Plany typów
Plany typów
Zakladam ten temat, zeby sklonic rozne typy do wypowiadania sie tutaj na temat celow w przyszlosci. Np. jakie miejsce w Waszym zyciu powinna zajmowac rodzina? Jakie zawody sa dla Was interesujace i dlaczego? Jaki kladziecie nacisk na realizowanie marzen? Jak oceniacie swoje szanse na zrealizowanie tych marzen?
Wypada zeby ktos zaczal, wiec bede pierwszy
Interesujace mnie zawody to takie, ktore wymagaja szybkich reakcji i duzej aktywnosci (np. stanowiska prezesa ). Prace za biurkiem, wykonywanie tych samych czynnosci mnie strasznie nudzi i odbiera radosc dzialania. Co do rodziny to jestem chyba jeszcze za malo dojrzaly, zeby sie wypowiadac na ten temat ;p Marzenia sa dla mnie glowna motywacja dzialan i wiem, ze chciec to moc.
Wypada zeby ktos zaczal, wiec bede pierwszy
Interesujace mnie zawody to takie, ktore wymagaja szybkich reakcji i duzej aktywnosci (np. stanowiska prezesa ). Prace za biurkiem, wykonywanie tych samych czynnosci mnie strasznie nudzi i odbiera radosc dzialania. Co do rodziny to jestem chyba jeszcze za malo dojrzaly, zeby sie wypowiadac na ten temat ;p Marzenia sa dla mnie glowna motywacja dzialan i wiem, ze chciec to moc.
Jeżeli chodzi o moją przyszłość zawodową, to najważniejsze jest dla mnie to by być niezależnym, nie interesują mnie żadne stanowiska takie jakby nawet prezes, dlatego, że prezes nie jest osobą najważniejszą i ma osoby które stoją nad nim. A ja chciałbym być na samej górze, nawet gdybym miał zarabiać dwa razy mniej. Chciałbym ponosić odpowiedzialność wyłącznie za siebie i swoje czyny. Podejmować decyzje dobre i złe wyłącznie sam. Nie mieć z góry nakreślonych celów. Najważniejsza jest dla mnie wolność, swoboda, brak ograniczeń. Jeżeli spełnione będą te warunki to moja praca może być statyczna, może polegać na siedzeniu za biurkiem itp, mimo, że nie jest to zbyt ekscytujące i interesujące dla mnie.
7w8; INTJ; sx/so/sp;
gg: 3626262
gg: 3626262
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
Pisanie, wymyślanie historii, ew. zajęcia plastyczne, czyli ekspresja twórcza. Pociąga mnie myśl o należeniu do jakiejś formacji twórczej, czy nieoficjalnej grupy artystycznej. Praca raczej zza biurka, ale taka w zaciszu domowym też może być satysfakcjonująca, zwlaszcza, kiedy jej efekty zostaną docenione poza czterema ścianami.
W międzyczasie podróżowanie i włóczenie się (moim marzeniem jest podróż przez Stany).
Jeśli nie uda mi się w jakikolwiek sposób zrealizować się w twórczości, prawdopodbnie podetnę sobie żyły albo coś, bo życie dla rodziny czy praca dla zarobku, nie dająca poczucia spełnienia z aktu twórczego jest dla mnie nie do zaakceptowania. Mam duże ambicje, i cóż, albo je spełnię, albo pójdę na dno. Wszystko albo nic.
Do swojej rodziny obecnej nie przywiązuję prawie żadnej uwagi, sam rodziny zakładać nie chcę i wątpię, żeby kiedykolwiek się to stało.
Szane na zrealizowanie marzeń? Raczej nikłe - brak samodyscypliny, emocjonalne rozchwianie, wstyd, nadwrażliwość na krytykę, skłonność do popadania w stagnację. To wszystko będę musiał pokonać na swojej drodze. Poza tym, czuję, że jestem o wiele mniej hmm... oryginalny? twórczy? wrażliwy? niż to potrzebne, żeby dorosnąć do swoich oczekiwań. Myślę o sobie jak o Shaggy'm z filmu Todda Solondza "Storytelling".
W międzyczasie podróżowanie i włóczenie się (moim marzeniem jest podróż przez Stany).
Jeśli nie uda mi się w jakikolwiek sposób zrealizować się w twórczości, prawdopodbnie podetnę sobie żyły albo coś, bo życie dla rodziny czy praca dla zarobku, nie dająca poczucia spełnienia z aktu twórczego jest dla mnie nie do zaakceptowania. Mam duże ambicje, i cóż, albo je spełnię, albo pójdę na dno. Wszystko albo nic.
