Kapar pisze: ↑czwartek, 24 października 2019, 11:10
Seroslav pisze: ↑wtorek, 22 października 2019, 04:20
To jeden z głównych mitów enneagramu. To nieprawda.
Trochę sam sobie zaprzeczasz. Możesz wyjaśnić?
Fakt, że ktoś może zniwelować dominację swojego typu, nie znaczy że się go "pozbędzie" albo przestanie być np Jedynką.
Najwyższy, pierwszy poziom zdrowia/rozwoju, nazywa się wręcz poziomem wyzwolenia. Na tym poziomie przestajemy już gonić króliczka, pierwotna potrzeba danego archetypu (zwanego typem enneagramu) zostaje zaspokojona i stąd nie ma już potrzeby korzystania z danych mechanizmów obronnych. Uzdrawiamy i uwalniamy się od tego czym dany archetyp/typ nas kotwiczy.
Przykładowo dla Piątki to jest potrzeba ciągłego zdobywania wiedzy, a dla Dwójki otrzymywania miłości z zewnątrz. Piątka, która poczuje się kompetentna i nie musi już szukać wiedzy jest wolna od tego, tak samo jak Dwójka która kocha siebie bezwarunkowo, uniezależnia się od miłości z zewnątrz. Nie oznacza to, że nie mogą z nich korzystać, ale oznacza, że nie mają już 'nienasyconego głodu' na wiedzę lub miłość.
No i tak samo każda inna osoba z jakimkolwiek innym rdzennym typem, gdy dochodzi do tego poziomu rozwoju i uwolnienia od tej potrzeby, traci potrzebę poszukiwania zaspokojenia jej, więc też i mechanizmy obronne danego archetypu/typu przestają być już adekwatne, potrzebne.
Można się więc pozbywać danego typu, tymczasowo a może i nawet na stałe.
Seroslav pisze:
Te typy to są tak naprawdę archetypy i one są uniwersalne, każdy z nas ma je wszystkie w sobie.
Kapar pisze:
To nie zaprzecza temu, że każdy z nas jest danym typem na całe życie. Zapominasz, że "bycie" typem to posługiwanie się określonymi mechanizmami obronnymi, wartościowanie i dana orientacja na otoczenie. To nie jest coś, czego można się pozbyć.
Ja doświadczam tego, że można się ich pozbyć, wyzwolić z nich. Tak jak w opisach pierwszego poziomu zdrowia/rozwoju u Riso&Hudsona, te potrzeby danego typu/archetypu przestają być aktualne, można je nasycić.
Mamy te mechanizmy obronne, przyporządkowane do typów, ale wg mnie prawie każdy kiedyś każdego z nich używał.
W każdym bądź razie, sądzę, że możliwym jest nie tylko uwolnić się od 'swojego' ale też od ich wszystkich
"1 reakcja upozorowana
2 wyparcie
3 identyfikacja
4 introjekcja
5 izolowanie
6 projekcja
7 racjonalizacja
8 zaprzeczanie
9 zwlekanie"
Seroslav pisze:
Mamy jeden dominujący, nasze pierwotne wyzwanie by się z niego wyzwolić
...
Gdy uzdrawiamy jeden, przeskakujemy na kolejny, jak go uzdrawiamy, na kolejny i tak dalej.
To samo z kierunkiem dezintegracji, gdy się pogrążamy, wpadamy w poprzedni i poprzedni i tak dalej, na samo dno
Kapar pisze:Nie zgadzam się, że celem jest wyzwolenie się od typu. Wg mnie celem jest "embrace", na polski trochę trudno. Coś pomiędzy akceptacją i wydobyciem najlepszego z naszego typu.
Osiągnięcie najwyższego poziomu zdrowia/rozwoju dla danego archetypu/typu jest wg mnie jednym z celów. Dzięki temu osiągami drugi cel czyli wyzbycie się nienasyconej potrzeby dla danego archetypu/typu, czyli np. dla Piątki to potrzeba rozwoju/wiedzy/kompetencji/rozumienia a dla dwójki potrzeba miłości.
A także celem jest wyzwolenie się z konieczności wewnętrznej, stosowania danego mechanizmu obronnego, przestajemy potrzebować się bronić, to jest celem też.
A korzystanie z zalet typu to też oczywiście, to jest to 'embrace', to niejako nawet samo się dzieje. Akceptacja także.
Celów jak widać, wg mnie przynajmniej, jest więcej. Część z nich dotyczy uwalniania się "od" czegoś co można nazwać negatywnym, inne to wolność "do" czegoś co pozytywne.
Kapar pisze:Odnośnie przeskakiwania, co napisałeś przeczy idei posiadania poziomów zdrowia w danym typie.
Nie przeczy.
Wg mnie każdy jest na jakimś poziomie zdrowia/rozwoju w każdym z typów.
Sam sobie je przestudiowałem i potrafiłem się określić na jakich poziomach jestem w jakim typie.
Jeśli przykładowo uzdrawiam się pod kątem archetypu Piątki, czyli idę poziomami w górę, to wg Riso&Hudsona od poziomu 4, zaczynam zyskiwać cechy adekwatne dla poziomów 4-1 w archetypie Ósemki (kierunek integracji). I też analogicznie dzięki temu zyskuję cechy poziomów 4-1 dla Dwójki, która jest na kierunku integracji z Ósemki itd.
To jest reakcja łańcuchowa, które wspiera ogólną integrację lub ogólną dezintegrację, w zależności czy nasz rozwój/nastrój idzie w górę czy w dół.
Kapar pisze:Zakładając na chwilę, że masz rację z "przeskakiwaniem wg kierunków dez-/integracji, czy wg ciebie każdy podąża jedną ścieżką? Wg mnie, jeśli jest się pod wpływem innego typu na jakiś czas, to raczej przez zmienne z unikatowym otoczeniu.
Zależy co rozumiesz jako ścieżkę. Wg mnie każdy startuje ze swojego rdzennego typu, ale może być i tak, że zanim wyzwoli się z niego, uzdrowi go, dochodzą co poziomu 1 zdrowia/rozwoju, to może wcześniej jakiś inny archetyp/typ uzdrowić, nie ma reguły.
Nie ma więc tak naprawdę jednej ściezki, każdy jest na jakimś innym etapie uzdrawiania tych archetypów. Czasem robi krok do przodu, czasem do tyłu albo i trzy kroki.
Poza tym na każdym poziomie zdrowia/rozwoju są różne cechy/zachowania, więc jedna osoba inne może wpierw rozwijać, a inna inne. Ktoś może przejawiać cechy z 5 poziomów, a ktoś innych z 3.
Wg mnie jak przyjrzymy się tym typom, które wolę nazywać archetypami, to zobaczymy, że są uniwersalne, dlatego to dla mnie bardziej archetypy, które każdy ma, niż jakiś jeden typ, który ma się wybrany i nie ma pozostałych. Przecież potrzeba miłości, zrozumienia, docenienia, itd. to są uniwersalne potrzeby, każdy je ma, choć niektórzy mogą mieć wybrane zaspokojone, co nie oznacza, że nie było momentów, gdy mieli je niezaspokojone w życiu (wtedy byli na niższych poziomach zdrowia/rozwoju niż pierwszy).