeczania faktom, i wszystko rozpływa się.
Może też nienaturalne wydaje mi się to, że ktoś tak łatwo okazuje swoje uczucia, bo jako 4w5 nie każdy ma dostęp do moich uczuć. Dwójki są bardzo wylewne i hm... wydaje mi się (wiem, że to śmieszne), że uczuć nie można traktować tak powierzchownie.
To wcale nie jest śmieszne. Nikt chyba nie uważa, by uczucia były od tego by traktować je powierzchownie i płasko.
Ja osobiście mam wielki problem z emocjami i ich ujawnianiem, problemem dwójek jest raczej pogubienie się w autentyczności swoich udczuć.
Do moich uczuć prawie nikt nie ma dostępu. Jestem wesoła i dowcipna- ale na pewno nie wylewna. Osobiście jestem bardzo zadowolona, gdy pojawia się ktoś, kto 'wyciąga' moje prawdziwe uczucia na wierzch.

Nie wiem, ile lat ma Twoja dwójka i w jakim jest momencie rozwoju, ale powierzchowne traktowanie nie uczuć nie jest właściwe temu typowi- może się przytrafić każdemu człowiekowi- zarówno dwójce, jak i każdemu innemu człowiekowi. To co napisałeś to duża generalizacja- osoba którą opisałeś jawi się jako trzpiotowata nastolatka- nie wiem, ile w tym racji, ale na pewno mało obrazu typowej dwójki. Jeśli nie masz wśród bliskich Ci osób dwójek, radzę Ci poczytać Helen Palmer lub inne szerokie opracowanie i wgłębić się w charakterystykę dwójki ;]
Co prawda bardziej ekstrawertyczne dwójki, częściej te ze skrzydłem 2w3 mają tendencje do dramatyzowania na temat własnych uczuć, robią to jednak w sposób zbliżony do czwórek (tutaj pozorne podobieństwo czwórki i dwójki).
2w3
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#6 Post autor: Gabriel » piątek, 22 grudnia 2006, 13:57

Dzięki za odpowiedź :) Faktycznie, tamta dwójka nie jest zbyt dojrzała. A do tej ksiązki właśnie od niedawna się przymierzam. Trzeba wreszcie ruszyć tyłek do empiku :)
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Azula
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 17:46

#7 Post autor: Azula » piątek, 22 grudnia 2006, 15:07

ależ tak, ależ skąd. pisze:
Jakie słowa i metody krytyki najlepiej znosisz? Serdecznie pozdrawiam i liczę na pomoc, ale żebyś nie czuła się wykorzystana i wymęczona wystarczą mi 2-3 konkretne zdania (przykłady).
No, bez przesady, nie będę się czuła wykorzystana >XD
Bardzo chętnie bym Ci pomogła- niestety w tej sytuacji moja pomoc nienawiele Ci się pewnie przyda- przede wszystkim podejście zależy przecież od konkretnej osoby, nie od konkretnego typu.
Niemniej, dwójki są generalnie bardzo wrażliwe na krytykę, bo kluczową sprawę odgrywa dla nich to, by były przez innych doceniane i kochane.
Mogę ci tylko opowiedzieć ze mną, a jest tak, że przyjmuję krytykę gorzej lub lepiej- w zależności od sytuacji i stanu ducha, a także, przede wszystkim, od osoby, która udziela mi napomnienia. Jest jedna osoba, co do której wiem, że za jej upomnieniami nie kryje sie nic poza troską o mnie. Zazwyczaj lepiej przyjmuję krytkę, gdy nie jest ona dyktowana gniewem. Lubię też proste rozmowy we dwoje, kiedy możemy WZAJEMNIE opowiedzieć o tym, co nas boli w zachowaniach i reakcjach. To forma oczyszczenia- w atmosferze wzajemnej życzliwości przestaję dążyć do doskonałości drogą zaprzeczania faktom, i wszystko rozpływa się.

