Enneagram w szkole

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#91 Post autor: tzlm » sobota, 17 lutego 2007, 15:27

Nie ma zdrowych Piątek. :P
Chociaż, to Palmer chyba wspominała w swojej książce o profesorze będącym właśnie Obserwatorem.
Piątce brakuje poczucia jedności z ludźmi, nie będzie współpracować z uczniami. Każdy sobie...

Ale dobrze, wprowadzę zmianę.
Historyk: 5w4.

Odnosząc się do 7w1. Pięć ma swoiste połączenie z Jedynką- idealizm. Więc zdrowa Piątka mogłaby teoretycznie być wykładowcą albo nauczycielem. Zapomnieliście tylko o jednej rzeczy- jakie pięć zdecyduje się na tę posadę, wiążącą się przecież z kontaktem z tak wieloma osobami oraz wymagającą używania strun głosowych przed audytorium składającym się ze złośliwych dzieciaków (na moje siły to to na pewno nie jest).



Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#92 Post autor: vodka :) » sobota, 17 lutego 2007, 22:40

tzlm pisze:Siódemki nie nadają się na nauczycieli, chyba że chcecie mieć coś w rodzaju mojej fizyczki- 40 minut gadania o pierdołach i żartowania, 5 minutowe przeprowadzenie lekcji i zadanie pracy domowej.
Nie nadają się i koniec.
co fakt, to fakt ;P ale są też tacy cwaniacy, którzy nie chcą się uczyć, wolą "odsiedzieć swoje" i tyle.. i według nich 7 to najlepsi nauczyciele pod słońcem :D

Awatar użytkownika
Almodi
Posty: 285
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 17:54

#93 Post autor: Almodi » niedziela, 18 lutego 2007, 00:15

Wg. opini psychologa ja moglbym byc dobrym nauczycielem xD uczylbym PO albo hmm... wychowania do zycia w rodzinie ? xD ....ale nie bede ;p

Awatar użytkownika
kamilri
Posty: 588
Rejestracja: poniedziałek, 23 października 2006, 09:06
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#94 Post autor: kamilri » niedziela, 18 lutego 2007, 22:59

tzlm pisze:Przy okazji, Siódemki nie nadają się na nauczycieli, chyba że chcecie mieć coś w rodzaju mojej fizyczki- 40 minut gadania o pierdołach i żartowania, 5 minutowe przeprowadzenie lekcji i zadanie pracy domowej.
Nie nadają się i koniec.
Nie koniec... Główny ośrodek 7 to umysł... 7 uciekają od problemów w zewnętrzne zajęcia więc jeśli 7 ucieknie w swój przedmiot i jego nauczanie... I będzie chciała uczyć ciekawie, żeby sama się nie nudzić... Bardzo rzadkie, ale rozmawiamy o ideałach... (miałem kiedyś taką nauczycielkę (chyba dobrze przypożądkowałem, z tym że o ile na lekcjach zachowywała się trochę jedynkowo (stres?), to gdziekolwiek indziej (kółka, wycieczki itp.) wybitna 7), więc co najmniej jedna taka osoba istniała ;)) Choć z drugiej strony to była młoda osoba, może taki stan długo nietrwać... Chociaż nie, jeden z moich instruktorów od aikido (napewno 7)... faktycznie dużo żartuje, ale to są tak naprawdę żartobliwie przedstawione wskazówki do wykonania technik... a i bez tego sądze że tłumaczył by genialnie... No więc conajmniej 2 przypadki... Po prosu 7 nauczyciela musi bawić nauczanie i przedmiot który naucza...

Z mojego punktu widzenia nauczyciel powinnien umieć zainteresowć tematem więc mi głównie będą jako nauczyciele odpowiadały osoby z 7 i 5 lub z silnymi połączeniami z tymi typami... Tylko że na efekty mojej nauki kompletnie nie wpływają ani niskie, ani wysokie wymagania (a już napewno nie wysokie pozytywnie), więc może dla tego nie doceniam jedynek...