Do swojej rodziny obecnej nie przywiązuję prawie żadnej uwagi, sam rodziny zakładać nie chcę i wątpię, żeby kiedykolwiek się to stało.
Szane na zrealizowanie marzeń? Raczej nikłe - brak samodyscypliny, emocjonalne rozchwianie, wstyd, nadwrażliwość na krytykę, skłonność do popadania w stagnację. To wszystko będę musiał pokonać na swojej drodze. Poza tym, czuję, że jestem o wiele mniej hmm... oryginalny? twórczy? wrażliwy? niż to potrzebne, żeby dorosnąć do swoich oczekiwań. Myślę o sobie jak o Shaggy'm z filmu Todda Solondza "Storytelling".
Ale to się zobaczy.lusylia pisze:Stac go na bardzo bardzo duzo.
Przyszłośc zawodowa: ratownictwo, nieważne jakie (choć najlepiej górskie, ale jestem realistką), a poza tym wiele innych różnych zajęc, tak, by mieć zapełniony cały dzień
Rodzina... narazie nie widze dla niej miejsca w swoim życiu... bardziej liczy się dla mnie przyjaźń.
Co do marzeń, jestem realistką, wiadomo, że każdy ma jakieś cele, ale ja wole nie mówic o nich głośno, bo w razie niewypału będzie mniej bolało.
Rodzina... narazie nie widze dla niej miejsca w swoim życiu... bardziej liczy się dla mnie przyjaźń.
Co do marzeń, jestem realistką, wiadomo, że każdy ma jakieś cele, ale ja wole nie mówic o nich głośno, bo w razie niewypału będzie mniej bolało.
8: "gdy krzyczę i przeklinam, pamiętaj, że poprostu taka jestem"
"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"
"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"
-
- Posty: 657
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44
temat dla w sam raz dla mnie, bo akurat jestem na 'zyciowym zakrecie' i zaczynam podejmowac decyzje o swojej przyszlosci.
marzenia w zyciu sa wazne ale wazniejsza od nich jest chec ich realizacji, power i ambicje, bo bez nich nawet najwiekszy marzyciel niewiele osiagnie. nie mam wymarzonej pracy, stanowiska, jedyne co wiem to to ze chce sie w niej przede wszytskim spelniac, robic cos co nie bedzie mi sprawialo trudnosci ani nie bede sie w niej meczyc. chcialabym zeby atmosfera w pracy byla dobra, bo ponad osiagniecia kolejnych szczebli w karierze liczy sie dla mnie przede wszystkim dobra atmosfera. lubie kontakt z ludzmi, nie znosze prac badawczych, stricte biurowych, czyli tylko papierska i ja
nie wyobrazam sobie zycia bez rodziny. ale jeszcze nie jestem na nia gotowa, najpierw sama musze nauczyc sie zyc, poznac siebie, poznac partnera a potem pogadamy o rodzinie.
marzenia w zyciu sa wazne ale wazniejsza od nich jest chec ich realizacji, power i ambicje, bo bez nich nawet najwiekszy marzyciel niewiele osiagnie. nie mam wymarzonej pracy, stanowiska, jedyne co wiem to to ze chce sie w niej przede wszytskim spelniac, robic cos co nie bedzie mi sprawialo trudnosci ani nie bede sie w niej meczyc. chcialabym zeby atmosfera w pracy byla dobra, bo ponad osiagniecia kolejnych szczebli w karierze liczy sie dla mnie przede wszystkim dobra atmosfera. lubie kontakt z ludzmi, nie znosze prac badawczych, stricte biurowych, czyli tylko papierska i ja
nie wyobrazam sobie zycia bez rodziny. ale jeszcze nie jestem na nia gotowa, najpierw sama musze nauczyc sie zyc, poznac siebie, poznac partnera a potem pogadamy o rodzinie.
Chciałabym dobrze znać się na komputerach i pracować jako informatyk, ehhh ale to jest z góry skazane na niepowodzenie, bo na kompach nie znam się prawie wcale.^^
Kompletnie nie wiem gdzie mogłabym pracować, na niczym się zbytnio nie znam ani niczym nie interesuję, w żadnym przedmiocie się nie wyróżniam- trudno, będę bezrobotna.
A co do rodziny, jeśli w ogóle okażę się kogoś godna, to może, może, ale dzieci i inne tego typu gówienka- zdecydowanie nie.
Kompletnie nie wiem gdzie mogłabym pracować, na niczym się zbytnio nie znam ani niczym nie interesuję, w żadnym przedmiocie się nie wyróżniam- trudno, będę bezrobotna.