dziękuję za odpowiedź. Znajoma 2 nie jest młokosem. Jak większość 2 nie lubi psychologii. Znam E. Palmer. Zgadzam się, że 2 nie są wcale zbyt wylewne. Są serdeczne i ciepłe ale obca im afektacja 4. Nie odkrywają się, potrafią być oschłe. Dość długo zajmuję się enneagramen (ok. 10 lat) i jestem na etapie nie typizacji osób, a indywidualizacji, tzn. znam długo określonych ludzi np. cztery 2, trzy 3, trzy 9, dwie 8, ok. dziesięciu 6, dwie 1, trzy 7 itp Szukam w nich podobieństw ale też indywidualności, której enneagram nie wyklucza.
Cytat z wielu wypowiedzi jednej ze znajomych 2 (starsza osoba, bezdzietna i niezamężna) "Tak mi się w życiu jakoś szczęśliwie ułożyło, że wkoło jest tak wielu potrzebujących ludzi, a ja sama niewiele potrzebuję"
Wypowiedź ta mnie przeraziła, bowiem że to osoba w gruncie rzeczy bardzo samotna i bardzo potrzebująca, jednakże oszukuje sama siebie pod tym względem, a gdyby jej to powiedzieć to zaprzeczałaby stanowczo.

EDIT:
No, bez przesady, nie będę się czuła wykorzystana >XD
Bardzo chętnie bym Ci pomogła- niestety w tej sytuacji moja pomoc nienawiele Ci się pewnie przyda- przede wszystkim podejście zależy przecież od konkretnej osoby, nie od konkretnego typu.
Niemniej, dwójki są generalnie bardzo wrażliwe na krytykę, bo kluczową sprawę odgrywa dla nich to, by były przez innych doceniane i kochane.
Mogę ci tylko opowiedzieć ze mną, a jest tak, że przyjmuję krytykę gorzej lub lepiej- w zależności od sytuacji i stanu ducha, a także, przede wszystkim, od osoby, która udziela mi napomnienia. Jest jedna osoba, co do której wiem, że za jej upomnieniami nie kryje sie nic poza troską o mnie. Zazwyczaj lepiej przyjmuję krytkę, gdy nie jest ona dyktowana gniewem. Lubię też proste rozmowy we dwoje, kiedy możemy WZAJEMNIE opowiedzieć o tym, co nas boli w zachowaniach i reakcjach. To forma oczyszczenia- w atmosferze wzajemnej życzliwości przestaję dążyć do doskonałości drogą zaprzeczania faktom, i wszystko rozpływa się.

Moja 2 też inicjuje te intymne i zupełnie ciche rozmowy celem wyjasnienia problemów. Ale wynika z twojej wypowiedzi, że najważniejsza jest wiara w uczucia (akceptacja przez drugiego człowieka), no i słownictwo też jest istotne, o ile 8 można a nawet niekiedy trzeba przywalić z pięści, to 2 tego nie toleruje. Serdeczne dzięki raz jeszcze.

EDIT:
Gabriel pisze:Dzięki za odpowiedź Faktycznie, tamta dwójka nie jest zbyt dojrzała. A do tej ksiązki właśnie od niedawna się przymierzam. Trzeba wreszcie ruszyć tyłek do empiku
Zachęcam. Oprócz Palmer polecam jeszcze "Enneagram w działaniu" Hurley i Dobson, a w tym roku ukazał się "Enneagram" Rohra i Eberta.
Być może tę ostatnią namierzysz w empiku, ale te poprzednie ukazały się już dawno i nic nie wiem o tym, żeby wyszło jakieś wznowienie.

Pytanie: skąd wiesz, zę "tamta 2 nie jest zbyt dojrzała", skoro nie znasz ani ksiąźki ani człowieka?
Pozdrowienia. Unikam pochopnych i powierzchownych ocen.
Wracając do "dojrzałości" 2. Ludzie ci mają, z racji na ich nakierowanie uwagi na drugiego człowieka, bardzo wysoko poziom tzw. inteligencji emocjonalnej i są pod tym względem bodaj najbardziej dojrzałym typem enneagramu, są bez wątpienia osobami od których np. 5 bardzo dużo może się nauczyć, i to w 2 bardzo wysoko cenię (mimo całodziennego biegania za cudzymi sprawami kosztem zamęczenia samej siebie)
Jan Paweł II był 2. Pa

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#8 Post autor: Gabriel » piątek, 22 grudnia 2006, 19:07