I może jakaś piątka z instynktem SO potrafiła by dobrze sobie radzić z uczniami w zakresie swojego przedmiotu...
5 sx/sp, LII

Rosveen
Posty: 363
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 14:29
Lokalizacja: ja się tu wzięłam?

#95 Post autor: Rosveen » poniedziałek, 19 lutego 2007, 15:40

Zgadzam się - dobry nauczyciel musi umiec zainteresować tematem. To jest fakt pewny i niezmienny.

Co do wymagań, niskie wymagania zawsze mnie w jakiś sposób zniechęcały, a wysokie motywowały. Może to dlatego, że zawsze sama chciałam się uczyć, a gdy nauczycielowi na tym nie zależało, to czułam się jakby zignorowana. I analogicznie, nauczyciel z wysokimi wymaganiami wydawał mi się zainteresowany naszymi postępami i zaangażowany w przekazanie jak największej ilości wiedzy. Taka postawa mi pasowała, bo wiedziałam, że mogę naprawdę dużo wynieść z lekcji.
Oczywiście mówię tu o wymaganiach w granicach rozsądku, a nie o chorych ambicjach nauczycieli ;)

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#96 Post autor: ktośtam » piątek, 9 marca 2007, 14:03

Najlepsza nauczycielka, (polonistka) jaką znam, uczyła mnie w podstawówce. Nie robiła tematów, nie dyktowała notatek, tylko opowiadała ciekawe rzeczy na różne tematy i z rozmaitych dziedzin - wszyscy zawsze jej słuchali... Na przykład - zamiast zmuszać do czytania lektur mówiła o nich tak, że sami chcieliśmy je czytać. ;) Myśleliśmy, że nic nie będziemy wiedzieć o przedmiocie, a jak poszliśmy do gimnazjum okazało się, że wszystko umiemy idealnie...

Awatar użytkownika
kama
Posty: 74
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 16:44

#97 Post autor: kama » sobota, 10 marca 2007, 19:46

podstawówka - the best. po prostu lubie sie uczyc do teraz. towarzysko tez - przewodniczaca samorzadu szkolnego klasowego.
L.O. - wstrzasneło mna ale nie tak bardzo jak niektórych - najgorzej mieli ci - co nie umieli si ez tym pogodzic. w podst piątki szóstki a lo stawia na ziemi - i na trójczynach lecieli. lo sprawdza kto tak naprawde sie uczy lub jest inteligentny - takie moje zdanie. ja leciałam na czwórkach - mogłam sie postarac ale wolałam udzielac ie towarzysko - 5 kółek zainteresowan chór sport itd. fajnie bylo.
studia - akurat miałam taki kierunek... nkazdy uczył sie tego czgo chciał. ja namietnie psych. i pedagogiki + historia teatru i jakies inne bajery jeszcze. towarzysko. zaczełam rozumiec czego chce.
jako nauczycielka - jak najbardziej - ale nie chce mi si ecale zycie oszczedzac na lepszy samochód - cos o tym wiem - cala rodzina to nauczyciele :)
ogólnie pociąga mnie praca z dzieciakami - niekoniecznie w szkole. lub z osobami niepełnosprawnymi - ale nei wiem czy to siudemkowośC.

7w8 różni si ebardzo w szkoel od 7w6 - tak mi si ewydaje
7w6 zdolne ale bardziej olewaja - 7w8 bardzie im sie chce -czy prawda ??
napiszcie bo ja nie mam duzego dosw.
7w8
wróciłam :twisted:

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#98 Post autor: Green Eyes » niedziela, 11 marca 2007, 12:11

kama pisze: 7w8 różni si ebardzo w szkoel od 7w6 - tak mi si ewydaje
7w6 zdolne ale bardziej olewaja - 7w8 bardzie im sie chce -czy prawda ??
napiszcie bo ja nie mam duzego dosw.
prosze bardzo :)
ciezko jest mi porownywac zdolnosci tych typow, bo oprocz enneagramu sa tez jednostkowe zdolnosci kazdego czlowieka. jesli chodzi o mnie to musze przytaknac. jestem uwazana za zdolna ale leniwa, nigdy nie chcialo mi sie walczyc o lepsze oceny czy pozycje, wiadomo nie dopuszczalam do tego zeby byc miernym uczniem, bylam typowo czworkowa uczennica.