A co do rodziny, jeśli w ogóle okażę się kogoś godna, to może, może, ale dzieci i inne tego typu gówienka- zdecydowanie nie.
Ja to zupełnie nie mam planów na przyszłość, kierunek studiów wybrałem tylko po to aby coś robić i pewnie podobnie będzie z pracą, którą będe bardzo często zmieniał bo nie będe się w niej spełniał, w końcu to wszystko rzuce i zaczne sobie podrózować po świecie ( wersja optymistyczna), albo będe pracował a moje życie będzie życiem zwykłego Kowalskiego
Re: Plany typow.
Obecnie wciaz nie mam rodziny typu maz i dzieci, ale jak juz bedzie takie cos mialo miejsce, to nie mialabym nic przeciwko byciu wychowujaca w domu dzieci mama; przy jednoczesnym dbaniu o dom: gotowanie/prasowanie/dekoratorstwo itp, a poza tym inne hobby, wolontariat, sport, sztuka. Znajduje w tym duzo przyjemnosci. Jesli tylko facet zarabial by wystarczajaco na nas wszystkich - dla mnie super.Łukasz pisze:Jakie miejsce w Waszym zyciu powinna zajmowac rodzina?
Wylacznie takie, ktore pozwalaja na doze kreatywnosci i kontaktu z ludzmi, plus mile uczucie pewnego spelniania sie. Z moim zawodem (Nail Technician) trafilam w dziesiatke. Nie rozmyslam nad innymi opcjami; plan B jak bedzie potrzebny to sie znajdzie. Koncentruje sie jednak na terazniejszosci a nie drze na mysl o jutrze.Łukasz pisze:Jakie zawody sa dla Was interesujace i dlaczego?
Ja nie marze - ja mam plany i je realizuje. Mam tez bardzo wielka wyobraznie, ale wyobraznia to nie marzenia. Umiem wyobrazic sobie najrozniejsze piekne lub kiepskie scenariusze dotyczace moich planow, ale to rozwazania i proby racjonalnego przewidywania, a nie marzenia. Moje domniemane marzenia jako takie czesto bylyby zbyt irracjonalne, zeby mnie dopingowac. Ale jasne, jestem idealistka wiec moje plany czesto brzmia abstrakcyjnie, ale ja juz sobie je po swojemu odtwarzam.Łukasz pisze:Jaki kladziecie nacisk na realizowanie marzen?
Zamienie marzen na planow w Twoim pytaniu i odpowiem, ze oczywiscie, nikomu z ludzi nie moze sie ZAWSZE udawac, ale sek tkwi w wytyczaniu sobie wielkich, ale nie NIEREALNYCH planow, i w byciu konsekwentnym (ale przy tym uczciwym) mimo przeciwnosci, i bedzie ok. Trza poprostu znac swoje ograniczenia, mimo jednoczesnej znajomosci swojej sily i nie wymagac od siebie/nie pragnac zbyt wiele, ani zbyt malo.Łukasz pisze:Jak oceniacie swoje szanse na zrealizowanie tych marzen?
:-)
1w9, INFJ/j, sx/sp/so (silny zwiazek z polaczeniami 7 i 4, oraz i8i6)
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
nie zdziwcie sie
rodzina bylaby dla mnie bardzo wazna, jak nie moge sie zajac wszystkimi ludzmi na tym swiecie, to zajme sie porzadnie tymi najblizszymi, chroniac ich jak najlepiej potrafie i tak samo im pomagajac. ale nie nadawalabym sie na kure domowa
stanowiska rzadzace szef dla siebie i innych, sama ustalam reguly. moze dlatego bym tez chciala zostac tancerka (nie, nie erotyczna ) i potem, jak juz osiagne jakis sukces i troche zarobi, to zalozyc swoja wlasna szkole i uczyc lamuski no i oczywiscie ja ustalam sobie godziny pracy
jesli mam marzenia, to takie, ktore nie sa w stanie sie/ byc zrealizowanym. duzo wiecej planuje, i robie wszystko by to osiagnac.
rodzina bylaby dla mnie bardzo wazna, jak nie moge sie zajac wszystkimi ludzmi na tym swiecie, to zajme sie porzadnie tymi najblizszymi, chroniac ich jak najlepiej potrafie i tak samo im pomagajac. ale nie nadawalabym sie na kure domowa
stanowiska rzadzace szef dla siebie i innych, sama ustalam reguly. moze dlatego bym tez chciala zostac tancerka (nie, nie erotyczna ) i potem, jak juz osiagne jakis sukces i troche zarobi, to zalozyc swoja wlasna szkole i uczyc lamuski no i oczywiscie ja ustalam sobie godziny pracy
jesli mam marzenia, to takie, ktore nie sa w stanie sie/ byc zrealizowanym. duzo wiecej planuje, i robie wszystko by to osiagnac.