Ano "dojrzałość" tamtej dwójki oceniam po zachowaniu. To jest zwykły "żul", że się tak wyrażę. Ktoś fajnie skomentował dwójkę na tym forum. Coś w rodzaju "Poniesie ci torbę nawet jak o to nie prosisz, a potem zmusi się do pomocy w przemeblowaniu mieszkania" :) Idealnie to do niej pasuje :) Ta dwójka wszystkich wykorzystuje. Żeby inni wszystko zrobili za nią w zamian za jej ładny uśmiech. Ale ocenianie ludzi może odstawmy na bok. Jestem zwolennikiem metody: najpierw zrozum osobe, później ewentualnie oceniaj. Z tym, że tamtej dwójki nie potrafię zrozumieć..
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
ależ tak, ależ skąd.
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 9 listopada 2006, 13:22
Lokalizacja: Kraków

#9 Post autor: ależ tak, ależ skąd. » piątek, 22 grudnia 2006, 20:26

dziękuję za odpowiedź. Znajoma 2 nie jest młokosem. Jak większość 2 nie lubi psychologii. Znam E. Palmer. Zgadzam się, że 2 nie są wcale zbyt wylewne. Są serdeczne i ciepłe ale obca im afektacja 4. Nie odkrywają się, potrafią być oschłe. Dość długo zajmuję się enneagramen (ok. 10 lat) i jestem na etapie nie typizacji osób, a indywidualizacji, tzn. znam długo określonych ludzi np. cztery 2, trzy 3, trzy 9, dwie 8, ok. dziesięciu 6, dwie 1, trzy 7 itp Szukam w nich podobieństw ale też indywidualności, której enneagram nie wyklucza.
Cytat z wielu wypowiedzi jednej ze znajomych 2 (starsza osoba, bezdzietna i niezamężna) "Tak mi się w życiu jakoś szczęśliwie ułożyło, że wkoło jest tak wielu potrzebujących ludzi, a ja sama niewiele potrzebuję"
Wypowiedź ta mnie przeraziła, bowiem że to osoba w gruncie rzeczy bardzo samotna i bardzo potrzebująca, jednakże oszukuje sama siebie pod tym względem, a gdyby jej to powiedzieć to zaprzeczałaby stanowczo.
Rada odnośnie Helen Palmer (jak i cały fragment tekstu na dole mojego postu) nie była do Ciebie a do Gabriela, którego powierzchowny osąd determinował niezrozumienie osoby, o której pisał ;]

Znajoma 2 nie jest młokosem. Jak większość 2 nie lubi psychologii.
A, to dosyć ciekawe. W moim otoczeniu jest jest parę dwójek, które nie dość, że lubią psychologię, to jeszcze są aktywnymi psychologami!

Zgadzam się, że 2 nie są wcale zbyt wylewne. Są serdeczne i ciepłe ale obca im afektacja 4. Nie odkrywają się, potrafią być oschłe. Dość długo zajmuję się enneagramen (ok. 10 lat) i jestem na etapie nie typizacji osób, a indywidualizacji, tzn. znam długo określonych ludzi np. cztery 2, trzy 3, trzy 9, dwie 8, ok. dziesięciu 6, dwie 1, trzy 7 itp Szukam w nich podobieństw ale też indywidualności, której enneagram nie wyklucza.
Też dosyć długo zajmuję się enneagramem, choć do 10 lat jeszcze mi daleko. Wydaje mi się, że wszystko zależy od momentu, w którym znajduje się dana dwójki i oczywiście od tej indywidualności, o której mówisz- a także od tego, czy dwójka jest zdrowa czy chora. Dwójka może pozornie wyglądać na otwartą, w rzeczywistości zaś będąc bardzo skrytą; może być oschła, jednak może też być typem histerycznym, zbyt dramatyzować na temat własnych uczuć(głównie dlatego, że nie wie, które z nich są 'autentyczne' i które są naprawdę uczuciami dwójki, a nie osoby, na której skupia się jej uwaga), i w tym punkcie zbliża się do czwórki. Skrzydło 3 daje dwójce większą ekstrawersję (często pozorną), dwójka częściej mówi o własnych uczuć, ma jednak większą skłonność do histeryzowania.
Co do indywidualności, to Enneagram nie tylko nie wyklucza, ale też PRZYPOMINA o indywidualności wewnątrz każdego typu :)