nasze opinie o lo widze ze sie pokrywaja. mi bardzo przycielo skrzydla. w podstawowce z wiekszosci przedmuiotow mialam dobre oceny przy niklym nakladzie sil, natomiast w lo musialam przysiasc. ale jakos nigdy nie skupialam sie na ocenach dla mnie najwazniejsza byla atmosfera w klasie, przyjaznie i zycie poza klasowe ktore wtedy mialam bardzo bogate.

studia, znow maly naklad sil i coz teraz by sie przydalo doszkalac a mi sie nie chce.
ogólnie pociąga mnie praca z dzieciakami - niekoniecznie w szkole. lub z osobami niepełnosprawnymi - ale nei wiem czy to siudemkowośC.
bardzo lubie dzieci, sa takie naturalne i zywe :D praca z nimi to wyzwanie. wprawdzie nauczycielka najprawdopodobniej nie zostane, ale nie raz juz mialam grupy dzieci pod opieka i praca z nimi tez sprawiala mi radosc. sama nie lubie nudy wiec z pewnoscia chcialabym ich jakos zainteresowac tematem. wielu ludzi mimo wszytsko boi sie pracy z niepelnosprawnymi dziecmi czy doroslymi. nie wiem czemu, bo dla mnie taka praca przyniosla by chyba iwecej satysfakcji niz ze zdrowymi dziecmi :)

Awatar użytkownika
kama
Posty: 74
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 16:44

#99 Post autor: kama » wtorek, 13 marca 2007, 01:45

dokładnie <-- twoje ostatnie zdanie / nie korzystam z opcji cytuj :roll:
ale widze ze z tymi ocenami to hyba jednak inaczej - chodziło mi o taka diametralna różnice. ty mimo ze 7w6 kontrolowalas oceny minimum do cztery czy trzy - a mi chodzilo o totalny olew na to. no. powiedzmy do dwujek 7w6 gdzie 7w8 sie kontroluja - ale moje przypuszczenia hyba nie sa sluszne. niewazne.
co do zycia towarzyskiego stawianego wyzej niz te nic nie warte cyferki - to hyba duzy wpływ ma nasza osobowość. bądz co bądz tylko cyferka :)
7w8
wróciłam :twisted:

Rosveen
Posty: 363
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 14:29
Lokalizacja: ja się tu wzięłam?

#100 Post autor: Rosveen » wtorek, 13 marca 2007, 12:03

Też nie lubię schematów... Tam na wszystko muszą być reguły :/ Ale mimo to nie uważam, że matematyką nie można zainteresować. Sama nigdy zainteresowana nie zostałam, ale moja mama uczy matematyki. Wiem, jak lubią ją jej uczniowie i jak dzięki niej starają się i widzą w matmie coś naprawdę fajnego, nawet gdy nie są specjalnie uzdolnieni.
Ja sama zdecydowanie preferuję nauki humanistyczne, no ale cóż...

Co do nauczycieli - nie zawsze przecież tak jest. Ale znowu, mam nauczycielkę perfekcjonistkę. I to, że ona zadaje nam dużo zadań domowych, nie wynika z jej złośliwości, a z tego, że naprawdę chce nas nauczyć. Ja ją rozumiem i szanuję za te starania, całkiem zresztą udane. Inni nie. Są wkurzeni za każdym razem, nawet gdy zadania wcale nie są jakieś długie - teraz już tylko dla zasady. Zwłaszcza dziewczyny jej nie lubią, chłopacy jeszcze jakoś się trzymają, bo im ten przedmiot zwisa i powiewa. Ale masę problemów w prowadzeniu lecji to ona ma...
Szczerze mówiąc, ja nauczycielom współczuję. Współczuję im klas takich, jak ta moja, kompletnie nie współpracująca. Ale nawet, gdy żal mi ich zignorowanych prób, wiem, że oni decydując się na ten zawód wiedzieli o tym, w końcu też kiedyś chodzili do szkoły :) I właśnie tego im zazdroszczę - że mają powołanie do niesienia wiedzy... I tej satysfakcji, gdy uda im się nauczyć :)