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
praca, praca...
No cóż plany/marzenia na przyszłość.
Ja zawsze planowałem być naukowcem - z początku paleozoologiem (cała podstawówka), później archeologiem (od liceum i dalej wciąż). I już od podstawówki do tego celu dążyłem (a przynajmniej o nim myślałem). Ideą jest dla mnie hobby (w tym przypadku archeologia), za które mi płacą (nawet jeśli niewiele). Takiej pracy można naprawdę w pełni podporządkować swój czas, choćby dlatego, że w ramach zainteresowań robimy to samo.
Jeśli chodzi o rodzinę - dawno temu, po dość wnikiwej analizie własnej osoby doszedłem do budującego wniosku, że kompletnie nie nadaję się na męża, a już na pewna nie na ojca, zamierzam więc kultywować piękną, starokawalerską tradycję.
Ja zawsze planowałem być naukowcem - z początku paleozoologiem (cała podstawówka), później archeologiem (od liceum i dalej wciąż). I już od podstawówki do tego celu dążyłem (a przynajmniej o nim myślałem). Ideą jest dla mnie hobby (w tym przypadku archeologia), za które mi płacą (nawet jeśli niewiele). Takiej pracy można naprawdę w pełni podporządkować swój czas, choćby dlatego, że w ramach zainteresowań robimy to samo.
Jeśli chodzi o rodzinę - dawno temu, po dość wnikiwej analizie własnej osoby doszedłem do budującego wniosku, że kompletnie nie nadaję się na męża, a już na pewna nie na ojca, zamierzam więc kultywować piękną, starokawalerską tradycję.
5w4/INTP/ sp/sx/so
Niestety jestem na etapie życiowym, gdy nie ma co się "dobrze zapowiadać" i planować "kim będę"
Wolę pracować w zespole niż piąć się po szczeblach kariery i pławić w prestiżu. Żałuję, że w naszych czasach koniecznie trzeba "coś osiągnąć" i nie można być spełnioną fryzjerką, czy kwiaciarką.
Chciałabym żyć z pisania lub pracować w jakimkolwiek wystarczająco poważanym, płatnym zawodzie i pisać do szuflady.
Rodzina?
Są we mnie dwie kobiety.
Pierwsza chciałaby spędzić życie z tym samym facetem, stworzyć ciepłą rodzinę, mieć wiele dzieci (dwoje już jest - z poprzedniego związku mojego faceta).
Druga wątpi, czy jest jakakolwiek możliwość przeżycia dwojga ludzi przez tyle lat, fajniej jest żyć od związku do związku, wplątuje się w dwuznaczne układy towarzyskie. W takim życiu nie ma miejsca na dziecko, bo tylko zostałoby poranione.
Kiedy dominowała druga, płakała pierwsza. Kiedy dominuje pierwsza, druga ziewa.
Wolę pracować w zespole niż piąć się po szczeblach kariery i pławić w prestiżu. Żałuję, że w naszych czasach koniecznie trzeba "coś osiągnąć" i nie można być spełnioną fryzjerką, czy kwiaciarką.
Chciałabym żyć z pisania lub pracować w jakimkolwiek wystarczająco poważanym, płatnym zawodzie i pisać do szuflady.
Rodzina?
Są we mnie dwie kobiety.
Pierwsza chciałaby spędzić życie z tym samym facetem, stworzyć ciepłą rodzinę, mieć wiele dzieci (dwoje już jest - z poprzedniego związku mojego faceta).
Druga wątpi, czy jest jakakolwiek możliwość przeżycia dwojga ludzi przez tyle lat, fajniej jest żyć od związku do związku, wplątuje się w dwuznaczne układy towarzyskie. W takim życiu nie ma miejsca na dziecko, bo tylko zostałoby poranione.
Kiedy dominowała druga, płakała pierwsza. Kiedy dominuje pierwsza, druga ziewa.
4w5, INFj, sp/sx
To, ze tak czujesz nie znaczy, ze nie mozna. Nie przyszlo Ci do glowy, ze jednak istnieja spelnione fryzjerki, ktorym nie potrzeba "osiagac czegos wiecej" bo to kim sa napawa ich duma i satysfakcja?aliszien pisze:Żałuję, że w naszych czasach koniecznie trzeba "coś osiągnąć" i nie można być spełnioną fryzjerką, czy kwiaciarką.
1w9, INFJ/j, sx/sp/so (silny zwiazek z polaczeniami 7 i 4, oraz i8i6)
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.