Wypowiedź ta mnie przeraziła, bowiem że to osoba w gruncie rzeczy bardzo samotna i bardzo potrzebująca, jednakże oszukuje sama siebie pod tym względem, a gdyby jej to powiedzieć to zaprzeczałaby stanowczo.
Tak. Myślę, że dwójki podświadomie pragną, by ktoś wyzwolił ich PRAWDZIWE uczucia, których tak poszukują, i chcą, by ktoś je 'uratował', jednak przyznanie się do tego (czy nawet czasem samo odkrycie tego) to dla dwójki utrata niezależności, którą tak bardzo chronią, przez skupienie się na innych. Dla dwójki ważną sprawą jest, by inni jej potrzebowali, ona sama zaś nie potrzebowała nikogo.
Oprócz Palmer polecam jeszcze "Enneagram w działaniu" Hurley i Dobson
Ja to czytałam, i myślę, że ta pozycja przydała by się ludziom, którzy wahają się odnośnie własnego typu z powodu niejasności w teście ;]

Co do osoby, którą opisał Gabriel- równie dobrze może ona nie być dwójką, poza tym w młodym wieku (a z tego co wywnioskowałam osoba ta w takim jest) zdażają się różne irytujące zachowania.

Tak czy inaczej odsyłam do książki ;]
2w3
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."

Azula
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 17:46

#10 Post autor: Azula » piątek, 22 grudnia 2006, 21:12

A, to dosyć ciekawe. W moim otoczeniu jest jest parę dwójek, które nie dość, że lubią psychologię, to jeszcze są aktywnymi psychologami!

Ilekroć w towarzystwie 2 zaczynam "psychlogizować" tylekroć jestem "wyciszana" i dotyczy to dwóch dwójek, z którymi jestem zżyta, ale które nie znają enneagramu. Buntują się bardzo z powodu mojego "szufladkowania" ludzi, co niekiedy potrafię trafnie zrobić na podstawie jednego czy dwóch posłyszanych zdań.
Natomiast są to ludzie nakierowani na innych ludzi i ich uczucia (odczucia). Robią to nawykowo i w związku z tym mają dużą jakby praktyczną wiedzę psychologiczną i wykorzystują ją na codzień.
Jeden z moich ulubionych cytatów dwójkowych:
"Czy pani wie po co mam to lustro w moim gabinecie? Nie po to żebym zobaczyła jaka jestem piękna, ale żebym nie zobaczyła w tym lustrze świni."
To jest bardzo dobry przykład na psychologizowanie dwójek. Trzeba mieć sporą wiedzę na temat ludzi, żeby być przez nich lubianym, aprobowanym i kochanym. (Dwójka powie: "docenianym").
Ale nie mam im tego za złe, jak i ciągłego "pomagania". Potrafią naprawdę wiele dobrego uczynić i to w wymierny sposób. Zal tylko że zażynają przy tym samych siebie.

Piszesz że 2 są aktywnymi psychologami i to mnie bardzo cieszy, bo moja znajoma 2 odpowiedziała mi, na któryś z moich "wykładów" że nie lubi tego bo obawia się że "stanie się mną" (utrata autentyczności) a nie ma takiej potrzeby. No i nie lubi szufladkowania. Ale z tego co piszesz wynika ,jak na dłoni, że to przejściowe. Tym bardziej, że ja nie mam zamiaru nikogo przerabiać na własną modłę, a jżeli komuś tłumaczę schemat wg ktorego działa, to po to żeby go z niego uwolnić. Jak widzisz działam przez umysł i zrozumienie.

Azula
Posty: 52
Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 17:46

#11 Post autor: Azula » piątek, 22 grudnia 2006, 21:24

Ta dwójka wszystkich wykorzystuje. Żeby inni wszystko zrobili za nią w zamian za jej ładny uśmiech.

"Wyręczanie się" to cecha charakterystyczna dla 7 a nie dla 2. Jeżeli 2 pozwala na to żeby ją "wyręczyć" do czyni to w dość specyficzny sposób, z jednej strony jakby zażenowaniem, a z drugiej cieszy się bardzo, bo jest to dla niej dowód aprobaty. No i zawsze serdzecznie dziękuje.
7 też dziękują ale "od niechcenia' i są niezłymi manipulantami. W przeciwieństwie do 2 mają instrumentalne podejście do innych ludzi.