Awatar użytkownika
Szura
Posty: 897
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 17:57
Lokalizacja: Warszawa

#101 Post autor: Szura » wtorek, 13 marca 2007, 14:53

yusti pisze: Ja nie wiem jak mozna zaciekawić matematyka np. Przeciez to nudne, monotnonne robienie obliczeń wg ściśle okreslonych schematów. W dodatku często do nieczego nie potrzebne w praktyce.
:shock:

Ja bardzo lubię matmę, Jestem w klasie z rozszerzoną matematyką i nie pojmuję, jak można uważać, że to monotonne robienie obliczeń wg, ściśle określonych schematów. ;) Mnie nie uczą tam formułek, tylko myślenia. Jeśli mamy jakiś wzór, to najpierw sami musimy go sobie wyprowadzić.

Nie rozumiem, jak można o jakimś przedmiocie powiedzieć, że "nie można się nim zaciekawić". Ja nie znoszę historii *którą uważam za niepotrzebną :lol: * i geografii *bo nie i już ;) *, ale wiem, że wielu ludzi się tym pasjonuje, wręcz tym żyje. To, że ja nie widzę nic ciekawego w tym, jak się nazywał i co zrobił syn Henryka Brodatego nie znaczy, że inni nie zaczytują się z wypiekami na twarzy opracowań o Henryku Pobożnym. :lol:

Ja tam wolę moją biologię, matmę i polski. :mrgreen:

Jeśli chodzi o typ dla nauczyciela, to zawsze chciałam, żeby polskiego uczyła mnie 4w5. ^^
Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.

Rosveen
Posty: 363
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 14:29
Lokalizacja: ja się tu wzięłam?

#102 Post autor: Rosveen » wtorek, 13 marca 2007, 15:08

Biologia? Znielubiłam po tym, jak musiałam zapamiętać, że na początku byłam zarodkiem - ja byłam dzieckiem, a nie jakimś zarodkiem, i już :wink: Wiem, nieważny powód.

Też chciałabym żeby mnie 4w5 uczyła polskiego. Tylko że ja nie znam żadnej 4w5 nauczycielki w ogóle, a co dopiero polskiego...

Awatar użytkownika
Szura
Posty: 897
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 17:57
Lokalizacja: Warszawa

#103 Post autor: Szura » wtorek, 13 marca 2007, 15:13

Dziewiątka pisze:Biologia? Znielubiłam po tym, jak musiałam zapamiętać, że na początku byłam zarodkiem - ja byłam dzieckiem, a nie jakimś zarodkiem, i już :wink: Wiem, nieważny powód.
Przepraszam za offtop, ale przypomniała mi się kłótnia polityków, a propo aborcji:

"- Oczywiście, że należy chronić płód...
- Życie!
- ...Płód...
- ŻYCIE!
- ...Życie płodu..."

xDDD
Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#104 Post autor: Koffee » wtorek, 13 marca 2007, 15:20

Ja nie znoszę historii *którą uważam za niepotrzebną * i geografii *bo nie i już *, ale wiem, że wielu ludzi się tym pasjonuje, wręcz tym żyje.
no właśnie, z tych dwóch mature zdaje, studia: archeologia, sama hista i gera :P
nie widzę nic ciekawego w tym, jak się nazywał i co zrobił syn Henryka Brodatego
syn kogo? :P ok, matura to jedno, a nauka drugie ;)

Rosveen
Posty: 363
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 14:29
Lokalizacja: ja się tu wzięłam?

#105 Post autor: Rosveen » wtorek, 13 marca 2007, 18:41

To on w ogóle miał syna? ;)

ODPOWIEDZ