Awatar użytkownika
ależ tak, ależ skąd.
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 9 listopada 2006, 13:22
Lokalizacja: Kraków

#12 Post autor: ależ tak, ależ skąd. » piątek, 22 grudnia 2006, 21:28

Ilekroć w towarzystwie 2 zaczynam "psychlogizować" tylekroć jestem "wyciszana" i dotyczy to dwóch dwójek, z którymi jestem zżyta, ale które nie znają enneagramu. Buntują się bardzo z powodu mojego "szufladkowania" ludzi, co niekiedy potrafię trafnie zrobić na podstawie jednego czy dwóch posłyszanych zdań.
Ale z tego co piszesz wynika ,jak na dłoni, że to przejściowe. Tym bardziej, że ja nie mam zamiaru nikogo przerabiać na własną modłę, a jżeli komuś tłumaczę schemat wg ktorego działa, to po to żeby go z niego uwolnić. Jak widzisz działam przez umysł i zrozumienie.
Myślę, że Enneagram po prostu nie budzi zaufania, dopóki człowiek nie pozna go poprzez autopsję. Ja mam podobny problem z jedną bardzo bliską mi czwórką, która, pomimo że Enneagram ma solidne podstawy psychologiczne, nie ma do niego zaufania- nie zna go jednak na tyle, by mogła go krytycznie ocenić. Boi się właśnie tego 'szufladkowania', ale wydaje mi się, że przy uważnej lekturze enneagramu, człowiek po prostu zaczyna zdawać sobie sprawę z ogromu możliwych kombinacji wewnątrzy typu.
Być może, iż jest to przejściowe- szczególnie jeśli chodzi konkretnie o ennneagram- myślę, że każdy powinien po prostu przeczytać którąś z książek o Enneagramie i odnieść go do siebie, swojej sytuacji i otoczenia, każdy musi sam sobie uświadomić schemat, wokół którego wciąż oscyluje (inni mogą być w tym omylni)- wtedy sam, być może, uzna Enneagram za dobrą drogę doskonalnia się i możliwość 'wyjścia' poza swój typ. Może też nie uznać, i jego w tym wola ;]- chciałabym jednak, żeby przed kategorycznym odrzuceniem czegoś ludzie po prostu się z tym zapoznali! ;]
Osoby o których pisałam, to bliscy znajomi moich rodziców, i mają oni duże zaufanie do enneagramu.
2w3
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."

Awatar użytkownika
ależ tak, ależ skąd.
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 9 listopada 2006, 13:22
Lokalizacja: Kraków

#13 Post autor: ależ tak, ależ skąd. » piątek, 22 grudnia 2006, 21:33

7 też dziękują ale "od niechcenia' i są niezłymi manipulantami. W przeciwieństwie do 2 mają instrumentalne podejście do innych ludzi.
Tutaj nie do końca się zgodzę; dwójki też są niezłymi manipulatorami i, szukając abrobaty i potwierdzenia własnej wartości, potrafią instrumentalnie traktować innych ludzi(abstrahując od przykładu z torbą ;]), jednak, w przeciwieństwie do siódemek, wykorzystują w tym ich UCZUCIA.

Oczywiście nie uważam, że każda dwójka tak robi.
2w3
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."

sinus25
Posty: 25
Rejestracja: wtorek, 21 listopada 2006, 16:46

#14 Post autor: sinus25 » piątek, 29 grudnia 2006, 14:36

lubie psychologie, lubie patrzec na ludzi, lubie pomagac, wczuwac sie w emocje, patrzec, kazdy ma cos ukrytego, a daje mi to taka wewnetrzna radosc, tak czuje sie wtedy fajnie po prostu
Wrocław

Miś nazwany cerbinem
Posty: 4
Rejestracja: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 22:07

...

#15 Post autor: Miś nazwany cerbinem » poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 22:40

mam pytanie, czy 2 moga byc uwodzicielami??
Ja czasami lubie podobac sie dziewczyna ale nie koniecznie chce sie z nią spotykac.

ODPOWIEDZ